Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Podglądanie i zdobywanie Kosmosu

1040 postów w tym temacie

Dnia 30.07.2012 o 19:02, Olamagato napisał:

Tyle, że to nie jest prawda. Wojna powoduje po prostu, że niewielka część środków, które
wcześniej były przeznaczane na konsumpcję ub ekstensywne zbrojenia zostaje przeznaczona
na naukę - i to też pod kątem lepszego uzbrojenia się. Wynalazki ogólnej użyteczności
pojawiają się w taki wypadku dopiero przy okazji i to już po wojnie gdy z wynalezioną
technologią nie ma co w czasie pokoju zrobić. Tak było dotychczas z każdym wynalazkiem
mającym genezę z czasów wojny - od radioteleskopów po lodówki.


No właśnie.
Ja nie mówię, że w czasie wojny jest lepiej z techniką, ale parę lat po niej... już tak. Wiekszość ułatwiających nam zycie wynalazków (w tym internet) to wynalazki wojny, zrobione w ramach lepszego wywiadu/silniejszego udeżenia itp. Dopiero później przeznaczone do celów cywilnych.
Drugą rzeczą są wynalazki od NASA, jak choćby (z tego, co pamiętam) ukrztałtowanie podeszw butów :)
W pewnym sensie więc to wojna daje taki pstryczek do rozwoju. Ale też i każde nagłe wydarzenie wzbudzające nagłą potrzebę.

Dnia 30.07.2012 o 19:02, Olamagato napisał:

To się zmieni z dwóch prostych powodów:
1. Ze zwykłego zwierzęcego strachu o życie własne lub własnych dzieci gdy pierwsi ludzie
zaczną umierać z powodu zatrucia dwutlenkiem węgla lub po prostu z niedotlenienia.
2. Ze zwykłego zwierzęcego strachu gdy kilka milionów ludzi zostanie momentalnie wymordowanych
przez jakąś kilkusetmetrową skałę, która prędzej czy później przywali w Ziemię. Im szybciej
to drugie zdarzenie (lub oba) nastąpią tym jako gatunek będziemy mieli większą szansę
na przeżycie oraz tym samym skolonizowanie innych miejsc gdzie ludzie mogą się rozmnażać.
Po prostu mieszkanie na jednej planecie, choćby nie wiadomo jak fuksiarskiej jest zbyty
ryzykowne. Na razie gramy już kilkaset razy w taką rosyjską ruletkę z jedną wolną komorą
i za każdym razem trafiamy właśnie w nią. Ale ten fuks kiedyś sie skończy. I może się
to stać w każdej chwili.


O, widzę, że też lubisz "Wszechświat z Samem Neilem" ^^
I - tak - racja. Szkoda tylko, że świat musi ponoieść ofiarę, jak gdyby w 1908 nic się nie stało...

Dnia 30.07.2012 o 19:02, Olamagato napisał:

Ekonomia jest wyznacznikiem ludzkich potrzeb. Nie ma większej potrzeby niż potrzeba przeżycia.
Dlatego ludzie chorzy na śmiertelne choroby wydają wszystko co mają, aby uratować się
przed śmiercią. I to jest właśnie prawdziwa, nie zafałszowana niczym ekonomia.


Ta - owszem. Ale światem żądzi "ekonomia" czyli "jak najmniejszymi kosztami zarobić jak najwięcej". Kto by tam myślał o czymś takim, jak przeżycie gatunku... nie zauważyłem w ekonomii światowej takiego myślenia, przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W kosmos skoczymy natychmiast kiedy tylko firma Camerona i paru innych milionerów zacznie przynosić potężne zyski z górnictwa w asteroidach oraz kiedy powstaną pierwsze hotele na orbicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2012 o 20:28, cedricek napisał:

Ja nie mówię, że w czasie wojny jest lepiej z techniką, ale parę lat po niej... już tak.

Bo widzisz problem w tym że 99% ludzi i 100 polityków nie ma pojęcia że od ok. miliona lat wciąż uczestniczymy w wielkiej wojnie o przeżycie. A nie mają oni pojęcia ponieważ zachowujemy się jak w jednym z filmów Charlie Chaplin kiedy chodził z drabiną i chcąc podnieść kapelusz lub pomóc facetowi, który upadł wciąż go tą drabiną nieświadomie lał. I nie miał namniejszego pojęcia, że właśnie uczestniczy w bójce, w której przeciwnik mógłby go spokojnie sprać. Nie udało mu się tylko dlatego, że nieświadomy Charlie go po prostu tą drabiną sprał.
Z nami, w sensie ludzkością, jest podobnie. Walczymy w wojnie na śmierć i życie, ale ostatni raz kiedy oberwaliśmy, to było jakieś pół miliona lat temu i właściwie nikt już o tym nie wie.
Sądzimy, że nasze największe problemy to arogancja jakiegoś zagranicznego kolesia z rakietami podczas gdy jednych i drugich prędzej czy później pogodzi jakaś kometa czy asteroida, która tak wszystkim dopiecze, że dopiero wtedy wszyscy zdadzą sobie sprawę, że nasze wojny, to głupie zabawy małp z zapałkami, które może sobie przypalą tyłek, albo nie a kawałek dalej zasadza się na nie stado lwów.
Im wcześniej te małpy zdadzą sobie sprawę z niebezpieczeństwa, tym dla nich lepiej.

Dnia 30.07.2012 o 20:28, cedricek napisał:

Drugą rzeczą są wynalazki od NASA, jak choćby (z tego, co pamiętam) ukrztałtowanie podeszw
butów :)

To też produkt uboczny technologii wojskowych. USA nie utrzymuje NASA z powodów altruistycznych czy potrzeby wiedzy. Utrzymuje ją bo jest najlepszą przykrywką dla zaawansowanych technik prowadzenia współczesnej wojny.

Dnia 30.07.2012 o 20:28, cedricek napisał:

O, widzę, że też lubisz "Wszechświat z Samem Neilem" ^^
I - tak - racja. Szkoda tylko, że świat musi ponoieść ofiarę, jak gdyby w 1908 nic się
nie stało...

Bo nic się nie stało. Nikt nie zginął, nawet głupia owca, która by do kogoś należała.

Dnia 30.07.2012 o 20:28, cedricek napisał:

Ta - owszem. Ale światem żądzi "ekonomia" czyli "jak najmniejszymi kosztami zarobić jak
najwięcej". Kto by tam myślał o czymś takim, jak przeżycie gatunku...

Dlatego może się to zmienić wyłącznie w jeden sposób kiedy przeżycie poszczególnych jednostek - w tym polityków - zostanie zagrożone w takim stopniu, że zrozumieją, że przeżycie gatunku = ich osobiste przeżycie.
A niestety do tego potrzeba katastrofy kosmicznej, która będzie w takiej skali, że nawet najlepsza ewakuacja nie uratuje więcej niż kilka procent ludzi z jakiegoś terenu. Żeby ludźmi wstrząsnął ich własny los zginąć muszą niestety miliony ludzi, w tym dzieci i kobiety. Zobasz jakim wstrząsem była Hiroszima i Nagasaki. Zginęło nieco ponad 120 tys. ludzi, a wystarczyło to z nawiązką aby pamięć o tym utrzymała pokój przez ponad 50 lat. Mimo iż każda ze stron posiadająca broń atomową może w teorii zniszczyć inne państwo w całości - i to w kilkadziesiąt minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.07.2012 o 22:33, Olamagato napisał:

Im wcześniej te małpy zdadzą sobie sprawę z niebezpieczeństwa, tym dla nich lepiej.


Moim zdaniem problem jest jeszcze większy. Te małpy widzą stado lwów. Każda z nich w mniejszym lub większym stopniu zdaję sobie sprawę z ich istnienia i zagrożenia. Tylko wszystkie nie potrafią się zmobilizować razem... zerwać się. Większość wmawia sobie bardzo dobrze, że lwy są daleko, a wczesniej, zanim się nimi zajmie, trzeba umyć sobie cztery litery i jeszcze coś zjesc, przespać się...

Dnia 30.07.2012 o 22:33, Olamagato napisał:

To też produkt uboczny technologii wojskowych. USA nie utrzymuje NASA z powodów altruistycznych
czy potrzeby wiedzy. Utrzymuje ją bo jest najlepszą przykrywką dla zaawansowanych technik
prowadzenia współczesnej wojny.


A to bardzo dobrze widać. Przecież choćby wstrzymanie misji tych połączonych teleskopów do poszukiwania planet wielkości Ziemi... każda misja NASA w tej chwili to lecenie po kosztach i robienie jak najmniej. ZUpełnie bez ambicji. W większości wypadków.

Dnia 30.07.2012 o 22:33, Olamagato napisał:

Bo nic się nie stało. Nikt nie zginął, nawet głupia owca, która by do kogoś należała.


Ot, fakt.

Dnia 30.07.2012 o 22:33, Olamagato napisał:

Mimo iż każda ze stron posiadająca broń atomową może w teorii zniszczyć inne państwo
w całości - i to w kilkadziesiąt minut.


Może... a może wystarczy tylko zagrożenie, które wywoła podobne reakcje, odparte (Jak w Deep Impact)? Z drugiej strony wtedy zbyt duże ryzyko samouwielbienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2012 o 23:02, cedricek napisał:

ZUpełnie bez ambicji. W większości wypadków.


W NASA mają ogromne ambicje, sęk w tym że praktycznie na nic ich nie stać i ciągle im się zmniejsza budżet. Przez co dochodzi do tak absurdalnych sytuacji jak ostatnio kiedy od wywiadu dostali dwa teleskopy ale nie stać ich na przekształcenie ich na sprzęt naukowy i wyniesienie na orbite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lekko offtopnę, o co chodzi z tym kształtem podeszwy zaprojektowanym przez NASA? Zaciekawiło mnie to. Jakieś zewnętrzne źródła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.07.2012 o 22:33, Olamagato napisał:

> I - tak - racja. Szkoda tylko, że świat musi ponoieść ofiarę, jak gdyby w 1908 nic się nie stało...
Bo nic się nie stało. Nikt nie zginął, nawet głupia owca, która by do kogoś należała.

Wg źródeł zginęła co najmniej jedna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2012 o 10:18, Henrar napisał:

Wg źródeł zginęła co najmniej jedna osoba.

No to stała się - cytując klasyka - "tragedia". Problem w tym, że aby było to zagrożeniem dla ogółu ludzi musiałaby to być "statystyka". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, to wystarczyłoby, gdyby "coś" leciało tą samą trajektorią, ale godzinę później - wtedy walnęłoby w Sankt Petersburg. A wg badań eksplozja tunguska to "drobne" 15 megaton było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2012 o 16:37, Henrar napisał:

Z tego co pamiętam, to wystarczyłoby, gdyby "coś" leciało tą samą trajektorią, ale godzinę
później - wtedy walnęłoby w Sankt Petersburg. A wg badań eksplozja tunguska to "drobne"
15 megaton było.

A jakby walnęła jeszcze 15 minurt później, to przywaliłaby w Morze Północne lub UK, albo Skandynawię i zrobiłby się niezły bajzel. Prawdopodobnie nie doszłoby, ani do I, ani do II Wojny Światowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widziałem dzisiaj na niebie ruchomy obiekt.
Wyglądało to jak gwiazda, jasne jak Jowisz, poruszało się ruchem jednostajnym ze średnią prędkością z zachodu na wschód. Po minięciu zenitu i przejściu na wschodnią stronę nieba, zaczęło się jakby oddalać - "zmniejszało" się i leciało coraz wolniej. Jeśli to ma jakieś znaczenie, centralna Polska.

Co to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 03:37, Graszcz napisał:

Co to było?


Jak dla mnie, mogłeś widzieć satelitę, ale jeśli leciało trochę wolniej, równie dobrze mogła być to któraś ze stacji kosmicznych, albo ISS, albo ta Japońska... (chińska?) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 12:54, cedricek napisał:

> Co to było?

Jak dla mnie, mogłeś widzieć satelitę, ale jeśli leciało trochę wolniej, równie dobrze
mogła być to któraś ze stacji kosmicznych, albo ISS, albo ta Japońska... (chińska?) :)

Cool. A dlaczego satelity/stacje kosmiczne świecą tak jak gwiazdy? Odbijają światło słoneczne bez względu na pozycję?
(może te pytania są debilne i banalne dla kogoś obeznanego w astronomii, ale proszę o wyrozumiałość ;])

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 14:25, Graszcz napisał:

Cool. A dlaczego satelity/stacje kosmiczne świecą tak jak gwiazdy? Odbijają światło słoneczne
bez względu na pozycję?

Światło emituje sama Ziemia. Jeszcze nie światłem własnym (kwestia czasu - dopóki ludzie nie wymyślą sposobów na jeszcze lepsze marnowanie energii w nocy), ale tym odbitym od Słońca.
Natomiast czy możliwe jest zobaczenie gołym okiem stacji kosmicznej - mi się to wydaje niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że wielkość kątowa takiego obiektu z takiej odległości jest mniejsza niż próg widzialności ludzkiego oka. Musiałaby ona bardzo jasno świecić, ale taka możliwość nadarza się tylko w jednym wypadku - kiedy wchodziłaby w atmosferę, krótko mówiąc gdyby się paliła tak samo jak rozpadający się prom kosmiczny Columbia podczas nieudanego powrotu na Ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 14:40, Olamagato napisał:

Natomiast czy możliwe jest zobaczenie gołym okiem stacji kosmicznej - mi się to wydaje
niemożliwe.


ISS widać, bodajże dwa lata temu z kumplem oglądaliśmy przelatywała nad naszym miastem. Tzn, widać było od nas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 14:51, Graszcz napisał:

Dzięki za odpowiedź. Czyli najprawdopodobniej widziałem satelitę?

Bardziej prawdopodobne, że widziałeś mikrometeoryt. Nie wszystkie spadają na Ziemię. Część z nich przecina atmosferę pod takim kątem, że zapala się w atmosferze, ale leci dalej lekko tylko skręcając w kierunku Ziemi. Niektóre wręcz odbijają się od atmosfery (kąt jest dość mały).

ps. Tu można poszukać gdzie obserwować ISS:
http://www.astrocd.pl/index.php?id=1028&id2=&cat=16#category

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować