TYHE

Damska Szowinistyczna Loża Szyderczyń

33421 postów w tym temacie

Dnia 05.02.2006 o 12:26, KrzysztofMarek napisał:

W końcu Mayflower z osadnikami,
wśród których były żony osadników, przypłynął do Ameryki już w 1620 roku.


Uzupełnienie- powinno być "Mayflower z bandziorami" i "wśród których były żony bandziorów"
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy z resztą zobaczyć jak sprawa wygląda na współczesnych okrętach podwodnych. Kobiet się tam raczej nie uświadczy.... I to nie jest kwestia uprzedzeń , tylko po prostu praktyczności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.02.2006 o 13:47, Budo napisał:

> > Uzupełnienie- powinno być "Mayflower z bandziorami" i "wśród których były żony bandziorów"
:D

O to kruszył kopii nie będę. Oficjalnie byli to pierwsi osadnicy, a rody wywodzące się z rodzin tych osadników uważają się w Stanach za arystokrację (amerykańską) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.02.2006 o 14:19, KrzysztofMarek napisał:

O to kruszył kopii nie będę. Oficjalnie byli to pierwsi osadnicy, a rody wywodzące się z rodzin
tych osadników uważają się w Stanach za arystokrację (amerykańską) ;)


Hehe, taa. Czego to ci Amerykanie nie wymyślą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.02.2006 o 11:52, Budo napisał:

Wyjątek od reguły?????
I moja matka też? I moja ciocia? I ile jeszcze tych wyjątków????

Rozumiem, że obie panie także pisują dla gazet. Poza tym raczej mamy w kraju więcej niż troje dziennikarzy, więc trzy wyjatki od reguły to wcale nie byłoby dużo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.02.2006 o 12:26, KrzysztofMarek napisał:

Poczytaj uważnie to, co sama napisałaś.

A może tak Ty przeczytałbyś uważnie, co napisałam zanim udzielisz odpowiedzi? Jak wcześnie pisałam, sam udowodniłeś swój brak wiedzy kpiąc ze mnie. A to, że później zacząłeś nie wiadomo po co pisać ze szczegółami o bitwie abukirskiej mojego zdania zmienić nie mogło choćby z tego względu, że przebieg owej bitwy nijak się ma do obecności kobiet na okretach w tym czasie.
I znów twierdzisz, że robię prawidłowość z marginalnych zjawisk. Ile razy mam powtórzyć, żeby dotarło do Ciebie, że wcale nie twierdzę jakoby obecność w zalodze okrętu kobiet była normą? Choć było to zjawisko częściej spotykane niż się niektórym wydaje, na dowód czego dwa cytaty:
"Zapewne to właśnie on (Nelson) przyczynił się do lieralizacji przepisów Admiralicji, gdyż na podległych mu okrętach, jak świadczą pamiętniki marynarzy, zawsze były kobiety."
Czyżby owi marynarze jakieś przywidzenia (będące zapewne skutkiem wyposzczenia) mieli?
"Gaszenie pożaru na ogarniętym płomieniami od lini wodnej do topu bezanmasztu, na którym powiewała ciągle bandera francuska, "Achille''u" trwało aż do 17.45. (...) Wśród uratowanych znalazły się, co ma posmak sensacyjno-humorystyczny, dwie kobiety i jedna czarna świnka. Sprawiły one nieco klopotu ratownikom. Obie prawie nagie panie trzeba było ad hoc ubrać i tu Brytyjczycy wysilili całą swoją galanterię i pomysłowość."
I jakoś nikt się na nie nie rzucił w wiadomym celu. Co więcej, gdy mąż jednej z nich też trafił do niewoli, zostali umieszczeni na tym samym okręcie.

A może Ty czytasz posty kogoś innego? Bo ani razu nie napisałam o "znaczącej roli kobiet w marynarce''''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.02.2006 o 13:31, argon napisał:

alez ja wcale nie mylę okrętu ze statkiem.

Na pewno?

Dnia 05.02.2006 o 13:31, argon napisał:

a tę ksiązke na pewno przeczytam
bo z twojego cytatu wynika, że autor książki umieścił okręt i statek w jednym zdaniu.

Może jakiś inny cytat czytałeś? Bo w umieszczonym przeze mnie cytacie z książki autor używa tylko słowa "okręt".

Dnia 05.02.2006 o 13:31, argon napisał:

Muszę się dowiedzieć czy nie napisał później, że kobiety na okrętach to była samobójcza decyzja
kapitana :)

Samobójczą decyzją Nelsona było wystąpienie w galowym mundurze podczas bitwy, a nie przebywanie kobiet na okrętach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 01:28, minimysz napisał:

> /.../, sam udowodniłeś swój brak wiedzy kpiąc ze mnie./.../

Zdaje się, że zapomniałaś o jednym, jest to Loża Szyderczyń(ców). W takim przypadku, mogę też ponownie poprosić o cytat ilustrujący Twoje twierdzenie, że "...panowie natomiast często podkreślali, że chodzi im o to, iż na żadnym statku ani okręcie wsśród załogi nie było kobiet." (wytłuszczenie Twoje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 11:16, KrzysztofMarek napisał:

> Zdaje się, że zapomniałaś o jednym, jest to Loża Szyderczyń(ców). W takim przypadku, mogę też
ponownie poprosić o cytat ilustrujący Twoje twierdzenie, że "...panowie natomiast często podkreślali,
że chodzi im o to, iż na żadnym statku ani okręcie wsśród załogi nie było kobiet." (wytłuszczenie
Twoje)

Poprzednio napisałeś "Dokładny cytat ze słowem "na żadnym" proszę?" - zagrywka na poziomie szkoły podstawowej (tak samo jak tekst o Nelsonie, który był kobietą)
Cytaty ilustrujące:
"A kobiet nie mogło być na statkach bo gdyby były to natychmiast statek straciłby kapitana, tzn. kapitan by się zmienił :)"
"Eee....może już nie rób z tego takiej "normy" , bo jakoś nie widzę przeciętnego armatora jak pozwala na podwojenie zapasów żywności i wody ze względów "rodzinnych". Kapitan - owszem, oficerowie - pewnie tak, od czasu do czasu. Ale podejrzewam ,że gdyby zwykły marynarz chciał zabrać żonę , to na lądzie zostałaby i ona i on."
" Nie było praktycznie żadnych kobiet na okrętach wojennych ( pojedyńcze wyjątki o niczym nie stanowią)."
"Kobiety na okrętach ?? Więcej szkody niż pożytku, kapitan który podejmował taka decyzję nie mógł długo byc kapitanem ;)"
"Od kiedy to, co marynarze wozili ze sobą na statkach, nazywało się rodziną? Chyba, że była to wspólna rodzina...
Kobiety na statkach przynosiły pecha, więc ich nie było...a marynarze mieli w każym porcie narzeczoną."
"Kobiety na żaglowcach stanowiły źródło niesnasek i jedną z przyczyn buntu załóg. Jeśli możesz, to wyobraź sobie, co czuje 150 chłopów w ciasnej przestrzeni, po dwóch miesiącach przebywania w morzu, w sytuacji, gdzie za scianą z desek śpią dwie córki I oficera (pierwszy odpowiada za nawigację; ściana z desek to też lekka przenośnia bo kubryk załogi był zwykle w części dziobowej)) Taki ojciec musiałby być idiotą. Rodziny, to mogly być na stateczkach rodzinnych bliskiego zasięgu. Tak działo się do XVII wieku." - ten cytat dodatkowo ilustruje dodatkowo pewną ignorancję oraz bezzasadne lekceważenie rozmówcy (rozmowa wcześniej dotyczyła m.in. Darwina, a tytuł "Trafalgar 1805" też wskazuje na czasy, o których pisałam)

PS. A co do pani Danuty Kobylińskiej-Walas to słyszałam o niej. O ile dobrze pamiętam jej historia jest przykładem na to, jak bardzo szowinistycznie nastawiona jest część polskich mężczyzn - jedną z osób domagających się odebrania jej statku był "kochający" mąż. Powodem, dla którego według panów nie mogła ona być kapitanem nie był jednak jej brak kompetencji, a tylko to, że była kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 14:22, minimysz napisał:

> >
PS. A co do pani Danuty Kobylińskiej-Walas to słyszałam o niej. O ile dobrze pamiętam jej historia
jest przykładem na to, jak bardzo szowinistycznie nastawiona jest część polskich mężczyzn -
jedną z osób domagających się odebrania jej statku był "kochający" mąż. Powodem, dla którego
według panów nie mogła ona być kapitanem nie był jednak jej brak kompetencji, a tylko to, że
była kobietą.

Nie znam historii, wedle której domagano się odebrania jej statku. Mąż był na tym statku III oficerem, o ile pamiętam, i jeśli kapitan mu nie odpowiadał, mógł znależć pracę na innym. W każdym razie, zgodnie z tradycją, na kapitana mógł awansować I oficer (nawigator), II i III oficer to odrębne specjalizacje (napęd, i zaopatrzenie) i bez dodatkowego uzupełnienia wykształcenia nikt by im dowództwa statku nie powierzył.
Nie każdy sprawdza się na stanowisku kapitana. To, czy się sprawdza, czy nie, nie powinno być odbierane jako przejaw szowinizmu, tylko właśnie jako sprawdzenie się, bądź nie, na danym stanowisku. Wg Parkinsona, każdy awansuje do osiągnięcia szczebla niekompetencji i na nim pozostaje (jest jeszcze kopniak w górę, żeby się go pozbyć).
Jeśli masz sprawdzone dane na temat kariery pani Kobylińskiej-Walas, to podaj, bo ja stanąłem na etapie gloryfikacji jej osiągnięć w prasie i potem była cisza.
Co do reszty: nie dałaś żadnego cytatu w którym ktokolwiek stwierdził, że na żadnym statku nie było kobiety. Ja sam napisałem, że historia żeglarstwa, licząca tysiące lat, dostarczy przykładów na wszystko.
To, że moje odpowiedzi czy kpiny określasz zagrywkami na poziomie szkoły podstawowej - to już trudno. Nie muszę Ci się podobać ani ja, ani moje zagrywki. Ani argumentacja.
Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 14:24, DevilFish napisał:

Ale się uparliście na te statki :P Do znudzenia... Kobiety najzyczajniej były na statkach,
ale sporadycznie !

Pewnie częściej niż się panom zdaje, ale ze względu na przepisy nie figurowały na listach załóg, więc nawet przybliżonej liczby nie poznamy.
Z mojej strony może być koniec tematu, bo przy pomocy cytatów z książki "Trafalgar 1805" Józefa Dyskanta udowodniłam, że w czasie podróży Darwina wśrod zalogi mogly być kobiety (to podkreślenie jest, żeby panowie znów o pasażerkach nie zaczęli pisać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 15:05, minimysz napisał:

> Ale się uparliście na te statki :P Do znudzenia... Kobiety najzyczajniej były na statkach,

> ale sporadycznie !
Pewnie częściej niż się panom zdaje, ale ze względu na przepisy nie figurowały na listach załóg,
więc nawet przybliżonej liczby nie poznamy.
Z mojej strony może być koniec tematu, bo przy pomocy cytatów z książki "Trafalgar 1805" Józefa
Dyskanta udowodniłam, że w czasie podróży Darwina wśrod zalogi mogly być kobiety (to
podkreślenie jest, żeby panowie znów o pasażerkach nie zaczęli pisać)


Lubisz tę książkę, co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 14:52, KrzysztofMarek napisał:

Co do reszty: nie dałaś żadnego cytatu w którym ktokolwiek stwierdził, że na żadnym
statku nie było kobiety.

Teraz nagle znów się łówek zaczynasz czepiać?

Dnia 06.02.2006 o 14:52, KrzysztofMarek napisał:

To, że moje odpowiedzi czy kpiny określasz zagrywkami na poziomie szkoły podstawowej - to już
trudno. Nie muszę Ci się podobać ani ja, ani moje zagrywki. Ani argumentacja.

Kpiny ciężko nazwać argumentacją.

Dnia 06.02.2006 o 14:52, KrzysztofMarek napisał:

Życzę powodzenia i pozdrawiam.

Wzajemnie.

PS. Sprawdzonych danych na temat kariery pani Kobylińskiej-Walas nie mam - kilka lat temu w jakimś programie była wspomniana - za rzetelność informacji nie mogę więc ręczyć. A kompetencją jako kapitan się wykazała, ale panom przeszkadzała jej płeć (tzn. mężowi poza pracą pewnie nie przeszkadzała).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 14:22, minimysz napisał:

Cytaty ilustrujące:
"A kobiet nie mogło być na statkach bo gdyby były to natychmiast statek straciłby kapitana,
tzn. kapitan by się zmienił :)"


Tak, poznaję. To mój :)
I miał to być żart mający na celu rozładowanie trochę narastającego tu napięcia.
Ale się nie udało. W każdym razie nie traktuj tej wypowiedzi poważnie, gdyż nie chcę się w tę dyskusję włączać, gdy wejście w tym momencie między Minimysz a KrzysztofaMarka będzie jak włożenie symbolicznego palca między młot a kowadło.
Pozdrawiam
GeoT
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 15:06, DevilFish napisał:

Lubisz tę książkę, co? :P

Szczerze mówiąc jeszcze całej nie przeczytałam - życie osobiste Napoleona mało mnie interesuje, a to, że lord Hamilton był na tyle glupi by tolerować romans żony z Nelsonem (o ile pamiętam jeszcze za życia lorda lady urodziła córkę kontradmirała) niewiele bardziej. Czytałam głównie fragmenty o kobietach na okrętach, kilku bitwach, trochę o zmianach w budowie okrętów oraz o tzw. "regatach antylskich".
Najczęściej z książek historycznych o tematyce morskiej tylko interesujące mnie fragmenty czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 15:17, GeoT napisał:

W każdym razie nie traktuj tej wypowiedzi poważnie, gdyż nie chcę się w
tę dyskusję włączać

Z mojej strony koniec dyskusji - udowodniłam, że mogę mieć rację w sprawie Darwina i to mi wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"a to, że lord Hamilton był na tyle głupi by tolerować romans żony z Nelsonem"
Kolejny temat do Loży :P ?? Czy faktycznie był "głupi" ?? A może też romansował ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 15:26, DevilFish napisał:

"a to, że lord Hamilton był na tyle głupi by tolerować romans żony z Nelsonem"
Kolejny temat do Loży :P ?? Czy faktycznie był "głupi" ?? A może też romansował ??

Raczej nie romansował. Nie mogę znaleźć odpowiedniego fragmentu :( Swoją drogą ciekawe, czy żona Nelsona wiedziała o romansie. A może juz nie żyła lub byli po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.02.2006 o 15:32, minimysz napisał:

> "a to, że lord Hamilton był na tyle głupi by tolerować romans żony z Nelsonem"
> Kolejny temat do Loży :P ?? Czy faktycznie był "głupi" ?? A może też romansował ??
Raczej nie romansował. Nie mogę znaleźć odpowiedniego fragmentu :( Swoją drogą ciekawe, czy
żona Nelsona wiedziała o romansie. A może juz nie żyła lub byli po rozwodzie?


To już chyba jednak bardziej podchodzi pod wątek historyczny...
Może coś na temat gotowania :) Kto jest lepszy/bardziej pomysłowy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się