Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 17.10.2012 o 11:52, Dux napisał:

> Warto też pamiętać o fakcie że w Biblii Jezus nie mówi że jest Bogiem, to że Syn
i Ojciec
> to jedna osoba dodał sobie sam Kościół kilka stuleci później na którymśtam soborze.


Nie że ta sama osoba, a że ten sam Bóg, choć dwie (a łącznie, bo z Duchem Św. trzy) osoby.
Subtelna, aczkolwiek niezwykle istotna różnica.



Masz rację. Bo Bóg jest w trzech osobach : Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch święty. Gdyby ktoś o tym nie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.10.2012 o 23:08, Transylvanian_Hunger napisał:

> Po prostu niektórzy mają potrzebę w coś wierzyć
Można wierzyć, że jutro wszystko mi się uda nawet jeżeli fakty temu przeczą. Nie jestem
tu żeby krytykować. Co może być dla wielu zabawne, jestem wyznawcą Chrystusa. Atakuję
go, szukam zaczepki, dopatruję się nieścisłości - ale jakoś mnie do siebie przekonuje.
Im bardziej mu ufam, tym więcej haczyków na Niego szukam. Ktoś powie, że to chore - ja
mówię "może to rywalizacja".



Mój drogi , z Chrystusem się nie rywalizuje,albo się w Niego wierzy ,albo nie. Rywalizuje się z kumplami, na boisku szkolnym albo o dziewczynę,czy w pracy o lepsze stanowisko, a nigdy z Najwyższym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.10.2012 o 23:08, Transylvanian_Hunger napisał:

Można wierzyć, że jutro wszystko mi się uda nawet jeżeli fakty temu przeczą. Nie jestem

To jest właśnie istota wiary: wierzysz nawet wbrew faktom.

Dnia 16.10.2012 o 23:08, Transylvanian_Hunger napisał:

tu żeby krytykować. Co może być dla wielu zabawne, jestem wyznawcą Chrystusa. Atakuję
go, szukam zaczepki, dopatruję się nieścisłości - ale jakoś mnie do siebie przekonuje.

Wierzysz ale szukasz nieścisłości? Jakiś konflikt? Może dysonans poznawczy? Dobrze;)

Dnia 16.10.2012 o 23:08, Transylvanian_Hunger napisał:

Im bardziej mu ufam, tym więcej haczyków na Niego szukam. Ktoś powie, że to chore - ja
mówię "może to rywalizacja".

To nie chore, to logiczne. Absolutne zaufanie nie jest możliwe -chyba, że masz wyprany mózg. Zawsze gdzieś tam w głębi będzie ci się tliła iskierka wątpliwości: musisz nieustannie "podgaszać" bo byle co może ją rozniecić ...choć trudno sobie coś takiego wyobrazić biorąc pod uwagę twoją reakcję na nielogiczności biblijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2012 o 12:03, foremniaczka napisał:

Mój drogi , z Chrystusem się nie rywalizuje,albo się w Niego wierzy ,albo nie.

Rywalizacja na argumenty. Kto nie zadaje pytań, ten stoi w miejscu. Większość w gestii wiary przyjmuje wszystko jak leci, bo tak napisano i ksiądz tak powiedział. Nie widzę niczego negatywnego w "poszukiwaniach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2012 o 19:25, Transylvanian_Hunger napisał:

> Mój drogi , z Chrystusem się nie rywalizuje,albo się w Niego wierzy ,albo nie.
Rywalizacja na argumenty. Kto nie zadaje pytań, ten stoi w miejscu. Większość w gestii
wiary przyjmuje wszystko jak leci, bo tak napisano i ksiądz tak powiedział. Nie widzę
niczego negatywnego w "poszukiwaniach".

Ja w liceum miałem księdza z Kolumbii, naprawdę w porządku człowiek, który swoje widział (cóż jak opowiadał o znajomych co wpadli w gangi narkotykowe to dawało naprawdę wiele do myślenia jeśli chodzi o Am Płd). I jego słowa były takie, że nie ma osób, które nie wątpią i jest to coś normalnego, a nawet wskazanego jeśli chodzi o rozwój wiary. Ze swoich przemyśleń wyszedłem na deistę, ale w chrześcijaniźmie jako filozofii i drodze życia nie widzę nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.10.2012 o 12:03, foremniaczka napisał:

Mój drogi , z Chrystusem się nie rywalizuje,albo się w Niego wierzy ,albo nie. Rywalizuje
się z kumplami, na boisku szkolnym albo o dziewczynę,czy w pracy o lepsze stanowisko,
a nigdy z Najwyższym.


Wierzysz w Chrystusa, czy w siebie poprzez Chrystusa? Chrystus daje Ci siłę, czy wiara?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2012 o 14:24, Akoss-94 napisał:

Nie, bo u nas nie ma jak na zachodzie dopisu że się na to zgadzasz, tak jest i już.


Czyli moja rodzina chcąc nie chcąc daje jakieś 1500 zł rocznie na tace, mimo że jesteśmy niewierzący. To trochę boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety. Sam jestem za tym byśmy mieli taki wybór jednak nie przechodziło to u nas, bo wtedy kościoł prawdopodobnie nie miałby pieniędzy (choć biorąc pod uwagę tace na każdej mszy to nie widzę problemu) na utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2012 o 14:22, Grodhar napisał:

W Polsce ponad 1% podatku dochodowego przekazywany jest na KK. Czy po dokonaniu aktu
apostazji, cokolwiek się zmienia?


Z tego co wiem to jest to stała kwota i nie ma związku z podatkiem dochodowym - po prostu państwo płaci na Kościół określoną kwotę, która w przybliżeniu wynosi 1% wpływów z podatku dochodowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2012 o 15:23, rob006 napisał:

Z tego co wiem to jest to stała kwota i nie ma związku z podatkiem dochodowym - po prostu
państwo płaci na Kościół określoną kwotę, która w przybliżeniu wynosi 1% wpływów z podatku
dochodowego.


Eee, chyba nie do końca. Stricte stała to jest (ale pewnie niedługo będzie to już w czasie przeszłym) dotacja na fundusz kościelny. To chyba kilkadziesiąt, czy raczej kilkaset dużych baniek. Reszta tzw. wydatków na Kościół to pensje katechetów, kapelanów, dotacje na remonty zabytkowych obiektów sakralnych (plus od czasu do czasu wątpliwe prawnie dotacje na nowe obiekty), dotacje dla instytucji charytatywnych (Caritas, czy coś jeszcze, nie wiem). Przy czym katecheci dostają za naukę w szkołach publicznych, dotacje na obiekty są (albo raczej powinny być) w imię dbania o dorobek kulturowy (jak inne obiekty zabytkowe), instytucje charytatywne dostają na świadczona pomoc, przez którą de facto zastępują w niektórych aspektach państwo socjalne (tak samo dostają organizacje świeckie).
A i jeszcze wyższe uczelnie religijne (przy czym nie wiem czy są też niekatolickie. Kapelani, katecheci, obiekty sakralne itp. są i tez dostają, oczywiście ze względu na liczebność nieporównanie mniej).
Te powyższe są już zależne od wielu czynników (ilości zatrudnienia w danym roku, złożonych wniosków, dostępnych środków na dane cele). Tylko fundusz operuje względnie stałymi kwotami (choc nie wiem, czy na pewno identycznymi w każdym roku). Choć z funduszu korzystają tez inne wyznania i jego likwidacja dla nich będzie większym problemem niż dla KRK.

