Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Elf nie spał. Nie mogł. Nie wiedział dlaczego. W pewnym momencie usłyszał śpiew. Wyraźny. Odległy. Cichy. Zeskoczył delikatnie z połki i pomknął bezszelestnie w stronę dzwięku. Nie wiedział co nim kierowało. Po prostu musiał to zrobić. Wędrował kilka minut czrnymi korytarzami i dziękował bogom, że jest elfem. Dzięki temu nie musiał używać pochodni. W pewnym momencie głos narosł. A elf już wiedział skąd dochodzi dzwięk. Zza rogu. Bezszelestnie pozostając niewidocznym przeszedł przez zakręt. Chwilę nasłuchiwał jeszcze pieśni i przypatrywał się postaci. Pierwszy raz Phil nie mogł powiedzić nic... Widział jakby unoszący się ponad ziemią płaszcz. Spod kaptura nie było widać twarzy. Elf postanowił się ujawnić.
- Witaj - rzekł, a postać wzdrygnęła się lekko - Nie boj się. Usłyszałem twoj śpiew. Niesamowity. Może zechcesz się ogrzać przy ognisku? No i chyba niezbyt bezpiecznie jest wędrować tu samemu... Jeżeli tak pojdź za mną. - elf odwrocił się i poszedł w stronę obozowiska, wiedział iż nie należy naciskać, przybysz, a raczej przybyszka i tak zrobi to co uzna za stosowne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postać bezszelestnie, jak duch szła, a może tez płynęła za elfem zgrabnie wymijając wszelakie przeszkody. Choć kaptur płaszcza krył jej twarz, to mimo wszystko mrok wokoło niósł w sobie jakąś dziwną niepewność. W końcu jednak oczom obojga ukazało się owo "podziemne obozowisko", a blask ognia oświetlił błękitny materiał płaszcza zmywając z niego resztki owego dziwnego złudzenia.

- Gdyby to było morze, a ja byłabym syreną to gotów byś skoczyć i pójść za mną na dno... - rozległ się dźwięczny, cichy śmiech. - Nie wiedziałam, iż ktoś jeszcze obrał tę niebezpieczną drogę... Kim jesteś i kim są twoi kompani? - zapytała postać patrząc z cienia kaptura na elfa, a potem na śpiących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po chwili namysłu rzekł.
- Jestem Phil. Ci śpiący tutaj to doskonali wojownicy. Serafin - demen i chyba nasz przywodca. Shan, Ajatullach, Belex, Sheren, a ten tam dalej to paladyn ciężko ranny, Lord Gregor, jest jeszcze Mitros, ale on jest w innej części jaskini jutro sie do niego wybierzemy. Podrożojemy w poszukiwaniu przygod, a teraz wędrujemy na grzbiet świata. Myślę, że oni sami więcej opowiedzą Ci o sobie, a tymczasem wyśpijmy się.
Zakończył elf i wskoczył na skalną połkę. Nie spał jednak. Przypatrywał się postaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Phil w dalszym ciągu nie mogąc zasnąć zamienił Shana, ktory zawzięcie zapamiętywał zaklęcia. Elf zaczął chodzić tam i spowrotem w korytarzu rozmyślając o ostatnich wydarzeniach.

[sorki za spam]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shan właściwie nie spał tylko drzemał. W pewnym momencie się obudził rozejrzał się po swoich śpiących towarzyszach. Zaczął liczyć 1,2,3,4,5,6,7,8,9?
- Coś tu jest nie tak - pomyślał
Wtem zauważył nie śpiącego na pólce skalnej Phila.
- Może on wie skąd się wzięła ta osoba? - pomyślał
Podszedł pod półkę skalną po czym zręcznie i cicho nie budząc towarzyszy (jak na elfa przystało) wskoczył na półkę.
Phil od razu zrobił Shanowi trochę miejsca aby i on mógł usiąść. NA twarzy Phila gościł delikatny uśmiech. Shan rozpoczął rozmowę:
- Kto to jest, skąd ona się tu wzięła?
- Hmm powiedzmy, że to moja intuicja mnie do niej zaprowadziła, była sama
- Intuicja?
- No może nie do końca, usłyszałem delikatny, ale jakże piękny śpiew i to on mnie do niej zaprowadził.
- Aha to po krótce wyjaśnia sprawę. Wiesz cokolwiek o niej bo nie wyczuwam od niej zła, przeciwnie dobro i to w najczystrzej postaci?
- Narazie nie jednak podobnie jak Ty nie mam obaw przed nią. Myślę, że więcej dowiemy się jutro z rana.
- Chyba masz rację przyjacielu - zakończył Shan

Nie schodził już z półki skalnej. Tylko pozostał koło Phila i razem z nim przypatwrywał się śpiącej tajemniczej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postać lustrowała wzrokiem każdego z owych dzielnych wojów, choć przez chwilę wydało się Philowi, iż jej wzrok zatrzymał się na jednym z nich. Po jego słowach nie odezwała się, wciąż jakby nieco niepewna. Zaraz wzięła swoją torbę i usadowiła się pod skalną ścianą opierając torbę obok. Wiele myśli krążyło jej po głowie - myśli błahych i ważnych. Choć elf tego nie dostrzegł pod kapturem rysował się wyraz niepewności pod tytułem: gdzie ty się znów wpakowałaś? Nawet uważnemu obserwatorowi nie wiadomo było czy śpi, czy spoglada w ogień, gdyż cień kaptura nie pozwalał widzieć jej twarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mitros wstał obudzony głosami. Zobaczyl nową przybyszkę... Przybyszkę!!! Czyżby pierwsza kobieta w drużynie, czy to tylko sen? Mitros nie zastanawiał się dłużej, ale podszedł do postaci.
-Phil, nowi znajomi? - rzekl z uśmiechem mag, teraz już pewny, że przybysz to kobieta. - Najpierw Sharen, potem Belex, a teraz...
-Nie, nie znalem jej. -odpowiedział Phil.
-Jak Cię zwią elfko?

(Witam pierwszą kobietę w grze. Phil- czyżbyś angażował znajomych do gry? Chwała Ci za to i nagrody! Będą...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Imię moje mało znane i dla mało kogo wazne. Lecz jeśli cię to ciekawi... Jestem Eileen, zwana niekiedy błękitną różą, lub błękitnym cieniem. Skąd to przezwisko przekonał się już wasz kompan *spod kaptura rozległ się dźwięczny śmiech* Cóż jeszcze mogłabym powiedzieć o sobie? - zastanowiła się chwilkę spoglądając w jasny płomień. - Oj, wiele jeszcze mogłabym powiedzieć, lecz nie znam cię panie, ni twych kompanów. Imię, imieniem, lecz poznać serce - to jest prawdziwa sztuka...

[Hmm... I kto by pomyślał. Baby im brakuje! Ehhh... Ci mężczyźni - ciągle mnie zadziwiają]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z mroku wyłonił się Serafin i widząc, że towarzysze spokojnie leżą, a wartownik - Ajatullah stoi na straży sądził, że wszystko w porządku. Jednak spośród drużyny jego wzrok wyłowił nieznaną mu postać. ''Kolejny samobójaca samotnie przemierza obrzeża Podmroku ?'' przebiegło mu przez myśl.
- Nie, kobieta, elfka ? - to już powiedział na głos a echo rozeszło sie po całej grocie.

[Witam pierwszą kobietę/dziewczynę ! Sorka za taki krótki post, ale mam jeszcze duuuuużo lekcji. Jutro też, ale może coś wykmile. Dla formalności proszę o podanie klasy i umiejętności specjalnej. Skąd znasz Phila ?? Bo wiedział, że się pojawisz przed twoim 1 postem ??]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.02.2006 o 22:57, Cecylia napisał:

[Hmm... I kto by pomyślał. Baby im brakuje! Ehhh... Ci mężczyźni - ciągle mnie zadziwiają]


[No przecież w każdym RPG jest ekipa i jedna kobieta zazwyczaj druidka lub kapłanka od leczenia :D Więc tak brakowało :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eileen odwróciła wzrok ku kolejnemu obudzonemu z jej powodu. Choć na szczęście kaptur krył jej twarz to nie trudno było się domyślić pewnej swoistej obawy i lekkiej nieufności. Co ciekawe spostrzegła, iż panowie stęsknieni za widokiem kobiety odrazu stają się znawcami i potrafią odkryć nie tylko płeć, lecz i rasę przez błękitny materiał płaszcza. To wywołało u niej lekki uśmiech na twarzy, gdy zdjęła błękitny kaptur. Odgarnęła w tył falę długich, brązowych włosów, lśniących w świetle płomienia ogniska i poczęła przyglądać się uważniej na wskroś zielonymi oczyma nowo poznanym...

[Ehh... Lustracja powszechna, i mi nie dadzą się nauczyć tej fizyki :) Klasa: mag A umiejętność... Hmm... Niech będzie dyplomacja. Co jeszcze? A tak - broń: krótki łuk i zwykły sztylet za pasem. Jak widać nie lubicie nutki tajemnicy :D. (po popatrzeniu na post wyżej ->) Nie, co to, to nie... Mi do kapłanki tyle co księżycowi do słońca ;) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj Eileen, jestem ajatullah abbu abba al-ilkirzistani ork, syn władcy lodowego wierzchu i następca dziedzica orczej korony. Mam nadzieje, ze twoje studia magiczne przydadzą się w nie jednej przygodzie, a mój miecz obronić będzie cię mógł w największej nawet opresji. Mam nadzieje, ze póki co kuflem piwa nie pogardzisz, dyć w tę pogodę lepszy od deszczu w letni długi dzień być może. Póki co jednak przyjdź do nas i przy ognisku ogrzej swe kości zapewne długą podróż za soba masz.

[Dobra wracam i zajmuję się tym questem porządnie]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leżąca przy ognisku postać lekko się poruszyła, zbudzona głosami rozmawiających towarzyszy. Paladyn próbując obrócić się na drugi bok stęknął, gdyż pieczenie pleców dało teraz o sobie znać. Lecz po chwili powoli usiadł i lekko zdezorientowany rozejrzał się po siedzących przy ognisku postaciach.
- Będzie żył! - zawołał wesoło Mitros podchodząc do niego, by pomóc mu zdjąć opatrunek.
- Ja sam! - przerwał mu paladyn lekko zawstydzony, tą przyjacielską "opieką".
- Ok, ok - uśmiechnął się mag - pozwól mi tylko zobaczyć czy rana się zagoiła - po krótkich oględzinach doszedł do wniosku, że nie ma już niebezpieczeństwa - dalej boli?
Gregor wyprostował ramię i odchylił do tyłu. Zaskoczony odparł:
- Nic nie czuję! Wszystko w porządku! Jak to zrobiłeś?
Mag uśmiechnął sie pod nosem i powiedział:
- Szczegółów wolałbyś nie znać, uwierz mi. Powiem tylko, że znajomość właściwości pewnych ziół jest czasem bardzo przydatna.
Paladyn raz jeszcze spojrzał na otaczających go towarzyszy.
- Winien wam jestem podziękowania. Uratowaliście mi życie. Cóż mogę dla was uczynić?
- Daj spokój. Co prawda jeszcze się nie znamy zbyt dobrze, ale jestem pewien, że zrobiłbyś dla nas to samo. Zresztą tego mozna się spodziewac po paladynie, prawda?
Lord Gregor spuścił wzrok.
- Wpadłem w pułapkę -mówił cicho - Miał tu na mnie czekac mój przyjaciel Bjorg Lightbringer. Zamiast niego spotkałem te marne kreatury - podniosł wzrok i wpatrując się z gniewem w płomienie dodał - nie wiem czy to przypadek, czy zdradził nasz zakon.
Serafin dorzucił drew do ognia i odparł:
- Co było to było. Nie zdążyliśmy się jeszcze sobie przedstawić. Nazywam się Serafin, ten obok to Mitros Magicblood - jemu się należą twoje podziękowania. Dalej trzech elfów: Shanhaevel, Phil von Roden i Belex Eowin. Mamy tez orka Ajatullaha abu abba al-Ilkirzistani''ego, trudne do wypowiedzenia i zapamiętania imię ... - uśmiech Serafina nie pasował do zdegustowanej tym komentarzem miny orka ... - jest też krasnolud, Sharen von Calm, waleczny wojownik, no i ...
Paladyn pzryjaznym skinięciem głowy witał się z każdą wymienioną osobą, a teraz z uśmiechem przerwał:
- Hehe, stanowicie ciekawą i ... nietypową drużynę. Ludzie, elfy, orkowie i krasnoludowie razem? Czyżby świat całkiem juz zwariował?
Śmiech przyjaciół odbił się echem od skał i korytarzy. W tym momencie Gregor zauważył siedzącą głębiej postać pięknej kobiety.
- Zaraz. Ale tej pani wcześniej nie widziałem.
- Dołączyła do nas w nocy, gdy ty jeszcze smacznie spałeś - odparł Phil
- To było smacznie? - spytał ze śmiechem paladyn i podszedł do nowo poznanej towarzyszki. Ukleknął przed nią i złożył pocałunek na dłoni, co bardzo zdziwiło i podenerwowało nieprzyzwyczajoną do takich konwenasów dziewczynę. Widząc, że się zaczerwieniła dodał - Wybacz pani. W naszym kraju tak okazujemy szacunek kobietom. Mam nadzieję, że cię nie uraziłem.
Wracając na miejsce dodał:
- Winien wam jestem wdzięczność. Czym się zajmujecie? Może mógłbym was wesprzeć swoim mieczem?
--------------------
Niniejszym chciałem sie oficjalnie przedstawić:
GeoT/Lord Gregor/człowiek/paladyn
Umiejętność: miecz dwuręczny
Umiejętność specjalna: władanie mieczem ze stali Mitryjskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Każda pomoc się przyda. Będziesz jednym z niewielu paladynów, który zwiedził Podmrok. Zupełnie jak Kern... Ale Ty wrócisz, gwarantuję Ci to. - mag posmutniał. Brat Mitrosa zginął w Podmroku rok temu. - Teraz nastanie czas zemsty... - dodał cicho, a potem poszedł do ogniska.

- A tak w ogóle, skąd się tu wziąłeś? - spytał Mitrosa Shan.
- Walka z druidem była... Hmmm... Prosta. - w tym momencie mag uśmiechnął się i spojrzał na swój sztylet. - A to moja zdobycz. - podał sztylet Shanowi. Na pierwszy rzut oka wyglądał on na zwykły nóż, był jesnosieczny. Ale po zbadaniu run na nim i wypowiedzeniu ich ostrze zmieniło się w ostry "podzynacz gardeł".
- Sprytne. - stwierdził uczń Mitrosa. - A jak się tu znalazłeś? Nikt cię nie zauważył!
- Każda długa zmiana w Żywiołaka daje mi na stałe jakąś jego zdolność. Teraz poruszam się bezszelestnie.
- O, takie coś może się ci przydać! - powiedział sarkastycznie krasnolud.
-Ale ta umiejętność się przyda! - stwierdził Mitros i włożył rękę w powstały portal. Wyjął kilka butelek jego wspaniałego wina oraz parę sztuk mięsa na tacach. - Dobrze jest mieć Sferę-spiżarnię, nie sądzicie? - powiedział wesoło kładąc wszystko na kamiennym "stole".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Szkoda, że nie drowka :P Update listy:

1. Łowca Gier/Mitros Magicblood/Człowiek/Mag/Mistrz Gry
2. DevilFish/Serafin Sunstorm/Demen/Łowca (Mistrz Miecza)/Mistrz Gry
3. Ninja Seba/Shanhaevel/Elf/Mag/10 lvl
4. Phil von Roden/Phil von Roden/Elf/Łowca (Łucznik)/10 lvl
5. Pie999/Belex Eowin/Elf/Łowca (Łucznik)/5 lvl
6. GeoT/ Lord Gregor/Człowiek/Paladyn/5 lvl
7. Alexei Kaumanavardze/Ajatullah abu abba al-Ilkirzistani/Ork/Barbarzyńca/10 lvl
8. Sharen von Calm/Sharen von Calm/Krasnolud/Wojownik/5 lvl
9. Cecylia/Eileen/Elf/Mag/5 lvl

Swoje umiejętności każdt spamieta, więc ich nie umieszczam. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wiem Gregor, że jesteś jeszcze zmęczony ale musimy ruszać dalej. W tym miejscu jesteśmy zbyt narażeni na atak i mamy słabą pozycję taktyczną. Ruszymy dalej, następnym naszym postojem jest niewielkie miasteczko kupieckie duergarów, jakieś dziesięć mil stąd.
- Duergarów powiadasz ? Toż to są szarlatany przebrzydłe, istoty, które mają czelność nazywać się podziemnymi lub mrocznymi (tfu !) krasnoludami. - Sharen nie potrafił powstrzymać swojego obrzydzenia.
- Nie moglibyśmy najzyczajniej ominąć tej osady, wiesz że w Podmroku nie trudno o walkę...
- I tak będziemy musieli sie zaopatrzyć, a oni mają najlepszy towar. Zresztą idzemy tam z innego powodu. - wytłumaczył Serafin.
- Taaaak ?? To czemu ja nic o tym nie wiem ? - Mitros miał lekki żal do przyjaciela, że ten nie mówi mu wszystkiego.
- No więc, zabierzemy stamtąd naszego przewodnika. Nie chce sie sam plątać po tych tunelach, akurat tej części Podmroku nie znam najlepiej.
- Dobrze, już dobrze. Ale mam nadzieję, że to jakaś kompetentna osoba... Ryszajmy więc !

[Ruszamy w samo serce Podmroku. Zanim dojdziemy do wioski spotka nas niejedna przygoda. Póki co, niech Cecylia i GeoT powiedzom o sobie coś więcej... może i o swojej broni. Acha, co z portretami ??]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ok, przydizelem pierwsze exp. za walkę od lasu:
Ninja Seba 3000 exp.
Sharen von Calm 500 exp.
Phil von Roden 3000 exp.
GeoT 2800 exp.
Pie999 1200 exp.
Cecylia (za ładne wejście) 500 exp.
Zapisujcie gdzieś sobie awansy, exp., umiejętnosci, jestem tylko cz... demenem i mogę przecież coś zapomnieć. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Eileen już dawno się tak nie czuła. Oparta o skałę jakby poza działaniem czasu, zamknięta w wiecznej nocy patrzyła ku cieniom jej przyszłych towarzyszy. Jedni spali, drudzy rozmawiali. Wydało się jej, że choć przez chwilę wyrwała się spod panowania czasu i choć przez chwilę utkwiła gdzieś pomiędzy jawą, a snem. Nawet głodu nie czuła, choć nie liczyła czasu od ostatniego posiłku. Wiedziała tylko, iż było to niewiele przed spotkaniem Phila. Z tego przedziwnego stanu zbudziła ją komenda do dalszej drogi. Odgarnęła brązowe włosy w tył i podpięła wyjętą z torby klamrą, zarzuciła torbę na ramię, zgarnęła swoje manatki i już była gotowa do drogi. Zagaszone ognisko, pochodnia w rękę... W pewnym sensie zamknęła za sobą pewien rozdział życia. Życia.. O właśnie! Tymczasem ktoś z jej nowych towarzyszy zapytał o nie. Skarciła się w myśli:" Eh... Eileen, czemu ty nie masz pamięci do imion?", a po chwili zastanowiła się naz zadanym jej pytaniem.

-Hmm... Wiele mogłabym powiedzieć o sobie, ale ile z tego jest prawdą? Często to jak postrzegamy siebie różni się od tego jak postrzegają nas inni. Lecz dobrze, powiem ci, panie. Arkana władania siłą magiczną,a także i bronią poznałam jeszcze w swym rodzinnym kraju. Ehh... Stare, dobre dzieje. Wtedy jeszcze nie przejmowałam się niczym. Szkoda tylko, iż wspomnienia tych pięknych czasów są już tak rozmyte w mej pamięci. Jak dziś pamiętam Srebrny las, w Wielkiej dolinie, wędrówkę po równinach i wypłynięcie z pamiętnejgo Rivelońskiego portu. Bowiem kraj mój laży daleko, za nieprzebranymi wodami oceanu. Mało już pamiętam z krain dwunastu, choć wiele obrazów ciągle przewija mi się w pamięci. Gdy tylko osiągnęłam słuszny wiek, a było to zaraz po wojnie narodów, wyruszyłam za ocean. I tak jakoś się to wszystko zaczęło... Wędrowałam to tu, to tam przemierzając wiele krain. Długa to historia, ale nie wiem czy warta opowiadania. Wędruję z wiatrem, jeśli mogę to najchętniej w noce, a przedewszystkim pełnie. Od dawien dawna bowiem mam tylko jednego przyjaciela - księżyc wraz z gwiazdami na niebie. Co robię? Pojawiam się i znikam, taki już mój los. Ciągła wędrówka. Trudno to dokładnie sprecyzować. - wcześniej niezdecydowana elfka teraz mówiła szybko i pewnie. Słowa i zdania jakby same, bez jej ingerencji wypływały z jej ust. - Szukam swojego miejsca, lub chociaż jakiejś tymczasowej ostoi, a tak naprawdę to ciągle wędruję, zatrzymam się na chwilę, pomogę, zrobię coś i zaraz czuję, że czegoś mi w tym wszystkim brak i że musze ruszać. Woła mnie wiatr, las, strumień, nie moge pozostać w jednym miejscu choć bym chciała - mówi z lekkim smutkiem w głosie. - Taki już mój los... - popatrzyła w płomień pochodni - Dlatego zazdroszczę palladynom tego, iż tak wiernie służą dobru i potrafią odnaleźć swoją drogę w życiu. Zazdroszczę wielu tego, czego mi tak brak - jakiejś konkretnej idei, czy celu. Wiem, że ja go mam, ale nie potrafię tego określić tak dokładnie. Tu mi nie pomoże nikt. Bogowie? Nie... Moim panem jest nieubłagalny los. W nic innego chyba już nie wierzę. Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Jedyny wniosek jak narazie jaki udało mi się z moich dziejów wyciągnąć to to, iż jestem zupełnie zdana na tan przeklęty los... - zamilkła utkwiwszy wzrok w płomieniu pochodni.


[Portret się robi... Jestem w połowie. Kończę sprawę Photoshopa, robię jedną sklejkę i będzie. Mam nadzieję, iż uda mi się wyretuszować wadę skanera. Jak się uda to zobaczycie i będziecie się jeszcze długo śmiać ;P

Eh... To było ładne wejście? Nie... Nie nazwałabym tego aż takim ładnym. Czegoś mi tu brakuje, ale czego? No, nie ważne... Na następny raz się poprawię :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serafin szedł na przodzie i bacznie obserwował drogą przed nimi, nad nimi oraz wokół nich. W sumie obserwował również i ziemię, poszukując śladów zamieszkujących te tereny istot. W Podmroku niebezpieczeństwo mogło nadejść dosłownie z każdej strony, nawet w mieście, czy osadzie. Zwłaszcza tam... i zwłaszcza tam gdzie rządziły drowy. Lepiej było ich unikać, ale mozna było się spodziewać, że w końcu trafią na jakiś patrol. O ile dowódca nie okaże się rozsądny i inteligentny... lub przekupny, rannych i zabitych można spodziewać sie po obu stronach. Drowy słynęły nie tylko ze swojego okrucieństwa, ale i ze świetnego wyszkolenia w walce bronią białą, magią i ze świetnej broni. Taak... trzeba było zdobyć jakiś adamatowy miecz drowów... najlepiej sejmitar. Chociaż lepiej by było gdyby nie spotkali drowów. Ale to ich terytorium. Serafin zmienił się z Philem, który teraz prowadził wedle skomplikowanej mapy podziemi (pobieżnej zresztą) i poczekał na elfkę. Przyjazne spojrzenie dało mu do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko rozmowie:
- A więc Eileen, co taka piękna elfka robi w takim paskudnym miejscu ? - demen od dawna nie rozmawiał z żadną elfką, pomijając anioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-O to samo mogłabym zapytać i ciebie. - uśmiechnęła się lekko - Poszukiwanie przygód, choć i mnie dotyczy to dość ogólnikowe stwierdzenia...

[Jeszcze nieco poprawek w Photoshopie! Znalazłam to czego szukałam :) Skończę cieniowanie i portret mam z głowy(najgorsze jest to, że baterie mi wyszły i zamiast wygodnie tabletem robię to myszką... Ehh...). Ale muszę przyznać, że choć rysunek z drobnymi błędami i rysowany zupełnie nie do tego, to jednak będzie pasował idealnie :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować