Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dwa dni i cztery niewinne osoby z którymi tutaj przyleciał wystarczyły aby Argon juz wiedział, że jezeli przeżyje to nie wiadomo czy będzie mógł nadal wykładac na Uniwersytecie. jego dotychczasowe życie uważał za stracone. Był kawalerem, dziewczyny go przewaznie onieśmielały, a szczególnie te które mu się podobały. Żałował, że nie ma zony i dzieci. Coś by zostawił po sobie gdyby zginął. Praca która dotychczas dawała mu dużo satysfakcji była nic nie warta. i] Musze wymyslić jakis test na człowieczeństwo. z tym postanwieniem podszedł do Vic''a
- Wiesz co Vic ? Kawał drania z ciebie, zastanawim sie tylko czy zawsze taki byłeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Profesor Kraft siedział w swoim pokoju i słuchał muzyki. Po raz kolejny w bazie odkrywał analogie w słowach:

"What is this that stands before me?
Figure in black which points at me
Turn around quick, and start to run
Find out I''m the chosen one
Oh nooo!

Big black shape with eyes of fire
Telling people their desire
Satan''s sitting there, he''s smiling
Watches those flames get higher and higher
Oh no, no, please God help me!

Is it the end, my friend?
Satan''s coming ''round the bend
people running ''cause they''re scared
The people better go and beware!
No, no, please, no"

"Sytuacja przestawała być ciekawa, zaczęła być koszmarna." - Spróbował napić się kawy i przeanalizować jeszcze raz całą sprawę. - "Jozepha brałem pod uwagę, bo był biochemikiem. Tylko, że on był niewinny... Ari też okazał się niewinny. Może to jest zły trop. Może Rzecz i zarażeni są wśród innych osób." - Kraft był rozbity. Widział co się stało z Arim. - "Cholera, muszę wszystko jeszcze raz przeanalizować. Może trzeba szukać tam gdzie jest to niekoniecznie tak oczywiste? Przecież inżynierami też mogła powodować zwyczajna, ludzka ciekawość. Bardziej prawdopodobne, że to ludzie zajmujący się biologią, ale i tego nie można było wykluczyć. W dodatku zarażony mógł być każdy. Może Furrest jest faktycznie niewinny. Mógł się przecież pomylić. Wprawdzie to podejrzane, tak jak zachowanie Kerotha, ale sam się pomyliłem względem Ariego. Na szczęście jest kod. Najchętniej sam bym siebie sprawdził. To by było dla mnie najlepsze. Tylko, że niekoniecznie dla grupy. Co im po tym, że będą wiedzieć o mojej niewinności? Może pomogłoby to agentom, ale też Rzeczy. Zresztą i tak Vic zrobi to, jeśli wygra [a liczę na to, wtedy będzie miał pewność, że jestem niewinny; czy gramy w jednej drużynie to inna sprawa, bo skąd mam wiedzieć, że on nie jest zarażonym albo Rzeczą?]. Trzeba się zastanowić kogo byłoby najlepiej wskazać do testu. Furresta sprawdzi Darnok, więc mój ostatni podejrzany zostanie sprawdzony. Lepiej pomyślę nad tym jutro. Dzisiaj muszę się wyspać". - Kraft dopił kawę, zakręcił termos i ustawił przy łóżku. Przyciszył muzykę i niedługo potem już spał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2006 o 22:29, DevilFish napisał:

********************OT***********************
Z ciekawości, dalczego nie dałeś głosu ??

*********************************************


*********************OT***********************
hyhy sory ale nie pomyślałem że tak szybko będzie post fabularny, po drugie zapomniałem napisać :(( a po trzecie pochorowałem sie i ledwo w klawisze stukam :((( no ale grać trzeba. Następnym razem głos będzie

**********************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2006 o 23:08, .Darnok napisał:

Jozeph jako cichy morderca siedzący
z boku okazał się fałszywym tropem. ariwederczi poszedł na celownik jako przedstawiciel drugiego
frontu, przeciwnego dzisiejszej ofierze linczu. Wybór padł na osobę z przeciwnego frontu niż
ofiara linczu - niestety okazał się błędny.