Co do bólu, że tyle państwo wydaje. Cóż, państwo socjalne tak ma. Jednych bolą wydawane pieniądze z ich podatków na religię, innych na służbe zdrowia nie dla siebie, jeszcze innych na te stadiony. A państwo daje wszystkim i politycy się chwalą jak to pomagają każdemu (chociaż ten "każdy" niekoniecznie ma na to ochotę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

Eee, chyba nie do końca. Stricte stała to jest (ale pewnie niedługo będzie to już w czasie
przeszłym) dotacja na fundusz kościelny. To chyba kilkadziesiąt, czy raczej kilkaset

Kilkadziesiąt, z grubsza 90 melonów. Przy czym o ile te ochłapy będą przeszłością, o tyle niejako w zastępstwie "MSM" proponuje ...1%. Konkretnie od 0,5 do 1% (minister oferuje tylko 0,3) odpisu od podatku- dobrowolnego oczywiście. I tyle z tego dobrego: bo tworzy się kolejny przepis podatkowy, zupełnie jakby nie dało się KRK wciągnąć na listę beneficjentów 1% albo (co gorsza;) nie mógł on liczyć na "godziwą" działkę z tego tytułu. Tak czy inaczej czarnym marzy się deal na miarę Komisji Majątkowej- przypominam, nie w zamian, tylko oprócz tego co już dostają (minus FK).

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

są (albo raczej powinny być) w imię dbania o dorobek kulturowy (jak inne obiekty zabytkowe),

A jak państwo dba o dorobek kulturowy będący w posiadaniu innych "szarych obywateli"?

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

instytucje charytatywne dostają na świadczona pomoc, przez którą de facto zastępują w
niektórych aspektach państwo socjalne (tak samo dostają organizacje świeckie).

I na pewno na tym nie tracą;)

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

Te powyższe są już zależne od wielu czynników (ilości zatrudnienia w danym roku, złożonych

A, to niekoniecznie jest zależne od koniunktury -szpitale prędzej zwolnią radiologa niż kapelana a podobno w tym roku w budżetach co bardziej słabujących finansowo gmin może zabraknąć kasy na inwestycje, dofinansowanie obiadów czy wycieczki szkolne, ale na katechezę się znajdzie.

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

Choć z funduszu korzystają tez inne wyznania i jego likwidacja dla nich będzie większym problemem niż dla KRK.

Ano będzie. KRK może sobie pozwolić na utratę tej "góry szmalu" bo w porównaniu z tym co zgrania ogólem, FK to pikuś, za to dla małych gmin wyznaniowych FK może być istotnym punktem w budżecie, więc szykuje się wycinka konkurencji: tak czy siak KRK zyska. W tym kontekście cała ta "wrzawa o Fundusz" zakrawa bardziej na zagranie polityczne niż walkę o pryncypia. A już na pewno nie chodzi o tzw sprawiedliwość, nie po tym co wyrabiała KM.

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

Co do bólu, że tyle państwo wydaje. Cóż, państwo socjalne tak ma. Jednych bolą wydawane

Państwo wyznaniowe tak ma: socjal dotyczy tylko ogółu obywateli a nie pracowników jakiejś konkretnej firmy.

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

pieniądze z ich podatków na religię, innych na służbe zdrowia nie dla siebie, jeszcze innych na te stadiony.

No tak: już tyle się tego marnuje to co komu szkodzi zmarnować więcej...

Dnia 18.10.2012 o 16:12, Dux napisał:

A państwo daje wszystkim i politycy się chwalą jak to pomagają każdemu (chociaż ten "każdy" niekoniecznie ma na to ochotę).

W ogólnym rozrachunku wychodzi jednak na to, że niektórzy -rolnicy, górnicy, księża, sędziowie etc- dostają więcej. Ciekawe z jakiej racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.10.2012 o 15:23, rob006 napisał:

Z tego co wiem to jest to stała kwota i nie ma związku z podatkiem dochodowym - po prostu
państwo płaci na Kościół określoną kwotę, która w przybliżeniu wynosi 1% wpływów z podatku
dochodowego.



Ekonomiści dosyć podobnie wyliczają wszystkie kwoty jakie państwo łozy na kościół [łącznie z np ubezpieczeniami typu chorobowe i emerytalne na tych pasibrzuchów, czy uposażeniem dla kapelanów, pensjami dla katechetów itp itd], a wychodzi im z reguły między 9 a 13 milionów dziennie [to daje w skali rocznej około 3.3 do 4.8 miliarda w zaokrągleniu, aczkolwiek w skali rocznej najczęściej wyliczają te wydatki na około 5 do 6 miliardów uwzględniając pewne dodatkowe koszta]...


Tak więc elegancką sumę podatnicy zbierają na szerzenie mitologii chrześcijańskiej w Polsce jak na mój gust :)


Nie, że ja jestem pies ogrodnika, ale z jakiej racji takim leniwym pasibrzuchom się opłaca z moich podatków zusy, składki i inne bzdury ?
Wszyscy musimy na swoje się ciężko nazapierniczać [czy jesteś robol czy dyrektor firmy - masz obowiązki i je wykonujesz za konkretne pieniądze na konkretnych zasadach prawda ? czemu oni za pieprzenie 3 po 3 co niedziele mają wszystko odgórnie ? Dupa nie sprawiedliwość].

Osobiście gdybym miał jak zdeklarować, że nie chce na ta złodziejską instytucję jaka jest KK dawać ani złotówki z moich podatków, to zrobił bym to bez mrugnięcia okiem.

Zwłaszcza jak misie przypomni np pogrzeb matki mojego przyjaciela, gdzie chłopak został mocno na lodzie a pan proboszcz wielce wyznający bóg zapłać wali mu tekstem "no za msze to bóg zapłać ale nie mniej niż 1500"... tylko takiego w ryj trzasnąć [a potem się dziwią, że ludzie się na ta obłudę i napychanie kieszeni wypinają a sami sobie winni]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

I tyle z tego dobrego:
bo tworzy się kolejny przepis podatkowy,


Nigdy nie byłem zwolennikiem naszego pięknego systemu podatkowego. Jakze prostego i jasnego do zrozumienia, bo przecież pozbawionego kazuistyki, wyjątków, zwolnień. odpisów i czego tam jeszcze od niewiadomo czego. Ten pomysł się w tym wszystkim pięknie komponuje :P
Plus taki, że hierarchowie byc może będą teraz musieli brać bardziej pod wuwage opinie społeczeństwa. Bo nikt sobie nie odpisze :P

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

A jak państwo dba o dorobek kulturowy będący w posiadaniu innych "szarych obywateli"?


Robisz remont, możesz starać sie o dotację na ten cel.

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

I na pewno na tym nie tracą;)


Jakby traciły, nie byłoby za co pomagać ;)

>w tym roku w budżetach co bardziej słabujących finansowo gmin może

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

zabraknąć kasy na inwestycje, dofinansowanie obiadów czy wycieczki szkolne, ale na katechezę
się znajdzie.


Katecheza w przeciwieństwie do wycieczki jest przedmiotem nauki, wiec pierszeństwo tu dziwnym nie jest. Przy katechezie jedna rzecz kuleje - etyka. Bardo często gminy nie organizują zajęć z tego przedmiotu dla nie uczęszczających na religię, choć im się to bezsprzecznie należy. A z uwagi na branie katechezy do średniej ocen, kogoś kiedyś w końcu na tyle trafi, że pójdzie do sądu (nawet tego w Strasburgu) i za to wszyscy zabulimy.

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

Państwo wyznaniowe tak ma: socjal dotyczy tylko ogółu obywateli a nie pracowników jakiejś
konkretnej firmy.


Yyy, wut? To ma być wyznacznik państwa wyznaniowego?

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

No tak: już tyle się tego marnuje to co komu szkodzi zmarnować więcej...


Każdy może być Twoim wyborcą, każdemu trzeba coś rzucić - ten tok myslenia polityków chyba dobrze widać przed każdymi wyborami ;)

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

W ogólnym rozrachunku wychodzi jednak na to, że niektórzy -rolnicy, górnicy, księża,
sędziowie etc- dostają więcej. Ciekawe z jakiej racji?


Sędziów bym w to nie mieszał. Ich przywileje są jednym ze sposobów zabezpieczenia, by Ci sobie nie dorabiali do pensji od stron postępowania. Reszta dobrze lobbuje :P

=>Pietro87

>"Ekonomiści dosyć podobnie wyliczają wszystkie kwoty jakie państwo łozy na kościół [łącznie z np >ubezpieczeniami typu chorobowe i emerytalne na tych pasibrzuchów, czy uposażeniem dla kapelanów, >pensjami dla katechetów itp itd], a wychodzi im z reguły między 9 a 13 milionów dziennie [to daje w skali >rocznej około 3.3 do 4.8 miliarda w zaokrągleniu, aczkolwiek w skali rocznej najczęściej wyliczają te wydatki na >około 5 do 6 miliardów uwzględniając pewne dodatkowe koszta]..."

Ja tam widziałem różne wliczenia, które różniły się między sobą kwotami z wieloma zerami. W zależności od tego, co brano pod uwagę przy wyliczeniu.

Dnia 19.10.2012 o 01:00, zadymek napisał:

czemu oni za pieprzenie 3 po 3 co niedziele mają wszystko odgórnie ?


Bezrobotnym opłacasz składki chociaż nawet i tego nie robią.

>Osobiście gdybym miał jak zdeklarować, że nie chce na ta złodziejską instytucję jaka jest KK dawać ani >złotówki z moich podatków, to zrobił bym to bez mrugnięcia okiem.

Osobiście też byłbym chętny do tego, by mieć możliwość deklarowania tego, na co moje podatki nie mają prawa być przeznaczane. I lista ta byłaby całkiem spora. Niestety to se ne da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.10.2012 o 09:27, Dux napisał:

Katecheza w przeciwieństwie do wycieczki jest przedmiotem nauki, wiec pierszeństwo tu

"Nauki". I prędzej z kategorii astrologia i tarot niż fizyka czy matematyka.

Dnia 19.10.2012 o 09:27, Dux napisał:

Bardo często gminy nie organizują zajęć z tego przedmiotu dla nie uczęszczających na religię, choć im się to

Bo też z jednej strony nie ma za wielu etyków do na rynku pracy, a z drugiej: cały nowy przedmiot dla 2-3 osób w sytuacji gdy długi rosną? Nah, to już lepiej wyprowadzić religię ze szkół a nie dziwaczyć.

Dnia 19.10.2012 o 09:27, Dux napisał:

Yyy, wut? To ma być wyznacznik państwa wyznaniowego?

Działania statutowe instytucji wyznaniowych finansowane z budżetu państwa? Czyli tak jak to dotyczy instytucji podpadających pod resorty państwowe np sądownictwa, edukacji czy obrony? Czy jest lepszy wyznacznik?

Dnia 19.10.2012 o 09:27, Dux napisał:

Sędziów bym w to nie mieszał. Ich przywileje są jednym ze sposobów zabezpieczenia, by
Ci sobie nie dorabiali do pensji od stron postępowania. Reszta dobrze lobbuje :P

Bla, bla, bla. Mamy kapitalizm czy nie mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.10.2012 o 16:16, zadymek napisał:

"Nauki". I prędzej z kategorii astrologia i tarot niż fizyka czy matematyka.


Nauki od nauczać, a nie od nauki, jako dziedziny naukowej.

Dnia 20.10.2012 o 16:16, zadymek napisał:

Bo też z jednej strony nie ma za wielu etyków do na rynku pracy, a z drugiej: cały nowy
przedmiot dla 2-3 osób w sytuacji gdy długi rosną? Nah, to już lepiej wyprowadzić religię
ze szkół a nie dziwaczyć.


Przy dwóch trzech chętnych na etykę, liczba uczęszczających na religie (przynajmniej deklarujących sie jako chętnych do uczęszczania) wyniosłaby koło 99% wszystkich uczniów w danej szkole. I dlatego miałaby byc wyrzucona? Its a joke?

