Zaloguj się, aby obserwować  
Bernvan

Uzbrojenie średniowiecza

362 postów w tym temacie

Kumpel opowiadał mi o jednej bitwie wygranej dzięki temu, że łucznicy schowali cięciwy swoich łuków pod chełm podczas deszczu. Gdy wojska wroga zaatakowały (po deszczu) ich łuki nie sięgały tak daleko, a łuki, których cięciwy schowano raziły wroga bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2006 o 02:12, Bedwyr napisał:

Łuki walijskie były przecież znane z tego, że potrafiły przebijać zbroje, właśnie tak jak napisałeś
z 200 metrów. Ale oczywiście to kusze były z założenia "przeciwpancerne" ^^ Tyle że popularność
kuszy brała się bardziej z łatwiejszego użytkowania. Nie trzeba było tylu lat treningów jak
w przypadku łuku.


Co do kusz, to chyba naładowanie (napięcie cięciwy) takiej ciężkiej kuszy było chyba nie lada wyzwaniem. Czy były jakieś kusze, które się łatwo napinało ? ;-)

Dnia 20.12.2006 o 02:12, Bedwyr napisał:

A co do celowania to bardziej to dotyczy jakichś snajperów, typu Robin Hood, czy Legolas :P
, bo w bitwie to aby do przodu, w przeciwnika ;)


Jasne, że jak setka łuczników wali do setki tarczowników oddalonych od kilkaset metrów, to nikt z nich nie będzie precyzyjnie celował. A jednak przypominają mi się dwa motywy :
1. Legloas w filmowej adaptacji LoTRa Jacksona trafia jednego z goblinów w Morii prosto w łeb z wręcz gigantycznej odległości ;-)
2. Niejaka Milva trafiająca uciekającego zbira w bodajmy trzecim tomie Sagi o Wiedźminie. Sapkowski pieknie to opisywał. Gość się oddalał na koniu, a ona powoli podnosiła łuk w górę, aż w końcu wypuściła strzałę ... i trafiła ;-).
Z łuku strzelać to jednak trzeba umieć :-P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2006 o 16:16, Dann napisał:

Co do kusz, to chyba naładowanie (napięcie cięciwy) takiej ciężkiej kuszy było chyba nie lada
wyzwaniem. Czy były jakieś kusze, które się łatwo napinało ? ;-)


Jasne, że do ładowania kuszy siła była potrzebna, a do naciągania ciężkich kusz, takich jak akrabalisty, bez specjalnych urządzeń by się nie obyło. Jednak po naładowaniu już mogłeś sobie spokojnie celować.
Były też lekkie, czy ręczne kusze o małym naciągu, z ładowaniem których było z pewnością łatwiej.

Dnia 20.12.2006 o 16:16, Dann napisał:

Z łuku strzelać to jednak trzeba umieć :-P.


Szczególnie tak jak Milva ^^ To rzeczywiście nie lada sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2006 o 02:12, Bedwyr napisał:

Łuki walijskie były przecież znane z tego, że potrafiły przebijać zbroje, właśnie tak jak napisałeś
z 200 metrów. Ale oczywiście to kusze były z założenia "przeciwpancerne" ^^ Tyle że popularność
kuszy brała się bardziej z łatwiejszego użytkowania. Nie trzeba było tylu lat treningów jak
w przypadku łuku.
A co do celowania to bardziej to dotyczy jakichś snajperów, typu Robin Hood, czy Legolas :P
, bo w bitwie to aby do przodu, w przeciwnika ;)

Żaden średniowieczny łuk, mimo że siła naciągu niektórych wynosiła nawet 80kg, nie przebijał zbroi płytowej. Na Discovery był swego czasu program Dedektywi na Polu Bitwy. Ten odcinek dotyczył bitwy pod Azincourt z czasów Wojny Stuletniej. Z odległości jakiś 10 metrów strzelali strzałami robionymi na wzór z tamtego okresu do żelaznej płyty, o gróbości ówczesnego kirysu. Grot strzały zwijał się w spiralkę. Jedynie bełt wystrzelony z kuszy przebijał pancerz płytowy (tak na marginesie to podobno nie jest to właściwa nazwa dla tego typu pancerza). Łuki były natomiast zabójcze dla odzianych w kolczugi i zbroje skórzane. A co do bitwy, to powszechnie uważano, że Anglicy wygrali ją dzięki łucznikom, a jak sie okazało, to błędy Francuzów zadecydowały o ich klęsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 00:40, Bedwyr napisał:

> Co do kusz, to chyba naładowanie (napięcie cięciwy) takiej ciężkiej kuszy było chyba nie
lada
> wyzwaniem. Czy były jakieś kusze, które się łatwo napinało ? ;-)

Jasne, że do ładowania kuszy siła była potrzebna, a do naciągania ciężkich kusz, takich jak
akrabalisty, bez specjalnych urządzeń by się nie obyło. Jednak po naładowaniu już mogłeś sobie
spokojnie celować.
Były też lekkie, czy ręczne kusze o małym naciągu, z ładowaniem których było z pewnością łatwiej.
> Z łuku strzelać to jednak trzeba umieć :-P.

Szczególnie tak jak Milva ^^ To rzeczywiście nie lada sztuka.

Były jeszcze specjalne kusze dla jazdy, wyposarzone w tzw, strzemię. Jeżdziec wkładał w nie stopę, a dłonią chwytał cięciwę. Prostował ciało i kusza gotowa do strzału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2006 o 07:34, Gynvael napisał:

> Chodziłem kiedys do tzw."Hordy" uczyliśmy sie tam walczyc nie jak rycerze tylko jak barbarzyncy...ten

> co to prowadzil sie mnie pytal czemu gdy ryzerz stoi opiera sie o miecz...bo jest obladowany

> tymi zbrojami i innymi duperelami i by nieustal kilku minut ;]

A słyszałeśo Berserkerach? Jak dobrze powiedziałem ich nazwe oczywiście. Oni to dopiero byli
barbarzyńcami. Każdy bał sie ich, bo gdy taki atakował trudno było przewidzieć jego posunięcie.
Do tego mieli fajne toporki, którymi bez wysiłku obcinali kończyny.

Jakbyś ganiał na wywarach z grzybków i z innego jakiegoś zielska, pianę z pyska toczył, gryzł tarczę i wydawał zwierzęce porykiwania i warczenie, to przeciwnicy też by przed Tobą uciekali (Saga o Egilu - tam są oni opisani). Ale bersekerzy walczyli nawet podczas bitew nawet bez zbroi, a Juliusz Cezar w swych pamiętnikach wspomina o walkach z plemieniem Galów, których nazywano psiogłowcami. Walczyli oni nago. Ale, jak pokazała historia i z nimi sobie dano radę. Podobno nie dbali o obronę, przez co byli bardzo narażeni na wszelkie kontrataki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2006 o 02:54, Yary5 napisał:

Żaden średniowieczny łuk, mimo że siła naciągu niektórych wynosiła nawet 80kg, nie przebijał
zbroi płytowej. Na Discovery był ...


I właśnie dlatego nie celowało się w centralną część zbroi (napierśnik), tylko w inne, słabsze jej części ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 19:14, Dann napisał:


> Żaden średniowieczny łuk, mimo że siła naciągu niektórych wynosiła nawet 80kg, nie przebijał

> zbroi płytowej. Na Discovery był ...

I właśnie dlatego nie celowało się w centralną część zbroi (napierśnik), tylko w inne, słabsze
jej części ;-).

Tak tylko że w większości bitew strzelano parabolą więc trafienie przeciwnika w wybrane sobie miejsce na jego ciele graniczyło z cudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2006 o 19:19, Warrior Within napisał:

Tak tylko że w większości bitew strzelano parabolą więc trafienie przeciwnika w wybrane sobie
miejsce na jego ciele graniczyło z cudem.


W większości bitew w ogóle nie celowano, tylko walono masowo do mas byle w zasięg masy i nic więcej, a czy kogokolwiek trafi to juz kwestia szczęścia.
Ja natomiast mówię o pojedynczych przypadkach, np. idzie na ciebie puszka z mieczem 3 x większym od ciebie ... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 19:14, Dann napisał:


> Żaden średniowieczny łuk, mimo że siła naciągu niektórych wynosiła nawet 80kg, nie przebijał

> zbroi płytowej. Na Discovery był ...

I właśnie dlatego nie celowało się w centralną część zbroi (napierśnik), tylko w inne, słabsze
jej części ;-).

Dwie wersje. 1. Pieszy rycerz w płytowej zbroi biegnie na łucznika. Łucznik dokładnie mierzy i strzela powiedzmy w naramiennik. Grubość naramiennika była taka sama co kirysu - szansa przebicia żadna. No chyba, że rycerz podniesie rękę do góry i łucznik trafi w pachę - bardzo trudne. Inne miejsca wrażliwe, nie chronione przez kirys: szyja - często chroniona przez duży hełm, wewnętrzna część łokcia - bardzo mały cel i bardzo ruchliwy, wnętrze dłoni i nadgarstki - szalenie ciężko trafić, nogi - uda, kolana i piszczele chronione przez płytę, w dodatku część kirysu nachodziła na uda, szpary dla oczu w hełmie - trafić w coś takiego to byłby wyczyn. Do tego dochodzi tarcza, którą można się dodatkowo zasłaniać i cel jest w ruchu. Trwa bitwa, strzelać trzeba szybko, dokładne mierzenie w grę nie wchodzi.
2. Rycerz w zbroi płytowej konno szarżuje na łuczników. To samo co w punkcie 1. Jedyna szansa dla łucznika to zabicie konia. Rycerz spada i skręca sobie kark, lub jest tratowany przez konie swych towarzyszy broni. To jedyna szansa dla łucznika, ale w tamtych czasach konie też były opancerzane.
Co się tyczy samej bitwy, to o zwycięstwie Anglików zadecydowało to, że francuzów było za dużo jak na tamto pole bitwy, atakowali bez rozkazu, przez co w pełnym galopie wpadali na siebie. Wielu Francuzów się poddało, licząc na wykup. Zostali oni zagonieni na tyły Anglików i tam mieli doczekać końca bitwy. Paradoksalnie, spadek liczby walczących Francuzów zadziałał na ich korzyść i wynik bitwy nie był pewny. Widząc to Anglicy wyrżneli wziętych do niewoli Francuzów, aby ci nie obezwładnili straży i nie zaatakowali od tyłu. Tak więc kwiat rycerstwa Francji nie poległ w bitwie od strzał Anglików, a został po prostu wymordowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak myślałem o celowaniu właśnie w okolice szyji, ramion, miejsca gdzie naramienniki, kirys i hełm łączą się ze sobą.
Po nogach to nie ma sensu. Ewentualnie nawet w samą głowę, licząc na trafienie w szpary na oczy, usta nos, itd ;-)

BTW : "Trwa bitwa, strzelać trzeba szybko, dokładne mierzenie w grę nie wchodzi."
A rycerz puszka porusza się z prędkością błyskawicy ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kocham sredniowiecze.Jak gry to tylko takie co sa miecze topory itp.Nie gram w inne.Najbardziej lubie sredniowiecze (okres 1000-1200)Boje sie zeby w medievalu II nie wynalezli prochu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 21:56, Dann napisał:

Tak myślałem o celowaniu właśnie w okolice szyji, ramion, miejsca gdzie naramienniki, kirys
i hełm łączą się ze sobą.
Po nogach to nie ma sensu. Ewentualnie nawet w samą głowę, licząc na trafienie w szpary na
oczy, usta nos, itd ;-)

BTW : "Trwa bitwa, strzelać trzeba szybko, dokładne mierzenie w grę nie wchodzi."
A rycerz puszka porusza się z prędkością błyskawicy ;-P

To o jakich słabszych miejscach pisałeś? Bo powyższe trudno mi odczytać inaczej niż jako ironię.
A rycerz puszka jednak się rusza i to wcale nie tak wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 22:04, Kamil1795 napisał:

Kocham sredniowiecze.Jak gry to tylko takie co sa miecze topory itp.Nie gram w inne.Najbardziej
lubie sredniowiecze (okres 1000-1200)Boje sie zeby w medievalu II nie wynalezli prochu;)

Jest proch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 22:04, Kamil1795 napisał:

Kocham sredniowiecze.Jak gry to tylko takie co sa miecze topory itp.Nie gram w inne.Najbardziej
lubie sredniowiecze (okres 1000-1200)Boje sie zeby w medievalu II nie wynalezli prochu;)


Albo jeszcze gorzej ... karabinów plazmowych ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 21:59, Warrior Within napisał:

Można jeszcze trafić w np. w uda jeśli się uda zajść takiego jegomościa od tyłu poniewarz
zbroje mają je niechronione (tyłek też)

Tak, pod warunkiem, że taki rycerz będzie grzecznie stał w miejscu, a w czasie bitwy łucznicy założą czapki niewidki i niepostrzeżenie zajdą rycerzy od tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2006 o 22:04, Yary5 napisał:

To o jakich słabszych miejscach pisałeś? Bo powyższe trudno mi odczytać inaczej niż jako ironię.


Nie rozumiem ... :-?

Dnia 21.12.2006 o 22:04, Yary5 napisał:

A rycerz puszka jednak się rusza i to wcale nie tak wolno.


Napewno i nie szybko ... biegać to on raczej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.12.2006 o 22:08, Yary5 napisał:

> Można jeszcze trafić w np. w uda jeśli się uda zajść takiego jegomościa od tyłu poniewarz

> zbroje mają je niechronione (tyłek też)
Tak, pod warunkiem, że taki rycerz będzie grzecznie stał w miejscu, a w czasie bitwy łucznicy
założą czapki niewidki i niepostrzeżenie zajdą rycerzy od tyłu.

Jeśli byłby jeden na jednego to łucznik na szanse. Pamiętajmy że takia konserwa nie jest zbyt mobilna i np.zatrzymanie się po szarży wygląda troche jak chamowanie ciężarówki. Jeśli łucznik zrobi unik to ma chwile na atat w odsłonięte plecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować