gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 27.01.2007 o 16:03, upiordliwy napisał:

Nie będę Cię zniechęcał bo byłoby miło gdybyś był rzeczywiście przykładem takiego uczucia prrzyjaźni
długoletniej ale powiem tak : też uważałem, że jest cudownie i było...ale to nie była przyjaźń,
nie tylko:)


Ale chyba to robisz, zresztą nie Ty jeden. :/ Coraz więcej osób mi wmawia, że nie ma czegoś takiego i tak dalej, eh. :(

-----> jaki of blade
No właśnie nie wiem jakie, bo na TE, to raczej za wcześnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2007 o 22:48, Vaxinar napisał:

> Nie będę Cię zniechęcał bo byłoby miło gdybyś był rzeczywiście przykładem takiego uczucia
prrzyjaźni
> długoletniej ale powiem tak : też uważałem, że jest cudownie i było...ale to nie była
przyjaźń,
> nie tylko:)

Ale chyba to robisz, zresztą nie Ty jeden. :/ Coraz więcej osób mi wmawia, że nie ma czegoś
takiego i tak dalej, eh. :(

-----> jaki of blade
No właśnie nie wiem jakie, bo na TE, to raczej za wcześnie...

powiem tylko że TEGO jeszcze nie robię i nie znam takich osób, przykro mi że tak o mnie myślisz, a teraz ide spać nie robiąc TEGO :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko się na nas nie obrażaj. A co do tego jak to określasz : "TEGO" ;) to nie ma w tym nic złego, w odpowiednim momęcie i z odpowiednią osobą rzecz jasna. Nikt nie chciał cię urazic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2007 o 00:23, Vaxinar napisał:

Co do tych małżeństw, które rzekomo wychodza z przyjaźńi, to ja słyszałem wręcz odwrotnie,
że tak to masz tylko na ekranie telewizora. :)

Ech, każde normalne małżeństwo (nienarzucone odgórnie) musi poprzedzać choćby kilkutygodniowy stan podobny do normalnej przyjaźni. Moim zdaniem zresztą jest to najlepsza część każdej dobrej znajomości między mężczyzną, a kobietą. Ma ona szansę rozwinąć się w narzeczeństwo czy coś więcej. Im dłużej ten stan trwa, tym lepiej. W takim momencie nikt niczego nie deklaruje, niczego nie obiecuje, ani nawet nie przyznaje się do skłonności do tej osoby. Mimo to w tym czasie zachodza zmiany w mózgu, które powodują, że taki okres pamięta się bardzo długo i wtedy tworzy się więź, której zerwanie później bardzo boli.
Jeżeli okres ten znika lub redukuje się do jednego wieczora w dyskotece, to jest to prosta droga do rozstania lub klęski ewentualnego małżeństwa w przyszłości. Ta ostatnia sytuacja jest chora i zdarza się ostatnio coraz częściej. Mniej więcej z tym samym natężeniem jak rozwody w ostatnich dwóch dekadach.
Dlatego nie sądziłbym, że to tylko w tv. Jeżeli nie ma przyjaźni, to co mówić o np. 20 (lub więcej) latach wspólnego życia? Takie coś nie ma szans.

Natomiast osoby, u których wytworzyła się długotrwała przyjaźń czasem nie zdają sobie sprawy, że stan ten jest jakby zawieszeniem. Jest bowiem zawse jakiś moment, w którym powiedziało się już wszystko o czym można było porozmawiać, osoby takie też w zasadzie wszystko już o sobie wiedzą, więc nie mają potrzeby pytać się o rzeczy im znane. Pozostaje już tylko stan, w którym osoby te lubią ze sobą przebywać i o niczym nie muszą rozmawiać. Jeżeli nie są całkowicie zaabsorbowani wspólną pracą, nauką, swoim problemami do rozwiązania (np. kalectwem), to coś musi się zmienić. Albo więź się podwyższa i zmienia się w faktyczne narzeczeństwo, albo się osłabia i po jakimś czasie znika. Czasem dość konkretnie, jako świadoma decyzja obojga.
Dlatego pisałem, że długotrwała przyjaźń między kobietą, a mężczyzną jest zjawiskiem unikalnym i niestabilnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.01.2007 o 22:48, Vaxinar napisał:

Ale chyba to robisz, zresztą nie Ty jeden. :/ Coraz więcej osób mi wmawia, że nie ma czegoś
takiego i tak dalej, eh. :(


Po prostu próbuję , pewnie nie tylko ja, uświadomić Ci, że szufladkowanie uczucia tego typu jako przyjaźń i nic więcej powoduje pewną pomyłkę. Nie wiem na jakim etapie znajomości zaczynasz nazywać kogoś przyjacielem , ale zgadzam się z Olamagato, który wystarczająco moim zdaniem wytłumaczył to zjawisko i twierdzę, że jest to stan przejściowy, że choć w danym punkcie czasu istnieje to przeistacza się i nie trwa tak długo jak na przykład przyjaźń pomiędzy dwoma osobnikami tej samej płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

POMOCY!!!!! Moja przyjaciółka jest już na skraju życia (ma mysli samobójcze) a ja nie wiem jak jej pomóc..... Po wczorajszej dysce, na którea jej chłopak przyszedł napity, ona załamała się...... NA dodatek ma na środę wezawnie do szkoły w związku z jej chłopakiem..... ona juz tego nie wytrzymuje.... kocha go, a on chocdzi z qmplami na piwo itp.... Co mam zrobić.... nie moge tego tak zostawić.... nie potrafię..... zależy mi na Niej... i nie potrafie patrzeć jak cierpi.... proszę... błagam... POMÓZCIE MI!!!!!! Przepraszam, że pisze niezrozumiale, ale dziś inaczej nie potrafię.... mysle czały czas tylko o Niej... jak jej pomóc... proszę o pomoc..... jak czegoś nie zrozumieliście albo chcecie wiedziec cos wiecej to pisszecie... potrzebuje pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2007 o 20:09, Vaxinar napisał:

Zgłoś to do pedagoga szkolnego, albo do rodziców swoich / tej dziewczyny.


Jej rodzice już o tym wiedzą..... Chcą jak sie to wyjaśni dać taka karę że szkoda gadać...... a ona jest praktycznie niewinna..... tylko przez to że wpadała w taki "toksyczny" związek... nie wiem co zrobić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... to zgłoś to komuś najlepiej jej rodzicom i pedagog.
A tak nawiasem to nieodpowiedniego chłopaka sobie znalazła !! :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2007 o 20:16, michu96 napisał:

Hmmm... to zgłoś to komuś


W tym kłopot....

Dnia 02.02.2007 o 20:16, michu96 napisał:

najlepiej jej rodzicom i pedagog.


Jej rodzice juz wiedzą, a do pedagog... nie wiem.... ona by sie musiała zgodzic, a jak ją znam to sie nie zgodzi....

Dnia 02.02.2007 o 20:16, michu96 napisał:

A tak nawiasem to nieodpowiedniego chłopaka sobie znalazła !! :-/


Wiem każdy to powtarza, z tego co widzi... ale cóż ona go kocha....;/

Dnia 02.02.2007 o 20:16, michu96 napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tych starych wyjadaczy co pamietaja moją sprawe ;) dziewczyna okazala sie rzeczywiscie niewarta zachodu, juz nigdy wiecej dziewczyny co ma chlopaka :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2007 o 23:11, Olamagato napisał:

Ech, każde normalne małżeństwo (nienarzucone odgórnie) musi poprzedzać choćby kilkutygodniowy
stan podobny do normalnej przyjaźni.

Dlaczego musi i co masz na myśli pisząc "podobny do normalnej przyjaźni"? Można się doskonale obejść bez "normalnej przyjaźni" (cokolwiek to oznacza) jeśli uczucie jest od początku prawdziwe. Zaprzyjaźnienie się pary pojawia się niejako przy okazji i jest elementem skladowym miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałem Ci wczoraj odpisać, ale forum padło. :/
Do spraw rodzinnych bym się nie mieszał. Nic nie rób, możesz sie obrazić na mnie, ale sądzę że rodzice wiedzą dobrze, jak się zachować w takiej sytuacji, mimo iż dadzą jej karę. Co do niej to na razie prócz pocieszania bez narzucania nic nie radzę robić... tylko pogorszysz sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2007 o 12:46, minimysz napisał:

Dlaczego musi i co masz na myśli pisząc "podobny do normalnej przyjaźni"?

Podobny bo niegdy nie jest taki sam jak przyjaźń dwóch dziewczyn czy chłopaków.
Inna płeć zawsze coś zmienia. A jak napisałem wcześniej - uważam, że nie istnieje przyjaźń między kobietą, a mężczyzną.

Dnia 03.02.2007 o 12:46, minimysz napisał:

Można się doskonale obejść bez "normalnej przyjaźni" (cokolwiek to oznacza) jeśli uczucie jest od początku prawdziwe.

Związki oparte *tylko* na zauroczeniu padają w ciągu roku czy dwóch. Nie jest to żaden wymysł, lecz statystyka.

Dnia 03.02.2007 o 12:46, minimysz napisał:

Zaprzyjaźnienie się pary pojawia się niejako przy okazji i jest elementem skladowym miłości.

Przyjaźń w takim sensie może istnieć dopiero po kilku latach. Burzliwa miłość powoduje kompletne zaćmienie mózgu i usuwa wszelką racjonalność i obiektywne spojrzenie na drugą osobę. Kiedy to spojrzenie jest już obiektywne, to nie ma, ani burzliwej miłości, ani przyjaźni i efekt jest taki jak napisałem powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2007 o 13:06, Vaxinar napisał:

Miałem Ci wczoraj odpisać, ale forum padło. :/
Do spraw rodzinnych bym się nie mieszał. Nic nie rób, możesz sie obrazić na mnie, ale sądzę
że rodzice wiedzą dobrze, jak się zachować w takiej sytuacji, mimo iż dadzą jej karę. Co do
niej to na razie prócz pocieszania bez narzucania nic nie radzę robić... tylko pogorszysz sytuację.


Chyba masz rację..... spróbuje z moja kuzyka(jej przyjaciółką) namówić ja na spotkanie z psychologiem szkoolnym... moż się uda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każda porażka czegoś nas uczy. Może uda Ci się odwrócić w przyszłości sytuację i to nie Ty będziesz rywalizował z innym, lecz dziewczyny o Ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2007 o 17:28, Treant napisał:

Każda porażka czegoś nas uczy. Może uda Ci się odwrócić w przyszłości sytuację i to nie Ty
będziesz rywalizował z innym, lecz dziewczyny o Ciebie. :)

tak, zdecydowanie tak, nauczylem sie wiele, naprawde sporo. No i troche zmartwien przybylo, ale obrocilem to i stalem sie silniejszy :) a co do dziewoj hmm gdy odkryly, ze nie jestem tylko tą jedna zainteresowany to w ostatnim czasie z dosc spora liczba dziewczyn utrzymuje kontakt :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2007 o 14:30, Olamagato napisał:

Podobny bo niegdy nie jest taki sam jak przyjaźń dwóch dziewczyn czy chłopaków.

Czyli przyjaźń damsko-męską uważasz za coś gorszego, nienormalnego?

Dnia 03.02.2007 o 14:30, Olamagato napisał:

Związki oparte *tylko* na zauroczeniu padają w ciągu roku czy dwóch.

A kto tu o zauroczeniu mówi? Ja mam na myśli prawdziwe uczucie, a nie wprawkę. Jeżeli jest to miłość, a nie zakochanie, to przyjaźń sama się pojawia.

Dnia 03.02.2007 o 14:30, Olamagato napisał:

Przyjaźń w takim sensie może istnieć dopiero po kilku latach. /ciach/

Nieprawda. Taka przyjaźń może istnieć od samego początku związku. I nie ma czegoś takiego jak "burzliwa miłość" - burzliwość to cecha zakochania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się