Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Musze iść do błota-powtarzał sobie Adamido czując dziwne kulki na rogu których nie mógł zrzucić.Podszedł do drzewka i uderzył w nie rogiem."Kulki" spadły,jednak było przy tym niepotrzebnego hałasu.Więc niewiele myśląc pobiegł do reszty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yarr patrzył jak panda grzebie w śmietniu.
- Typowe... - szepnął do Seby. - Ale czego się spodziewać po spaślaku, który ciągle żre i ciągle jest głodny. Nawet o rozmnażaniu zapomina z tego obżarstwa... Ja może jej zapomnę to co zrobiła, ale nie sądzę, żebyś Ty doznał amnezji, kuzynie.
Rosomak podszedł do pandy, która włożyła właśnie głowę do metalowego śmietnika. Zamyślił się, po czym mocno kopnął w śmietnik. Rozległ się pisk i panda podskoczyła jak poparzona po czym opadła na swoje ciężkie dupsko.
- NIE JESTEM KUNDLEM, CIEMNOTO. Do psowatych należał lis Don. Zamiast żreć śmieci doedukuj się... MISIU.
Yarr odszedł na stronę i zaczął zajadać pora, na którego napatoczył się podczas ucieczki.
Doszedł do wniosku, że wegetarianizm jest fajny, ale zjedzenie Rzepy czy Kalarepy przyszłoby mu bez trudu... takie smaczne imiona... Rosomak oblizał się i wbił zęby w pora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Konkret był zmęczony cała tą ganianiną, ale szczęśliwy że nareszcie dotarli do jakiegoś spokojnego miejsca. Co więcej było tu więcej zwierząt. Żadnej hieny, ale na przykład tygrysów kilka.
- Ej co tu robicie?- zagaił Konkret
- Eee wiesz takie tam... łapiemy piłki, skaczemy przez obrecze, czasem ryknąć trzeba, a foki to nawet uczą się podbijać piłki nosem.
- Aha, piłki nosem. Yarr, masz tu towarzycho, zdaje sie że czubek czubka pozna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozeźlona panda wyrwała rosomakowi pora z pyska i wepchnęła mu go w oko.
- Masz, ty, ty... - Bubuś szukała w głowie odpowiedniego słowa - kundlu!
- NIE JES...
Bubuś, nie wdawając się w ponowną polemikę na jakże wyskim poziomie, ponownie wepchnęła kawałek warzywa w oko Yarra i obróciła się na pięcie.
Rosomak zaczynał doprowadzać pandę do szewskiej pasji. Ani nie mogła się w spokoju najeść, ani wypocząć... Jedyną radochą pozostały tylko figle, jakie mogła wyrządzić pozostałym zwierzakom. Przechadzając się po okolicy panda napotkała żółwia, który wcześniej tak bardzo wzmógł jej apetyt. Zdenerwowana Bubuś chwyciła za skorupę i postawiła gloody''ego do góry nogami.
- Masz, przemądrzalcu. Ciekawe jak teraz będziesz się głupio śmiał! Ha!
Dumna z siebie panda znalazła sobie miły kącik w krzakach i spróbowała zmrużyć oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Następnym razem wepchnij go sobie w rzyć! - rzucił Yarr za pandą.
Rozejrzał się po okolicy wydłubując pora z ucha [bo panda okazała się nie tylko żarłoczna i głupia ale jeszcze ślepa - zamiast w oko włożyła rosomakowi pora do ucha].
- Co mówiłeś Konkret? Piłki? Eee... chyba mnie to nie interesuje. Idę spać. Jutro ciężki dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Jesteśmy na wolności - oznajmił Bonifacy po kilku godzinach marszu.
