Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- Możliwe, że jest to jedna z niewielu metod, ale na pewno nie w wykonaniu profesora Krafta. Chyba że towarzyszyliby mu wszyscy obecni. Przez cały czas. A próbek pilnowałyby conajmniej cztery osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doug miał mętlik w głowie.-Coś tu było nie tak, tylko co? - pomyślał. Z rozmyslań zbudził go głos czajnika, w którym zagotowała się już woda. Steve zdjął go z ognia i zaczął rozlewać wodę do kubków. Doug zaczął mu się przyglądać, a może to on jest "Rzeczą"? - pomyślał, ale po chwili wykluczył tę możliwość.
-Zanieś kubki na stół , a ja przygotuję śniadanie - powiedział Steve
-No dobra - odparł obojętnie Doug - Wydaję mi się, że powinniśmy zajmować się trochę innymi rzeczami, ale cóż, może łyk czegoś ciepłego pozwoli nam lepiej ocenić sytłację.
Gdy kubki leżały już na stolę, Doug usiadł na krześle i zapalił papierosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jozeph nie mógł dojść jeszcze do siebie po wczorajszych wydarzeniach. Teraz siedział w jadalni i rozmyślał. Skoro Rzecz (strasznie nie lubił tego określenia) przybyła z kosmosu musi być na wyższym stopniu rozwoju niż ludzie i jest pewnie dużo mądrzejsza i sprytniejsza od nas. No to jesteśmy zgubieni. Chyba że... będziemy mogli to wykorzystać... Wystarczyłoby znaleźć osobę która wybija się podad resztę tu zgromadzonych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doktor Traversky spał długo, zdecydowanie za długo. O podejrzeniach upiordliwego usłyszał dopiero z opowieści i dobrze, bo to wszystko było dla niego za dużo.

Chciałem powiedzieć, że badania które wykonuje doktor Kraft mogą się nam bardzo przysłużyć. Proponuję zebrać komisję składającą się, tak jak wspomniał wcześniej doktor Furrest, z 4 osób i rozpocząć badania teraz, natychmiast. Dla mnie jest to jedyny, pewny sposób by pokazać swoją niewinność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2006 o 13:30, Yarr napisał:

> - Nie jestem żadnym intelektualistą, tylko inżynierem. Ale skoro możemy spalić to gówno,
to
> może próbki krwi wstrzykniemy na kilka kropel benzyny? Lub innego paliwa do miotacza...


- Nie bardzo zrozumiałem tę ideę. - rzekł Kraft do Vica. - Mógłby pan jaśniej?


Vic spojrzał znad bułki na James''a.
- No mówiłem... - chrząknął, krusząc kawałek bułki na ziemię. - Mówiłem, że skoro jest odporna na pistolet, łom i co tam sobie jeszcze wymyślimy a wrażliwa na ogień... no wie pan... nie wydziela żadnego śluzu, który by ją uodpornił i takie tam głupoty - zaśmiał się Vic. - Wiem że to może być głupie, ale intelektualista nie jestem. Myślałem, że może by to pomogło...
Vic zobaczył stojący na biórku kubek z herbatą, rozejrzał się ale nie było chętnego, więc go wypił, popijając bułkę. Po chwili uśmiechnął sie i otrzepał okruszki z kombinezonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to skoro jest podatna na suchość to nie byłoby najłatwiej zwiększyć temperaturę w bazie i zobaczyć komu by to najbardziej przeszkadzało? Może gdybyśmy zrobili z niej suszonkę to mielibyśmy święty spokój. Najgorsze jest to ,że blokująnam dopływ informacji. A jeśli to coś już rozprzestrzeniło się ? A jeśli niedługo nie będzie nikt nawet mógł nam pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastrój po przyjściu do stacji i wypiciu ciepłej herbaty nie poprawiał się mu wcale..
Zginiemy tutaj. Cała nasz nadzieja w badaniach DNA. Pamiętał co mówił prof. Kraft , że
po badaniach krwi niewiele możemy oczekiwać.
- No to panowie czekamy na wyniki badań .
Chciałbym odpowiedzieć na pański zarzut zmiany mojej wczorajszej decyzji panie Keroth . Była ona w pełni uzasadniona. To pan jest bardziej niż ja podejrzany bo po wycofaniu swojej opinii i czekaniu by podać podejrzana osobę jako ostatni. Jednak dzisiaj nie podejrzewam pana o bycie tym „czyms” Pan Budo, który zachował pełną przytomność umysłu zwrócił przecież nam wszystkim uwagę na nasze nierozsądne podejrzenie względem DonCarleone. Szkoda, że nie ma go obecnie wśród nas i nie możemy już liczyć na jego światły osąd sytuacji., dzięki niemu przeanalizował jeszcze raz wszystko co się wydarzyło.
Co zaś tyczy się, panowie, naszego biznesmena to uważam, iż świadomie nas nakierował na siebie. Podejrzewam, że wolał śmierć niż przejęcie przez obcą istotę jego ciała.