- To że okazał sie błędny teraz nie oznacza, że błędny okaże sie później panie Darnok Jason-Voorhees.
pan jest chirurgiem i podejrzewam, że pana równiez mogła ciekawość skłonic do jak najszybsszego obejrzenia ciała kosmity. Jutro chętnie dowiem sie jakie będzie pan miał poglądy na nową sytuację. Ciekawe czy wymiana naszych poglądów doprowadzi nas do zgody czy też znajdzie sie pan na liście moich 3 podejrzanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

********************
pierwszy raz miałem problem z dodaniem posta i w dodatku wycięło parę znaków :(
********************

Argon myslał nad kombinacja kodu przez dłuższy czas ale doszedł do wniosku, że szanse na trafienie ma mniejsze niż wytypowanie Rzeczy w nastepnej rozmowie.
Jak mogłem się tak pomylić w stosunku do Jozepha -pomyslał. Czyżby musiał zmienić tok swojego rozumowania ? Przeciez to najlepsza taktyka działać spokojnie i czepiać sie, niezbyt precyzjnie wypowiedzianych słówKompletnie nie wiedział jednak od czego zacząć. Będę próbował wymyślić test na człowieczeństwo Poszedł po materiały które zabrał ze sobą z domu i zaczął je czytać Zajmie mi to bardzo dużo czasu, ciekawe czy zdążę go opracować . Postanowił, że jutro nad tym dokładnie pomyśli i poszedł spać


***************
jutro i przez cały tydzień do godz 16.00 na pewno nie będę miał dostępu do netu bo pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.01.2006 o 00:02, argon napisał:

Musze wymyslić
jakis test na człowieczeństwo z tym postanwieniem podszedł do Vic''a
- Wiesz co Vic ? Kawał drania z ciebie, zastanawim sie tylko czy zawsze taki byłeś ?


Vickers spojrzał na niego rozbawiony.
- Taki? Nie wiem, jaki? Cóż, odpowiem Ci. Właściwie to zrobię Ci dłuższy wywód, bo jutro nie będę miał czasu dla nikogo, nawet dla tej paskudy, więc niech mnie lepiej pocałuje oficjalnie w dupę... - zaśmiał się Vickers. - No więc, profesorze Smith... - Luke nachylił się nad uchem naukowca. - Zawsze. Zawsze taki byłem, wiesz dlaczego? Bo życie i ludzie to najwięksi zdrajcy i wrogowie... zawsze się na Ciebie wypną. Działałem sam, od zawsze. Powiem więcej! Za czasów mojej pracy w NSA nawet moją drużynę rozłożyli na dwie grupy. Inżyniera - mnie - i resztę! - zaśmiał się. - Bo nie przepadali za mną. Macie tu małą próbkę mnie, tego, jakim jestem. Zabiłem dzisiaj Jozepha, bo uznałem to za słuszne. Cóż, wypada się pomylić prawda?
Nie czekając na odpowiedź, kontynuował.
- Kiedyś zrozumiesz doktorku, choć możesz nie mieć do tego okazji,bo nasz "mięsny" przyjaciel o to zadba. No ale załóżmy, że wyjdziesz cało z tego burdelu. Nie dostaniesz nic, wiesz. Zero kasy. Jedyne co mogą Ci zagwarantować to pobyt w psychiatryku, po tym co zobaczyłeś. I wiesz co? Nie mam zamiaru być miły dla nikogo. To nie ma sensu... umarłbym jak frajer. Jedyne co mnie obchodzi, to trafić w swoich podejrzeniach na Rzecz. Zabiłbym ją, miałbym większe szanse na przeżycie. Ale jak umrą niewinni, to mnie to nie będzie obchodziło. Kilku w tę czy we wtę... co za pieprzona różnica? Widząc, jak działają nasi "zbawiciele" - agenci rządowi - załamuję ręce. Ich działalność każe mi myśleć - typowi amerykanie. Głupcy. Sam jestem amerykaninem, ale nie czuję się jak głupiec. Bo nie jestem typowy. Moje umiejętności przydadzą się wam, dopóki jestem ten ośrodek jakoś pracuje. Jak mnie zabraknie - nic się nie stanie. Zginiecie tak czy tak.
Vic poszukał wzrokiem kanapki i herbaty ale stwierdził, że zjadł i wypił kilka minut temu. Postanowił więc kończyć swoj wywód:
- Wiesz, mam gdzieś to, co ze mną zrobi to paskudztwo. Czy moimi wnętrznościami pomaluje ściany, czy we mnie wlezie... nie obchodzi mnie to. Mogę Ci zaręczyć jedno - Jestem człowiekiem. Wierz mi lub nie, ale wiedz, że dostąpiłeś zaszczytu, bo Cię o tym poinformowałem. - Vic zaśmiał się. - A teraz wybacz, muszę się przespać...
Przeszedł obok Argona i poszedł do swojego pokoju, zostawiając za sobą wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chuck wstał wcześnie rano i nadal myślał o ofiarach. Kto to mógł zrobić? tego nie wiem za to jestem na 100% kto został zarażoy...zobaczcie kto jako jedyny pił kawe a następnie co odłożyła osoba która została zarażona chwile przed atakiem. Yarr mówienie "sprawdzcie moją niewinność" nic Ci nie da. Teraz pozostaje pomyśleć w kim są jeszcze rzeczy. Po tym stwierdzeniu Chuck osiadł spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Keroth nie spał przez całą noc.

Bezsenność. Taaa. A kiedyś myślałem, że to bujda. Przepraszam Was panowie ale dziś do wczesnych godzin wieczornych będe nieobecny. Muszę kiedyś odespać.

********
Jak ktoś nie zrozumiał. Niedługo wychodzę i nie wróce przed 19-20. :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

******
Ehh dzisiaj sporo osób będzie nieobecnych :/ ja teraz siedze w szkole więc pisać moge..w domu coś mi forum szwankuje :/ i wogóle witryny. dzisaij teoretycznie będe o 19.....
*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Profesor Shudo zastanawiał się nad testerem który został nam ofiarowany, niestety może on być dla nas zgubny. Jak zostaliśmy poinformowani Tester sprawdza tylko czy ktoś jest Rzeczą czy człowiekiem. Jeśli sprawdzający natrafi na Rzecz to będzie pełen sukces. Jeżeli natrafi na zarażonego to tylko i wyłącznie nas zmyli, tester nic nie wykaże a my odsuniemy podejrzenia od sprawdzonego co nie da nam pewności co do jego prawdziwej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W dniu dzisiejszym wielu z naukowców ma dużo roboty indywidualnej i postanowili się nie udzielać tylko w ciszy i spokoju przeanalizować całą sytuację.
Co do wczorajszego dnia i śmierci Ariego uważam że to już nie był czysty strzał ze strony mafii. Ari pisał w miarę dużo i to z sensem. Oskarżył wczoraj Josepha więc to akurat nam nic nie daje. Rzecz wiedziała że Joseph zostanie przez nas zlinczowany a więc nie musiała się ujawnić w żaden sposób. A Ari zginął za doświadczenie i konkretne wypowiedzi.
Na razie następnymi doświadczonymi naukowcami są Yarr i Darnok. Zastanawia mnie tylko fakt dlaczego zginął Ari a nie Yarr skoro pisał więcej i prawie tak samo konkretnie. Shudo siedział i postanowił sobie jeszcze raz wszystko poukładać w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fisher obudził się dość późno. Wiedział co się dzieje, czuł swoje obolałe nogi, więc nadal żył i był sobą. Zabezpieczył broń, schował pistolet do kabury i podszedł do ekspresu z kawą, gdzie stało już kilku naukowców. Jak na złość ekspres przestał działać co spowodowało ogólne wkur****** się naukowców. Kraft miał jeszcze resztki kawy w termosie, więc się nimi zadowolił. Fisher miał już tego wszystkiego dość. Na dodatek zaczęły przygasać światła, i przez brak pełnego zasilania nie działał ekspres, co nie wróżyło nic dobrego. Prawdopodobnie padł któryś z generatorów lub nastąpiło jakieś zwarcie… albo ktoś coś zmajstrował. Czyżby ingerencja Rzeczy ? Oficer szybko rozejrzał się po pomieszczeniu - nie brakowało nikogo. Jeśli tak miało zostać do wieczora, nie było wyjścia. Trzeba wysłać ekipę, aby pomajstrowała przy generatorach. Tymczasem jednak myśli Fishera zaczęły nagle krążyć wokół butelki. Podszedł do Darnoka i pociągnął solidny łyk z otrzymanej butelki Red Labela - od razu poczuł sie lepiej:
- Dzięki stary, tego było mi trzeba -
- Tylko pamiętaj, nie przasadź. Nie mam w apteczce niczego na kaca...-
Fisher podszedł do stalowej skrzyni, wyjął klucz i otworzył pudło. Po chwili podeszło do niego kilku naukowców. Widok był magnetyzujący. Wszyscy patrzyli na tę broń jak na ósmy cud świata.
- Ile tego jest... - Boblis patrzył z pożądaniem na strzelbę.
- Spokojnie, dla każdego wystarczy. Zresztą mamy jeszcze miotacze. Zaraz porozdzielam broń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

**************************************************************************************

Dnia 23.01.2006 o 08:28, WoWmen napisał:

zobaczcie kto jako jedyny pił kawe a następnie co odłożyła
osoba która została zarażona chwile przed atakiem. Yarr mówienie "sprawdzcie moją niewinność"
nic Ci nie da.


Przeczytałem posty od początku gry i zauważyłem, że kawę piło jeszcze kilka innych osób [nawet Fisher i Furrest]. Jesteśmy na Antarktydzie więc chyba normalną rzeczą jest ogrzanie się i rozbudzenie kawą. Poza tym, z tego co wyczytałem w poście Devila, to kawę piliśmy [bo nie piłem jej sam] w magazynie, w którym zabito Jozepha - z mojego termosu. Potem nic takiego nie zauważyłem. Podejrzewam, że gdyby Devil napisał "herbatę" to czepiałbyś się Lampka, a gdyby napisał "odstawił butelkę", to Twoim nr1 byłby Darnok. Devil już napisał, żeby nie sugerować się fabułą. Popełniłem już ten błąd i nie zamierzam nic wyczytywać z postów fabularnych. Zginął Jozeph, Budo, DonCorleone, Ariwederczi. To były osoby, które wymieniłem w jednym z pierwszych postów, a zrobiłem to bo zasugerowałem się tym co napisał Devil. Efekt jest taki, że ciągle giną niewinne osoby. Mam nadzieję, że Twoja pewność to tylko zasugerowanie się fabułą, a nie inne powody. Na 100% pewni są zazwyczaj zdrajcy, a w obecnej sytuacji tylko zarażeni i Rzecz. Zastanawia mnie jednak stwierdzenie, którego użyłeś: "jako jedyny" [co radykalnie mija się z prawdą]. W połączeniu z Twoją pewnością i naginaniem faktów [sytuacja w magazynie, którą opisał Devil, była nieco wcześniej (i dotyczyła innego pomieszczenia) niż scena zarażenia kolejnej osoby (zdajesz się tego nie widzieć, choć kurczowo trzymasz się fabuły) - a może Devil powinien napisać "zamknął termos i pozabierał wszystkim kubki, bo musiał schować granaty, a poza tym kawa na mrozie by mu wystygła"?] skłaniałbym się Chuck, że metodą Twojej obrony jest atak. Już niektórzy, także ja, stwierdziliśmy, że mało się odzywasz. Przesłaniasz teraz fakty i zachowanie się poszczególnych osób, również siebie, fabułą. Niezbyt rozsądny to wybieg. A może robisz to, bo nie wyszła Ci analiza na podstawie zachowań [vide Twój głos na niewinnego Ari''ego]? Ku temu bym się raczej nie skłaniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*********************************************************************************************
Do Khortnisa: jeśli dziś nie zagłosujesz to odpadasz, kalkulator mam nadzieję też pamięta (nie mam waszych gg).
Co do fabuły... jeśli powiem, że są podpowiedzi to jak nic się pozabijacie o byle słówko... fabułę traktujcie wedle woli
Zresztą i tak to robicie :P
Powodzenia !
*********************************************************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Stev siedział przy stole patrząc na mrugające lampy. Nie potrafił już myśleć i zachowywać się po swojemu, przez pewien czas chciał się rzucić na Vica ale mu przeszło bo wiedział że to i tak nic nie zmieni. Amerykanin go irytował, jak zapewne irytowałby każdego anglika. Jednak czy on może być "Rzeczą"? raczej wątpie, przecież to on zawsze wszędzie jest i wszędzie go pełno, a poza tym jego zachowanie jest trudne do przewidzenia i co najważniejsze "Rzecz raczej chciałaby abyśmy jej nie zauważyli i nie pomyśleli o niej jak o wrogu. Stev wstał od stołu.
-Idzie ktoś ze mną naprawić ten cholerny generator czy co to jest, bo już nie wytrzumuje tego migania-

*********************************************
Devil jeżeli chcesz to moge ci mailem podać moje gg
*********************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko że bardziej w tym momencie jedynie Ty ją piłeś. I ty nalałeś sobie ją do kubka. A następnie odstawiłeś przed atakiem. Nie ważne jest to że ktoś ją pił pierwszego dnia lub po ataku. Ważne to co się działo wtrakcie. Nie przesądźne jest to że oddam na Ciebie głos ale jeśli zdobęde test użyje go na Tobie. Wiem że troszke za bardźo sugeruje się fabułą ale są ukryte w nich wskazówki. Czytając dokładnie ostatni post fabularny wiadomo wszystko o roli jednego z uczestników...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

**************************************************
Przyda się na przyszlość... odezwij się na moje gg: 8455343
Pozdro !
**************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.01.2006 o 13:44, WoWmen napisał:

Tylko że bardziej w tym momencie jedynie Ty ją piłeś. I ty nalałeś sobie ją do kubka. A następnie
odstawiłeś przed atakiem. Nie ważne jest to że ktoś ją pił pierwszego dnia lub po ataku. Ważne
to co się działo wtrakcie. Nie przesądźne jest to że oddam na Ciebie głos ale jeśli zdobęde
test użyje go na Tobie. Wiem że troszke za bardźo sugeruje się fabułą ale są ukryte w nich
wskazówki. Czytając dokładnie ostatni post fabularny wiadomo wszystko o roli jednego z uczestników...


Napisałem dość wyraźnie - jeśli trzymasz się fabuły, to rób to konsekwentnie. Kawę w magazynie piłem ja i Fisher. Potem nastąpiło zabójstwo Jozepha, a potem śmierć Ariwederczi''ego. Nie ukrywam - moja postać bardzo kawę lubi. Wszyscy o tym wiedzą. W każdym poście piszę o muzyce i kawie. O ile Devil napisałby, że osoba zarażona słuchała Iron Butterfly czy Black Sabbath i byłoby to jednoznaczne [i to na pewno bym zauważył], o tyle kawa nic mi nie mówi i dopiero Ty mi na to zwróciłeś uwagę [dlatego przeanalizowałem wszystkie posty od początku edycji]. Wiem, że lubi ją moja postać, z tym, że, gdybym pił ją tylko ja, to równie dobrze Devil mógłby napisać: "Profesor Kraft został napadnięty i zamieniony w Rzecz." Zresztą już napisał, żeby nie trzymać się kurczowo fabuły. Miałem zamiar zrobić to już po śmierci Budo i Dona [vide głos na Furresta], ale po śmierci Jozepha i Ariwederczi''ego i po tym czym Ty się sugerujesz, widzę, że fabuła chyba niektorym bardziej przeszkadza niż pomaga. Równie dobrze mógłbym przeprowadzić taka analizę posta fabularnego:

Lampek:
"Każdy by chciał kiedyś się znaleźć... ale ja jestem tu sam, z obcymi, naukowcami i inżynierami... i nikomu nie mogę ufać..."

Kalkulator:
"A w mojej histori nie ma nic dziwnego po prostu jestem kawalerem"

Argon:
"Był kawalerem, dziewczyny go przewaznie onieśmielały, a szczególnie te które mu się podobały. Żałował, że nie ma zony i dzieci."

A teraz post fabularny, w zasadzie jego końcówka:
"Nikt nie będzie już samm…."

Dziwne, że tego nikt nie zauważył. Kubek z kawą, to wydaje się tak oczywiste, prawda? Po co się zastanawiać? Mistrz gry zrobi za nas wszystko. Napisał, że pan Kraft pił kawę [to co, że w innych okolicznościach, ważne, że pił], a potem, że zarażony odstawił kubek z kawą, to na 100% zarażonym jest Kraft. Tyle, że nawet Devil się z tego śmieje. Jeśli dałby [a prawdopodobnie dał, wnioskując z jego wypowiedzi] podpowiedź, to raczej nie w formie wykładania kawy [dosłownie] na ławę.Nie chcę wracać do poprzedniej edycji, ale widzę, że niektórzy nie są w stanie samodzielnie myśleć [wtedy sugerowali się głosami zdrajców, a teraz postami mistrza gry]. Osobiście nie będę się sugerował postami fabularnymi, choćby były w nich podpowiedzi. To zbytnio przesłania mi obraz sytuacji. Ty rób jak chcesz. Jak już powiedziałem - cieszę się, że chcesz mnie sprawdzić, bo może wtedy otworzą Ci się oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie z elektrowni Stev mógł czuć się zadowolony, śwaiatło przestało migać i paliło się normalnie a i automat wreszcie zaczął działać, z czego dość szybko skorzystał.
-Ehh wole herbate ale kawa też niezgorsza, a coś ciepłego się przyda- Pijąc przyjemnie ciepłą kawe Stev zaczął pisać wedłyg niego możliwe kombinacje kodu na małej karteczce.
-No to niech będzie to- wybierając na chybił-trafił karteczke z numerem 56211
-No to niech będzie...- po czym wyrzucił plastikowy kubek po kawie do śmieci i poszedł się ogrzać przy piecyku, bo tylko tam gdzie był ogień czuł się w miare bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się