Dnia 20.10.2012 o 16:16, zadymek napisał:

Działania statutowe instytucji wyznaniowych finansowane z budżetu państwa?


Pomijając dyskusyjność tej tezy, to nadal zbyt mało by nazwac coś wyznaniowym. W szczególności gdy "bonusy" takie nie są zastrzeżone do jednej religii.

Dnia 20.10.2012 o 16:16, zadymek napisał:

Bla, bla, bla. Mamy kapitalizm czy nie mamy?


Mamy. Mamy jeszcze socjalizm i parę rzeczy jeszcze. Wszystko razem pięknie nazwane społeczną gospodarką rynkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

Nauki od nauczać, a nie od nauki, jako dziedziny naukowej.

Eeee, to czego naucza się na katechezie: wielbić Pana?

Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

Przy dwóch trzech chętnych na etykę, liczba uczęszczających na religie (przynajmniej
deklarujących sie jako chętnych do uczęszczania) wyniosłaby koło 99% wszystkich uczniów

Hę? W ogóle pytał ich ktoś?

Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

I dlatego miałaby byc wyrzucona? Its a joke?

Indoktrynacja religijna w szkole? It''s a joke?

Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

Pomijając dyskusyjność tej tezy, to nadal zbyt mało by nazwac coś wyznaniowym. W szczególności
gdy "bonusy" takie nie są zastrzeżone do jednej religii.

Jakie konkretnie bonusy?

Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

Mamy. Mamy jeszcze socjalizm i parę rzeczy jeszcze. Wszystko razem pięknie nazwane społeczną
gospodarką rynkową.

Hm. Patrząc na rynek pracy widzę kapitalizm, drapieżny kapitalizm ...i tzw budżetówkę, która jest reliktem minionego systemu -ale to nie reguła tylko patologia. O SGR nie warto wspominać bo to fikcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.10.2012 o 18:36, Dux napisał:

> "Nauki". I prędzej z kategorii astrologia i tarot niż fizyka czy matematyka.

Nauki od nauczać, a nie od nauki, jako dziedziny naukowej.


Że tak się wtrącę bo mnie to tknęło. Równie dobrze "nauczać" w szkołach możemy savoir vivre i ma to większy sens bo każdemy w życiu się przyda bo niby 90% wierzących w tym kraju, a jakoś chamstwa coraz więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.10.2012 o 18:55, zadymek napisał:

Eeee, to czego naucza się na katechezie: wielbić Pana?


Możliwe. Nie mniej naucza się. Tak jak każdego innego przedmiotu w szkole.

Dnia 20.10.2012 o 18:55, zadymek napisał:

Hę? W ogóle pytał ich ktoś?


Pewnie nie. Jak ja chodziłem do szkoły tez nie pytali. Pytali opiekunów prawnych dzieci. Mnie osobiście nie. Ani o religię, ani o matematykę, ani o polski. Ale o co chodzi.?

Dnia 20.10.2012 o 18:55, zadymek napisał:

Indoktrynacja religijna w szkole? It''s a joke?


A więc o to chodzi z tym "nauczaniem". Pozwól jednak, ze nadal bedę się posługiwał z tym zakresie powszechnie używanymi sformułowaniami. Nie mam urojeń paranoiczno-maniakalnych na punkcie ludzików w czarnych sukienkach i tego o czym opowiadają, wiec wszelkie indoktrynacje sobie odpuszczę.


=>MKRaven
>Że tak się wtrącę bo mnie to tknęło. Równie dobrze "nauczać" w szkołach możemy savoir vivre i ma to większy >sens bo każdemy w życiu się przyda bo niby 90% wierzących w tym kraju, a jakoś chamstwa coraz więcej.

Jeżeli wprowadzono by w szkole zajęcia z savoir vivre, to jak najbardziej prawidłowym byłoby powiedzenie/napisanie, że przedmiot taki w szkole jest "nauczany".
Teza, że pomoże to w marginalizacji chamstwa .l. delikatnie mówiąc hurraoptymistyczna. Ale mniejsza z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować