gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 31.01.2008 o 19:30, dawidos170 napisał:

A ja z dnia na dzień przeszedłem metamorfozę :) wczoraj napisałem smutny tekst do tamtej dziewczyny.
Dzisiaj jestem optymistą. Właśnie odpowiadam sam sobie i piszę do niej :) i tak zastanawiam
się jak wypada to porównanie smutny a wesoły i czy te teksty są dobre ;)


Eh ja tak mam ciągle :P. Trochę się pośmieje, później powkurzam się na coś po jakimś czasie następuje okres smutku i tak w kółko :P. Człowiek zmienny jest. Jak miałem dziewczynę(bo już nie mam, zgłupiała kobita :p) to było trochę inaczej, spokojniejszy byłem, radośniejszy i ogólnie bardziej optymistycznie podchodziłem do życia ale teraz to mam huśtawki nastrojów.

Co do odbierania tekstu twojej twórczości to oczywiście tak, nastrój ma na to wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 21:15, rogoz94 napisał:

Mam takie zapytanie... Co polecacie na dół psychiczny? Bo Kurt Cobain już mi się przejadł...


Co polecamy ? Don''t Worry, Be Happy :) Albo mam to pod ręką - http://www.youtube.com/watch?v=TVboOdX9icA Foo Fighters - The Pretender, właśnie słucham. Zwróć uwagę na słowo piosenki "I will never surrender"
Uśmiechnij się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.01.2008 o 21:24, dawidos170 napisał:

Uśmiech :) a tak naprawdę to sam musisz odnaleźć taką muzykę. Dla mnie jest to np. Perfect,
Lady Pank czy Kukiz&Borysewicz.

No tak, Nirvana jest dobra, ale nie można słuchać 2846583543 razy pod rząd ''Smells like teen spinit''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 21:42, rogoz94 napisał:


> Uśmiech :) a tak naprawdę to sam musisz odnaleźć taką muzykę. Dla mnie jest to np. Perfect,

> Lady Pank czy Kukiz&Borysewicz.
No tak, Nirvana jest dobra, ale nie można słuchać 2846583543 razy pod rząd ''Smells like teen
spinit''


Taaa :) Ale jest fajna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 21:42, rogoz94 napisał:

No tak, Nirvana jest dobra, ale nie można słuchać 2846583543 razy pod rząd ''Smells like teen
spinit''

Posłuchaj Limp Bizkit, Linkin Park lub Korn. Ja też słucham Nirvany i lubię te zespoły. Poza tym czy znasz resztę utworów Nirvany? Ich twórczość nie kończy się na tej jednej piosence przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Jednak w takim przypadku to gdzie stawiamy miłość byłoby głównym i najważniejszym
środkiem weryfikacji, tylko czy aby na pewno jest to dobre.

A dlaczego cenienie miłości ponad wszystko inne nie ma być dobre?

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Mam takie pytanie, na czym lub dlaczego(jeżeli nie) powinna się opierać miłość?

Na miłości. Czego miłość - absolut - może jeszcze potrzebować oprócz siebie samej? To ludzki wymysł, by ją opierać o cokolwiek, tak jakby sama ustać nie mogła.

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Bóg tworząc ludzi zrobił to z miłości, dla ich dobra itd. Więc sama miłość również powinna
się na czymś opierać.

Niby dlaczego? Korzystając z poruszonego przez ciebie wątku: czy Bóg, będąc miłością i z miłości (siebie) tworząc człowieka potrzebuje czegoś jeszcze? On sam, będąc miłością, Pierwszym i Ostatnim, mądrością, sprawiedliwością i miłosierdziem etc. nie potrzebuje niczego innego, oprócz siebie samego, by dokonać aktu stworzenia. Dlaczego niby miłość w życiu człowieka ma potrzebować czegokolwiek innego oprócz siebie samej i zgody tegoż człowieka?

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Poza tym od kiedy o miłości mówisz prosta i zwyczajna?

Od zawsze o niej samej. To oczywiście nie zmienia w niczym faktu, że dla ludzi pozostaje niezrozumiała i niepojęta. Oraz za trudna do spełnienia.

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

A skąd u niego taka pewność?

Bo już to zrobił? Chyba oczywiste, skoro o kimś takim rozmawiamy.

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Ale słabość może być spowodowana strachem, czyż nie?

Strach jest słabością - oczywiście daje się go przezwyciężyć jak inne słabości.

Dnia 27.01.2008 o 15:54, boduczek napisał:

Albo tego szczęścia nie dostaje i zaznaje... Nijak. Pisałeś o tym co jest najgorsze, ja podałem
inny przykład tego co może być najgorsze. Tyle ;)

W jaki sposób dawanie komuś szczęścia, nawet gdy samemu się go nie doświadcza może być nieszczęściem? Mowa tu oczywiście o wartościach obiektywnie pojmowanych, nie subiektywnym wrażeniu szczęścia - do tego wystarczą odpowiednie środki farmakologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 22:36, Graffis napisał:

> Mam takie pytanie, na czym lub dlaczego(jeżeli nie) powinna się opierać miłość?
Na miłości. Czego miłość - absolut - może jeszcze potrzebować oprócz siebie samej? To ludzki
wymysł, by ją opierać o cokolwiek, tak jakby sama ustać nie mogła.


Wybaczcie wtrącenie się do dyskusji. Dlaczego uważasz,że ludzkim wymysłem jest opieranie miłości o cokolwiek ? Zacznijmy,że sama miłość to ludzki wymysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 21:15, rogoz94 napisał:

Mam takie zapytanie... Co polecacie na dół psychiczny? Bo Kurt Cobain już mi się przejadł...


Ja zapuszczam sobie przeważnie jakąś metalową muzykę, z fajnym, podnoszącym na duchu tekstem. Polecam od siebie Manowar - Fight for Freedom. Wolność! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.01.2008 o 23:05, Harvenar napisał:

Ja zapuszczam sobie przeważnie jakąś metalową muzykę, z fajnym, podnoszącym na duchu tekstem.
Polecam od siebie Manowar - Fight for Freedom. Wolność! :D

AAA, teraz cię czuję chłopcze, mówisz wreszcie z sensem, wolność, bez miłości, która mdli mnie w innych piosenkach ( chodzi mi głównie o muzyke, nie o uczucie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 22:42, dawidos170 napisał:

Zacznijmy,że sama miłość to ludzki wymysł :)

Określenie miłość to rzeczywiście ludzki wymysł. To co przypisuje się temu uczuciu, od niego wymaga, na czym chce się je opierać to najczęściej kolejne wymysły. Ona sama jako... hmmm, coś? siła stwórcza? przyczyna? pozostaje jednak nie tyle wymysłem człowieka ile niedoścignionym w życiu celem. Można jej nie rozumieć, nie znać nawet, nie umieć określić, ani wskazać ją ponad wszelką wątpliwość. Bah, gdyby ktoś się na to zdecydował to byłby chyba szaleńcem lub głupcem. Jednak zaprzeczyć jej istnieniu i powiedzieć, że to tylko ludzki wymysł (a jest to de facto zaprzeczenie istnieniu czegoś, poza polem czysto teoretycznym) to zdecydowana przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 23:36, Graffis napisał:

> Zacznijmy,że sama miłość to ludzki wymysł :)
Określenie miłość to rzeczywiście ludzki wymysł.


No i ująłeś sedno sprawy ale nadal miłość to ludzki wymysł. Istnieje jakieś uczucie, przywiązanie - nie ważne. Miłość jest tylko słowem. Równie dobrze mogła się nazywać inaczej i nadal pozostawałaby tym samym :) Bo nazwy wymyślają ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 23:40, dawidos170 napisał:

Miłość jest tylko słowem. Równie dobrze mogła się nazywać inaczej i nadal pozostawałaby tym samym :)

O tym jednak ludzie nie myślą. I tu tkwi wielki problem. Jeśli powiemy ''zielony stół'' to każdy będzie miał trochę inne skojarzenie: inna będzie wysokość stołu, kształt blatu, ilość nóg, lub ich brak, inny będzie odcień zieleni. Mniej więcej jednak uda nam się uzyskać spójny obraz tego czym ów ''zielony stół'' jest. A miłość? Rozstrzał oczekiwań i wyobrażeń jest tak ogromny, że brak nam czegokolwiek, co mogłoby aspirować do miana uniwersalnej definicji miłości. Czy to, że nie potrafimy jej wskazać odbiera jej możliwość istnienia? Nie. W końcu tak często wybija się ponad marność tego co sami tworzymy i czym żyjemy. To trwa krótko, zwykle mija zaraz i pozostaje zaledwie wspomnienie. Najczęściej przez to jak bardzo próbujemy miłość dopasować do naszych oczekiwań i zamknąć w obrębie tego co o niej myślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

EDIT:
Hmmm... nie wiem co zrobiłem źle, aczkolwiek jest to odpowiedz na posta Graffis'a

> A dlaczego cenienie miłości ponad wszystko inne nie ma być dobre?
Miałem na myśli to, iż nie zawsze dobrą weryfikacją może być patrzenie na to gdzie ktoś stawia miłość, albo bardziej przed czym ją stawia. Zawsze znajdą się jakieś inne jej wyznaczniki...

> Na miłości. Czego miłość - absolut - może jeszcze potrzebować oprócz siebie samej? To
> ludzki wymysł, by ją opierać o cokolwiek, tak jakby sama ustać nie mogła.

Ale miłość z czegoś musiała powstać. Powiedz więc dlaczego tak często można przeczytać o tym, że miłość się na czymś opiera?

> Niby dlaczego? Korzystając z poruszonego przez ciebie wątku: czy Bóg, będąc miłością
> i z miłości (siebie) tworząc człowieka potrzebuje czegoś jeszcze? On sam, będąc miłością,
> Pierwszym i Ostatnim, mądrością, sprawiedliwością i miłosierdziem etc. nie potrzebuje
> niczego innego, oprócz siebie samego, by dokonać aktu stworzenia. Dlaczego niby miłość
> w życiu człowieka ma potrzebować czegokolwiek innego oprócz siebie samej i zgody tegoż
> człowieka?

Bóg stworzył człowieka, ten człowiek ma mnóstwo wad. Doskonałość nie przeszła z Boga na człowieka, dlatego uważam, że ciężko w przypadku ludzi mówić o miłości z samej siebie. Człowiek to nie Bóg, ma wiele ograniczeń, należy o tym pamiętać.

> Od zawsze o niej samej. To oczywiście nie zmienia w niczym faktu, że dla ludzi pozostaje
> niezrozumiała i niepojęta. Oraz za trudna do spełnienia.

Hmmm... tak sobie myślę. Skoro coś jest za trudne dla mnie do spełnienia to raczej tego nie wykonam, jeżeli coś jest niezrozumiałe nieprędko to pojmę. Więc jeżeli ludzie nie pojmują, nie rozumieją miłość to jak ta może istnieć bez oparcia na czymś, na co stać człowieka?

> Bo już to zrobił? Chyba oczywiste, skoro o kimś takim rozmawiamy.
Zastanawiam się czy zawsze robiąc coś ponownie jest nam łatwiej...

> Strach jest słabością - oczywiście daje się go przezwyciężyć jak inne słabości.
A bojaźni już nie idzie przezwyciężyć...?

> W jaki sposób dawanie komuś szczęścia, nawet gdy samemu się go nie doświadcza może być
> nieszczęściem? Mowa tu oczywiście o wartościach obiektywnie pojmowanych, nie subiektywnym
> wrażeniu szczęścia - do tego wystarczą odpowiednie środki farmakologiczne.

W wielu przypadkach, bo to nie ja odczuwam to szczęście. Bo to nie mnie ktoś sprawił miłą niespodziankę. Ludzka pycha i zazdrość są przeogromne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i wczoraj się rozstałem z dziewczyną, z którą byłem 7 miesięcy. Dzięki temu zbliżyliśmy się bardzo z moją byłą :>. A życie trwa nadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Mam do was wielką prośbę, aczkolwiek: Podajcie mi jakiś dobry temat do rozmowy przy tańcu na dyskotece, zamierzam zostać z tą dziewczyną parą, tylko jest jedna rzecz: boję się odrzucenia, a jej spojrzenia na mnie nie mogą oznaczać chyba, że jej się podobam, tym bardziej, że nie mamy za wiele okazji do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2008 o 17:42, jcl99 napisał:

Mam do was wielką prośbę, aczkolwiek: Podajcie mi jakiś dobry temat do rozmowy przy tańcu
na dyskotece, zamierzam zostać z tą dziewczyną parą, tylko jest jedna rzecz: boję się
odrzucenia,

1. Możesz ją zapytać jak się bawi na zabawie, albo powiedzieć, że ładnie sobie ciuchy dobrała do np. koloru oczu czy coś. Tylko nie smaruj za bardzo komplementami. Wystarczy jeden, ale wyważony.
2. Zamierzać to Ty wiesz co możesz ;) Wiem co masz na myśli, ale zdenerwowało mnie to nieco.
3. Boisz się odrzucenia? Hmm... z jednej strony dobrze Cię rozumiem, też coś takiego przechodziłam. Z drugiej jednak strony jeśli coś do niej czujesz to zaryzykuj. Kto nie ryzykuje ten nie zyskuje pamiętaj o tym.
Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Miałem na myśli to, iż nie zawsze dobrą weryfikacją może być patrzenie na to gdzie ktoś
stawia miłość, albo bardziej przed czym ją stawia.

Jakie ma to znaczenie, gdy miłość jest postawiona przed wszystkim innym?

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Ale miłość z czegoś musiała powstać.

Tak? A dlaczego musiała?

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Powiedz więc dlaczego tak często można przeczytać o tym, że miłość się na czymś opiera?

A kogo to może obchodzić? Ludzie wiele rzeczy piszą - w tym wypadku według mnie piszą by wyjaśnić coś czego nie rozumieją i wobec czego nie potrafią okazać odrobiny pokory, by stwierdzić, że miłość po prostu sobie jest. Krótko mówiąc masa bzdur i głupot.

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Człowiek to nie Bóg, ma wiele ograniczeń, należy o tym pamiętać.

Dlatego właśnie przez te wady musi sobie pomagać wymysłami na temat tego na czym miłość powinna się opierać. Ostatecznie okazuje się, że to żadna pomoc, a spore utrudnienie.

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Więc jeżeli ludzie nie pojmują, nie rozumieją miłość to jak ta może istnieć bez oparcia na czymś, na co stać
człowieka?

Zakładasz, że miłość potrzebuje człowieka, by istnieć. A ona nie potrzebuje niczego - nie jest ograniczona człowiekiem. Skąd w ogóle pomysł, ze miłości niezbędny jest człowiek?

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

A bojaźni już nie idzie przezwyciężyć...?

Jej się trzeba nauczyć.

Dnia 01.02.2008 o 17:54, boduczek napisał:

Ludzka pycha i zazdrość są przeogromne.

I tu masz prawdziwą przyczynę braku szczęścia i radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się