gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 17.05.2010 o 12:23, MaccCry napisał:

Na szczęście jest uleczalne

Tak całkowicie wyleczyć to się chyba nie da.
>i nie przenosi się drogą płciową.
A wyobrażasz sobie jedno bez drugiego? ;-)

Dnia 17.05.2010 o 12:23, MaccCry napisał:

Zaraz bzdury, po prostu uprościłem do minimum moje filozoficzne spojrzenie na miłość
(eros). No i wasze oburzenie bardzo mnie bawi ^^ (tak, jestem nienormalny)

Może i jestem niekumaty ale gdzie tu jakiekolwiek filozoficzne spojrzenie?

Dnia 17.05.2010 o 12:23, MaccCry napisał:

Ach, znów to moje skomplikowane spojrzenie na świat.

To wiele wyjaśnia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

LOL!

Linkowanie do tekstu na wikipedii dotyczącego definicji miłości jest mniej więcej tak samo ...fajne jak pytanie dresa w ciemniej uliczce o godzinę. Ja rozumiem że wiedza z wiki może być pomocna w szkole, na studiach (!), czy coś ale ludzie ... bez przesady. Toż to zajeżdza paranoją na kilometr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>To jest najgłupsze uczucie, z którym trzeba walczyć i nie poddawać się

Dnia 17.05.2010 o 21:22, Vandaeriel napisał:

mu.

Pomijając to że ten twój tekst jest bardzo ... dziw.. oryginalny i śmieszny to ...

... ten stary dowcip przypomniał ...

Wódka największym wrogiem żołnierza ... ale żołnierz nie boi się wroga.

Puentę dopisz sobie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Dobra, widzę, że wystarczająco powkurzałem was moim dziwnym poglądem na pewne sprawy. Nawet nie liczyłem, że mnie zrozumiecie, ale fajnie było popatrzec jak się męczycie ^^ Do tego zaczynają sypac się wiersze, których szczerze nienawidzę, a gdy takowy jest o miłości, to mam takie odczucie jak przy słuchaniu disco polo. No i na drugi raz gdy udzielę się w przyszłości w tym temacie, to nie traktujcie mnie aż tak poważnie ;) Żegna się nieczuły Mac :[]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 00:06, Kapas napisał:

ani to ani to .. granat od koloru atramentu...

Dobra, kolejne swoje żarty będę oznaczał granatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czemu? To zwykła reakcja chemiczna w mózgu, a ludzie robią z tego nie wiadomo co... Zresztą, troche o co innego mi chodziło. Miałem na myśli, że nie należy poddawać się mu by nie przesłoniło nam faktycznego stanu rzeczy. Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie nazwie, o wiele przewyższają pozytywne skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne

Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie nazwie, o wiele przewyższają
pozytywne skutki.


Nie wina zakochania się/zauroczenia, że masz takie kiepskie własne doświadczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Czemu? To zwykła reakcja chemiczna w mózgu, a ludzie robią z tego nie wiadomo co...


Jasne, to że jesteś w stanie bez wahania oddać za kogoś życie, to też tylko reakcja chemiczna. Mózg mi tak podpowiedział.
To że jak się przewrócisz, jeden poda ci rękę, a drugi jeszcze cię przydepnie też jest zapewne wynikiem reakcji chemicznej.
Odwaga, empatia, poświęcenie, troska, oddanie, wiara, wreszcie nadzieja wbrew rozsądkowi... ach ta chemia, co my byśmy bez niej zrobili. :-)
Tak swoją drogą, jak to fajnie jest móc sobie wszystko naukowo i racjonalnie wyjaśnić. Czekaj, jak to było w tej piosence ?
Nie ma mowy - myśli ryba.
Ziemian nie ma - mówi Mars.
...
Na Księżycu się nie żyje
a na Ziemi ziemskie troski
Nikt nie mieszka na Księżycu
morsem nadał Pan Twardowski


:-)

Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Zresztą, troche o co innego mi chodziło. Miałem na myśli, że nie należy poddawać się mu by nie
przesłoniło nam faktycznego stanu rzeczy. Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne
skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie nazwie, o wiele przewyższają
pozytywne skutki.


Że zapytam, jakie są te negatywne skutki zakochania się ? :-)
Ktoś kiedyś zadał fajne pytanie: co może pójść nie tak, kiedy w grę wchodzi miłość ? :-) Przecież nikt nie zaprzeczy temu, że "love conquers all" (Deep Purple :-)).
Natomiast słowo zauroczenie kojarzy mi się z urokami, z jakąś magią umysłu rodem z AD&D. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Czemu? To zwykła reakcja chemiczna w mózgu, a ludzie robią z tego nie wiadomo co...

No patrz, wyśmienity obiad w renomowanej restauracji to przecież też tylko zbiór jakichś tam tłuszczy, węglowodanów, cukrów prostych, konserwantów, białek, mikroelementów, witamin etc etc a ludzie robią z tego nie wiadomo co ... i nie tylko z tego. Na tym polega ta subtelna różnica. Krótko mówiąc - przestań patrzeć na życie z czysto naukowego punktu widzenia który opiera się chyba tylko na tym co jest opłacalne a co nie i czy sprawia przyjemność.
>Miałem na myśli, że nie należy poddawać się mu by nie

Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

przesłoniło nam faktycznego stanu rzeczy.

Wypadki zdarzają się przy pracy. :-P Tylko że to nazywa się zauroczeniem, najczęściej tym fatalnym.
>Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne

Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie nazwie, o wiele przewyższają
pozytywne skutki.

Pomijając ten mały fakt że zakochanie się a zauroczenie to dwie różne rzeczy ... pierdzielisz bez sensu panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie
nazwie, o wiele przewyższają pozytywne skutki.


Wiesz co, masz rację :) Zgadzam się bezapelacyjnie z Twoim zdaniem, gdyż jednym z negatywnych skutków zakochania właśnie jest to, że rodząc się właśnie tacy ludzie pieprzący bez sensu :]
Ale to bardziej powinno iść z doświadczenia Twoich rodziców, a nie z Twojego własnego, przynajmniej tak mi się wydaje... :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Z własnego doświadczenia wiem, że negatywne skutki zakochania się/zauroczenia, czy tam jak kto sobie nazwie, o wiele przewyższają pozytywne skutki.


Co za bzdura. Współczuję w takim razie doświadczeniom, bo chyba nie byłeś nigdy naprawdę zakochany skoro wysuwasz takie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2010 o 06:20, HumanGhost napisał:

Co za bzdura. Współczuję w takim razie doświadczeniom, bo chyba nie byłeś nigdy naprawdę
zakochany skoro wysuwasz takie wnioski.


Osoba, która nawet mogłaby być zakochana może doświadczyć tak przykrych doświadczeń ( np zdrady, czy innego upodlenia),w efekcie czego nie będzie mogła ponownie się zakochać i będzie negować miłość, jako uczucie pozytywne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2010 o 11:24, Kapas napisał:

Osoba, która nawet mogłaby być zakochana może doświadczyć tak przykrych doświadczeń (
np zdrady, czy innego upodlenia),w efekcie czego nie będzie mogła ponownie się zakochać
i będzie negować miłość, jako uczucie pozytywne :)


Zauważyłem, że na tym świecie o miłości dużo się mówi i jeszcze więcej pisze, ale w praktyce tak różowo już nie jest. :-(
Nawet jest taka piosenka, nota bene jedna z piękniejszych polskich piosenek jakie znam:
To było jak krótki sen, kochałem tak jeden raz
Wierzyłem w tę miłość tak i nagle rozpadł się świat
Bo kochać to jedno jest a drugie kochanym być
A cała miłość ma dla ciebie jest


Prawdziwie szczęśliwi, którzy kochają i są kochani. Czegóż więcej można chcieć od tego przeklętego świata ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2010 o 21:18, Vandaeriel napisał:

Czemu? To zwykła reakcja chemiczna w mózgu, a ludzie robią z tego nie wiadomo co...

Zwykła? Z tego co wiem naukowcy nie są w stanie stwierdzić co sprawa, że kochamy, ani chemicy, ani fizycy, ani medycy, ani biolodzy, ani cokolwiekinnegomycy również. Ktoś rzucił hasło "miłość to chemia" i się utarło. Ja się natomiast pytam gdzie dowody? Niezbite fakty potwierdzone latami badań, a nie hipotezy.
Swoją drogą nie wiem czy i wy nie zauważyliście dziwnej tendencji we współczesnym świecie, że naukowcy zamiast badać oraz wynajdywać czy tworzyć, to rzucają hipotezami, niejednokrotnie bardziej abstrakcyjnymi niżeli filozofowie czy teolodzy bez jakichkolwiek podstaw.

"Amerykańscy naukowcy odkryli, że Amerykańscy naukowcy nie istnieją."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2010 o 12:33, Dann napisał:

Zauważyłem, że na tym świecie o miłości dużo się mówi i jeszcze więcej pisze, ale w praktyce
tak różowo już nie jest. :-(

O panie, spostrzegawczyś jesteś bardzo. :-P

Ale popatrz z drugiej strony ... czy jak uczyłeś się jeździć na rowerze to upadłeś? Pewnie tak ale czy to spowodowało że nie nauczyłeś się po jakimś tam czasie i iluś tam siniakach, obtarciach i takich tam jeździć? No właśnie.

MaccCry - do ciebie też to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2010 o 13:10, loczyn napisał:

> Czemu? To zwykła reakcja chemiczna w mózgu, a ludzie robią z tego nie wiadomo co...
Zwykła? Z tego co wiem naukowcy nie są w stanie stwierdzić co sprawa, że kochamy, ani
chemicy, ani fizycy, ani medycy, ani biolodzy, ani cokolwiekinnegomycy również.


Z tego co wiem to naukowcy zlokalizowali fenyloetyloamine jako związek chemiczny będący sprawdzą tego całego szczęścia związanego z miłością. A nawet jeśli się mylą, to jak wy sobie wyobrażacie miłość w sensie materialnym? To przecież nie jest magia, wszystkie przemiany w naszym organizmie mają podłożę chemiczne, pytanie tylko czy warto w ogóle zawracać sobie tym głowę i przejmować się że miłość to "tylko" chemia. Równie dobrze można by się zadręczać tym, że człowiek to tylko kupa atomów, albo że każdy kiedyś umrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się