- Odkrywcze - zaśmiała się Bobuś.
- A Ty się w ogóle nie odzywaj, bo jesteś taka wredna... I niemiła... I taka czy taka, że powinnaś zostać w ZOO.
Benio wszedł do cyrku. Zobaczył wiele różnych zwierząt - słonie, tygrysy, niedźwiedzia i kilka innych. Popatrzył przez chwilę, a jako że kompletnie nie wiedział, po co one się tak wygłupiają, wrócił do grupy.
- Ej, drewniany... znaczy nie, skostniały niedźwiedziu, gdzie Ty byś chciał szukać takich terenów? Ludzie się chyba wszędzie rozleźli, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panda Bubuś obudziła się o świcie, kidy większość zwierząt jeszcze spała. Z nudów panda chodziła po okolicy, obserwując dziwne urządzenia, jakie były używane w cyrku. Po pewnym czasie Bubusia nawiedził głód. Od czasu marchewki nie zdażyła nic zjeść, a ostatnią konsumpcję przerwał wredny rosomak. Panda postanowiła rozejrzeć się po cyrkowych klatkach. Może tam będzie jakaś panda, która podzieli się bambusem?
- Ktoś ty? - zagaiła Bubuś.
- Byk.
- Masz coś do jedzenia? Burczy mi w brzuszku.
Byk najwyraźniej nie miał ochoty na rozmowę i kopnął stojącą za nim pandę. Bubuś, mimo naprawdę dużej masy, wzbiła się w powietrze i spadła na jeden z cyrkowych wagonów, rozbijając go w drzazgi.
- Fuj! Niedobry byk!
Wagon jednak okazał się dla pandy zbawieniem, ponieważ był cyrkowym spichlerzem. Panda, nie namyślając się długo, zabrała się za opróżnianie cyrkowych zapasów. Nawet kawałek bambusa się znalazł! Ale Bubuś postanowiła zachować go na później. Kolejne godziny zarezerwowała sobie na jedzenie i obmyślanie coraz to wredniejszych planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wilk Spider obserwował Pandę .Jako że miał bardzo czujny sen od razu zczaił kto pierwszy wstał .No tak ten niewyrośnięty misiek znów poszukuje jedzenia .Jak tak dalej pójdzie to wagonem będzie musiał uciekać .Bambuś czy Bubuś zachowywał się dziwnie , dla jedzenia sprzedał by każdego co było pewnym niebezpieczeństwem dla całej grupy dlatego za wszelką cenę nie wolno dopuścić aby pościg wpadł na ich trop bo wtedy wszystko się może zdarzyć .
Wilk wyciągnął się leniwie i zaczął obserwować miejsce w którym się znaleźli .Klatki podobne jak w Zoo ,tylko na środku wielki namiot .Ciekawy był co jest w środku ale bał się tam zaglądać zbyt wielekie ryzyko .No cóż trzeba poczekać aż wszystkie zwierzęta wstaną , wtedy się zobaczy co dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boogie od rana miał zły humor, wizyta w cyrku odświeżyła niemiłe wspomnienia. były jednak ważniejsze rzeczy do załatwienia, trzeba znaleźć coś do jedzenia! Boogie odpuścił grupe i skierował się w stronę klatek z fokami. Tam gdzie foki tam i ryby! Niedźwiedź miał zamiar ruszyć w dalsza podróż zaraz po uprzednim zaspokojeniu głodu, nie miał zamiaru zostać tu ani chwili dłużej i nie bardzo obchodziło go, czy reszta tej zakręconej gromady pójdzie razem z nim.
- Moga tu sobie siedzieć, czekać na pościg i wpieprzać cyrkowe zapasy, jak ta zdzira Bambi, Bombo, nieważne ja się stąd zwijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2006 o 11:52, boogie85 napisał:

/.../ - Moga tu sobie siedzieć, czekać na pościg i wpieprzać cyrkowe zapasy, jak ta zdzira Bambi,
Bombo, nieważne ja się stąd zwijam.

Zajęta jedzeniem panda Bubuś jakimś cudem dosłyszała słowa niedźwiedzia.
- Bubuś! Bubuś jestem! - krzyknęła wpychając sobie do paszczy kawał surowego mięsa. - Gdyby nie to, że jesteś ze mną spokrewniony, to dałabym ci po uszach, niedźwiedziu ty jeden, ty!
Zadowolona z siebie panda skończyła jeść, gdyż zdążyła wchłonąć całe cyrkowe zapasy. Ledwo doszła do swojego nowego posłania, które uwiła wczorajszego wieczoru, i klapnęła całym cielskiem na ziemię. W jej głowie zaczęły roić się kolejne niecne plany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gloody był zmęczony zachowaniem Pandy. Była ona głupia-każdy żółw znał sposób na odwrócenie się jeśli któremuś zdarzyłoby się wywrócic do góry nogami. Byli w ZOO. Gloody nigdy nie był w ZOO. Żółwie w ZOO nie mają nic do roboty. Dlatego Gloody znalazł kupę siana, zakopał się w niej i poszedł spac.

*****************************************************************************
Nie wiem czy będę dziś wieczorem. Dlatego zagłosuję już teraz. I tak pierwszy dzień to strzały.
Lincz------>Boogie
******************************************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Seba czuł się szczęśliwy i zarazem nieszczęśliwy. Dziwne... Niby uciekli, ale teraz musieli się chować przed "pościgiem", prawie wszyscy na niego najeżdzali za... właściwie nie wiadomo za co, chyba za to, że jest. jakby tego było mało to jeszcze mieli ze sobą tą strasznie upierdliwą i wkurzającą pandę. Sebie nieraz chodziły po głowie myśli żeby puścić tej pandzie jakiegoś gaza, ale po chwili dochodził do wniosku, że to byłoby zbyt okropne nawet dla niej. Niewiadomo jednak jak długo wszyscy będą wytrzymywać tą sytuację. Może w ostateczności będzie trzeba użyć swoich "zdolności"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lew był trochę zagubiony po tym wszystkim. Zwierzęta się wydurniały, a tutaj trzeba było działać. Początkowo to walgierz był nawet przeciwny opuszczaniu ZOO, przecież był tutaj tak bardzo pożądany. Ale po zastanowieniu doszedł do wniosku, że na zewnątrz będzie go mogło podziwiać znacznie więcej atrakcyjnych lwic...
Co do śmierci lisa Dona, to ciężko uznać to za jakąś wskazówkę. Ja w każdym razie nie widzę żadnych podejrzanych na chwilę obecną. Śmierdzi mi jedynie skunks, ale to chyba normalne ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nosorożec był bardzo zły na wredną pandę.Głupi zwierzak nie pozwalał mu myśleć.Widać pandzie było tutaj wygodnie.Poszedł sobie do swojego błotka,by znaleźć sobie miejsce na przemyślenia.Kiedy wreszczie doszedł zorientował się że nie daleko jest skunks.Nie lubił zbytnio jego zapachu,ale...Wytrzymał.Podzielał zdanie lwa.Na razie niezbyt wiadomo kto mógł stać za śmiercią naszego liska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lew się zastanowił. Kto jest podejrzany? Niby wszyscy. Ale nikogo nie dało się wskazać konkretnie. Nie mając pomysłu na inny sposób, walgierz namalował pazurem imiona wszystkich zwierząt i zalosował. Padło na tygrysa Ningera. I dobrze - mruknął lew - nigdy nie lubiałem pasiastego. Ma się za silniejszego... :D

*****
Lincz --> Ninger
Losowałem, bo nie mam inego pomysłu.
Zaraz wybywam i dziś już mnie nie będzie, dletego głos już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Jupi! Ucieklismy! - ucieszyla sie Olga. Odwiedzili dizisiaj cyrk. Lamie sie to ani troche nie spodobalo. Jak mozna tak resowac zwirzeta?! W porownaniu z ich zyciem, my w ZOO mielismy o niebo lepiej... Moze chcialyby uciec z nami? Fajnie, ze im sie udalo, ale niestety z ofiarami. Kto wsrod nich jest tym zlym? Ehh... Wiekszosc by tu pasowala, bo ciagle sie ze soba kloca... Po co? Trzebaby to przemyslec, aczkolwiek dosc duzo nas zwialo i nie mam pojecia czy Don byl przypadkowa ofiara czy zabojcy mieli jakis motyw... Po chwili zapytala:
- Daleko do Peru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Łohohoo! Ale była jazda, nie chłopaki?
Spojrzał po reszcie. Niektórzy troszkę zadrapani, inni patrzą normalnie zdziwieni. Całkowicie odebrali mu chęć do brykania.
- I idź tu z takimi. Tygrys chce sobie poskakać po betonowej dżungli, a tu już wszyscy bez sił. Dobijacie mnie towarzystwo.
Znalazł jakieś drzewo, na którym może się usadowić w świętym spokoju i zdrzemnąć. Wbijając pazury w korę, by wejść jeszcze wyżej zaczął sobie nudzić "Suzanna" - piosenkę, którą usłyszał w radiu jeszcze jak byli w swoim ZOO. Spodobała mu się, więc od tej pory każdą potrawę nazywał Zuzia, tylko po to, by ją z uśmiechem i słowami "Suzanna, I''m crazy loving You" na ustach, pożreć.
- A tak swoją drogą, może pora coś zjeść, jak sądzicie? Może jakiegoś wielbłąda, albo coś mniejszego, jeśli nie macie ochoty na wielbłąda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wara mi od wielbłąda-warknąłem do paskowatego.
Dopóki się stąd nie wydostaniemy z łaski swojej może sie zostawmy co?-zadałem retoryczne pytanko do Ningera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.12.2006 o 15:23, olga2468 napisał:

- Daleko do Peru?


- Yy, z tego co wiem jak dotrzemy do mojej chaty trzeba jeszcze przepłynąć jakieś jezioro i będzie Peru. Może tydzień drogi, albo dwa?
Hiena nie bardzo wiedziała kogo podejrzewać o zamordowanie Dona. Ktoś taki jak lew i tygrys mógł to zrobić, chociażby z głodu. Jak wiadomo hienom najbardziej nie pasowały lwy, uważają sie za lepsze i w ogóle to narcystyczne i nabombane kudłate małpy.

***
lincz---> walgierz
pif paf
***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.12.2006 o 15:40, Adamido napisał:

Dopóki się stąd nie wydostaniemy z łaski swojej może sie zostawmy co?-zadałem retoryczne pytanko
do Ningera.


Co prawda pytanie było do Ningera, ale Adham postanowił odpowiedzieć.
- Zostawiać? Nie rozumiem po co... W grupie jest konfident, wszyscy o tym wiedzą. Więc moglibyśmy złapać tego konfidenta...
spalić, zabić, udusić, zamordować
-... i wtedy byłaby możliwość ucieczki. No chyba, że to Ty jesteś konfidentem...
spalić, zabić, udusić, zamordować
-... i chronisz własną skórę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się