Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Dnia 14.02.2006 o 22:19, Cecylia napisał:

Jak się uda to zobaczycie i będziecie się jeszcze długo śmiać ;P


[Ee nie, no nieźle. Jak ja bym siebie tak namalował, to jak byście monitora nie obracali to i tak widzielibyście kota ;D

A może machniesz jakiegoś paladyna?? Jakkowiek, i tak będzie lepiej niż ja bym to zrobił ...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtem Ajatullah powiedział:
-czuje drowskie ścierwo, moze pójdziemy na zwiady, bo niepokoi mnie to, ze oprócz tego wyczuwam jakiegoś sługusa ciemnosci, ale nie wiem kogo. Takiego zapachu nie słyszałem od kąd wyszedłem z Salvatland.
-Dobra to wy tu zaczekajcie a ja i nasz przyjaciel zobaczymy co się tam dzieje-wspomniał ktoś z tyłu.
Po chwilli rozbili obóz a dwójka ostrożnie zaczęła się przedzierac przez pagórkowatą okolicę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tym z tyłu był Gregor, który chciał zacząć spłacać swój dług.
- Wiesz, ty wyczułeś wrogów a ja mam ten miecz. Spójrz - tu zdjął miecz z pochwy na plecach i pokazał świecące na niebiesko ostrze - Ta zdolność wykrywania zła i osób mi wrogich wiele razy się juz przydała. Ciekawe tylko kto to konkretnie.
- Piękny ten miecz. Mogę przyjrzeć mu się z bliska?
Paladyn uśmiechnął się zagadkowo i odparł:
- He, he. Owszem. Trzymaj - i podał mu broń.
Jednak gdy tylko Ajatullah złapał za rękojeść, miecz przyparł go do ziemi. Ork, potężny przecież wojownik, bardzo zdziwiony, spróbował poderwać go do góry ale niestety próby okazały się bezowocne. Skonsternowany spojrzał na miecz leżący na ziemi i drapiąc się po głowie stwierdzi:
- Przecież on jest koszmarnie ciężki. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem.
Paladyn z lekkością podniósł go do góry i zamachnął się nim kilkukrotnie.
- Myslisz, że skoro ja to potrafię, to znaczy, że jestem silniejszy od ciebie? Nie. To jest właśnie stal mitryjska. By jej używać trzeba odpowiedniego przygotowania i to nie fizycznego, tylko psychicznego. Tego się uczymy w zakonie ... Wielka to zaleta tego miecza. Nikt mi go nie ukradnie, a nawet nie wiesz ile zakładów wygrałem, z chętnymi, którzy uważali, że ruszą go z miejsca, he, he. No cóż, chodźmy dalej. Nie mamy za dużo czasu. Kiedyś opowiem ci o tym coś więcej.
I ruszyli przed siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Choć ten krótki postój byłby świetną okazją do rozmowy, to nie mniej jednak wszystkim udzielił się ten dziwny nastrój oczekiwania. Nawet Eileen, zwykle bardziej spokojna i opanowana miała przeczucie, iż coś się zdarzy. Nie wiadomo tylko, czy była to reakcja na zachowanie innych, czy własne przeczucie. Nie mniej jednak jej ręka na wszelki wypadek wsparta była na biodrze, tuż obok sztyletu, a czujność wyostrzona. Na wszelki wypadek. Choć nie wiadomo, czy inni to zauważyli, gdyż mimo wszystko cały czas uśmiechała się lekko...


[Hmm... Mogę spróbować, ale niczego nie gwarantuję. Najgorsze są proporcje ludzkiego ciała :( Ten rysunek, w pierwotnej wersji robiony tuszem z wodą miał za długi nos ;P Ale po małej korekcie w photoshopie, nawet nieźle to wygląda... Hmm... Palladyn powiadasz? Jak kiedyś mi ładnie o sobie opowiesz, to może się pokuszę. Bo trudno jest malować tak na wpółślepo...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z chwili spokoju Phil postanowił przyjrzec się dokładniej mapie. Mapa nie była moze zbyt dokładna, ale były zaznaczone na niej szczegolne dla danego miejsca. Np, stalagtyt w kształcie "S", nietypowe rośliny obrastające ściany. Poki co wszystko się zgadzało. Elf miał nadzieję, że tak będzie do końca. Powoli omiatał mapę swymi bystrymi oczyma gdy nagle coś przykuło jego uwagę. W samym rogu, prawie już niewidoczna, narysowana była jakaś sterta. Żołta sterta. Dookoła niej rozciągał się jakby ogon, zakończony głową. Pierwsze co przyszło na myśl podrożnikowi to: "Smok lub inny potwor broniący skarbu". Porownał jednak trasę i stwierdził, że bardzo im to nie podrodze. Tylko jeżeli ktorys z kamiennych mostow się zawalił musieliby tamtędy iść. Spojrzał na część drogi, ktorą musieliby w takim wypadku przemierzyć. I wzdrygnął się. Dość często zaznaczone były gniazda pająkow, potworow ktore atakowały Lorda Geroga i wielu innych strasznych wybrykow natury. W koncu znalazł nawet chyba korytarz prowadzący do osiedlisk Vaeleen. Phil odwrocił wzrok i spojrzał w głąb jaskini. Dwaj zwiadowcy jeszcze nie wrocili. Elf korzystając z okazji kucnął przy ścianie i oparł się o nią praktycznie znikając z oczu towarzyszom. Spojrzał na swoje ubranie. W wielu miejscach zakurzone, a na ramieniu nawet podarte. "Hm... poasowało by kupić nowe, te już się trochę znosiły... ale to chyba dosc odległa przyszłość". Przypomniał sobie o swojej lutni. Otworzył ją i począł szperać w środku. W koncu znalazł igłe i nitkę. Raz jeszcze podziękował bogom, że jest elfem i pogwizdując cicho zabrał się do zaszywania rozdarcia...

