Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Mass Effect PL (PC) - recenzja

120 postów w tym temacie

To jest dobra gra jakby nie patrzeć i żadne argumenty nie zmuszą mnie do zmiany decyzji. W końcu to BioWare! A wersja PL jest świetna - kumpel pokazał mi teksty Wrexa, padłem. Dobra robota ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.07.2008 o 22:02, Jaro7788 napisał:

2. Do monotonnego tonu Dorocińskiego można po jakimś czasie (np. godzinie) przywyknąć
i nie zwracać później na niego większej uwagi.


Jarro, drobna uwaga, bo mnie już od kilkunastu postów drażnił twój hurraoptymizm do lokalizacji wszystkiego ;)

Do dubbingu ja się NIE MAM przyzwyczajać. On MA BYĆ na poziomie CO NAJMNIEJ tak wysokim, jak oryginał. Inaczej to nie jest dubbing tylko zwykła kaszana.
Zresztą Space Opera z dubbingiem to jak oglądanie zdubbingowanych gwiezdnych wojen. Niby miejscami daje się wyłapać jakieś pozytywne aspekty, ale generalnie całość leży, kwiczy i rozkłada klimat na łopatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, czas się chyba wypowiedzieć o grze.
Przede wszystkim na pierwszy rzut oka gra mocno przypomina wspomnianego już w tym temacie KotOR''a (grę, którą to nawiasem mówiąc uważam za kapitalną). Porównanie jest o tyle właściwe, że Mass Effect w zasadzie na każdym polu jest lepszy od swego "ideowego" poprzednika. Questy są bardzo dobre (jest ich sporo, a każdy na swój sposób ciekawy), gracza czeka masa wyborów i smaczków. Przyznam szczerze, że jako fan sci-fi jestem w siódmym niebie. Duża ilość układów planetarnych do zbadania (to, że nie na każdej planecie da się wylądować wydaje się być dość logiczne - sporo jest tu gazowych gigantów), fabuła, która potrafi zaskoczyć... Ostatni raz tak dobrze się bawiłem bodaj przy Vampire the Masquerade: Bloodlines, albo i nawet Badur''s Gate. Dialogi również są wyśmienite. I nie chodzi mi tu stricte o ich treść, a o sam system, który pozwala wybrać "postawę" wobec npc''a.

Niby gram od wczoraj, ale już mogę powiedzieć, że jest to produkcja wybitna, pod wieloma względami. Polecam.

BTW. System walki jest niezły. Mylibły się kto, myśląc, iż może radośnie i bez zastanowienia przeć na wroga. Tu chodzi o coś więcej - zagrywki taktyczne, kombinowanie... Połączenie przednie, aczkolwiek wolałbym tu jednak ujrzeć coś na wzór Knight''s of the Old Republic - czyli staruśieńkie rzuty kośćmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2008 o 22:51, dark master napisał:

Jarro, drobna uwaga, bo mnie już od kilkunastu postów drażnił twój hurraoptymizm do lokalizacji
wszystkiego ;)


A czy ja bronię Dorocińskiego? Czy ja mówię, że dobrze wypadł? Nie, bo nie wydał z siebie najmniejszego wysiłku! A mój "hurraoptymizm" wobec polonizacji wcale nie osłabł. Przeciwnie, Shepard to nie wszystko. A NPC-e w Mass Effekcie - i ci bardziej, i mniej ważni - wypadli po prostu bosko.

Dnia 12.07.2008 o 22:51, dark master napisał:

Do dubbingu ja się NIE MAM przyzwyczajać. On MA BYĆ na poziomie CO NAJMNIEJ tak wysokim,
jak oryginał. Inaczej to nie jest dubbing tylko zwykła kaszana.


No dobrze! Dorociński się nie popisał. Ale nie przekreśla on ogólnego świetnego obrazu dubbingu, któremu na razie wystawiam ocenę 5 (byłoby 6, gdyby nie Dorociński).

Dnia 12.07.2008 o 22:51, dark master napisał:

Zresztą Space Opera z dubbingiem to jak oglądanie zdubbingowanych gwiezdnych wojen. Niby
miejscami daje się wyłapać jakieś pozytywne aspekty, ale generalnie całość leży, kwiczy
i rozkłada klimat na łopatki.


Po pierwsze: nie leży, i nie kwiczy. Już ci tłumaczyłem, że wysoki poziom NPC-ów czyni dubbing Mass Effecta naprawdę bardzo dobrą robotą. Po drugie - space opera, do której zalicza się i ta gra, to tak naprawdę fantastyka (nie wierzysz chyba w żadne efekty i defekty masy czy nielubiących ludzi kosmitów mówiących po polsku/angielsku). A w fantastyce growej polski dubbing zawsze wypadał wzorowo. Więc nie szufladkuj, gdzie dubbing ma szanse powodzenia, a gdzie ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mam się odnieść do recenzji gry, to z czystym sumieniem, muszę przyznać, że mi się podoba. Nie jest przekłamana co do błędów w grze i do polonizacji. Pobrałem jakiś filmik dotyczący "Mass Effect" (tytułu nie pamiętam, ale trwa 3 minuty z hakiem), ze stron Gram.pl i to w nim lektor zachwala polonizację, mówiąc, że jest rewelacyjna czy jakoś tak. Myślałem, że Gram.pl pójdzie tym samym śladem. Jednak nie poszło i za to brawa. Obiektywizm rządzi.

Co do wymagań sprzętowych programu, to jakaś dziwna sprawa. Niektórzy piszą (poszukajcie sobie w sieci), że na słabym sprzęcie gra działa bez zacinki na pełnych detalach i w dużych rozdzialczościach. Osobiście gram na: AMD Athlon XP 2600+ 2,1 GHz, 1 GB RAM, GeForce 7600 GS 256 MB. Wiem, to komputer z epoki kamienia łupanego. Mimo wszystko spełnia minimalne wymagania gry i na najniższych detalach, w najniższej rozdzielczości obraz tnie się. Nawet podczas zwiedzania Cytadeli. Nie liczyłem na maksymalne, ani nawet na średnie detale, ale jakim cudem gra działa na full detale na komputerach o słabszych parametrach niż mój?

Nasza wersja gry nie ma ponoć tego durnego zabezpieczenia, które zezwala tylko na trzykrotną instalację programu. Tak? Więc, po co w pliku: "readme_pl" napisane jest: "DO GRY WYMAGANE JEST ŁĄCZE INTERNETOWE, AUTORYZACJA W SIECI ORAZ LICENCJA UŻYTKOWNIKA."? Niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu, bo jeśli okaże się, że to zabezpieczenie jednak jest, to zrobie komuś "ku ku" :P Poza tym, nie rozumiem, dlaczego niektórym przeszkadza to, że płyta znajduje się w napędzie? Przecież nie jest z żeliwa i nie waży 300 kg. Ludzie, nie przesadzajcie.

Obejrzałem sobie materiał DVD dołączony do gry (z prac nad lokalizacją). Jedna z osób mówiła, że wszyscy, łącznie z odtwórcą głównej roli męskiej, słuchali oryginalnego głosu w języku angielskim, a później Dorociński wzorując się na nim, grał swoje kwestie. Moim zdaniem angielskie kwestie brzmią znacznie lepiej niż te polskie i na załączonym materiale filmowym przedstawiono, jak grał nasz aktor. Odniosłem wrażenie, że siedzi tam za karę, a mówiąc do mikrofonu wyraźnie robił to od niechcenia. Jakby był naćpany. Pani reżyser rozwaliła mnie na łopatki. Nie wie, przy czym pracuje. Skoro taki aktor i taka pani reżyser, to w jaki sposób miała być to najlepsza lokalizacja? Może wyszli z założenia, że skoro "Wiedźmin" jest the best, to wszystko następne bez specjalnego wysiłku wyjdzie wręcz cool. A guzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2008 o 21:38, dark master napisał:

Gra od BioWare bez tandetnego patosu i czarno-białych postaci płaskich jak tektura? Niemożliwe
;)

Szczerze, była chyba tylko jedna gra cRPG (a przynajmniej jest to jedyna którą w tej
chwili kojarzę) której udało się pokonać te schematy - nieśmiertelny Planescape: Torment.


Święte słowa, że tak powiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2008 o 23:18, ACE_2005 napisał:

Nasza wersja gry nie ma ponoć tego durnego zabezpieczenia, które zezwala tylko na trzykrotną
instalację programu. Tak? Więc, po co w pliku: "readme_pl" napisane jest: "DO GRY WYMAGANE
JEST ŁĄCZE INTERNETOWE, AUTORYZACJA W SIECI ORAZ LICENCJA UŻYTKOWNIKA."? Niech mnie ktoś
wyprowadzi z błędu, bo jeśli okaże się, że to zabezpieczenie jednak jest, to zrobie komuś
"ku ku" :P


Podejrzewam, że zabezpieczenia u nas nie ma. Tylko, że zapomniano usunąć ten wpis z read.me.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Bambusek:
Też tak sądzę, ale pytam z ciekawości. Bo przez chwilę skoczyło mi ciśnienie :D Nie mam ochoty kupować gier z takimi zabezpieczeniami i z całą pewnością nie kupię. Nawet jeśli wtedy, gdy za pół roku producent usunąłby je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2008 o 23:26, Bezimek napisał:

> Gra od BioWare bez tandetnego patosu i czarno-białych postaci płaskich jak tektura?
Niemożliwe
> ;)
>
> Szczerze, była chyba tylko jedna gra cRPG (a przynajmniej jest to jedyna którą w
tej
> chwili kojarzę) której udało się pokonać te schematy - nieśmiertelny Planescape:
Torment.

Święte słowa, że tak powiem ;)

ME jest space operą, odpowiednia dawka patosu jest obowiązkowa. Ale właśnie brak tu tego tandetnego zadęcia. Widać to choćby w kreacji samych bohaterów - tutaj naprawdę można zagrać wredną, zimną suką. Poza tym BN też nie są czarno-biali. Może nie każdy z nich ma osobowość rozbudowaną tak mocno, jak nasi towarzysze w P:T, ale większość z nich jest dość wyrazista. I mowa tu nawet o zwykłych BN-ach, których się zwyczajnie zapamiętuje. A to już o czymś świadczy. Zagrajcie i porównajcie ich do skrajnie przeciwnego przykładu, czyli Zieeeewbliviona. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po postach wnioskuje że dodatek filmowy jest tylko w edycji kolekcjonerskiej. A więc aktorzy grali w ciemno, w CIEMNO. Pani MR mimo tego że kasuje wersją swojego głosu Dorocińskiego o lata świetlne to jednak w filmie (a bardzo ją lubie) pokazała jak fajnie zjeb... gre. Ludzie przecież to miała być praca, ciężka praca, za pieniądze a nie zabawa w zj... gry. Menadżer produktu jeszcze raz to powiem powinien stracić prace za dodanie takiego filmu bo pokazuje on tylko jak olać graczy. W skróce : oni nie wiedzieli co grają, oni nie widzieli co grają, oni czytali z kartki. MR mówi ale się ubawiłam w tej grze, ale nie wiem o co w tym chodzi, ooo będą się strzelać, może oberwę nożem Auuu. Generalnie czytanie na pałe z kartki bez emocji i do tego nie znając postaci nie wczuwając się nic a nic. Dorociński mówi "shepart to chyba fajny gość" głos Dorocińskiego pasuje ale zrobił z jego użytek tyle co przeczytanie tekstu na dobranoc dziecku o 2 w nocy. Szybko, na szybko bez sensu. Za takie lokalizacje to powinni wykastrować tam kogoś kto za to odpowiadał. Pani dyrektor od głosu nawet nie wiedziała pod co głosy ma podłożyć. Mass Effect a co to :P. Nie no SZOK ! Gra ta to filmowe sceny można było nagrywać to z ludzmi puszczając im filmiki i teksty. Ale po co jak można na skróty. Człowiek "chyba ten młody" co miał to poskładać potem do kupy powinien dostać medal bo z takiej kupy zrobić cos znośnego to już SUKCES. Tym akcentem daje statystykę z dnia drugiego z ME. Na 61 osoby które kupiły znam i grają w ME 14 gra w Shaparda żeńskiego pozostali czytaj 47 gra w ME angielskiego dub + polskie napisy. Mam nadzieje ze Pan M. Kiciński wyciągnie wnioski z tego bo jest jednym z tych młodych ludzi których szanuje za to co robią i pokazali światu, że Polacy swój język mają = Wiedzmin i tylko ten poziom powinniście mieć nic poniżej, a ME to pokaz jak nie należy dubbingować gry. Chcecie świetny przykład dubbingu to weźcie Wiedzmina, Gothica, nawet NVN i genialnego Legenda (tutaj ukłony do Jabka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A czy ja bronię Dorocińskiego? Czy ja mówię, że dobrze wypadł? Nie, bo nie wydał z siebie
> najmniejszego wysiłku! A mój "hurraoptymizm" wobec polonizacji wcale nie osłabł. Przeciwnie,
> Shepard to nie wszystko. A NPC-e w Mass Effekcie - i ci bardziej, i mniej ważni - wypadli
> po prostu bosko.
''Bosko'' to jest już lekkie przegięcie. Źle nie jest, ale nie ma też co popadać w szczególny zachwyt. A co do samego shepparda i twojego podejścia w jego kwestii odpowiem poniżej.

> No dobrze! Dorociński się nie popisał. Ale nie przekreśla on ogólnego świetnego obrazu
> dubbingu, któremu na razie wystawiam ocenę 5 (byłoby 6, gdyby nie Dorociński).

rotfl. Faktycznie, drewno zamiast aktora, którego siłą rzeczy wysłuchujemy przez praktycznie CAŁĄ grę to jest nic, ot błąd w sztuce, co się będziemy przejmować tym że występuje w lwiej części dialogów i wszystkie kładzie. no chyba że twoje 5 (6 gdyby nie Dorociński) jest w skali dziesiętnej, a nie szkolnej. Bo postacie tła może i z reguły dobrze dobrane, ale i tak nie ma ich co porównywać do oryginału.
I nie przemawia do mnie teoria, że najpierw trzeba zarżnąć 30 świetnych tytułów pełną lokalizacją tylko po to, by może ta 31 gra wreszcie trzymała poziom dubbingu shreka. To nie jest wojna wymagająca ofiar, od napisów nikt nie umarł.

> Po pierwsze: nie leży, i nie kwiczy.
Mówiłem o SW. A jeśli polska wersja "zemsty sithów" jest dla ciebie przykładem dobrego dubbingu to może być mi tylko przykro.

A o mass effect można mówić że jest najwyżej poprawny lub dobry, bo i tak przyjemniej słucha się wszystkiego w oryginale.

> Po drugie - space opera, do której
> zalicza się i ta gra, to tak naprawdę fantastyka (nie wierzysz chyba w żadne efekty i
> defekty masy czy nielubiących ludzi kosmitów mówiących po polsku/angielsku). A w fantastyce
> growej polski dubbing zawsze wypadał wzorowo. Więc nie szufladkuj, gdzie dubbing ma szanse
> powodzenia, a gdzie ich nie ma.
Znajdź mi dowolną filmową space operę której polski dubbing, o ile w ogóle był, jest uznawany za kultowy. Inaczej dyskusja jest bezpodmiotowa, gdyż to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że gry o kosmosie gdzie jest dużo tekstu mówionego powinny zostać po angielsku i z braku możliwości dołączenia lektora muszą być ratowane napisami.


Edit:
Myszasty - jeśli faktycznie BioWare to się udało to chwała im za to, bo w ich wcześniejszych tytułach, nawet w tych kultowych (np. krasnolud-którego-imienia-nie-mogę-sobie przypomnieć z BGII) postacie w większości przypadków nie mogły poszczycić się jakimś odejściem od typowych schematów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.07.2008 o 01:29, alexds napisał:

Po postach wnioskuje że dodatek filmowy jest tylko w edycji kolekcjonerskiej. A więc
aktorzy grali w ciemno, w CIEMNO. Pani MR mimo tego że kasuje wersją swojego głosu Dorocińskiego
o lata świetlne to jednak w filmie (a bardzo ją lubie) pokazała jak fajnie zjeb... gre.
Ludzie przecież to miała być praca, ciężka praca, za pieniądze a nie zabawa w zj... gry.
Menadżer produktu jeszcze raz to powiem powinien stracić prace za dodanie takiego filmu
bo pokazuje on tylko jak olać graczy. W skróce : oni nie wiedzieli co grają, oni nie
widzieli co grają, oni czytali z kartki. MR mówi ale się ubawiłam w tej grze, ale nie
wiem o co w tym chodzi, ooo będą się strzelać, może oberwę nożem Auuu. Generalnie czytanie
na pałe z kartki bez emocji i do tego nie znając postaci nie wczuwając się nic a nic.
Dorociński mówi "shepart to chyba fajny gość" głos Dorocińskiego pasuje ale zrobił z
jego użytek tyle co przeczytanie tekstu na dobranoc dziecku o 2 w nocy. Szybko, na szybko
bez sensu. Za takie lokalizacje to powinni wykastrować tam kogoś kto za to odpowiadał.
Pani dyrektor od głosu nawet nie wiedziała pod co głosy ma podłożyć. Mass Effect a co
to :P. Nie no SZOK ! Gra ta to filmowe sceny można było nagrywać to z ludzmi puszczając
im filmiki i teksty. Ale po co jak można na skróty. Człowiek "chyba ten młody" co miał
to poskładać potem do kupy powinien dostać medal bo z takiej kupy zrobić cos znośnego
to już SUKCES. Tym akcentem daje statystykę z dnia drugiego z ME. Na 61 osoby które kupiły
znam i grają w ME 14 gra w Shaparda żeńskiego pozostali czytaj 47 gra w ME angielskiego
dub + polskie napisy. Mam nadzieje ze Pan M. Kiciński wyciągnie wnioski z tego bo jest
jednym z tych młodych ludzi których szanuje za to co robią i pokazali światu, że Polacy
swój język mają = Wiedzmin i tylko ten poziom powinniście mieć nic poniżej, a ME to pokaz
jak nie należy dubbingować gry. Chcecie świetny przykład dubbingu to weźcie Wiedzmina,
Gothica, nawet NVN i genialnego Legenda (tutaj ukłony do Jabka)


Dobre chociaż to, że NPC-e wypadli bez zarzutu. Ale podejrzewam, że pani reżyser (nawiasem mówiąc te wygłupy z nazwą gry są po prostu żenujące) zostanie wkrótce wezwana na poważną rozmowę z kimś od CDP LC - oni też w końcu czytają opinie na Internecie. Jeżeli jakimś cudem CDP będzie wydawać jeszcze drugą część, to Dorociński na pewno może zapomnieć o powtórzeniu roli Sheparda. Tak się nawet zastanawiam - może doczekamy się jakiegoś patcha z nowym, prawdziwym aktorem? Różczki w grze jeszcze nie słyszałem, ale skoro jest tylko znośna, to z nią też sprawa nie jest pewna. W każdym razie miała wyjść polonizacja na miarę TLJ. Główni bohaterowie zadbali jednak, żeby tak się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dorociński jest najsłabszą częścią lokalizacji. Ale jak już wspomniał Jaro, można się do niego jednak przyzwyczaić.

Różczka jest oki, ale bez rewelacji.

Pozostali ogółem powalili mnie na kolana :->. A dla znających Wiedźmina (grę), jest kilka fajnych smaczków np. jeden z ambasadorów jakoś dziwnie nam kogoś przypomina. I to nie tylko wzrostem ;-).

A z placu boju powiem tak: grę dostałem w piątek po 18-nastej. Zainstalowałem na domyślnym dysku z Vistą i okazało się, że jeśli idzie o grę to to by było na tyle :-/. Cóż, na moje szczęście mam w kompie jeszcze drugi dysk z XP-kiem na pokładzie więc zainstalowałem na nim i... I jak zacząłem grać, tak około, godz. 01:00 (musiałem pościągać aktualizacje/sterowniki itd. itp.) to skończyłem wczoraj kilka minut po 23-ciej :-). Tzn. skończyłem grać, a nie skończyłem gry (jestem na 11 poziomie). Gra mnie po prostu zmiażdżyła.


Ale Wiedźmina nie pobiła ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie akurat M.Dorocinski ani nie przeszkadza ani nie fascynuje,ot tak sobie.Natomiast sama gra jest moim zdaniem fantastyczna.Dostalem ja w piatek11.07 ok.10 rano i zaraz zainstalowalem na XP-ka(mam tez Viste ale wybralem XP-ka.Od samego poczatku gra chodzi bardzo plynnie,rewelacyjny dzwiek(karta dzwiekowa X-Fi Creatiwe Sound Blaster)ustawilem max detale(GeForce8800GTX)ale usunalem z obrazu ziarno i wydaje mi sie ze obraz jest jeszcze piekniejszy.Fabula wciagnela mnie bardzo,ale niestety z braku czasu moglem grac gora 2 godziny dziennie,ale moze dzis bedzie troche lepiej jesli chodzi o czas.Acha,gram postacia komandora Sheparda.A co do opinii Jaro7788 to sie z nia zupelnie nie zgadzam.Na temat Pana Dorocinskiego wspomnialem na poczatku posta,a co do Pani Rozdzki to na pewno nie jest tak zle jak Piszesz w swoim poscie.Nie zapominajmy tez ze wersje polska Mass Effecta pozytywnie zaopiniowali przedztawiciele z Biowaru.Wobec tego mysle,ze w dalszych czesciach Mass Effecta aktorzy,ktorzy udzielali glosow bohaterom tej gry raczej sie nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, ma xa drugi kumplem kupił Mass Effect zagraliśmy i....przeszliśmy:D jednak jeżeli chodzi o samą grę jest ona świetna, nie mówiąc tu już o fabule, która moim zdaniem przebija gothica... A to on był na moim tronie rpgów. Teraz jest nim Mass Effect;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poczekam z pół roku..jeszcze się pewnie jakiś paczyk pokaże coś usprawniający... a i sama gierka potanieje.
Zresztą gra nie zając nie ucieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie kolekcjonerka Mass Effect stoi już na półce, ale jeszcze jej nie instalowałem. Dziwne, co? ale ja mam jedną żelazną zasadę: NIE ROZGRZEBUJĘ DZIESIĘCIU GIER NA RAZ!!! Najpierw kończę jedną grę, a dopiero potem zaczynam bawić się następną. W ten sposób to mam porządek na dysku i nie gubię się w fabule gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> "niekiedy nasza postać może wpaść w szczelinę, z której jedynym wyjściem jest... załadowanie zapisanej gry"

Odkryłem jeszcze jeden sposób (nie sprawdzałem na PC, ale na Xpudle działa).
W przypadku zaklinowania się postaci zamiast ładowania gry można - o ile jest akurat taka możliwość - dodać punkty talentów oddziałowi.

Na wszelki wypadek trzymałem zawsze jeden punkt w zanadrzu i w razie wpadnięcia w szczelinę nie musiałem ładować stanu gry.

Jak macie możliwość, to sprawdźcie, czy to działa też na PC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować