Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 19.02.2009 o 13:37, Vilmar napisał:

Mam nadzieję, że poglądy PiSu w sprawie deficytu budżetowego (tj. że trzeba go powiększyć
by pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć na walkę z kryzysem) wyleczyły wszystkich
trzeźwo myślących ludzi z poparcia dla tej szacownej partii?


W 1933 r, Adolf Hitler również na fali kryzysu wygrał wybory , a za trzy lata Pis (Panie Boże błagam aby nie) też na fali kryzysu wejdzie do parlamentu. Co będzie dalej to już wszyscy wiedzą z podręczników do historii.
Kaczyński przeprasza a ludzie mu wierzą i tak długo będzie przepraszał aż uwierzy większość.
"Kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się obiegowa prawdą" - J.Goebbels

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.02.2009 o 04:51, Olamagato napisał:

Clegan, wybacz, że się wtrącam, ale chyba dla każdego jest oczywiste,

Pisz może tylko w swoim imieniu i na wszystkich się nie powołuj. Napisała co napisała - to moja wina ?
Poza tym widocznie sąd uznał, że zagrożenia ciężką kara tu nie ma. Nie wiem o czym można się rozwodzić na podstawie dość skąpej notki netowej.

Reszty (przyznam się) nie przeczytałem (zobaczyłem coś o mafii i kompetencjach) bo Twoje uwagi co do czyjejś kompetencji - nie tylko prawników - mnie nie interesują. Masz zwyczaj pisać elaboraty o czymś o czym nie masz większego pojęcia. EOT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 10:17, Neisha napisał:

Tamten post był trochę bezsensowny,/.../

:-)

Dnia 19.02.2009 o 10:17, Neisha napisał:

Ten artykuł odnosi się do sprawców wszelkich ciężkich przestępstw, zagrożonych górną
granicą pozbawienia wolności wynoszącą co najmniej 8 lat, czyli m.in. gwałcicieli i morderców,
Ty zaś mi ciągle udowadniałeś, że nie ma podstaw do wsadzenia gwałciciela do aresztu
tymczasowego.

Nieprawda - napisałem, że sąd stwierdził brak przesłanek do zastosowania TA w tej sprawie. To chyba brzmi "nieco" inaczej ?

Dnia 19.02.2009 o 10:17, Neisha napisał:

Swoją drogą, czy Ty chcesz za wszelką cenę po prostu negować wszystko, co napiszę zabawnymi
tekstami typu „a właśnie że ty się nie znasz”? Przecież sprawa jest ewidentna.

Przykro mi, ale mam odmienne zdanie.

Dnia 19.02.2009 o 10:17, Neisha napisał:

To prawda. Dlatego cały czas piszę o niekompetencji i złej woli sędziego, a nie o łamaniu
przez niego prawa. Uważasz, że sąd dobrze robi, pozwalając brutalnym gwałcicielom chodzić
na wolności, to już sprawa Twoja i Twojej moralności. Ja tylko wykazałam, że miał wszelkie
podstawy dla wsadzenia do aresztu tymczasowego.

No widzisz - nadal nie rozumiesz po co się stosuje TA. Niestety podejście ludzi jest dokładnie takie samo jak Twoje: uważają areszt za karę. Tymczasem TA jest żeby nie było problemów dowodowych (potocznie mówiąc), a nie po to żeby kogoś karać. Żeby kogoś ukarać należy udowodnić mu winę - dopóki się tego nie zrobi podejrzany/oskarżony jest osoba niewinną.
Ty się posługujesz li tylko jedną przesłanką - doszło do gwałtu i wg Ciebie jest to wystarczające żeby od razu wsadzić podejrzanych. Z prawem nie ma to nic wspólnego. I tyle w tym temacie - i tak Cie nie przekonam, tkwij dalej w swojej rzeczywistości.

P.S. Od mojej moralności racz się odczepić. Ja mogę zacząć komentować Twoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raczej wąŧpię, Hitler nie miał 42% elektoratu negatywnego (czyli wszystko byle nie PiS), Miał natomiast "noc długich noży" która skutecznie zmniejszyła listę przeciwników politycznych (znając dotychczasowe rezultaty poczynań Kaczyńskich próba powtórzenia takowej skończyła by się kompletną katastrofą)

ps: 42% to dane sondażowe, mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 21:36, sig. napisał:

Raczej wąŧpię, Hitler nie miał 42% elektoratu negatywnego (czyli wszystko byle nie
PiS),


Po wyborach prezydenckich Tusk (poparcie w sondażach 55%) Kaczyński (poparcie w sondażach 45%) a błąd
statystyczny to 1,5% nie wierzę w sondaże.
Ludzie w sondażach nie mówią prawdy , prawdą natomiast jest to że ilość głosujących na Pis w ostatnich wyborach wzrosła.

>Miał natomiast "noc długich noży" która skutecznie zmniejszyła listę przeciwników

Dnia 19.02.2009 o 21:36, sig. napisał:

politycznych (znając dotychczasowe rezultaty poczynań Kaczyńskich próba powtórzenia takowej
skończyła by się kompletną katastrofą)


Każda władza totalitarna zaczynała od zmiany konstytucji a J.Kaczyński podczas kadencji Pis-u mówił o zmianie konstytucji , wyjściu z UE i Nato.
Fakt że Pis za co się weźmie to spieprzy (nawet porządnej prowokacji nie są w stanie przygotować) wcale mnie nie pociesza a wybory mogą wygrać i martwi mnie to.

Dnia 19.02.2009 o 21:36, sig. napisał:

ps: 42% to dane sondażowe, mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie sondaże sondażami a z frekwencją rożnie bywa (i to jest pewnie skutek rozdźwięku między sondażami a wynikami). niemniej jednak PiS zwolenników raczej nie zdobywa, a raczej się coraz bardziej pogrąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 22:16, sig. napisał:

Faktycznie sondaże sondażami a z frekwencją rożnie bywa (i to jest pewnie skutek rozdźwięku
między sondażami a wynikami). niemniej jednak PiS zwolenników raczej nie zdobywa, a raczej
się coraz bardziej pogrąża.


Tak jak już powiedziałem przeliczono ilość głosów oddanych gdy Pis za pierwszym razem doszedł do władzy i za drugim kiedy tę władzę oddawał i ilość osób głosujących na Pis się zwiększyła (dane są pewne) oczywiście frekwencja wyborcza w czasie ostatnich wyborów była większa i dużo więcej osób głosowało na PO ale fakt pozostaje faktem a obecnie polityka przepraszania przynosi niewielki ale jednak wzrost poparcia dla Pis-u nawet część mojej rodziny uwierzyła w przeprosiny Kaczyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 22:09, kerkas napisał:

Ludzie w sondażach nie mówią prawdy , prawdą natomiast jest to że ilość głosujących na
Pis w ostatnich wyborach wzrosła.

Ale ilość głosujących wcale nie świadczy o poparciu, a zmiany tej ilości nie świadczą wprost o zmianie poparcia. Można popierać jakąś ideę, ruch, czy organizację, a
1. Nie być jej członkiem.
2. Nie głosować kiedy jest to potrzebne.
3. Nawet jej nie znać.
Zmiany głosujących mówią tylko o zmianie ilości osób, które przełamały się do głosowania (a powody mogą być różne). O zmianie poparcia może więcej powiedzieć dopiero liczba głosujących na jednych w stosunku do liczby głosujących na drugich.

To nie jest tak, że w wyborach 2007 liczba popierających PiS wzrosła. Tak naprawdę mówi to więcej o wyborach 2005 - że liczba chcących głosować była niezwykle niska i że prawdopodobnie weekend był ładny, a świadomość polityczna Polaków o konsekwencjach olania wyborów bardzo słaba.

I co by nie mówić o tych ostatnich wyborach - są badania, które sugerują, że o ile PiS wykorzystał niemal cały swój potencjalny elektorat do walki wyborczej i przegrał, o tyle PO nie wykorzystała swojego w całkiem dużym stopniu - mimo, że formalnie wygrała.
I to jest jedna z niewielu pocieszających rzeczy. Moim zdaniem, choć nigdzie się tego nie mówi Tusk idzie na to samo na co ambicję miał Kaczyński - na zdobycie większości konstytucyjnej. Formalnie rzecz biorąc w systemie pikującym do dwupartyjnego nie ma innej możliwości. Zwycięzca ukształtuje ustrój Polski na wiele dekad. Jeżeli nie stanie się to w przyszłych wyborach, to może się stać w któryś następnych - o ile problemy z zadyszką obecnych złych zapisów nie przestaną mocno dokuczać. Tak czy inaczej jest ona do zmiany. Przede wszystkim likwidacja fikcji o darmowych usługach państwa - coraz wyższa świadomość ludzi łapie, że nie ma w ogóle takiego pojęcia jak "darmowe". Zawsze ktoś płaci.

Dnia 19.02.2009 o 22:09, kerkas napisał:

Fakt że Pis za co się weźmie to spieprzy (nawet porządnej prowokacji nie są w stanie
przygotować) wcale mnie nie pociesza a wybory mogą wygrać i martwi mnie to.

Moim zdaniem ostatnie dwa lata, a i obecne czasy są tak wielką nauczką, że w następnych wyborach PiS może mieć problem z utrzymaniem się powyżej progu wyborczego.
Jeżeli system polityczny wejść do normalności wg zachodnich standardów, o czym powyżej ktoś napisał, to przeciwnikiem politycznym dla partii takiej jak PO będzie lewica pod dowództwem takich ludzi jak choćby Cimoszewicz. Nieskompromitowanych i rozsądnych.

Moim zdaniem Kaczyńscy odejdą w niebyt historii politycznej z takim hukiem, że przy tym zdumienie posłów AWS po wyborach w 2001 r. będzie niczym.
Poparcie PiS jakie udało się zdobyć obejmuje ok. 5 mln ludzi z których do wyborów chodzi regularnie jakies 80% wyborców. Tyle, że jest to nic w porównaniu do 25 mln pozostałych z których ok. 20 mln deklaruje obecnie zadowolenie albo przynajmniej brak niezadowolenia z obecnych rządów., a 20/30 mln daje ok. 2/3 wyborców (66%) co przelicza się na znacznie większy procent mandatów w obecnej ordynacji.
Podejrzewam, że wesoła kompania pod dowództwem Nowaka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Większość konstytucyjna jest teoretycznie w ich zasięgu. Tyle, że lepiej nie zapeszać, więc nikt o tym nic nie mówi. Za to mówią fakty. Rząd zdecydował się na wejście do ERM2 bez zmiany konstytucji, co jest formalnie ogromnym ryzykiem. Być może jednak mają jakieś przesłanki, które z dużym prawdopodobieństwem mogą odrzucić kogokolwiek z obozu PiS na urzędzie kolejnego prezydenta. A to już wystarczy.
PiS bez prezydenta leżałoby i kwiczało bo obecna koalicja mogłaby uchwalić dowolną ustawę nie do obalenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 19.02.2009 o 23:23, Olamagato napisał:

Zmiany głosujących mówią tylko o zmianie ilości osób, które przełamały się do głosowania
(a powody mogą być różne). O zmianie poparcia może więcej powiedzieć dopiero liczba głosujących
na jednych w stosunku do liczby głosujących na drugich.

To nie jest tak, że w wyborach 2007 liczba popierających PiS wzrosła. Tak naprawdę mówi
to więcej o wyborach 2005 - że liczba chcących głosować była niezwykle niska i że prawdopodobnie
weekend był ładny, a świadomość polityczna Polaków o konsekwencjach olania wyborów bardzo
słaba.


Toć mówię z uporem maniaka zarówno ilość głosujących na Pis i Po wzrosła a że w ogólnym rozrachunku frekwencja wyborcza była większa i duża część ludzi zagłosowała na PO ponieważ:
1. Nie chcieli zmarnować swojego głosu (nie pamiętam czy metoda przeliczania głosów w obecnej ordynacji wyborczej to metoda D’HONDTA czy SAINTE–LAGUE )
2. Mieli dość awantur politycznych w wykonaniu braci Kaczyńskich
3. Innej alternatywy niż Po nie było.
4. Inne

Ale po przeliczeniu głosów wyborczych z 2005r . i porównaniu ich z głosami 2007r. ilość głosujących na Pis
wzrosła , obojętne jest dla mnie jakie tego były przyczyny fakt pozostaje faktem.

/.../

Dnia 19.02.2009 o 23:23, Olamagato napisał:

nie mówi Tusk idzie na to samo na co ambicję miał Kaczyński - na zdobycie większości
konstytucyjnej. Formalnie rzecz biorąc w systemie pikującym do dwupartyjnego nie ma innej
możliwości. Zwycięzca ukształtuje ustrój Polski na wiele dekad. Jeżeli nie stanie się
to w przyszłych wyborach, to może się stać w któryś następnych - o ile problemy z zadyszką
obecnych złych zapisów nie przestaną mocno dokuczać. Tak czy inaczej jest ona do zmiany.
Przede wszystkim likwidacja fikcji o darmowych usługach państwa - coraz wyższa świadomość
ludzi łapie, że nie ma w ogóle takiego pojęcia jak "darmowe". Zawsze ktoś płaci.


I tu się zaczynają schody Polacy lubią wierzyć w bajki.
Przykład z życia wybory na wójta w pewnej gminie , druga tura wyborów.

Kandydat numer 1:
Program: jak tylko dojdzie do władzy powywalać wszystkich łącznie ze sprzątaczkami i zatrudnić fachowców.
zmodernizować bruk (do dziś nikt nie wie co miał na myśli)
spis powszechny mieszkańców z naciskiem na wyznawaną religię , narodowość itd.
i inne tego typu pomysły.
Aha kandydat należał do Pis-u.

Kandydat numer 2:
Program:
- nie dla obwodnicy
- nie dla rozbudowy Okęcia
- nie dla remontu dróg tylko zbudujemy więcej muld (spowalniaczy , falek , leżących policjantów jak zwał tak zwał)
aha i falki co 30 metrów żeby chamy nie rozwijały nadmiernych prędkości.
- nie dla dalszego odralniania terenów i przekształcania ich w działki budowlane (coby się hołota nie osiedlała).
ogółem wszytko na nie.

Kandydat nr 3:
Program:
Budżet gminy ma załóżmy 1.000.000 PLN.
W ramach tych pieniędzy w pierwszym roku możemy zbudować przedszkole , wyremontować odcinek drogi ,
oddać do użytkowania nowy posterunek policji.
W drugim zbudować oczyszczalnię ścieków , położyć kanalizację.
W trzecim to.
W czwartym tamto.
Ogólnie facet konkretny mający jasną wizję rozwoju gminy i konkretne propozycje do omówienia.

WYGRAŁ KANDYDAT NUMER ?
TAK , WYGRAŁ DRUGI KANDYDAT.

Dnia 19.02.2009 o 23:23, Olamagato napisał:

> Fakt że Pis za co się weźmie to spieprzy (nawet porządnej prowokacji nie są w stanie

> przygotować) wcale mnie nie pociesza a wybory mogą wygrać i martwi mnie to.
Moim zdaniem ostatnie dwa lata, a i obecne czasy są tak wielką nauczką, że w następnych
wyborach PiS może mieć problem z utrzymaniem się powyżej progu wyborczego.


Obyś miał rację , jednak nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy część ludzi którzy popiera Pis wierzy w nich tak jak
niektórzy wierzą w O. Rydzyka.

Dnia 19.02.2009 o 23:23, Olamagato napisał:

Moim zdaniem Kaczyńscy odejdą w niebyt historii politycznej z takim hukiem, że przy tym
zdumienie posłów AWS po wyborach w 2001 r. będzie niczym.


Pod warunkiem że Polacy będą myśleć a nie kierować się kategoriami dziadka w Wermachcie i innymi
świńskimi chwytami oraz Pis nie będzie grał na lękach i fobiach Polaków co powiedzmy sobie idzie
im całkiem nieźle , że Polacy będą nadal pamiętać co robił Pis podzczas 14 miesięcy swoich rządów:
- polowania na czarownice
- niszczenie ludzi
- zniszczenie transplantologi w Polsce oraz de facto śmieć iluś ludzi w związku z tym Minister Ziobro
- zbieranie haków na opozycję i niszczenie ich w 3 dni po przegranych wyborach w siedzibie ABW czego nie udało się zniszczyć wywieziono do pałacu Pana Prezydenta Kaczyńskiego
i innych świństw w wykonaniu Jacka Kurskiego i Pis-u.
TO WTEDY I TYLKO WTEDY PIS NIE WYGRA WYBORÓW.


Dnia 19.02.2009 o 23:23, Olamagato napisał:

Poparcie PiS jakie udało się zdobyć obejmuje ok. 5 mln ludzi z których do wyborów chodzi
regularnie jakies 80% wyborców. Tyle, że jest to nic w porównaniu do 25 mln pozostałych
z których ok. 20 mln deklaruje obecnie zadowolenie albo przynajmniej brak niezadowolenia
z obecnych rządów., a 20/30 mln daje ok. 2/3 wyborców (66%) co przelicza się na znacznie
większy procent mandatów w obecnej ordynacji.
Podejrzewam, że wesoła kompania pod dowództwem Nowaka doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Większość konstytucyjna jest teoretycznie w ich zasięgu. Tyle, że lepiej nie zapeszać,
więc nikt o tym nic nie mówi. Za to mówią fakty. Rząd zdecydował się na wejście do ERM2
bez zmiany konstytucji, co jest formalnie ogromnym ryzykiem. Być może jednak mają jakieś
przesłanki, które z dużym prawdopodobieństwem mogą odrzucić kogokolwiek z obozu PiS na
urzędzie kolejnego prezydenta. A to już wystarczy.
PiS bez prezydenta leżałoby i kwiczało bo obecna koalicja mogłaby uchwalić dowolną ustawę
nie do obalenia.


Pozostaje się tylko modlić aby Polacy również to zrozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 20:39, Clegan napisał:

Tymczasem TA jest żeby nie było
problemów dowodowych (potocznie mówiąc), a nie po to żeby kogoś karać.

Areszt Tymczasowy jest również po to, aby odizolować ludzi potencjalnie niebezpiecznych dla otoczenia do czasu orzeczenia winy (aby nie było mowy o nadużyciu, dowody muszą wskazywać na silne prawdopodobieństwo dokonania zarzucanego czynu – tu mamy nawet przyznanie się). Przecież w zasadzie sam tak stwierdziłeś, pisząc iż w wypadku seryjnego mordercy stosuje się przepis, zgodnie z którym areszt tymczasowy jest uzasadniony, gdy podejrzanemu grozi wysoka kara. Oczywiście, w tym przypadku dodać do tego należy kolejny paragraf uzasadniający AT obawą dokonania przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu.
Naprawdę uważasz, że ludzie, którzy jak sami przyznali, brutalnie pobili i zgwałcili w ramach „kary” za wybicie okna nie są niebezpieczni i nie zachodzi obawa, że w ramach kolejnej „kary” nie zrobią tego (albo coś jeszcze gorszego) ponownie? Cytując Ciebie: „Tkwij dalej w swojej rzeczywistości”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2009 o 13:40, Nekromantik napisał:

Istotą nauki jest badanie takich ludzi, oraz jeśli jest możliwość leczenie w zakładzie
bez klamek. Obecnie nie ma pieniędzy, więc powoli zaczynamy cofać się do średniowiecza,
wsadzać w dyble każdego. Nadal podtrzymuję moje słowa, nie ma jednolitej skutecznej kary
dla ludzi dokonujących wykroczeń z powodu choroby psychicznej. Lekarze twierdzący, że
takie są, zawsze będą w opozycji do większości psychiatrów i psychologów.

Cokolwiek powiesz o średniowiecznych metodach, to trzeba przyznać, że były skuteczne. Skuteczne i nie wyłaczające ludzi z życia na lata. Lepiej było w średniowieczu postac w dybach tydzień, niz spedzić rok czy dwa w więzieniu teraz - lepiej i dla ludzi i dla ukaranego. Pregierz też dobrze robił - teraz ogłoszenie wyroku w prasie nie robi nic - bo mozna zaraz zwołac konferencję prasową i robić z siebie ofiarę. W psychologii też obowiązuje moda. Akurat mamy modę na "godność człowieka" czyli godność przestępcy jest ważniejsza niż godność ofiary. Bo ofiara, to wiadomo, ofiara. Albo nawet gorzej, oferma.
Dlatego ja też podtrzymuję w pełni to co napisałem.
Mogę napisać wiecej: w średniowieczu wolność była większa, podatki mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2009 o 11:36, KrzysztofMarek napisał:

Cokolwiek powiesz o średniowiecznych metodach, to trzeba przyznać, że były skuteczne.
Skuteczne i nie wyłaczające ludzi z życia na lata. Lepiej było w średniowieczu postac
w dybach tydzień, niz spedzić rok czy dwa w więzieniu

Ekhm. Trochę przekoloryzowałeś. Więzienie o czasie trwania 10 lat dla włóczęgów, to nie było nic niezwykłego. Służba wojskowa 20 lat wyłączała praktycznie z życia, które odliczając dzieciństwo trwało średnio 25-28 lat. Stąd wolne życie człowieka mającego na karku służbę wojskową to zaledwie 5-8 lat do śmierci. Za mało lub ledwo wystarczało aby w ogóle spłodzić dzieci i dożyć do ich dorosłości (w pojęciu średniowiecznym - czyli wieku ok. 15 lat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2009 o 08:33, kerkas napisał:

Ale po przeliczeniu głosów wyborczych z 2005r . i porównaniu ich z głosami 2007r. ilość
głosujących na Pis wzrosła , obojętne jest dla mnie jakie tego były przyczyny fakt pozostaje faktem.

W porządku. Tyle, że w 2005 roku było więcej ludzi, którzy uznali, że wszystko idzie w dobrym kierunku. I tych ludzi którzy byli po stronie zwolenników PO (albo inaczej zwolenników tego wyboru w tamtym czasie) było wyraźnie więcej. Stąd i większe olanie wyborów. Zauważ, że anachroniści (nazywam tak dla siebie wyborców PiS) nie uważali, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Dla nich swoboda gospodarcza, to było okradanie ich (wsparte odpowiednio kłamliwymi reklamami) - Ci też stawili się gromadnie przy urnach. Reszta uznała, że i tak będzie dobrze, SLD odejdzie od władzy i będzie git - olali więc wybory.

Dwa lata później zagrożenie dla anachronistów stało się jeszcze większe, więc musieli pójść do wyborów naprawdę gromadnie. W tym czasie wielu poprzednich wyborców PiS głosowało już odwrotnie, a do wyborów dodatkowo poszła młodzież, która miała dość Kaczyńskiego. Reszta jak wcześniej olewała wybory, tak olewała je później. A i tak do wyborów poszła ponad połowa Polaków.
Stąd wyborców PiS w 2007 było więcej, ale elektoratu ani trochę więcej. W każdym razie tak to wychodzi z wielu badań i sond.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 20.02.2009 o 12:09, Olamagato napisał:

Dwa lata później zagrożenie dla anachronistów stało się jeszcze większe, więc musieli
pójść do wyborów naprawdę gromadnie. W tym czasie wielu poprzednich wyborców PiS głosowało
już odwrotnie, a do wyborów dodatkowo poszła młodzież, która miała dość Kaczyńskiego.
Reszta jak wcześniej olewała wybory, tak olewała je później. A i tak do wyborów poszła
ponad połowa Polaków.
Stąd wyborców PiS w 2007 było więcej, ale elektoratu ani trochę więcej. W każdym razie
tak to wychodzi z wielu badań i sond.


Naprawdę chciałbym aby ani elektorat Pis-u się nie zwiększał ani ilość ludzi na nich głosujących , ale
gdy patrzę jak powierzchownie Polacy podchodzą do serwowanych im "rewelacji ekonomicznych" made by
Pis to włos się na głowie jeży.
A przecież na zdrowy chłopski rozum powiększanie defictu budżetowego w warunkach kryzysu w Polsce
nie może się skończyć dobrze.
Nie wspominając o dzisiejszych rewelacjach gdy do próby spekulacji polską walutą przyznał się jeden z brytyjskich
banków , to gdybyśmy weszli do strefy euro taka sytuacja nie mogła by mieć miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2009 o 11:46, Olamagato napisał:

> /.../> Ekhm. Trochę przekoloryzowałeś. Więzienie o czasie trwania 10 lat dla włóczęgów, to nie
było nic niezwykłego.

Tak. Jak w czasie włóczęgi utrzymywał się z kradzieży.

Dnia 20.02.2009 o 11:46, Olamagato napisał:

Służba wojskowa 20 lat wyłączała praktycznie z życia, które odliczając
dzieciństwo trwało średnio 25-28 lat. Stąd wolne życie człowieka mającego na karku służbę
wojskową to zaledwie 5-8 lat do śmierci.

Musiał mieć pecha. 25 lat służby wojskowej to było w carskiej Rosji a i to tylko dla niektórych, nielicznych. I mozna się było wykupić. Trochę gorzej było w Prusach, ale w innych krajach, to już nie. I jeszcze zależy od tego, jaki okres uważasz za średniowiecze, bo przez wiekszość średniowiecza wojska były zaciężne albo ochotnicze (a to nie to samo). Tylko Turcy mieli "przymusowych ochotników" to jest janczarów.

Dnia 20.02.2009 o 11:46, Olamagato napisał:

Za mało lub ledwo wystarczało aby w ogóle spłodzić
dzieci i dożyć do ich dorosłości (w pojęciu średniowiecznym - czyli wieku ok. 15 lat).

Na taką statystyczną długość życia wpływała duża śmiertelność noworodków. Ci, którzy przeżyli pierwszy rok, z reguły dożywali 50-60 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnej mody w psychologii, to wszystko spuścizna PRLu. Lubowano się w tamtych czasach w ściganiu różnych psychopatycznych wampirów z Zagłębia, czy tam z Bytomia, oczywiście skazywano ich na śmierć. Zdecydowanie trzon wiedzy w kwestii psychiatrii, psychologii, którą teraz przyswajają lekarze pochodzi z czasów PRLu. Przestępców oprócz strajkujących robotników, politycznych, wandali, chuliganów stadionowych nie było. Oficjalnie nie było, bo pracowali w milicji, ubecji, chlubili się członkostwem w partii. Mogli zrobić wszystko na co pozwalały im realia systemu. Po 89r Cała masa wyrzuconych, zdegradowanych, lub rezygnujących z pracy na własną prośbę funkcjonariuszy stworzyła lub zasiliła kontr mafię dla policji. Obecnie kryzys państwa wywołał kolejną falę wypowiedzeń, przejść na wcześniejsza emeryturę składanych przez policjantów. Nie ma co oszukiwać społeczeństwa, oni już współpracowali z bandytami, bądź niektórzy zejdą na rozbójniczą ścieżkę.
Psychopata po prostu urodził się taki i nic na to nie poradzisz, możesz go zamknąć, próbować leczyć, eksperymentować farmakologami, terapiami wstrząsowymi, ostatecznie zabić. Natomiast bandytę ukształtowało życie w społeczeństwie baranków stworzony przez system z iluzorycznym bezpieczeństwem, wolnością, równością.

Dlatego jeśli ktoś powie, że w PRLu było bezpieczniej nazwę takiego kogoś perfidnym kłamcą, albo naiwnym, słabym głupcem.

Średniowiecze miało swój system terroru, gwałtów, mordowania niewinnych w imieniu prawa, tutaj nic się nie zmieniło od wieków - są równi i równiejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

Nie ma żadnej mody w psychologii, to wszystko spuścizna PRLu.

Niestety, to nie jest prawda. Właśnie w psychologii najwięcej wpływów mają różne "mody". I to wcale nie rodem z PRLu, tylko z głownie USA, bo tam było i jest najwięcej psychologów. Ale i z krajów Zachodniej Europy też.

>Lubowano się w tamtych

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

czasach w ściganiu różnych psychopatycznych wampirów z Zagłębia, czy tam z Bytomia,
oczywiście skazywano ich na śmierć.

Jestem zwolennikiem kary smierci w przypadku wielokrotnych morderców. A w czasach PRLu skazywano na śmierć z powodów politycznych gdzieś tak do 1956 roku - potem był tylko, o ile wiem, jeden przypadek skazania za malwersacje w "aferze mięsnej".
Na śmierć skazano Marchwickiego, Kota, wiecej głośnych nazwisk sobie nie przypominam. I obydwie kary smierci były, moim zdaniem, słuszne a akt oskarżenia dobrze udokumentowany. W przypadku Marchwickiego badano alibi wszystkich (tak! dosłownie wszystkich!) mieszkańców Śląska. Eliminowano podejrzanych dopiero, jak ktoś miał niewzruszone alibi w co najmniej dwóch przypadkach. Milicja wykonała olbrzymia pracę i nie może być mowy o "lubowaniu się".

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

Zdecydowanie trzon wiedzy w kwestii psychiatrii,
psychologii, którą teraz przyswajają lekarze pochodzi z czasów PRLu. Przestępców oprócz
strajkujących robotników, politycznych, wandali, chuliganów stadionowych nie było.

To chyba raczej Twoje pobożne życzenie. Strajków nie było, bo nazywały się przerwami w pracy albo nieplanowymi przestojami. Polityczni nazywali się politykierami, a wandale i pseudokibice byli. Ot, widzę, że nie znasz realiów PRLu.
>Oficjalnie nie było, bo pracowali w milicji, ubecji, chlubili się członkostwem w partii. Mogli zrobić

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

wszystko na co pozwalały im realia systemu. Po 89r Cała masa wyrzuconych, zdegradowanych,
lub rezygnujących z pracy na własną prośbę funkcjonariuszy stworzyła lub zasiliła kontr
mafię dla policji.

Z Milicji wyrzucono bardzo niewielu, z SB, z 24 000 zostało 6 000 przyjętych do UOP. Reszta przeszła na emerytury lub do biznesu (oni zakładali agencje ochrony i biura detektywistyczne). Do mafii zapewne też, ale co to za mafiozo, który ma teczke w UOP (obecnie w IPN)?

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

Obecnie kryzys państwa wywołał kolejną falę wypowiedzeń, przejść na
wcześniejsza emeryturę składanych przez policjantów.

Oczywiście! Tylko to nie z powodu kryzysu - wolą już teraz mniejsze emerytury, nawet relatywnie niskie, niz czekać na dalsze głupoty reformy emerytalnej funkcjonariuszy. Na zasadzie, że lepszy wróbel w garści, niż gołąbek na dachu.

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

Nie ma co oszukiwać społeczeństwa,
oni już współpracowali z bandytami, bądź niektórzy zejdą na rozbójniczą ścieżkę.

To samo dotyczy wszystkich. Ciebie również!

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:

Psychopata po prostu urodził się taki i nic na to nie poradzisz, możesz go zamknąć, próbować
leczyć, eksperymentować farmakologami, terapiami wstrząsowymi, ostatecznie zabić. Natomiast
bandytę ukształtowało życie w społeczeństwie baranków stworzony przez system z iluzorycznym
bezpieczeństwem, wolnością, równością.

To właśnie są slogany.
Nikt z poważnych naukowców tak nie twierdzi. Na to, jak ukształtuje się charakter człowieka wpływają głównie dwa czynniki: genetyka i wychowanie. I nie wiadomo, co ma wiekszy wpływ.

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:


Dlatego jeśli ktoś powie, że w PRLu było bezpieczniej nazwę takiego kogoś perfidnym
kłamcą, albo naiwnym, słabym głupcem.

Na ulicach było bezpieczniej. Jak ktoś siedział cicho i nie "walczył z ustrojem" to dobrze nie miał, ale mógł się czuć i czuł się bezpieczny. A jak Ty twierdzisz, że jest inaczej, to tylko powtórzę: nie masz pojęcia o realiach PRLu.

Dnia 20.02.2009 o 13:48, Nekromantik napisał:


Średniowiecze miało swój system terroru, gwałtów, mordowania niewinnych w imieniu prawa,
tutaj nic się nie zmieniło od wieków - są równi i równiejsi.

Każda epoka ma swoje systemy. Adekwatne do czasu. Potem się wynaturzają. Ale podatki były niższe, człowiek nie był w takim stopniu niewolnikiem, jak teraz. Jedno, z czym mogę się zgodzić, to to, ze zawsze byli równi i równiejsi. Zwłaszcza teraz "równiejszych" jest więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja jednak podtrzymuje to co powiedziałem. Brak kary śmierci jest bynajmniej efektem zamerykanizowania, bo przecież tam mamy karę śmierci. Zniesienie kary śmierci miało być wynikiem ugody zabezpieczającej tyłki pomiędzy przedstawicielami odchodzącego systemu, a nowymi politykami. Taki Ceausescu został kozłem ofiarnym, dzięki któremu mordercy wykonujący polecenia przełożonych zostali oczyszczeni z zarzutów. Tak to obecnie funkcjonuje. Wyrzuca się ze stawu płotki, ale szczupaki nadal grasują. O PRLu wiem bardzo dużo, w końcu napisałem magisterkę. Gdybym nic nie wiedział, nie obroniłbym jej. I właśnie cała ogromna praca śledczych sprowadzała się do jak to nazwałem lubowania, bo praktycznie oprócz walki z politykierami, oraz szpiclowaniem nie mieli nic do roboty w zastraszonym kraju. Nie wierze w statystyki. To że coś mnie dotyczy nie znaczy, że ja byłem częścią systemu zobowiązana do ochrony społeczeństwa. Na ulicach było bezpieczniej to Twój punkt widzenia, mój jest zupełnie inny. Kto walczył z ustrojem i siedział cicho ten miał przesrane, kto współpracował żył ponad stan. Widzę, że Się mocno zdenerwowałeś, znam ludzi wychwalających PRL, mówiących jak to było bezpiecznie... To była legalna mafia zwerbowana do nadzorowania kolektywu i nie przekonasz mnie żadnymi argumentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

/.../ O PRLu wiem bardzo dużo, w
końcu napisałem magisterkę.

Ja jeszcze w PRLu pisałem magisterke. System który tam był znam z autopsji.
>Gdybym nic nie wiedział, nie obroniłbym jej. I właśnie cała

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

ogromna praca śledczych sprowadzała się do jak to nazwałem lubowania, bo praktycznie
oprócz walki z politykierami, oraz szpiclowaniem nie mieli nic do roboty w zastraszonym
kraju.

Nie wiesz, co to jest zastraszony kraj. Zastraszony naprawdę, to był do 1956 roku. Potem, to była już tylko pamięć o zastraszaniu.

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

Nie wierze w statystyki. To że coś mnie dotyczy nie znaczy, że ja byłem częścią
systemu zobowiązana do ochrony społeczeństwa.

Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o to, ze każdy, i Ty też, może zostać bandytą czy przetępcą. To kwestia okoloczności, presji i czasu oddziaływania na Ciebie. Tylko jakieś 10% ludzi jest wystarczająco odpornych, zeby nie ulec bez wzgledu na okoliczności.

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

Na ulicach było bezpieczniej to Twój punkt
widzenia, mój jest zupełnie inny.

No cóz, mam przewagę nad Tobą, bo ja tamte czasy pamietam.

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

Kto walczył z ustrojem i siedział cicho ten miał przesrane,
kto współpracował żył ponad stan.

Nizupełnie. Ten, kto siedział cicho nie miał przesrane. Zresztą, zależy, co przez to rozumiesz. Jeśli brak większej kariery, to tak, ale jak miał inicjatywę i był odporny, to bez robienia kariery dochodził do niezłych pieniędzy.
Zresztą teraz ci, co "walczyli" zwykle są u żłobu ( zwłaszcza ci, co walczyli w takiej konspiracji, ze o ich walce nikt nie słyszał).

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

Widzę, że Się mocno zdenerwowałeś, znam ludzi wychwalających
PRL, mówiących jak to było bezpiecznie...

Akurat mnie to nie denerwuje. Prostuję błedne, moim zdaniem, wyopbrażenia. Na ulicach było bezpieczniej. Teraz znacznie łatwiej dostać po głowie i łatwiej straciś portfel czy komórke.

Dnia 20.02.2009 o 15:28, Nekromantik napisał:

To była legalna mafia zwerbowana do nadzorowania
kolektywu i nie przekonasz mnie żadnymi argumentami.

Znowu muszę sprostować. Mafia, to rządziła a to, co Ty nazywasz mafią (milicja i inne służby) to organ wykonawczo-usługowy, w całości zależny od państwa, czyli mafii. Bezpieka rządziła tak gdzieś do 1955 roku, w 1956 już nawet nie. A dokładniej, to rzadził Departament X. Mogli aresztować nawet członków Biura Politycznego PZPR, z małymi wyjątkami. No, ale ostatecznie rządził Bierut, było, nie było pułkownik NKWD, który nie podlegał nawet Departamentowi X MBP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam tamte czasy z punktu widzenia dziecka. Wiem co to zastraszony kraj, bo przeżyłem w nim 10 lat swojego dzieciństwa. Byłem instruowany co mam mówić, robić, gdzie się nie szwendać, żebym ja i moi rodzice nie mieli kłopotów. Oczywiście, że obecnie łatwiej ulec napaści chuliganów, którzy kiedyś bali się po prostu bandytów w mundurach, oraz cywilnych. Kto miał powiązania z partią ten mógł czuć zagrożenie rzeczywiście jedynie ze strony chuliganów. Choć jeśli srali wyżej niż ich tyłek sięgał, mogli zostać skarceni, a nawet zlikwidowani. Ci co walczyli w konspiracji robili to dla własnego zysku, wysługując się ludźmi kierowanymi ideologią. Mafia jest strukturą, więc każdego kto współpracował można określić, iż należy do mafii, nawet osoba na samej górze pociągająca z sznurki. Od 1955 bezpieka raczej umacniała pozycję systemu poprzez właśnie prowadzenie czystek w partii. Jednak głownie wciąż zajmowali się wręcz paranoicznym tropieniem podziemia konspiracyjnego byłych żołnierzy AK. Kto, jakie funkcje publiczne wtedy spełniał, jest marginalną sprawą. Dużo ważniejsze, kim byli ich mocodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się