[jeżeli ja bym sie narysował to chyba by to bardziel przypominało stłuczony telewizor niż twarz. ale pomyślimy]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A więc Eileen, co taka piękna elfka robi w takim paskudnym miejscu ? -

Dnia 14.02.2006 o 23:35, Cecylia napisał:

-O to samo mogłabym zapytać i ciebie. - uśmiechnęła się lekko - Poszukiwanie przygód, choć
i mnie dotyczy to dość ogólnikowe stwierdzenia...

- Sama w Podmroku ? Owszem może i jest to dość ciekawe miejsce, ale z własnego doświadczenia wiem, że pojedynczy nawet najlepszy wojownik jest tu zbyt łatwym celem. Właściwie to i tak nie dotrzemy do głębszych, bardziej niebezpiecznych obszarów Podmroku. Tunelami zamierzamy dotrzeć do grobowca, umiesczonego w pobliżu jednego ze szczytów Grzbietu Świata. Po co ? Jest tam pewien demon, którego o dziwo celowo obudziła jakaś grupa nieznanych najemników. Na miejscu się przekonamy co i jak. - teraz Serafin zwrócił się do całej grupy, oprócz nieobecnych zwiadowców:
- Mam nadzieję, że nie wszystkie drowy uważacie za złe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2006 o 20:55, Phil von Roden napisał:

Och, spokojnie znałem wielu miłych drowow. Z mojej strony uprzedzeń brak.

Serafin potknął się i gdyby nie jego elfi zmysł równowagi wylądowałby na ziemi:
- Eee, wielu i miłych ? O cholera, tak to ja nawet nie myślałem o żadnym. W swoim życiu spotkałem tylko trójkę drowów - renegatów. Byli może i dobrzy, ale nadal mieli wiele wspólnego ze swoimi złymi ziomkami. No może Drizzt był w pełni praworządny i moralny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, może i są wśród nich takie, które nie są do cna złe. Ale... Ale trzeba pamiętać iż one są nieufne i zawsze jednak gotowe wbić nóż w plecy... Mimo wszystko nie zaszkodzi ostrożność. - powiedziała po części do siebie, po części do innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2006 o 21:07, Patryk R napisał:

( a o moim drowie to zapomnieli ).

[ Trójka: Drizzt (po za opowieścią), TY (w grze) i jeszcze jeden NPC (również w grze, pamiętacie ?) Ja nie zapominam o qmplach :) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.02.2006 o 21:11, DevilFish napisał:

[ Trójka: Drizzt (po za opowieścią), TY (w grze) i jeszcze jeden NPC (również w grze, pamiętacie
?) Ja nie zapominam o qmplach :) ]


( w takim razie bardzo przepraszam za mój pochopny osąd. Nabieram coraz większych chęci aby się przyłączyć, ale nie chcę popełnić takiego samego błędu jak ostatnio chyba wszyscy pamiętacie o co mi chodzi ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ajatullah przemierzał kolejne metry rozpadliny, aż w końcu natknął się na wielki stos ciał. Cała okolica wyglądała jak pobojowisko. Po srodku był wcześniej wspomniany stos ciał a w okół niego tańczyły zarne gobliny wymachując lagami, a obok nich stał arcymag z wczesnij przyzwanym demone. Kiedy ork miał odejśc aby poinformować przyjaciół, nieznajomy sie odezwał:"Podejdź do mnie i nie lękaj się. Nic Ci nie zrobie. Przynajmiej na razie". Zaniepokojony ork z nieufnością i czujnością podszedł do nigo w umysle przygotowując dwa czry: Tarczy, który go ochroni, oraz flary, który ostrzeże jego przyjaciół. Oczywiście orcza magia nie była tak doskonała jak ludzka, ale starczała dla niego. Moc Ajatullaha również nie była wielka ale wystarczała. Przynajmiej jak do tej pory:). Wreszcie złowrogi mag odezwał się do przyjaciela:"Co tu robisz" On na to : Jestem zwiadowcą orczego króla Azrakha Mankht_Ektha IV mam sprawdzić pogłoski o mobilizacji drowów. Teraz kiedy J..znaczy ktoś zdjął z nas klątwe potępionych mozemy się na nich zemścić" Kłamanie orkowi przychodziło niezwykle łatwo, w końcu tyle lat musiał to robić w armi aby ocalić życie. Mag spojrzał jeszcze raz na niego:"Hmmm oczywiście. Jak widzisz drowy rzeczywiście mobilizują się, ale ja musiałem ich sporą ilość poświęcić aby przywałać mojego przyjaciela"i tu spojrzał na demona:" a tak poza tym to w państwie drowów trwa podział polityczny. nie mogą sie dogadac kto ma rządzić. A no i kłóca się co zrobić z setką złapanychelfów leśnych. Jeżeli ty i twoi przyjaciele się nie pośpieszycie umrą przez położenie na polu grzybowym i staną się z grzybami jednością . Ich pędy nie znają czegoś takiego jak przeszkody przebiją się przez nich i będą ich utrzymywac w świadomości jeszcze przez rok. No, ale jak was złapią to, cóż nie czeka was lepszy los." i zniknął razem ze swoją diabelską świtą ,a Ajatullah wrócił do obozu, aby powiadomić przyjacół o najnowszych wydarzeniach. Jedno tylko nie dawało mu spokoju. Kim do licha był ten facet. moze ktos z przyjaciół będzie znał odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 08:05, Alexei Kaumanavardze napisał:

Ajatullah wrócił do obozu, aby powiadomić
przyjacół o najnowszych wydarzeniach. Jedno tylko nie dawało mu spokoju. Kim do licha był ten
facet. moze ktos z przyjaciół będzie znał odpowiedź...


[A o mnie zapomniałeś? Przecież szliśmy razem :(
http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=912&pid=785]

Gdy zwiadowcy wrócili, reszta drużyny szykowała się już do drogi. Ajatullah zdał którko sprawozdanie ze zwiadu.
- Co chcecie w takim razie robić? Nie wiem czy mądrze jest teraz pokazywać się komukolwiek z drowów. Ale ja jestem zdania, by uwolnic tych elfów - i pytająco spojrzał na Serafina i Mitrosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Setka powiadasz ? Cóż, skoro więźniów jest aż tylu to ilu musi być strażników ?? Na pewno są przetrzymywani w jakimś mieście lub więzieniu, które na pewno chronione są przez magię drowów. Nasza drużyna nie da rady takiemu zadaniu... co jednak nie znaczy, że nie możemy wprowadzić trochę chaosu i może więżniowie sami sobie poradzą. Co do drowów - u nich nie ma państwa, są tylko państwa-miasta i nikt się nie kłóci o władzę w mieście. Co najwyżej jeden dom robi najazd na drugi i wyrzyna wszystkich mieszkańców i tym samym podwyższa swoój status i pozycję. Nie jestem pewien też co do położenia więżniów na pole grzybowe - prędzej zostaną niewolnikami lub posłużą za żywy cel dla młodych wojowników. Myślę, że ten kogo spotkałeś i który przywołał demona mógł coś kominować... i mógł też wiedzieć o naszej drużynie. Drowy to najlepsi wojownicy, więc zdecydujmy co chemy zrobić... Co radzisz Mitrosie ??

[Czytajcie uważnie, a nie bedzie "kwiatków" :) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nim Mitros zdążył coś powiedzieć głos zabrała Eileen:

-Pytanie tylko jak bardzo chcemy wierzyć owemu magowi. Równie dobrze to może być pułapka. Konflikty wśród drowów? - spytała lekko zdziwiona - Może nie mam zbyt obszernej wiedzy, lecz wydaje mi się, iż raczej oni wszelakie konflikty załatwiają najprościej: wybijając przeciwników do czysta i udawając, iż nikt taki nie istniał. -wzdrygnęła się na samą taką myśl, po czym dodała - I jakoś nie widzi mi się, by "opiekunki" dopuściły do podziałów... Intryga? Niech o tym wypowiedzą się mądrzejsi odemnie. Ja doradzam ostrożność... - powiedziała patrząc na Mitrosa.


[You see a small, blue flower :) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Mam podobne wrażenia co do tej sytuacji - powiedział Shan - Pomyślcie jaka siła musiała uwięzić cała setkę tych stworzeń... Zaczynam mieć wrażenie, że mamy doczynienia z czymś poważniejszym niż nam się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mitros baaardzo się ucieszył. Spotkał się parę razy drowów, ale teraz jego umysł i rozsądek zasłoniła zwykła nienawiść.
-Pójdę sam! Jeśli to pułapka, nie martwcie się, wrócę trochę później... Hah! - zaśmiał się i zaczął pakować ekwipunek do małego plecaka.
-Jak, co, czemu? - pytali inni.
-Mam porachunki z drowami. Pamiętacie, mego brata, Kerna? Jego kośćmi bawiły się drowskie dzieci. A na samych mrocznych elfów przygotowałem parę ciekawych zaklęć. - znów uśmiechnął się szyderczo. - Może ktoś pójdzie ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować