Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 06.12.2006 o 16:35, Kalkulator12 napisał:

No ale dlaczego jedyna osoba która odpadłą to akurat jestem
ja?


Ja także. Nie martw się, edycji w FM będzie jeszcze dużo (przynajmniej tak myślę) i (prawie) na pewno do którejś się zakwalifikujesz. Ja czekam już 3...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.12.2006 o 18:25, MAR Cinek napisał:

Ja także. Nie martw się, edycji w FM będzie jeszcze dużo (przynajmniej tak myślę) i (prawie)
na pewno do którejś się zakwalifikujesz. Ja czekam już 3...


3 edycje już czekasz na grę? Przy następnej zwróć uwagę mg, że tyle już czekasz, powinien Cię wziąć, jak nie będzie chamem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2006 o 18:28, Budo napisał:

3 edycje już czekasz na grę? Przy następnej zwróć uwagę mg, że tyle już czekasz, powinien Cię
wziąć, jak nie będzie chamem :)

Ładnie tak podpuszczać kolejnego MG ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2006 o 18:30, spider88 napisał:

Ładnie tak podpuszczać kolejnego MG ;p

Budo ma rację. Trzeba wpuszczać nową krew do FM :D Blokować można negatywnych bohaterów ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2006 o 18:34, walgierz napisał:

Budo ma rację. Trzeba wpuszczać nową krew do FM :D Blokować można negatywnych bohaterów ;D

Z tym się zgodzę ale z formą końcówki wypowiedzi już raczej nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

** Edycja 39(86)- Ucieczka z ZOO**

Pewnego chłodnego, grudniowego wieczora w małym ZOO im. Vladimira Lenina (tak właściwie nikt nie wie co ma on wspólnego ze zwierzętami, ale jakoś podczas nadawania nazwy nikt nie wniósł sprzeciwu) zwierzaki w tajemnicy przed strażą toczyły to bardzo interesujące dyskusje. Na początku rozmowy toczyły się głównie o jakości jedzenia w tym więzieniu zwanym ZOO, następnym tematem rozmowy był poziom zanieczyszczenia wody w ich wodopojach w których to woda była tak mocno zanieczyszczona, że w większych dawkach powodowała halucynacje i ogólne napady szaleństwa. Po porządnym upojeniu się wodą na wzniesieniu pojawił się stary mors, którego to nazywano Kurkenem Mieczozębnym. Początkowo mówiono na niego Szablozębny, jednak stary mors wiedział jak skończyli inni co się szablozębnymi nazywali, dlatego też wolał wymyślić sobie jakiś ciekawszy pseudonim. Stary mors mimo to swojego podeszłego wieku swoim głosem zdołał uciszyć rozgadane towarzystwo po czym zaczął mówić:
- Budżet ZOO topnieje, jedzenie czerstwieje, a nasze życie na włosku się chwieje! Żyjąc w tych klatkach nie możemy oddychać tym co nasi przodkowie, żyjąc w tych klatkach tracimy możliwość życia w naszym naturalnym środowisku! Tak nie może być! ZOO bankrutuje przez co warunki naszego życia są coraz gorsze! Są tego dobre strony, gdyż zarząd nie ma nawet wystarczającej ilości pieniędzy by zatrudnić zawodowych pracowników przez co zatrudniają na stanowisko strażników jakiś tanich konowałów! Sądzę, że jedyne co możemy w tej chwili zrobić dla naszego dobra to zaplanować ucieczkę z tego ZOO!
- A co zrobimy jak już opuścimy teren ZOO? – Zapytał się ktoś z tłumu
- Nie wiem dokładnie jak wyglądają tereny poza naszym ZOO, ale sądzę, że damy radę! Musimy stąd uciekać jeśli chcemy normalnie żyć!
- Ja tam na warunki naszego życia nie narzekam! – ponownie odezwał się czyjś głos
- Od tego pseudo dobrobytu Ci się już we łbie poprzewracało! Z resztą nie obchodzi mnie to co ty zrobisz! Osoby zainteresowane ucieczką mają się zgłosić przy mojej kryjówce za pięć godzin! Ci co wolą dalej tu wegetować niech zostają... kij im w oko!

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

5 godzin później:

Stary mors został wyrwany ze swojego snu dziwnymi krzykami dobiegającymi sprzed jego kryjówki. Kurken Mieczozębny zapomniał już o tym co zdarzyło mu się mówić w stanie nieważkości psychicznej. Popatrzył na to dziwne zgromadzenie po czym wskoczył do wody w celu szukania recepty na kaca. Jak się okazało krótka kąpiel w zimnej wodzie dobrze zrobiła staremu zwierzakowi. Kurken podszedł do dziwnego zgromadzenia i zaczął zastanawiać się nad tym po co ich tutaj zwołał. Po chwili przypomniało mu się to co mówił jeszcze całkiem niedawno temu. Mieczozębny zastanawiał się nad ucieczką, jednak nie chciał nic o niej mówić do czasu, aż uda mu się zaplanować jakiś naprawdę dobry plan działań. Stary mors obejrzał wszystkie zgromadzone zwierzaki i rozpoznał w tym gronie swojego przyjaciela, który to miał mu pomóc w ucieczce z ZOO. Teraz udaje on normalnego, zwykłego zwierzaka w celu wybadania reszty towarzyszy, gdyż niewiadomo czy aby na pewno w ich gronie nie ma istot, które tak naprawdę wolą żyć w luksusie za kratkami, niż w swoim środowisku naturalnym. Takie zwierzęta mogły by zrobić wszystko żeby ucieczka się nie udała przez co mogli by zyskać w ZOO dodatkowe komforty. Z pewnością trzeba na takie istoty uważać. Mieczozębny zebrał trochę myśli po czym zaczął mówić:
- Widzę, że jednak znaleźli się śmiałkowie, którzy chcieliby mieszkać w miejscu w którym to ich przodkowie żyli! Bardzo mnie to cieszy... musicie wiedzieć, że taka ucieczka na pewno nie jest łatwą rzeczą i z pewnością bez dobrego planu ucieczki wiele nie zdziałamy. Najpierw radziłbym dobrze się poznać przez co naszych działań nie zaczniemy jeszcze dzisiaj. Na obecną chwilę zostaniemy w ZOO i postaramy się przynajmniej trochę się o sobie dowiedzieć. Niestety nie udało mi się zaplanować jeszcze dokładnego planu i jedynie zrobiłem analizę strażników pilnujących ZOO. Wygląda ona następująco:

„Naszych klatek pilnują Frajer i Pompka. Widać, że w ZOO brakuje pracowników i zatrudniają tutaj coraz to większych konowałów. Frajer jest wysokim, lalusiowatym blondynem w okularach. Pracując tutaj dorabia sobie do studiów. Nie jest wymagającym rywalem. Jak na prawdziwego gogusia przystało łatwo jest go wystraszyć byle czym. Przeciwnik mało wymagający.
Pompka jest już bardziej wymagającym przeciwnikiem. Mądrością to on może nie grzeszy, ale za to Bozia obdarzyła go w muskuły. Niskiego wzrostu koksiarz. Może nie jest zbyt szybki, ale jak już Cię dorwie to nie chciałbym być w Twojej skórze.
Bramy głównej pilnuje również dwójka strażników są to Rzepa i Kalarepa. Rzepa jest zatwardziałbym komunistą w bardzo podeszłym wieku. Żyję ciągle nadzieją, że Milicja wróci, jednak dopóki to się nie stanie musi gdzieś pracować i niestety padło na to ZOO. Jak na prawdziwego Ubola przystało zrobi wszystko żeby w ZOO panował względny porządek. Tak właściwie ciężko zauważyć w nim jakieś wady nie licząc nie młodego już wieku.
Kalarepa to dla odmiany kobieta. Niestety kobieta to tylko z płci, gdyż żadną inną cechą zewnętrzną jej nie przypomina. Grube to tak, że aż potrafi zasłonić całą bramę! Z rzepą rozumie się bez słów. Pracując ze sobą już wiele lat. Najgorszym jej atakiem jest atak spłaszczania przeciwnika polegający na położeniu się na nim. W przeciwieństwie do pierwszej dwójki strażników ta dwójka stanowi już bardziej zorganizowaną grupę.”

Po przeczytaniu notatki Kurken zaczął mówić dalej:
- Jak widać mój plan składa się z dwóch części. Pierwsza to misja „Frajer Pompka” w której to będziemy musieli jakoś ominąć lub lekko uszkodzić. Druga misja jest już bardziej skomplikowana i uważam, że z nią nie ma co kombinować. W operacji „Rzepa i Kalarepa” najlepiej będzie uciec dwójce strażników, gdyż ich doświadczenie z pracy może zepsuć cały plan naszej ucieczki... To tyle co Wam miałem powiedzieć... Zastanówcie się dobrze jak uderzyć, poznajcie się dobrze, a do działań przejdziemy jutrzejszym późnym wieczorem...


