Zaloguj się, aby obserwować  
Kirabax

Co glupiego zrobiles, dzieckiem bedac?

226 postów w tym temacie

Dnia 02.06.2008 o 19:18, MiejskiKlasyk napisał:

Hm, mama mi opowiadała że jak byłem mały, a ona spuściła ze mnie na chwilę wzrok, to
wtedy ja oddawałem się mojemu hobby, jedzeniu foliowych worków ;p


Workami mnie rozwaliłeś;-) Niesamowite...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na moim podwórku znaleziono martwego wróbla, no i go zakopano w worku foliowym. Po jakimś czasie (2 miesiące, 3?) wpadłem z kumplem na pomysł, żeby go ODKOPAĆ. Łopata w ruch, kopu kopu i woreczek wystaje. Dziwny ten ptaszek był, czaszeczka mała i w ogóle mięso gdzieś zniknęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2008 o 19:23, squeglee napisał:

Kiedyś na moim podwórku znaleziono martwego wróbla, no i go zakopano w worku foliowym.
Po jakimś czasie (2 miesiące, 3?) wpadłem z kumplem na pomysł, żeby go ODKOPAĆ. Łopata
w ruch, kopu kopu i woreczek wystaje. Dziwny ten ptaszek był, czaszeczka mała i w ogóle
mięso gdzieś zniknęło...


xd ja zjadłem pająka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.06.2008 o 22:24, gogowitczak napisał:

Ja mając kilka latek wsadziłem kanapkę z masłem i szynką do video :D. A później na dodatek
nadusiłem "play" :D. Jak tata rozkręcał wszystko to każda część była solidnie obsmarowana
masłem :)

A to ja lepiej 2 magnetowidy nakarmiłem zupą owocową (to bylo gdzies tak 96 kiedy 4 lata miałem) rok później bawiłem sie w strażaka i zapaliłem regał z książkami ale ugasiłem ale lanie i tak dostałem xD do tego 2 razy poraził mnie prąd bo sie bawiłem gniazdkami (ile to razy poszły korki przeze mnie ^^) a ostatnio w długi weekend normalnie powrót do przeszlość :D założyłem sie z wujkiem że pojeżdżę na mini crossie (siegał mi gdzieś do pasa) i jadę, jadę i nagle dodałem gaz (torche znudziło mi sie jeździć wolno) a że nie wiedziałem że skubaniec ma podrasowany silnik od kosiarki(ja to tak nazywam) straciłem panowanie i lot przez kierownice :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mama mi opowiadala, ze jak mi sie kupy chcialo to nie mowilem jej, tylko szlem za kanape i robilem :P
Raz sie wkoncu dowiedziala, bo poszedlem za kanape, zrobilem co mialem, a potem siedzialem i udawalem niewiniatko. Wkoncu zaczelo cos smierdziec (kloc+mocz=brzydki zapach) mama patrzy za kanape a tam... no wiecie juz :P
Mam tez film, kiedy byla gwiazdka, i siedzialem na kolanach u "mikolaja''. No i moj wuj krzyknal: Rafal! Pociagnij za brode! No i zaczelem ciagac, ale "mikolaj" mowil "ohoho! boli! nie ciagnij. No i jak szarpnelem to mu spadla. Dzieci sie poplakaly (czyli moja siostra, bracia i siostry cioteczne), ze nie zobaczyly mikolaja. Na szczescie prezenty zostawi, wiec przestaly. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie przypominam sobie abym zrobił coś głupiego, pewnie coś tam było, ale mały byłem więc mała szansa że bym to pamiętał. Ale za to mój kolega wraz z innymi kolegami zrobili sobie ognisko w piwnicy, niestety coś poszło nie tak i zjarali prawie całą piwnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy byłem mały to zawsze przyjeżdżałem do mojej babci na weekend.Wraz z bratem ciotecznym rozpaliliśmy ognisko a później wrzucaliśmy do niego prawie pełne dezodoranty(pożyczone od babci)...A jakie były wielkie wybuchy,a jeszcze większy był opierdziel od starszych ohoho!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oł trochę tego było, ale w czołówce :
-obszczanie kury
-zamknięcie mniejszego kolegi w walizce i noszenie go w niej przez całe osiedle
-Rozpalanie ogniska w środku miasta
-Chciałem uciec z działki babci przez co sobie rozciąłem rękę
-Z magnetowidem to wiadomo, zabawki się przyjaźniły za pan brat
-spaliłem sobie brwi i rzęsy bawiąc się zapalniczką i aerozolem
-O bawieniu się z siostrą cioteczną w doktora nie wspomnę ( teraz to jest trochę inaczej :)
-Zgubiłem się w zupełnie nieznanym mi mieście
-Rozwaliłem kibel(w domu) petardami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

będąc naprawdę małym, gdy jeszcze przez kilka tygodni po moim przybyciu do domu ze szpitala (no po narodzinach moich) doglądała mnie pielęgniarka, bo podobno mi pępowina się oplątała wokół szyi i sorawdzali czy powikłań jakichś nie ma no i kiedyś przychodzi mnie zbadać a ja tak sobie leżę w łóżeczku i ona się zaczęła nade mną wymądzrać to ją oszczałem... widocznie piep*&%a od rzeczy :D

potem gdy już trochę więcej lat miałem to zaglądałem do miski byłego psa mojej babci... do dzisiaj została mi szrama na nosie...teraz ten pies co go mamy to by mi wręcz jeszcze pozowlił żebym mu coś wyjadł z miski bo to jest swój ziom, hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to ja ;)
Mój pierwszy wybryk to wtedy gdy miałem lat 6 i na rowerku typu"plastikowy motorek" zjechałem z piętra... Schodami:P Dotąd pamiętam jak wrąbałem się w kraty na oknie:P
-------------------------------------------------------------
To było też dość dawno... Otóż, strasznie nie lubiłem chodzić do szkoły, więc co zrobił mądry Kuba? Zaraz po kąpieli usiadł przy otwartym oknie(wcześniej otworzyłem inne, aby mieć przeciąg) i wietrzyłem plecy... Efekt - Zapalenie... no i tu niestety nie pamiętam, ale pamiętam, że leżałem w łóżku ok 2 tygodnie:/
------------------------------------------------------------
Kiedyś przed lekcją wpadłem z kolegą na GENIALNY pomysł:P Otóż lubowaliśmy w grze Tony Hawk''s Underground 2... No i chcieliśmy robić jaja tak jak oni. Więc : Rzucaliśmy w ludzi pomidorami i jajkami(z deski rzecz jasna), rzucaliśmy różne zapalniczki(przywiązane do petardy) z dachu, puszczaliśmy w ludzi fajerwerki... itp...
--------------------------------------------------------------
Baaardz o mi i koledze się nudziło, więc rozpaliłem ognisko w domu na kafelkach(nic się na szczęście nie stało)
--------------------------------------------------------------
Rzucaliśmy w koty jajkami a pokrzywami dotykaliśmy w nos kiedy spały...
-------------------------------------------------------------
Cały czas dokuczałem(z moim gangiem:P) gostkowi z okrąglaka"jagielończycy". Np: Deptaliśmy na węża z wodą, a jak gościu sprawdzał co nie tak(próbował odetkać) puszczaliśmy...
-------------------------------------------------------------
Tata musiał załatwić ważną sprawę z jakimś panem a ja zostałem w samochodzie. Bawiłem się pedałami(bez skojarzeń) i nacisnąłem sprzęgło... Jakież było moje zaskoczenie kiedy samochód ruszył(przede mną stała Beemka...) W ostatniej chwili pociągnąłem ręczny...
--------------------------------------------------------------
Włamałem się do przyczepy kempingowej i wyłamałem okno:) Ale to było tydzień temu a poza tym to była moja przyczepa a kolega klucz zgubił:)
-_-_-_-_-_-_-_-_-_
A teraz "jaj" już staram się nie robić.... Nooo może czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to tak: rzucaliśmy z kumplami jabłkami zgnitymi albo kamykami w ciężarówki, ja kiedyś zabiłem z łuku kurę u sąsiada. Hmm no i to chyba tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie przypominam taką jedną rzecz. Normalnie, jak o tym myślę, to nic innego nie przychodzi na myśl, jak zakryć głowę papierowym woreczkiem, chociaż mogę się też czuć jak szczęściarz.
Otóż, jeszcze przed przeprowadzką, grałem bardzo często z kumplami w różne gry. Najczęściej były to : piłka nożna i gra w chowanego ( po całej okolicy; do dzisiaj dziwię się, że się nie zgubiłem ). Kiedyś poszedłem po znajomego i musiałem chwilę poczekać, więc poszedłem na plac, nie wiem jak to nazwać, powiedzmy, garażowy ( garaże tam były ). Na wprost była ściana bloku, po mojej prawej też ściana bloku, ale z balkonami ( takim wklęsłymi ). Na parterze, na jednym balkonie, kąpała się mała dziewczynka w pompowanym baseniku. No to ja, osiedlowy Ronaldinho kurczę, ustawiłem piłkę i kopnąłem z całej siły. Gdzie poleciała, chyba wiadomo. Przeleciała kilka centymetrów na głową tej dziewczynki, uderzyła w ścianę i odbiła się od krat balkonowych. Potem przyszedł ojciec tego dziecka i zabrał mi piłkę - powiedział, że mam przyjść z rodzicami. Nie wiem dlaczego, jak przyszedłem z mamą, to w ogóle na mnie nie krzyknął. Może po prostu był w szoku.
Wiem, wiem, mogłem zrobić krzywdę dziecku, ale na szczęście, właśnie na szczęście, "piłka" nic nie nabroiła. Głupi ( i młody ) byłem. Mimo to, rotacja pierwsza klasa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja raczej grzecznym dzieckiem byłem :P przynajmniej pozornie. Największym numerem było przestawienie zwrotnicy na stacji kolejowej (a te są blokowane, więc nie wiem jakim cudem). Od popisówy byli moi koledzy, jeden załatwił potrzebę fizjologiczną na parapecie pokoju zielonej szkoły... obrzydliwe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, fajny temacik :D. A więc mówiąc do rzeczy:) ...

- Trzy razy mocno "popieścił" mnie prąd - raz mając cztery lata wsadziłem śrubkę czy gwóźdź do kontaktu, za drgugim razem potknąłem się i spadłem twarzą i rękomama na ogrodzenie pod napięciem (za ogrodzeniem było pełno byków, więc natężenie było niemałem...), a za trzecim razem "z ciekawości" chciałem się dowiedzieć czy prąd rzeczywiście przechodzi przez ludzi, więc chwyciłem dłonią ogrodzenia pod napięciem (tym razem przeciw krowom) i drugą dłonią złapałem stojącą z boku siostrę... :]
___________________________________________________
- Mając sześć lat ścigałem się z kolegami na rowerze i na skrzyżowaniu zbyt długo wahałem się czy ustąpić nadjeżdżającemu kierowcy, czy nie; postanowiłem nie ustępować... niestety on też nie ustąpił :)) i jak we mnie pier... dzielnął, to zanim wylądowałem na chodniku po drugiej stronie ulicy, przeleciałem z kilkanaście metrów w powietrzu niczym Superman ;), zostawiając rower pod podwoziem samochodu... miałem szczęście, że absolutnie NIC mi się nie stało, natomiast samochód... no trochę się "uszkodził", a najlepsze było to, że (wierzcie lub nie) kierowcą był policjant xD...
___________________________________________________
- Kiedyś dla zabawy z kolegami bawiliśmy się w wojnę... rzucanie kamieniami i cegłami... zgadnijcie kto przegrał :P
___________________________________________________
- Pewnego grudniowego dnia (dwudziesty któryś, bodajże) znalazłem plastikową rurę, gdzieś o długości 1,2 metra i postanowiłem se z niej strzelić (petardą). A więc włożyłem, zapaliłem i BUUM! Rurka pęłkła w kilku miejscach, a lewa dłóń cała spuchnięta; przez prawie godzinę nic w niej nie czułem :)), a potem bolała jeszcze przez trzy tygodnie.
___________________________________________________
- Mając lat cztery lubiałem ssać i ślinić rozmaite metale. Jednego razu znalazłem w domu siedmiocentymetrową śrubkę od łóżka, którą (leżąc na łóżku) wrzucałem sobie do buzi, po czym ją wypłuwałem. I tak było kilka razy, dopóki nie spostrzegłem, że nie mam jeje ani w dłoni, ani w buzi. Więc była w brzuchu. Jak byłem po prześwietleniu chyba z godzinę później, to lekarze powiedzieli mojej mamie, że cudem nic mi nie będzie. Parę dni później znalazłem ją w toalecie...
___________________________________________________
- Wszedłem do zawalającego się budynku, wszedłem na dach (nad drugim piętrem) i ze strachu przez widok policji (która i tak nie jechała po mnie), skoczyłem z tego dachu (!!!) na drzewo... a obok drzewa był drut kolczasty, na który omal nie spadłem... Koledzy potem mi powiedzieli, że skoczyłem tak zwinnie, jakbym był małpą czy mistrzem parcour''u :D).
___________________________________________________
- Na imprezie księdza z kościoła, do którego chodzę (ksiądz obchodził 25-lecie swojej służby), i przez zmęczenie (nażarłem się ciast), ospanie i roztargnienie, pomyliłem wódkę z wodą... nalałem sobie całą szklankę (250ml!); jak zacząłem pić to wiedziałem, że nie piję wody, ale jak już zacząłem to postanowiłem wypić do końca...:) a brzuch mnie potem nieźle bolał...
___________________________________________________
Dobra rozpisałem się trochę więc już kończę... później może coś jeszcze dopiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować