Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

MG - Bumber

1. ReNeG4De
2. skyler
3. Kukowsky
4. paweldomar1
5. Belmundo
6. Glizda
7. Seqiu
8. Spider
9. Wilk
10. matiz123
11.Phelela
12.matix00
13.S4jm0n
14. Furr
15. DonCarleone
16. Lampek
17.Kalkulator12
18.Dawidos160
19. Aldarion
20. Remember_The_Name
21. Ninja Seba
22. LifaR

S4jm0n ->
Wow, w koncu zawital ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 12:15, Ninja Seba napisał:

No rzesz kurcze... Weź tu kogoś poproś żeby Cię do listy dopisał :P Najpierw zaprasza, a potem
to co? No ja nie wiem :P

Hej, pytałem się przecież, czy dopisać, czy już sam to zrobisz. :P Nie uzyskałem odpowiedzi. Zresztą dobrze, że sam to zrobiłeś, przynajmniej wszyscy wiedzą, że jeszcze żyjesz. ;)

spider88

Dnia 20.08.2007 o 12:15, Ninja Seba napisał:

/.../ Nooo , siła Bumbera działa , edycja zapowiada się wręcz nieziemsko .

Nie chwal dnia... ;) Będę się starał, ale przecież i tak większość zależy od graczy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 14:16, Bumber napisał:

Nie chwal dnia... ;) Będę się starał, ale przecież i tak większość zależy od graczy. :)

Dlatego napisałem że się zapowiada ;))
Chyba masz rację , lepiej jednak nie krakać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 13:10, LifaR napisał:

S4jm0n ->
Wow, w koncu zawital ;P


Hyhy, no nareszcie kolejna osoba ze starego forum CDP :P
Dev przypomniał mi o tym wątku ;) Czasu na razie mi nie brakuje to sobie pomyślałem - A co tam, zobaczę jak to obecni forumowicze pogrywają sobie w FM ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 16:58, S4jm0n napisał:

Hyhy, no nareszcie kolejna osoba ze starego forum CDP :P

-> Ano, jakos bladze tu od dluzszego czasu ;-)

Dnia 20.08.2007 o 16:58, S4jm0n napisał:

Dev przypomniał mi o tym wątku ;) Czasu na razie mi nie brakuje to sobie pomyślałem - A co tam, zobaczę jak to obecni forumowicze pogrywają sobie w FM ;-)

-> Dobra, dobra, ja Ci od jakiegos czasu przypominam o innym watku, ale jakos nic z tego nie wynika. Chyba musze z Devem zagadac, by on Ci o tym watku przypomnial, widocznie ma wieksza sile przebicia ;>

Lampek->
Zainterweniowalbys, by odpieli Twoj post ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oto i szczęśliwa piętnastka graczy:

MG - Bumber

1. ReNeG4De
2. skyler
3. Kukowsky
4. Glizda
5. Spider
6. Wilk
7. matiz123
8. S4jm0n
9. Furr
10. DonCarleone
11. Lampek
12. Aldarion
13. Remember_The_Name
14. Ninja Seba
15. LifaR

Jak już wcześniej napisałem, start edycji planuję w okolicach godziny 21 (może być wcześniej, może być też później), w zależności kiedy napiszę posta wprowadzającego. Rozpoczęcie edycji poprzedzi umieszczenie regulaminu i rozesłanie ról (UWAGA, dostają tylko funkcyjni!). Na razie tyle. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.08.2007 o 12:17, Ninja Seba napisał:

Przy mojej edycji (100 a to też robi swoje :)) było chyba 41 albo 42 chętnych o ile mnie pamięć
nie myli. Absolutny totalny och ach i w ogóle rekord ;) Ile osób grało i jak to wyglądało?
Chcesz to sobie przeczytaj :)

No już nie przesadzaj. Wystartowało ostatecznie 31 osób (dwie się wycofało przed http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=24826 ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można się dopisać? ;)
Wnioskuję, że tak, więc co mi szkodzi

1. ReNeG4De
2. skyler
3. Kukowsky
4. Glizda
5. Spider
6. Wilk
7. matiz123
8. S4jm0n
9. Furr
10. DonCarleone
11. Lampek
12. Aldarion
13. Remember_The_Name
14. Ninja Seba
15. LifaR
16. elekrin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 19:36, elekrin napisał:

Można się dopisać? ;)
Wnioskuję, że tak, więc co mi szkodzi


A po czym kolega wnosi ??
Ostateczna lista została już przecież zamieszczona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 19:36, elekrin napisał:

Można się dopisać? ;)
Wnioskuję, że tak, więc co mi szkodzi

Dopisać się zawsze możesz, ale udziału w edycji już nie weźmiesz. :P Ostateczną listę graczy zamieściłem wyżej i nie przewiduję jej dalszego rozszerzania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak więc życzę powodzenia wszystkim graczom i mam nadzieję, że będzie to edycja dopracowana i udana, by selekcja była usprawiedliwiona ;)

Pozdrawiam.
Lampek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O, miło, że przetrwałem selekcję. ;) I to nawet na siódmym miejscu jestem. :P Dobrze, że po takiej przerwie znowu będę mógł sobie pograć. I dobrze, że najwyraźniej kryzys minął i jest już wystarczająco dużo (a nawet więcej niż trzeba) chętnych do gry. :P Życzę wszystkim powodzenia i dużej aktywności w grze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2007 o 17:59, LifaR napisał:

-> Dobra, dobra, ja Ci od jakiegos czasu przypominam o innym watku, ale jakos nic z tego
nie wynika.


[OT mode ON]
No jak nic! Widzisz przecież, że już nieco GS zmienił wygląd :P Fazy testowania ;) Nie mam jeszcze ino dobrego pomysłu. Zresztą i tak wygra jakaś wiza fantasy :PPP
[OT mode OFF]

Dziękuję za pozostawienie mnie na liście ;)

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

REGULAMIN

Graczy jest 15, mafiozów 2, katani jeden. Trzymamy się pierwotnego kanonu gry, tzn. po pierwszym zabójstwie miasto debatuje nad swoimi podejrzeniami, by o zmroku dokonać samosądu. W nocy, gdy wszyscy śpią, katani kogoś sprawdza, a jednocześnie mafia ponownie zabija. Osoba sprawdzona przez kataniego jest pod ochroną względem mafii. Katani dostaje informację o sprawdzanej osobie równo z zabójstwem, więc jeśli zginie, to ze swej wiedzy pożytku miał nie będzie...

Katani może sprawdzić siebie i tym samym zagwarantować sobie immunitet. Może tak uczynić DWUKROTNIE podczas gry.

Głosowanie odbywa się na forum TYLKO w formie WYRAŹNIE oddzielonego offtopu. W fabule nic o "głosowaniu" nie piszecie, jedynie o podejrzeniach. Brak głosu to też może być taktyka. :) Brak głosu na forum lub gg (w wyjątkowych sytuacjach) oznacza brak udziału w głosowaniu. Uwaga!!! Jeżeli głos oddany będzie na gg, to musi być potwierdzony przez MG (wszyscy kochamy niezawodne gg).

Jeżeli ktoś nie zagłosuje dwukrotnie to stwierdzę, że po prostu olewa grę, a co za tym idzie innych graczy oraz (co niedopuszczalne ;)) mnie i skreślę z listy. Dopuszczam wyjątek od tej reguły, ale tylko w szczególnych warunkach.

Godzinowy plan głosowania:

Na głosy czekam do godziny 22.00.
Mafia i katani mają czas na wskazanie ofiary do godziny 22.30.
Wyniki podaję jak napiszę posta, ale postaram się tuż po 23.00.

MAFIJNE FAQ

1. „Ilu jest graczy jaki jest podział ról?”
- Graczy jest 15, mafiosów 2, katani jeden.
2.”Kto i kiedy wkracza do akcji?”
- Mafia zabija po raz pierwszy w drugi dzień gry tj. 21.08.2007. Pierwszy lincz odbywa się dnia następnego, tj. 22.08.2007. Katani właśnie wtedy po raz pierwszy może kogoś sprawdzić.
3. „W jakich godzinach głosujemy i kiedy spodziewać się wyników?”
- Wszystko podane wyżej. :)
4. „Co się dzieje w przypadku, gdy w głosowaniu będzie remis?”
- Jeśli takich graczy jest dwóch, giną obaj. Jeśli więcej niż dwóch, to „zwycięzca” jest losowany.
5. „Czy brak głosowania będzie karany?”
- Tak. Z wykluczeniem z gry i dożywotnim banem u MG włącznie. ;)
6. „Jak głosujemy?”
- Odpowiedź wyżej.
7. „Jak skontaktować się z Mistrzem Gry?”
- Mailem (buba04@vp.pl) lub przez gg (podane w podpisie). Żadnych offtopów na forum! Jestem tylko narratorem.
8. „Czy mogę pogadać z innymi graczami o Mafii inaczej niż przez forum?”
- Nie, takie rozmowy powszechnie uważane są za kodziarstwo (cheating ), a kodziarze smażą się w piekle… i są usuwani z listy graczy. Na temat gry piszemy na forum tylko i wyłącznie.
9. „Czy po śmierci mogę komentować grę ''z zaświatów''?”
- Nie. Każdy kto nie bierze już czynnego udziału w grze zobowiązany jest do zaniechania pisania w FM. Każdy, kto się nie zastosuje najprawdopodobniej spotka się z wielkim gniewem z nieba. ;)
10. „Nie gram w tej edycji, ale chciałbym zapytać o coś na forum.
- Nie rób tego! Przeczytaj pkt. 9. FAQ!
11. Jeżeli pojawią się posty offtopicowe, to należy je ignorować. Zostaną usunięte przez życzliwych moderatorów :)
12. Jeśli uważasz, że w Królestwie Anterii powinno palić się na stosie takich narratorów jak ja, lepiej zmień adres, bo ktoś w ciemnym kapturze może zapukać do Twych drzwi... ;)

Pamiętajcie, że jestem tu dla Was. Jeżeli są jakieś wątpliwości i pytania, to chętnie na nie odpowiem i wszystko wyjaśnię. :)

/Regulamin i FAQ autorstwa Bloody''ego, zmodyfikowany i dostosowany do mojej edycji/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Królestwo Anterii zawsze ceniono sobie spokój.
Prawie zawsze, poprawił się w myślach Yebran Chobberay. Prawie, gdyż Anteria nie powstrzymywała się od licznych wojen, wojenek i potyczek.
Barczysty krasnolud wdrapywał się po stromych schodach wiodących do prywatnych kwater króla. Władca Anterii, król Radgast, wezwał swego doradcę na audiencję.
- Ruszaj kulasy, bo ci je z rzyci powyrywam! – donośny głos potoczył się po zimnych murach zamku, odpowiadając tylko echem.
- Już... panie... Chobberay... – wysapał niski, piegowaty chłopczyna, dobiegając do krasnoluda.
- Po kiego biesa tak się ociągasz? Wyprostuj się, kiedy do ciebie gadam! I przestań sapać, przed królem musisz trzymać godną postawę!
- Przepraszam... panie Chobberay.
- No. Tera lepiej. Trzymaj się za mną.
Po chwili obie postacie stanęły przed mosiężnymi drzwiami. Yebran chrząknął głośno. Odpowiedział mu tylko cichy gwizd.
Krasnolud uchylił powoli drzwi, kłaniając się w progu. To samo uczynił młody chłopak. Nie dyszał już tak bardzo, acz rozpromieniona twarz zdradzała niemały wysiłek fizyczny.
- Witaj, wasza wysokość – wyrecytował Chobberay gardłowym głosem, z trudem powstrzymując nawyk wytarcia nosa rękawem.
- Dobry wieczór, Yebran. Witaj i ty, Errdil.
Rumieniec na twarzy chłopca przybrał jeszcze bardziej czerwony kolor.
- Zapewne zastanawiasz się, mój drogi doradco, po co sprowadziłem cię tutaj o tak później porze.
Król rozsiadł się wygodniej na krześle, skubiąc co i raz kiść winogron leżącą na mahoniowym stole. Władca był sędziwego wieku, co zdradzała siwizna, jak i brak włosów mniej więcej na środku głowy. Liczne zmarszczki, a także zmęczone spojrzenie także sugerowały podeszłe lata Radgasta.
- Ano, ciekawym tego niezmiernie, wasza wysokość.
- Otóż jest pewien naglący problem, którzy należy bezzwłocznie rozwiązać... Posłuchaj mnie uważnie, Yebran.
Król pochylił się w fotelu, zmarszczył się nieco bardziej niż zwykle.
- Jestem już u kresu swych i myślę, że przydałby się wreszcie jakiś następca tronu...
- Z tym raczej nie powinno być problemu, wasza wysokość.
- Tu się mylisz, Yerban, tu się bardzo mylisz...
Król milczał jakiś czas. Kiedy wyjadł już wszystkie winogrona, odezwał się znowu.
- Musisz zwołać wszystkich moich synów na zamek. Czym prędzej.
- Ale... panie, toż to jest tak mądre, jak kopnięcie wywerna w zadek!
- Nie kazałem ci rozmyślać nad sensem moich rozkazów, Yebran.
- Przepraszam.
- Nie szkodzi. Jak już powiedziałem, masz ich wszystkich zwołać. Całą piętnastkę chłopa. Jutro mają zameldować się na wieczornej uczcie.
- A jak wasza wysokość chce wybrać tego następcę?
- Planuję kilka konkurencji... Ostanie się tylko najlepszy.
- Niech mnie diabli, z całej piętnastki całego przekroju społecznego, tylko jeden?!
- Tak Yerban. Jeden i ni krzty więcej.
- Ciężka sprawa, królu, ciężka sprawa...
- Nie wątpię, że sobie z nią poradzisz. Wygrywałeś dla mnie niejedną wojnę, wybranie mojego następcy nie powinno sprawić ci problemu.
- Łatwiej wypatroszyć komando Wiewiórek, niźli zapanować nad piętnastu chłopa...
- To już twój problem Yebran.
- Oczywiście, wasza wysokość.
- Jeszcze jakieś pytania?
- Tak, mam jedno... Wieczorna uczta ma być bogata?
- Jak najbogatsza. Wina też nie żałuj, obaczym który ma mocniejszy łeb.
- Taki, to by musiał wdać się w matkę... – mruknął krasnolud.
- Co tam szepczesz, Chobberay?
- Hym, nic, królu. Errdil, parszywa twoja mać, notujesz wszystko?!
- Oczywiście, panie Chobberay – piegus uniósł wzrok znad pergaminu. – Wszyściusieńko, słowo w słowo.
- No, dzielny chłopak.
- Możesz już wyjść, Yebran.
Krasnolud i skryba skłonili się w pas i opuścili sypialnię królewską. Gry tylko zamknęły się za nimi drzwi, Chobberay zaklął ciężko po krasnoludzku, chrząknął, splunął i znów zaklął. Młodzik aż zbladł na dźwięk tak plugawych słów.
- Nadęty bubek, wieprz opasły... jego mać... – mruczał pod wąsem Yebran, schodząc po dwa stopnie. – Czego się ociągasz, gówniarzu?
Errdil uznał za słuszne nie odpowiadać.
- Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jakie stoi przez nami zadanie?
Chłopak pokręcił przecząco głową.
- Wyobraź sobie, że nasz miłujący pokój król Radgast nigdy nie miał żony, a synów ma, nie przymierzając, piętnastu.
- Jakże to?
- Ano tak, że nasz władca nie potrafił pohamować ciągotów do bordeli i innych zamtuzów. I miał takiego pecha, że za każdym razem panna płodziła. Pół biedy, kiedy córkę, gorzej kiedy chłopa. Teraz mamy piętnastu predn... preteyn...
- Pretendentów?
- Nie wymandrzaj się, psi chwoście jeden! Mówię przecież, że pretendentów do królewskiego trona! I ja muszę ich wszystkich w jedną noc sprowadzić! Ten następca potrzebny jest jak świniakowi siodło...
- A kto będzie rządził, kiedy król, tfu!, w kalendarz wykopyrtnie?
- Jak to kto? Jego najwierniejszy doradca w mojej skromnej osobie, ha!
- Takie buty...
- Ano takie. Te parszywe luje mogą z tych butów jeno chodaki zrobić, nic więcej.
Krasnolud wraz ze swoim skrybą wpadli do sali tronowej, gdzie to jutrzejszego wieczoru miała odbyć się uczta.
- Errdil, wołaj no pachołków!
- Robi się, panie Chobberay!
Krasnolud zręcznie wydał kilkanaście poleceń służbie, poczym odwiedził siedzibę królewskiego wywiadu. Szpiedzy czym prędzej wyruszyli w świat w poszukiwaniu synów króla Radgasta.

***

Następnego dnia zaczęli zjeżdżać się potencjalni przyszli władcy Królestwa Anterii. Każdy dostał przydział komnaty i osobistej służki. Wieczorem wszyscy spotkali się przy jednym stole.
Sala tronowa, choć niemała, z trudem pomieściła wszystkich gości. Na ucztę zjechali się nie tylko synowie króla Radgasta, ale też liczna szlachta i najbliżsi przyjaciele monarchy. Gości było, nie przymierzając, setka. Stół został ustawiony wzdłuż komnaty. Na samym jego końcu siedział król, po prawej rozpromieniony Yebran Chobberay, odziany w gustowny wamsik, z brodą splecioną w dwa warkocze. Po lewej ręce króla miejsca zajęła Rada Królewska, składająca się pomniejszych doradców. Wzdłuż stołu, obficie zastawionego jadłem wszelkiej maści, zasiadała reszta gości, z królewskimi synami włącznie. Herold odczytywał przybyłych, każdy wyczytany wstawał i skłaniał się lekko w stronę tronu.
- Mości panowie – odezwał się król, gdy zakończyło się powitanie gości. – Zebraliśmy się tu, aby powitać piętnastu moich synów, spadkobierców tronu Anterii. Każdy z nich ma do niego takie same prawa, lecz otrzyma go tylko jeden. Sam jestem już niemłody i pogodziłem się z myślą o mej rychłej śmierci. Jednak dzisiaj nie będziemy się nad tym rozwodzić. Dzisiaj, moi mili, pijemy za zdrowie moich synów, bawimy się w imię Króleswta Anterii! Yebran?
- Już, wasza wysokość... MUZYKA!
Do komnaty wbiegło kilku grajków ze skrzypcami, bębnami i dudami. Z instrumentów popłynęła skoczna muzyka. Król zaklaskał dwa razy, a do grajków dołączyły zgrabne dziewki, wywijające kiecami w rytm muzyki.
- BAWMY SIĘ! – ryknął krasnolud, wznosząc kielich pełen wina w górę. – Zdrowie króla Radgasta!
- Zdrowie! – zawtórowali mu pozostali.
I tak rozpoczęła się uczta.

***

Lista graczy:

1. ReNeG4De
2. skyler
3. Kukowsky
4. Glizda
5. Spider
6. Wilk
7. matiz123
8. S4jm0n
9. Furr
10. DonCarleone
11. Lampek
12. Aldarion
13. Remember_The_Name
14. Ninja Seba
15. LifaR

Jak zapewne już się domyśleliście, jesteście synami króla Radgasta. Każdy z was przyjechał na dwór z zamiarem objęcia tronu, liczę więc na ostrą rywalizację. Póki co tylko słowną. Dokończenie historii dzisiaj o 23, teraz daję wam czas na świętowanie. Później atmosfera nieco się zepsuje, więc korzystajcie, póki możecie. ;) Nadmienię jeszcze, choć już o tym wspominałem, że panują klimaty rodem z wiedźmińskiej sagi. Kto czytał, ten ma pewne ułatwienie. Pozostaje mi tylko życzyć powodzenia i napisać:

EDYCJĘ 67(115) UWAŻAM ZA ROZPOCZĘTĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wilk jak to Wilk. Generalnie typek samotnika. Jednak jak tylko dostał wiadomość, przybył niezwłocznie pomiędzy swoich "braci". Cóż, przybył to może złe słowo. Nie miał innego wyjścia, gdyż posłaniec nie był sam. No i nie pozwolił nawet skorzystać z wychodka przed wsadzeniem go brutalnie na konia. Na pewno była z tego jedna, niezmierna korzyść. Własna komnata, własne dziewki służebne. Żyć nie umierać niemalże. Nie licząc "drogiego tatusia", którego widzi po raz pierwszy od momentu poczęcia. Wtedy też go nie widział, ale mniejsza o to. Bynajmniej już na miejscu, Wilk uznał, że korzyści niezmierne może osiągnąć z tego, że jest synem królewskim. Te wszystkie skarby, bogactwa. Wszystko, tylko dla niego. Teoretycznie...

Uczta rozpoczęła się wkrótce przy zjawieniu się wszystkich synów na zamek. Skoczna muzyka szybko wpadała w ucho, na stołach rozłożone były misy pełne jedzenia.
- Żyć nie umierać... - mruknął pod nosem, odrywając jednocześnie upieczone baranie udo. Spod krzaczastych brwi, para ciemnych oczu uważnie lustrowała otoczenie, skupiając się na swoich widzianych po raz pierwszy "braciach".
"Byle tylko dojść do końca..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojcem moim jest król? Sam Radgast? Jeszcze niedawno wydawałoby mi się to nie do pomyślenia. Cóż, życie ludzkie bogate jest w sieć niespodzianek, z których każda może przyprawić człowieka o ból głowy, oraz palpitację serca. Bynajmniej to, że Radgast II okazał się moim ojcem, szczególnym powodem do dumy dla mnie być nie powinno. Zhańbiony zostałem ja i zhańbiona została moja matka, a człowiek, który zajmował się mną całe życie, którego uwazałem za najwyższy autorytet na tym łez padole, pogrążył się w smutku i wyruszył na daleką północ, dotknięty olbrzymią zniewagą ze strony mojej rodziny. Nie byłem w stanie go powstrzymać. Lecz nie wyruszę za nim. Przynajmniej nie teraz. Muszę odzyskać honor zatracony na skutek wypłynięcia uczynku króla. Zmierzę się z nim i postaram się go pozbawić życia. Ratowanie godności jest w tej chwili jedynym celem mego życia.
Zaproszono mnie na ucztę królewską do pałacu. Ten zdrajca chce zapoznać się ze swoimi potomkami. Szkoda, że wcześniej się nimi nie zainteresował. Podobno ma być tam nas 15. Świetnie, być może znajdzie się ktoś emanujący nienawiścią do tego głupca okupującego tron, podobnie jak moja osoba. W kompanii będzie łatwiej pozbawić go życia. A nawet, jeżeli nie uda znależć mi się podobnie myślącego osobnika do siebie, wyrok na władcy wykonam samodzielnie. Zapewne przekonany on jest, że jego dzieci będą wdzięczne mu za łaskę zaznajomienia się z dworem, wejście między arystokrację i szansę na zastąpniego go na tronie po jego śmierci. Niedoczekanie tego człowieka. Za hańbę uczyniąną przez niego nigdy mu nie podziękuje, lecz go zabiję. Spocznę dopiero wtedy, gdy zginę, lub gdy mój sztylet przebije jego pierś. Innego wyjścia z tej sytuacji dla mnie nie ma. Z chwilą mojego znalezienia się tutaj, w pałacu, losu kości zostały rzucone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Stół był syto zastawiony wszelkiego rodzaju jadłem... i nie tylko. W pewnym miejscu na stole leżały nogi... to nie były byle jakie nogi, gdyż były to nogi jednego z kandydatów do objęcia tronu. Kandydat zdjął nogi ze stołu, wziął do ręki kawałek tłustego mięsa, bo czym wgryzł się w nie ze smakiem. Po chwili kątem oka dostrzegł leżące na stole sztućce co zastanowiło trochę pretendenta, gdyż na co dzień nie zwykł z takich wynalazków korzystać. Nie przejął się tym, gdyż i tak większość uważała go za chama i gbura. Z resztą wiązało się to z jego przydomkiem... Peter Kukowsky nazywany był po prostu Dzikusem. Syn króla głośno chrząknął po czym zaczął sobie dłubać w uchu. Po chwili chwytając do ręki kufel złocistego napoju krzyknął:
- Niezła impra, fajna impreza, jednak przydałyby się jakieś dziewuszki...

Pewnie zastanawiacie się jak taki dzikus może być synem króla, jednak jak widać los potrafi płatać figle. Peter będąc jeszcze młodym strasznie pokłócił się z ojcem o wartości życiowe i inne takie bzdurne sprawy i postanowił uciec z dworu. Wychował się wśród plebsu, jednak będąc znudzonym takim życiem przystał na zaproszenie do rywalizacji o tron... tak w skrócie wygląda historia Kukowsky''ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się