*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

MG: Kukowsky

1. walgierz
2. Ninger
3. Boogie
4. gloody
5. Spider88
6. Yarr
7. Budo
8. Ninja Seba
9. Furr
10. Olga
11. Bumber
12. fanfilmu.pl
13. Adham
14. Adamido
15. DonCarleone

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Jakby ktoś jeszcze nie zauważył to w tej edycji będziecie musieli obudzić swoje talenty animilizacyjne i wczuć się w postać sympatycznego (bądź nie) zwierzątka. :) Do czasu pierwszego mordu możecie planować akcję na dzień jutrzejszy oraz przede wszystkim rozmawiać między sobą. Wszystkie zwierzęta dozwolone. :) Wybierzcie te, które najbardziej pasuje do Waszego charakteru.

Powodzenia,
Wasz MG
Kukowsky!

** Edycję 39(87)- pt. „Ucieczka z ZOO” uważam za rozpoczętą!!**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Olga byla snieznobiala puszysta lama przywiezniona z Peru. W ZOO mieszka niespelny rok, jednak juz zdarzyla sie przekonac o fatalnych warunkach, ktore tu panuja. Chciala wrocic do swojej Mamy-Lamy, gdyz bardzo za nia tesknila. Jedyna pamiatka z rodzinnych stron, byl welniany pomaranczowy szalik, ktorym zawiazywala sobie oczy, grajac z Bratem-Lamem w "Ciuciulame". Z tegoz powodu stawila sie dzisiaj na spotkanie u Krukena. Miala juz pewien pomysl... A mianowicie plucie wrogom w oczy. Jej slina byla bardzo gesta i klejaca, wiec pozwalala oslepic przeciwnika na pewnien czas. Olga lubila pluc. Lubila tez nucic pod nosem - The Llama Song ( http://www.albinoblacksheep.com/flash/llama.php).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bubuś była pandą. Zwykłą, czarno-białą pandą. Ale za to jaką wredną... Gdy tylko ujrzała przed kuloodporną szybą, jaka ograniczała jej wybieg, małych i wstrętnych bachorów, rzucała się na nich w wielkim krzyku. O ile szyba zawsze przetrzymywała atak, to dzieciaki zrywały się pędem do wyjścia. I w ten oto sposób Bubuś zawsze miała spokój.
Gorzej, gdy przypadał okres sprzątania klatki. Niegdyś Bubuś była zamykana u innych pand, lecz gdy przyszły cięzkie czasy dla ZOO, czyli cięcia kosztów, Bubuś musiała na czas sprzątania pozostać w swojej klatce. Nie była zbyt miła dla sprzątaczy... Największa afera wybuchła, gdy jednego z woźnych wynieśli na noszach. Biedak dziwnie trzymał się za krocze... Od tamtej pory każdy boi się Bubusia i jej wrednego charakteru.
Bubuś lubowała się w bambusach. Możnaby rzec - jak każda panda. Ale to nie było zwykłe uwielbienie. Panda robiła z bambusów długie, starannie naostrzone kije i robiła krzywdę innym pandom. Wiele z jej pobratyńców straciło oczy, palce, a nawet... Może lepiej nie przytaczać aż tak drastycznych scen.
W każdym razie Bubuś była wredna jak diabli, brak umięśnienia nadrabiała masą ciała, a jej wielkie, białe kły budziły respekt nawet u miejscowych lwów. Postarch ZOO...
Bubuś uważnie przyglądała się morsowi Kurkenowi. Nigdy nie lubiła starego wapniaka.
- Myśli, że jak ma długie kły, to i rozum wielki. Z tego co wiem, to matka natura nawet mu przyrodzenia poskąpiła. I taki ma nami dowodzić? Phew. Niech mnie tylko wypuszczą z klatki, to im pokaże ucieczkę...
Panda usiadła w kącie i zaczęła dłubać sobie kawałkiem bambusa w zębach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spider był wilkiem .Niby nic nadzwyczajnego ale był poważanym osobnikiem w stadzie .Dlatego ton on z całej sfory został wydelegowany na tą misję .Był w bardzo dobrej formie co w zoo a zwłaszcza tak zapuszczonym rzadko się zdarzało .Miał wszystko co wilkowi potrzebne ,szybkość ,skoczność piękną sierść (to do niego nocą wilczyce wyły ) i to coś w oczach. Nazywali to instynktem ,niestety w zoo był nieprzydatny ale miał nadzieję że na wolności będzie mógł z niego skorzystać .Ehh te lasy , polany no i normalna żywność a nie w kółko ta sucha karma dla psów .Tfu .Kundlom to może i smakuje ale wilki potrzebują dziczyznę .Nie mógł się już doczekać ucieczki ale był również ciekawy z kim będzie uciekał i lepiej by nie było zająca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Adamido,jako stosunkowo mądry nosorożec,żywo gestykulował podczas przemówienia Morsa.Uważał go za mądrego zwierza.Mimo wszystko,chociaż był większy,słuchał go.Jednakże nie lubił mieć wielu gości.Kiedy zleciały się dzieci,podchodził spokojnie do ogrodzenia i ryczał straszlwie.Większość dzieciaków poszła wtedy oglądać inne zwierzaki.Nie lubił straszliwie dużego słonia,który zabawiał się z dziećmi.Uważał to za obrazę.Ostatnią jego zabawą było "kto pierwszy rozwali drzewo".Grało się miło,jednak zbyt krótko.A potem ludzie się dziwili,co te nosorożce w nocy robią.

Doczłapał do błotka i zrobił sobie miłą kąpiel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rosomak Yarr doszedł do wniosku, że ZOO wcale a wcale nie jest cool. I to również cool w sensie klimatycznym. Nie dość, że zabawę ograniczały kraty i takie półgłówki jak Frajer czy Pompka, to było ciepło. Yarr był przyzwyczajony do zdecydowanie niższych temperatur i musiał kąpać się w zaszlamionej, zoowej wodzie kilka razy dziennie, gdyż pocił się jak mysz osaczona przez koci garnizon. A że zaszlamiona, zoowa woda też nie była cool - z powodów pochodzenia, konsystencji i temperatury, więc rosomak był nieszczęśliwy. Poza tym padlina, którą go żywioną również nie była cool... była zdecydowanie nie cool. Braki finansowe ZOO były oczywiste, bo Yarr otrzymywał zamordowany przeterminowany czarny salceson i miał wrażenie, że lepiej byłoby, gdyby sam mógł go uprzednio upolować. Ale tym zajmował się chyba Pompka...
Innymi słowy - pomysł Kurkena rosomak przyjął bez zgrzytnięcia zębami, za to z kilkukrotnym kłapnięciem ogonem. Był w stanie nawet skopać tyłek Kalarepie (choć chodziły słuchy, że jest kobietą - Yarr jednak nie wierzył plotkom) ryzykując zgniecenie bylby ucieczka się powiodła.
Obecnie siedział w swojej klatce i żuł przypadkowo znalezionego grzyba. Wegetarianizm był w obecnej sytuacji (w której karmono go trupem zmartwychwstałego salcesonu) najrozsądniejszym wyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz był zodiakalnym skorpionem. Według chińskiego horoskopu był świnią. Na całe szczęście na świat przyszedł przyszedł jako lew. I w tej roli czuł się zdecydowanie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gloody był żółwiem. Jak każdy żółw lubił wylegiwać się na słońcu. Śmieszyli go ludzie. Żyją tak krótko, a myślą, że pozjadali wszystkie rozumy. Nie inaczej było z innymi zwierzętami, które wymyśliły jakąś ucieczkę. Takie młode i głupie...Co za życie dopiero 10 lat temu tutaj się zjawiłem i już każą ruszać... Ale jak wszyscy to wszyscy. Gloody miał świetny pomysł na ucieczkę. Ruszy powoli w stronę wyjścia, a i tak nikt nie zwróci na niego uwagi, bo kto by pomyślał, że żółw może uciec. Ale Gloody był cierpliwy. "Szczęśliwi czasu nie liczą"-zwykł mawiac. Fakt, że miał 80 lat i kolejne dziesiątki przed sobą sprawiał, że jego powiedzonka nikogo nie dziwiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś na swoim wybiegu czaił się pomarańczowo-biało-czarny tygrys zwany Ningerem. Normalnie lubiłsobie pobrykać, to jest poskakać po wybiegu, ale gdy zobaczył mnóstwo zwierząt niedaleko, od razu przeszła mu ochota na wszystko co zwykle go cieszyło.
Pobiegł czym prędzej się wywiedzieć co jest grane. Jakaś kupa tłuszczu, ze zbyt długimi kłami gadała coś o ucieczce z ZOO. Ninger przeanalizował sytuację - w ZOO było fajnie, jednak bardzo chciał zobaczyć co się czai na ulicach miasta. Tak więc wlazł na drzewo blisko gromadki i zgłosił się do chęci wzięcia udziału w ucieczce. Następnie ziewnął i postanowił się zdrzemnąć. Trzeba być wypoczętym na tak trudną drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na spotkanie przyczłapał też leniwy Bonifacy. Bonifacy był wielbłądem - strasznie leniwym i ślamazarnym. Gdy wreszcie ten cały Kurkowsky... Nie, Kurek, znaczy Kurken, od wielkich zębów, skończył mówić, Bonifacy znacznie się ożywił. Doszedł do wniosku, że przez to, że żyje w niewoli jest taki leniwy! I ten wspaniały szablozębny... To jest mieczozębny chce go uratować!
Gdyby Benio był nieco bardziej ruchliwy rzuciłby się zwierzakowi na szyję.
W każdym razie było z nim już dużo lepiej. Od razu żywo (czyt. stosunkowo żywo) zabrał się do planowania ucieczki.
- Ach Ty, duży z zębami w błocie, słuchaj mnie... - Benio wziął oddech, już miał mówić... Niestety, spełzło to na niczym, gdyż cała grupa usłyszała przeciągłe ziewnięcie wielbłąda. Ten jednak niespodziewanie kontynuował - Ta żyrafa i hipopotam... Znaczy nie, ten Dziwak i Lampa... Jeszcze inaczej, Frajer i Pompka...
Brawa od innych zwierząt.
- No to Ci dwaj są... Mi się zdaje jacyś tacy, że oni jakoś chyba są łatwi do ominięcia... Gorzej tamci dalej, ten obiad cały... O, Rzepa i Kalarepa. No, to z tymi się trzeba zastanowić... Lama ich opluje, ja wpadnę w nich szaleńczym pędem...
Wszyscy w śmiech.
Bonifacy obraził się i skończył mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lis DonCarleone z optymizmem odniósł się do propozycji Kurkena Mieczozębnego. Wiedział, że ten poprosi go o pomoc. Będąc najchytrzejszym zwierzęciem w Zoo im. Włodzimierza Lenina DonCarleone był miło widziany w każdym większym przedsięwzięciu, a pomysł ucieczki wydawał się największą sprawą, w jakiej przyjdzie mu brać udział. Niestety, obecność wśród zainteresowanych zwierząt żółwia znacząco redukuje szanse na powodzenie planu starego morsa. Do jasnej cholery, tutaj potrzebna jest szybkość i błyskawiczne działania! Więc po co pcha się tu ten żółw? Będzie tylko niepotrzebnym obciążeniem, a ominięcie przez niego strażników będzie graniczyło z cudem... No chyba, że ci będą na tyle pijani, że go po prostu nie zauważą...
A wolność byłaby taka ciekawa... Napady na kurniki... Brak tych przeklętych dzieciaków karmiących cię przeterminowaną kiełbasą... Ach, żyć nie umierać. Gdyby nie ten żółw... Jednak, to musi się udać! Z żółwiem, czy bez żółwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Konkret też przylazł do Kurkena. Stary cap jak zwykle zapomniał o czym gadał, ale w końcu jakoś doszło sie z nim do ładu. W sumie Konkret go nie lubił, ale nie śmiał powiedzieć tego w pysk dwutonowemu morsowi. Konkret był garbaty, gruby, miał krzywe łapy, dusze uszy, żółte zęby, łaciate stłamszone futro, milion pcheł i żarł padline, najlepiej tygodniową. Był hieną.
;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tym całym zamieszaniu nie mogło zabraknąć oczywiście jego - pięknego, czarno białego, pachnącego skunksika nazywanego Seba. Miał on już dość takiego traktowania jego i jego przyjaciół. Postanowił, że stanie po stronie Kurkena i pomoże sobie i pozostałym coś z tym zrobić, a konkretniej wyrwać się z tego więzienia. Każdy z nich był inny i każdy mógł zaskoczyć kogoś czymś nieprzeciętnym, po odpowiednim zgraniu tych wszystkich rzeczy musiało się im udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boogie nie mógł się ruszyć. Leżał w swoim legowisku od wczoraj i nie wychodził na zewnątrz. Błędem było przyjmowanie jedzenia od zwiedzających, ale żarcie w ZOO było tak podłe, że nawet Hieny nie chciały ruszyć tej brei. Dopiero dziś dowiedział się o szykujacej się ucieczce i chciał wziąść w niej udzial. Boogie był czarnym niedźwiedziem, jako jeden z nielicznych był zwierzęciem złapanym na wolnosci. Jako młody niedźwiadek Boogie wpadł w sidła i został sprzedany do cyrku. Spędził tam kilka lat i mimo, że nie był to najszęśliwszy okres w jego życiu, to zdołał się nauczyć kilku sztuczek, które teraz mogą się okazać przydatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz przeciągnął się po drzemce, pozwalając podziwiać się kilku atrakcyjnym lwicom. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jest przedmiotem pożadania. Musiał z tym jakoś żyć...
Zwierzęta się przedstawiały, marotaly różne nieistotne rzeczy, ale walgierzowi coś w calej sprawie śmierdziało. Wtedy przeszedł Seba i wszystko stało się jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się