Moje podejrzenia sa ciągle skierowane, na pana Joseph i Shudo, ze wzgledu na ich wybitny spokój, zważywszy na okoliczności jakie nam sie do tej pory przytrafiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2006 o 14:06, Furrbacca napisał:

- Możliwe, że jest to jedna z niewielu metod, ale na pewno nie w wykonaniu profesora Krafta.
Chyba że towarzyszyliby mu wszyscy obecni. Przez cały czas. A próbek pilnowałyby conajmniej
cztery osoby.


- Panie Travis i panie Furrest, widzę, że albo zależy wam na oczernieniu mnie za wszelką cenę, albo jesteście niezbyt inteligentni. - Powiedział profesor Kraft ze spokojem. - Już wspomniałem, że nie słuchacie, a to świadczy o tym, że macie całą sytuację w głębokim poważaniu. Ktoś na samym początku zaproponował komisję i ja ten pomysł gorąco poparłem. W dodatku przed chwilą powiedziałem WYRAŹNIE, że komisja jest NIEZBĘDNA. To co staracie się sugerować jest głupotą albo działaniem rozmyślnym... w obu przypadkach działacie na swoją niekorzyść.

*************************************************************************
Furrest:

"> - Wracając jednak do pana stwierdzenia, że nie chciałby

Dnia 22.01.2006 o 14:06, Furrbacca napisał:

pan, żeby jego ciało szkodziło innym. Ciekawe. Uważa mnie pan za Rzecz lub zarażonego i stwierdził
pan, że jeśli nią lub nim jestem, to, żebym się z panem rozprawił. Zaprzecza pan sam sobie.


- Otóż właśnie nie zaprzeczam. To pan stara się zrobić takie wrażenie. Jeśli jest pan "rzeczą", lub zarażonym, to moje słowa nie mają żadnego, powtarzam żadnego znaczenia. I nie wypowiedziałbym ich gdybym miał całkowitą pewność, że to pan jest zarażonym. Ae ja tej pewności nie mam. Więc przyjmuję też możiwość, że jest pan jednym z nas. A jeśli jest pan jednym z nas, to nie rozumiem czemu miałbym nie wypowiadać tych słów."

Weź to sobie przeczytaj na spokojnie i następnym razem zastanów się zanim podobny tekst popełnisz. Coraz bardziej nie podoba mi się Twój sposób działania. W dodatku opowiadasz głupoty, które mają być argumentami:

"Gdybym chciał tak zrobić nie wypowiadałbym swoich podejrzeń. Podejrzeń o zdradę najbardziej doświadczonej ***nie zaprzeczaj...*** osoby w naszym gronie."

Albo masz krótką pamięć, albo celowo zapominasz o: Darnoku [zdecydowanie dłuższy staż i doświadczenie w FM], Upiordliwym [jak dla mnie to bestia forumowo-mafijna ;P], Keroth [gra tyle co ja, chyba nawet dłużej].

Jeszcze jedno. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego o czym nikt tu nie napisał. Nie napisał, bo albo wszyscy są ślepi, albo celowo niektórzy nie chcą o tym mówić: Don Corleone i Budo, to osoby o równym mojemu doświadczeniu, czyli gracze z dość sporym już stażem. Osoby, które się już wykazały dobrą grą.

Reasumując zatem:
*******************************************

- Panie Travis, niech pan nie powtarza głupot po panu Furreście. To nie pan, ani nie on zaproponowaliście komisję. Zrobił to Ari, a ja go w tym poparłem. - rzekł Kraft do Kerotha. - A pan, panie Furrest dzisiaj staje się moim głównym podejrzanym. Nie dlatego, że podejrzewa pan mnie. Otrzymuje pan tę zaszczytną pozycję w moim rankingu, bo pańskie argumenty i wypowiedzi to mącenie wody. Nic się nie trzyma kupy, a może raczej wszystko się jej trzyma, jeśli pan wie co mam na myśli.

******************
Lincz: Furrbacca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doktorze Kraft ja pana naprawdę nie rozumiem. Od początku mówię, że popieram pana badania. Popieram komisję. Pisząc wspomniał wcześniej nie miałem na myśli on ją zaproponował, tylko ze o niej wspomniał. Bardzo pana prosze - niech i pan nie popełnia błędu, który zarzuca nam wszystkim czyli niech i pan czyta ze zrozumieniem.

Po raz kolejny powtarzam, że popieram pańskie działania odnośnie polepszenia sytuacji na stacji. I na stan obecny nie mam wobec pana żadnych, podkreślam żadnych zarzutów pozatym co wspomniałem powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Doskonale wiem co pan powiedział. - odparł JFK z uśmiechem.

*********************************************************************************
Czytam ze zrozumieniem:

"Proponuję zebrać komisję składającą się, tak jak wspomniał wcześniej doktor Furrest, z 4 osób i rozpocząć badania teraz, natychmiast."

Nie chcę się dłużej spierać o fabułę. Proszę tylko czytać to co inni piszą i stosować [powoływać] się na to z większą dbałością o realia, bo jakoś niektórym łatwo przychodzi naginanie faktów do swoich celów.
*********************************************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Vic spojrzał na dokora Argona.
- Wybacz Argon, ale za cholerę nie uważam, jakobym wczoraj miał zaćmiony umysł. Podejrzewałem Carleone... nie, stop. - Vickers odstawił kubek po czyjeś herbacie, którą bezczelnie wypił. - Ja go nie podejrzewałem, ale pierwszy dzień to czysta loteria. Nie poszedłem za głosem ludu, a następne po moim podejrzewaniu jego, podejrzenia były owczym pędem.
Kilka osób spojrzało na Luke''a z oburzeniem, a ten się tylko zaśmiał.
- Ma ktoś bułkę? Nie? Nikt?... dobra, wracając do tematu... - oparł się o ścianę i podparł nogą. - Ja chyba jako druga osoba podejrzewałem Carleone... może nawet pierwsza, nie pamiętam...nieważne. Dlaczego zwrócił moje podejrzenia? Cóż, jego charakter pasował to takiego wścibskiego, "Nocnego marka", którego rączki świeżbiły żeby wejść do tego cholernego labortaorium. Tyle z mojej strony... - Vic wzruszył rękami. - Może dzisiejsze badania krwi coś dadzą, choć skłonny jestem posłuchać doświadczonego immunologa, Kraft''a, że może się to okazać klapą.
Vic skończył swój wywód i zaczął przeszukiwać szafki w poszukiwaniu zafoliowanego pożywienia. W końcu jednak znalazł lodówkę, w której było mnóstwo kanapek bezpiecznie schowanych w nieprzemakalnych foliach. Wyjął jedną - z salami, sałatą, serem i warzywami i zaczął konsumować spoglądając na resztę.
- Podzieli się ktoś historią życia? - zaśmiał sie. - Albo poopowiadajcie, jak bardzo wam brakuje rodzin i bliskich. Nie wiem, mówicie byle co... - na jego kombinezon spadł kawałek ogórka. - Tylko nie to, że jesteśmy w cholernie przesranej sytuacji na tym mroźnym pustkowiu... bo przez to muszę cały czas sobie przypominać to gówno...
W jego myślach pojawił się obraz Rzeczy, zakrwawionego laboratorium i ludzkich szczątek z rana. Ugryzł kolejny kęs bułki i spojrzał sie za okno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Steve wyszedł z kuchni niosąc wielki talerz z jajecznicą na kiełbasie i kilkoma pajdami chleba.
-Ej no już wypiliście całą herbate, no co za ludzie nie odwróce się a już mi wychlają wszystko...- po czym zajął się zjadaniem posiłku.
-A w mojej histori nie ma nic dziwnego po prostu jestem kawalerem, i zamierzam zarobić na technologii, i żadna "Rzecz" mnie nie przestraszy, pomimo że powinna-tu uśmiechnął się nipewnie-po prostu wyznaje zasade że bądź co bądź zawsze może być lepiej-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Przez lwią część dnia trzymałem się dzisiaj na uboczu - odezwał się w końcu Kazanow. - Ale miałem swoje powody. Nauczony doświadczeniem dnia wczorajszego postanowiłem obserwować z dystansu. Wszakże, kiedy wczoraj dyskutowałem, niektórzy zaczęli mówić o "kłótniach", inni przypisali mi łatkę "mąciwody", a niektórzy nawet pozwolili sobie oskarżyć mnie o bycie Rzeczą.

Co więc wynikło z moich dzisiejszych obserwacji? Przede wszystkim zrozumiałem i chcę to również uświadomić innym, że są bardzo małe szanse na to, że Rzecz nam się sama "wystawi". Innymi słowy, bez dyskusji i prowokacji wszyscy skończymy marnie. Dlatego nawołuję wszystkich do aktywności, a sam zamierzam być znowu najlepszym przykładem aktywnego naukowca, chociaż widziałem wczoraj, jak to może się skończyć.

Na chwilę obecną najmniej podoba mi się zachowanie milczącego Jozepha. Głównie dlatego, że swoją dzisiejszą wypowiedzią http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=4651 zasugerował wszystkim, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest siedzenie cicho jak mysz pod miotłą i niewychylanie się. Tym samym zupełnie bezpodstawnie skazał najbardziej aktywnych naukowców na bezpodstawne oskarżenia wynikające li tylko z ich aktywności (jakby aktywność była jakąkolwiek zbrodnią czy choćby podejrzanym zachowaniem).

Nie muszę dodawać, że Jozeph nie powiedział nic poza tym w ciągu ostatnich wielu godzin. Odwracając jego tok myślenia, możnaby powiedzieć, że milczenie to również podejrzane zachowanie.

Co wy o tym sądzicie? Jak ustosunkuje się do moich przemyśleń sam Jozeph? Czekam niecierplwie, aby się dowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2006 o 17:38, ariwederczi napisał:

Co wy o tym sądzicie? Jak ustosunkuje się do moich przemyśleń sam Jozeph? Czekam niecierplwie,
aby się dowiedzieć.


Doktorze tutaj się muszę z Tobą zgodzić (podobnie było w poprzedniej edycji chodź nie powienienem się na niej wzorować, ale jednak wtedy dużo milczał i był w mafi). Z osądem jeszcze się wstrzymam czas jakiś lecz narazie najbardzie jpodejrzany wydaje mi się właśnie Doktor Jozeph i jeszcze jeden, o którym na razie nie będę się wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chuck przybył do grona bardźo późno i zaczął się wsłuchiwać w rozmowy towarzyszy. Był troche wstrząśnięty wczorajszymi zdarzeniami i śmiercią dwóch kompanów. Kto mo że być "rzeczą"? teraz zaczął rozmyślać Norris.
*****
Nie wiem dlaczego ale dzisiaj wogóle mi gram.pl jak i troche witryn nie działało :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Darnok z trudnością starał sobie przypomnieć poprzednie wypowiedzi pozostałych osób zgromadzonych w bazie. Skutecznie przeszkadzało mu w tym zamieszanie związane z niejednoznacznym znaczeniem imion niektórych osób. Kiedy ktoś ma coś całkowicie innego napisane na wizytówce przypiętej do bluzy niż to, co mówią do niego inne osoby to naprawdę trudno jest się połapać w całym tym zamieszaniu z nazwiskami.

Wracając jednak do głównego wątku sprawy, czyli dzisiejszego głosowania. Nie mogąc do końca zrozumieć motywów jakimi kierowali się nasi tajemniczy wojskowi zastanowiło mnie również, czy może przypadkiem nie był to efekt jakiegoś zagubienia? Piszę to ponieważ zaczynam mieć niejednoznaczne odczucia wobec Kerotha i być może ta wczorajsza nie do końca chyba przemyślana decyzja była być może w pewnym stopniu jego winą? No ale z drugiej strony ta dziwna "pomyłka" ze zbyt szybkim osądem raczej dyskwalifikuje go jako dodatkowego wojskowego... trudno mi jednoznacznie opowiedzieć się w jego kwestii, może być dosłownie każdym.
Dzisiaj mocniej rzucił się w oczy trochę nieoczekiwany konflikt między Yarrem a Furrbaccą, do którego pośrednio włączył się Keroth. Trzeba się mocniej przyjrzeć tej wymianie zdań, być może w najbliższym czasie wyjdzie z tego coś więcej.
Nie warto również zapominać o "cichych wodach", które niespecjalnie starają się rzucać w oczy bądź piszą bardzo ogólnie, bez specjalnych osądów i opinii.

Jasna cholera, nie moge sie połapać w tych wszystkich nazwiskach - mruknął pod nosem z wyraźną nutą irytacji Darnok i poszedł poszukać sobie jakiejś flaszki na wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Vic skończył drugą kanapkę i spojrzał badawczo na resztę...
- Johan Traversky bardzo nas przekonuje, że jest niewinny... bardzo chce badań krwi i pewnie je dostanie. Ale czy to coś pomoże? A może on wie, że nic nie wyjdzie z badań i dlatego jest taki pewny? - Vic przetarł oczy. - W dodatku nie próbuje nic a nic wnieść do dyskusji, kogoś osądzić lub się nad kimś zastanowić...
Vickers spojrzał na McDrinkera pałaszującego jajecznicę.
- Steve... - McDrinker spojrzał się na niego pytająco, przełykając jajecznicę. - Wczoraj szachy... dzisiaj jajecznica... masz dużo czasu co? Na zajmowanie się maksymalnie nie potrzebymi rzeczami? I czasochłonnymi?
- Czepiasz się na siłę... - pokręcił głową zdziwiony Steve.
- Być może Steve, chcę po prostu dojść prawdy...
Vic pochylił się w stronę lodówki, szukając następnej kanapki z salami. Gdy ją wreszcie znalazł, zaczął konsumpcję, rozglądając się po towarzyszach.
- Ma ktoś coś do powiedzenia jeszcze? SENSOWNEGO? - zaakcentował Vic. - Milcząc nigdy nie dojdziemy do rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*********************************
Zgadzam się z Darnokiem. Proponuję, aby każdy miał opis jak ariwederczi, czyli taką wizytóweczkę.
Pomogłoby nam to...
**********************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ciach]
- Drogi kolego Kazanow , na zachowanie Jozepha znalazłem tylko dwa wytłumaczenia.

1) Albo nie chce się ujawniać bo jest wysłany przez Rząd żeby kontrolować sytuacje w wypadku właśnie takim jaki nastał czyli ożycia Tego czegoś. W tym wypadku Rzecz , o ile ma rozum , dorwie siędziś do niego.
2) On jest Tym lub jakąś jego ..nie wiem...odmiana ...i dzisiaj będzie miał nie lada problem bo my widzimi jego "odmienność".

Mnie intryguje zachowanie Traverskiego i Furresta. Nie pasuje mi to ,że raz oskarżają a później się"podlizują". Jakieś nieziemskie uczucia chyba nimi targają jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Coś mi tu nie pasuje u nich coraz bardziej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się