Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 21.02.2009 o 19:53, kerkas napisał:

A jak już jesteśmy przy PO i kryzysie to wystarczy 100 milionów euro umiejętnie rzucone
na nasz rynek aby zdestabilizować złotego a do tego typu gry już przyznał się jeden z brytyjskich banków.

To niezupełnie tak działa. Żeby obniżyć wartość złotego trzeba naszą walutę sprzedawać, a nie kupować. Najpierw więc ktoś z zagranicy musi mieć w Polsce coś swojego. Tu akurat nie ma dużego problemu ponieważ z powodu naszego ogromnego długu oraz wcześniej przeprowadzonej prywatyzacji dość dużo posiadaczy majątku w Polsce lub polskich obligacji jest spoza naszego kraju.
Idąc dalej sprzedając u nas cokolwiek i za uzyskane złote kupując euro i dolary z polskiego rynku musi komuś ten majątek odsprzedawać. Albo musi więc komuś sprzedać obligacje skarbu państwa (państwu nie może bo mają określony czas wykupu - nie krótszy niż 1,3,5 i 10 lat), albo majątek w Polsce sprzedaje komuś kto go chciałby kupić. Na dodatek jeżeli wielu takich spekulantów chce sprzedać majątek w Polsce, to zasadniczo musi odsprzedawać go samym Polakom lub cudzoziemcom, którzy na razie nie planują go sprzedać. Płynny kurs naszej waluty oznacza, że jeżeli ktoś dużo będzie oddawał złotówek na polski rynek, to automatycznie obniży wartość tego złotego. Będzie musiał sprzedawać coraz więcej z coraz mniejszym efektem.
Konkluzja jest taka, że dzięki niemu możemy tanio odkupić nasz majątek lub zredukować nasze długi w złotym. Dla długów w twardej walucie jest jednak odwrotnie.
Dodatkowo czynnikiem stabilizującym spadek wartości złotego był stały napływ twardej waluty w postaci inwestycji bezpośrednich oraz prywatyzacji. Jednak w ciągu ostatnich 2-3 lat prywatyzacja została zahamowana do zera, a inwestycje bezpośrednie zaczęły topnieć - szczególnie kiedy zaczął się kryzys. To jest jedna z przyczyn dla których można dzisiaj spekulować na spadku złotego. Po prostu jest dużo mniej tych, którzy złote potrzebowaliby kupować.

Żeby spekulacja się udała, to ktoś musi sprzedawać złote i liczyć na to, że inni zauważą ten trend i również zaczną te złote sprzedawać. Jeżeli nikt lub niewielu na ten haczyk się złapie, to spekulant traci ponieważ kupuje na górkach i sprzedaje na dołkach. Jego jedyną szansą jest bezwładność rynku, a najlepiej udaje się zyskać gdy doprowadzi rynek do czegoś co ja nazywam oscylacją (poniekąd na tej zasadzie działał sławny w swoim czasie oscylator Bagsika i Gąsiorowskiego). Chodzi o wyprzedzanie rynku o pół okresu tak aby przestać kupować w połowie trendu zwyżkowego i przestać sprzedawać w połowie trendu zniżkowego. Drugą połowę okresu cyklicznej zmiany cen musi pociągnąć plotka i nagrzani trendem inni uczestnicy rynku. Kiedy wartość spadnie do minimum spekulant po najniższej cenie znowu kupuje duże ilości i odwraca plotkę. Cena zaczyna wędrować w górę i w połowie tego trendu spekulant już nie kupuje, a robią to za niego inni wciąż podbijając cenę. Ten czeka znowu aż do ceny oporu i cały cykl się powtarza.
Żeby skutecznie spekulować bez siania dezinformacji trzeba łącznie obracać mniej więcej połową całych obrotów rynku. Jednak z użyciem dezinformacji - takiej jak ratingi zachodnich banków (dla swoich klientów naturalnie - bo to głównie oni są tymi leszczami, którzy mają pociągnąć trend), czy sprawozdania finansowe firm w Polsce pod swoją kontrolą - można obracać znacznie mniejszą kasą i wpływać na trend w tym samym stopniu.

Wracając do złotego - przeciwko dezinformacji spekulantów rząd polski może ujawniać dezinformacje - ale nie nam (Polakom) bo nam to wisi i to nie my jesteśmy podmiotem spekulacji, ale zachodnim inwestorom.
Z kolei NBP może zależnie od trendu kupować lub sprzedawać złote za waluty obce (z rezerwy walutowej) dokładnie odwrotnie niż spekulanci.
W ten sposób spekulacja się nie udaje bo każde nieuzasadnione wzmocnienie złotego konsumuje NBP, a każde osłabienie złotego również konsumuje NBP.
Dopóki szefem NBP był Balcerowicz, a rząd był PiSu - czyli Marcinkiewicza (ale i wcześniej za Millera), to NBP miał ludzi, którzy efektywnie grali na forexie jako NBP. Złotówka wahała się bardzo mało, a każde wahnięcie dawało dodatkowy zysk. Ostatni zanotowany zysk NBP był ostatnim rokiem prezesury Balcerowicza i wyniósł 4 mld zł czyli niecałe 2 mld $ USA.

W rok po objęciu prezesury NBP przez ludzi PiS zyski NBP zamieniły się w straty mimo braku przesłanek ku temu (kryzysu jeszcze nie było). Podejrzewam, że wraz z Balcerowiczem z NBP odeszli fachowcy, którzy potrafili dobrze grać na forexie dla Polski. Każde inne wytłumaczenie jest mniej wiarygodne. Również na przykładzie złotego można zauważyć, że czego się PiS dotknął, to spieprzył. Ostatni raport NBP, to jeżeli mnie pamięć nie myli - 9 mld zł strat.

W każdym razie żeby spekulacji uniknąć u źródła trzeba przestać się zadłużać i zlikwidować zadłużenie. Bo tylko wtedy spekulant nie będzie miał czego sprzedawać za złote.

Na koniec wkurza mnie, że niemal za wszystko łącznie ze skutkami kryzysu, podtrzymanie spekulacji i rozgłaszanie tego, że w Polsce jest rzekomo kryzys - winny jest Kaczyński i jego ekipa. Ci sami, którzy dzisiaj chcą innych rozliczać za swoje własne błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 03:05, Olamagato napisał:

> A jak już jesteśmy przy PO i kryzysie to wystarczy 100 milionów euro umiejętnie
rzucone
> na nasz rynek aby zdestabilizować złotego a do tego typu gry już przyznał się jeden
z brytyjskich banków.
To niezupełnie tak działa. Żeby obniżyć wartość złotego trzeba naszą walutę sprzedawać,

/.../
Dzięki za przystępne wytłumaczenie.
Co do Pis-u jak już wcześniej mówiłem za 3 lata ludzie będą uważali że kryzys wywołał Premier z kumplami z Po ,
do czego walnie przyczynia się już obecnie Pis i dziennikarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.02.2009 o 23:15, Clegan napisał:

Kryzys sporządziły nam wszystkie dotychczasowe rządy.

Nie tyle rządy co banki, które połakomiły się na publiczne pieniądze, a do nas on tylko dotarł, teraz jest już chyba wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się premierowi, że nie słuchał specjalistów, którzy ostrzegali przed skutkami dla Polski. Mógł podjąć jakieś działania na wszelki wypadek. A tak Kaczyński powtórzył złe prognozy publicznie i teraz uprawia politykę, zarabia głosy, a PO traci i obwinia "opozycję" o wykorzystywanie kryzysu do populistycznych haseł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wolność była w takim zakresie na jakim pozwalało państwo, nie mniejsza nie większa... Był okres w którym tępiono w partii skrajnych trockstów i innych wywrotowców, agenci KGB współpracowali również z SB, aby wykluczyć konszachty rodzinne, wszelkiego rodzaju naciski, samowolę. Jak to dokładnie wyglądało na górze, jakie służby mogły być odpowiedzialne za czystkę w partii, tego rzeczywiście nie wiem. Musiałbyś zadzwonić do Putina i poprosić o udostępnienie akt ;) Twierdzisz, że wszystko działało jak po sznurku, bezwarunkowe posłuszeństwo, ścisła współpraca, a tak nie było. Publicyści piszą o reorganizacjach w strukturach służb odbywających się na skutek powstania nowych, groźniejszych ugrupowań podziemnych z którymi władza nie potrafiła sobie poradzić. Po części to prawda. Faktem zaś były konflikty wewnątrz partii, załamania w jej hierarchii, nerwowe ingerencje Moskwy, wszak tam dochodziło do podobnych incydentów. W tamtych czasach podwładny przed przełożonym stał na baczność, ale tylko z pozoru, bo szukali na siebie haków. Delegatura KGB spełniała zaś podobno funkcje, jak napisałeś z założenia dyplomatyczne. Podsumowując, mam spore wątpliwości w kwestii kto nad kim stał, kto mógł komu coś zrobić, a kto nie, szczególnie gdy koniec tego systemu był bliski.
Nie mam podawanych przez Ciebie materiałów, za to miałem jako świadka ojca mojego kolegi, byłego SBka, który wyemigrował do USA. Głownie interesowały mnie wojny prowadzone wewnątrz partii i służb, mniej to co działo się na ulicy, czy w podziemiu. Ale z pewnością nie pogardziłbym tym co posiadasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 14:39, Nekromantik napisał:

Dziwię się premierowi, że nie słuchał specjalistów, którzy ostrzegali przed skutkami


Jakie działania na wszelki wypadek ? Nie ma złotego środka na kryzys gospodarczy w takiej skali.

Dnia 23.02.2009 o 14:39, Nekromantik napisał:

dla Polski. Mógł podjąć jakieś działania na wszelki wypadek. A tak Kaczyński powtórzył
złe prognozy publicznie i teraz uprawia politykę, zarabia głosy, a PO traci i obwinia
"opozycję" o wykorzystywanie kryzysu do populistycznych haseł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Donald znalazł złoty środek na kryzys w bankowości, okłamał miliony Polaków. A trzeba było chociaż uczciwie uświadomić naiwne istoty, że już niedługo obudzą się z ręką w nocniku, bez pracy i z rosnącymi odsetkami kredytowymi, ale widocznie za bardzo się bał zemsty bankierów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 14:45, Nekromantik napisał:

/.../. Publicyści piszą o reorganizacjach
w strukturach służb odbywających się na skutek powstania nowych, groźniejszych ugrupowań
podziemnych z którymi władza nie potrafiła sobie poradzić. Po części to prawda.

Dla publicystów SB jawi się jako rodzaj kotła w którym aż się kłębi od wzajemnej walki wszystkich ze wszystkimi. Gdyby tak było, SB nie miałaby takich agentów w społeczeństwie - dobrze ilustruje to "Pamiętnik znaleziony w wannie" Stanisława Lema. Zajmowałaby sie juz tylko wyłacznie soba, bo na inna działalność zabrakłoby sił i środków. Te reorganizacje mogły się odbywać tylko i wyłacznie w obrębie tych 24 000 pracowników SB, z czego pewnie połowa zajmowała się logistyka. Jeśli była reorganizacja, to mogła polegać na tym, ze, powiedzmy, 500 funkjonariuszy przeszło z jednego departamentu do drugiego i zajmowali sie odtąd nie pracownikami przemysłu cięzkiego a lekkiego i na odwrót. Takie to były reorganizacje. Bo ludzi z ulicy tam nie zatrudniano - co to za pracownik bez odpowiedniego przeszkolenia. Szkolono zaś ich w Legionowie pod Warszawą. Ciekawe, gdzie teraz szkoli swoich pracowników ABW, czy nie w tym samym miejscu? Wywiad miał swoją własną szkołę, ale są pewne wątpliwości, czy wywiad zaliczać do SB, czy nie (była służba wywiadu i kontrwywiadu)

Dnia 23.02.2009 o 14:45, Nekromantik napisał:

Faktem
zaś były konflikty wewnątrz partii, załamania w jej hierarchii, nerwowe ingerencje Moskwy,
wszak tam dochodziło do podobnych incydentów.

A jakie tam nerwoweingerencje Moskwy! Oni mieli doskonałe rozpracowanie kto jest kim w KC i Biurze Politycznym. Jak coś im się nie podobało, to zmieniali ekipę i tyle. Masz może wspomnienia Kuklińskiego wydane po polsku na Zachodzie? Jak by Jaruzelski nie zrobił stanu wojennego, to zrobiłby to, o ile pamiętam, bo szukać mi się nie chce, generał Molczyk i to na spółkę z Milewskim.

Dnia 23.02.2009 o 14:45, Nekromantik napisał:

W tamtych czasach podwładny przed przełożonym
stał na baczność, ale tylko z pozoru, bo szukali na siebie haków.

I gdzie te "haki" podwładny trzymał? W domu, czy na działce?
Bo szafę i jej zawartość przełożony mógł w każdej chwili skontrolować - samodzielnie lub powołać komisję. I przełożony miał własnych zaufanych. Niech by ktoś zaczął spiskować przeciw przełożonym, zaraz by go nie było.

Dnia 23.02.2009 o 14:45, Nekromantik napisał:

Delegatura KGB spełniała
zaś podobno funkcje, jak napisałeś z założenia dyplomatyczne. Podsumowując, mam spore
wątpliwości w kwestii kto nad kim stał, kto mógł komu coś zrobić, a kto nie, szczególnie
gdy koniec tego systemu był bliski. /.../

Ja zaś mam niewielkie. Poczytaj wspomnienia Aristowa, Szlachcica, Kani, ale także Światło, Kuklińskieg i w połaczeniu z innymi danymi będziesz wiedział, że zawsze decydujący głos należał do Moskwy. Będący aktualnie u władzy - a przez to rozumiem wszystkich członków Biura Politycznego, mieli wąski margines swobody w realizacji wytycznych, jak rezultaty nie odpowiadały Moskwie i wiadomości napływające kanałami dyplomatycznymi i KGBowskimi nie pozwalały usprawiedliwić braku wyników, to wymieniali ekipę na bardziej skorą wo realizacji poleceń.
Przy okazji polecam powieści (ale oparte na znajomości realiów) Wiktora Rezuna, byłego oficera GPU, znanego u nas pod pseudonimem Suworow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ze wspomnieniami Kuklińskiego i Kani musiałem zapoznać moją skromna osobę bezwzględnie. Natomiast jeśli chodzi o pisarzy, którzy w swoich powieściach traktują o faktach przedstawianych z ich punktu widzenia to kilka zaufanych osób szczerze doradzało mi, bym podchodził do wszelkich tego typu publikacji, czy nawet rewelacji ze sporym dystansem. Dużo rzeczy może być prawdą, ale nie koniecznie musi. Moim zdaniem najlepszym sposobem na dochodzenie prawdy jest poszukiwanie świadków nie bojących się powiedzieć prawdy. I zrobiłem to ku wściekłości, oraz nieśmiałej uciesze egzaminujących mnie "naukowców". Powiedzieć mogę nawet Tobie w zaufaniu, że dochodziły mnie słuchy, iż nigdy nie obronię magisterki z takimi materiałami, nie mówiąc o poglądach. Ale udało się i to bez włażenia w tyłek przemądrzałym skrajnym oportunistom, co to z wielką łaską prowadzą zajęcia na uczelni ;) A takim wyczynem mało kto się pochwali. Trzeba tu dodać, że wielu tchórzy wybrało "bezpieczne tematy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 15:59, Nekromantik napisał:

Donald znalazł złoty środek na kryzys w bankowości, okłamał miliony Polaków. A trzeba
było chociaż uczciwie uświadomić naiwne istoty, że już niedługo obudzą się z ręką w nocniku,
bez pracy i z rosnącymi odsetkami kredytowymi, ale widocznie za bardzo się bał zemsty
bankierów.


Zmiana warunków kredytowych (szczególnie zaś udzielonych już kredytów) taka jaka nastąpiła była nie do przewidzenia , a to co wyprawiają teraz niektóre banki to włosy stają dęba na głowie.
Po drugie dam dobry przykład tej sztucznie wywołanej paniki.
W pewnej firmie spedycyjnej nazwijmy ją X wyszła zarządzenie że wydatek rzędu 4.000 euro musi zostać zatwierdzony przez centralę , dodajmy że jeden tir z towarem który dociera do tej firmy wart jest 50 krotność tej szkody w wypadku uszkodzenia towaru cała procedura wypłacenia odszkodowania z tytułu ubezpieczenia towaru nie zmieniła się od czasu sprzed kryzysu.
Czyli w jednym przypadku jest kryzys a w drugim nie ma ?.
Po trzecie gdyby tak powiedział to dopiero wywołał by panikę , istnieje odpowiedzialność za słowo Premier ,
Minister finansów i inni ważni urzędnicy w państwie muszą ważyć słowa.
Widocznie wybrał mniejsze zło , powiedz szczerze czy to by coś zmieniło w obecnej sytuacji ?.
A odsetki kredytowe zaczęły rosnąć już w zeszłym roku miesiąc po ogłoszeniu kryzysu w Stanach.
I obojętnie w jakiej walucie masz kredyt odsetki rosną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 14:39, Nekromantik napisał:

Dziwię się premierowi, że nie słuchał specjalistów, którzy ostrzegali przed skutkami dla Polski.

Ale chyba wiesz, co to są samospełniające się prognozy?
Do spadku wartości złotego względem innych walut w pewnym stopniu przyczynił się sam Kaczyński i jego świta. Podczas kiedy rząd próbował likwidować dezinformację takich spekulantów jak JP Morgan czy Golden Sachs, to Kaczyński powtarzał i krakał argumentami tych ostatnich. Jest to nic innego jak działanie na szkodę własnego kraju. Co prawda nie można za to postawić przed Trybunałem Stanu, ale ociera się to już o świadomy czy nieświadomy lobbing przeciwko Polsce.

Dnia 23.02.2009 o 14:39, Nekromantik napisał:

A tak Kaczyński powtórzył złe prognozy publicznie

Nie. On się do ich powstania walnie przyczynił. Pomógł spekulantom nagrzać leszczy, żeby "wiedzieli", że Polska w jest w okropnym położeniu i tym samym mieli powód do wycofywania gotówki z Polski. Oczywiście gotówki w twardej walucie. A słowa byłego premiera nigdzie na zachodzie nie są traktowane jak bredzenie żula pod zamkniętą budą z piwem. Osoba na takim stanowisku jest traktowana tak jakby swoją karierą zasłużyła na najwyższe stanowisko. Nikomu tam nie przychodzi do głowy, że ktoś został premierem kompletnie bez żadnych zasług i tym bardziej bez kompetencji. Dlatego słowa Kaczyńskiego były brane naprawdę poważnie.

Dnia 23.02.2009 o 14:39, Nekromantik napisał:

i teraz uprawia politykę, zarabia głosy, a PO traci i obwinia "opozycję" o wykorzystywanie kryzysu do populistycznych haseł.

Czy zarabia głosy - nie wydaje mi się mimo wszystko. Moim zdaniem jedyny skuteczny sposób na to aby J. Kaczyńskiemu wzrosło poparcie to zaniemówienie jego i jego ekipy na conajmniej rok. Każdy kolejny pomysł medialny PiS, tylko przypomina dwa lata jego rządów, a to zupełnie wystarcza, żeby utrzymać liczne i twarde grono przeciwników tej formacji. A ostatecznie w czasie wyborów ta liczba jest nie mniej ważna od liczby zwolenników. Szczególnie w sytuacji zbliżającej się do systemu dwupartyjnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 17:25, KrzysztofMarek napisał:

Szkolono zaś ich w Legionowie pod Warszawą.

Do dzisiaj mieszka tam, wielu byłych SB-ków oraz prawdopodobnie przekonwertowanych pracowników różnych niejawnych służb RP. Wiem bo gdzieś w dalekiej rodzinie jest ktoś z SB, a ludzie są często wygodni i leniwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2009 o 18:23, Nekromantik napisał:

Ze wspomnieniami Kuklińskiego i Kani musiałem zapoznać moją skromna osobę bezwzględnie.
Natomiast jeśli chodzi o pisarzy, którzy w swoich powieściach traktują o faktach przedstawianych
z ich punktu widzenia to kilka zaufanych osób szczerze doradzało mi, bym podchodził do
wszelkich tego typu publikacji, czy nawet rewelacji ze sporym dystansem. /.../

Tja, jak Rezun pisze o działaniu GRU, to raczej wie, co i o czym pisze, skoro sam brał w tym udział. I takie same zastrzeżenia, jakie podnosisz wobec pisarzy, którzy "w swoich powieściach traktują o faktach przedstawianych z ich punktu widzenia" mozesz, a nawet musisz, odnieść także do Kuklińskiego czy Kani. Dopiero z kilku relacji wyłania się jakiś obraz.
A ze świadkami... jak ja żyłem w PRLu i pamietam część wypadków a w niektórych brałem udział - to co nie jestem swiadkiem? I wiem, co przeżyłem. Jak Ci to nie pasuje do poglądów - to już trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zmiana warunków kredytowych nigdy nie była do przewidzenia, ale patrząc w umowę można spodziewać się najgorszego. Wielu doradców oszukało swoich naiwnych klientów.Tak jak ładnie stwierdziłeś, największy kryzys jest tam, gdzie dochodzi do transakcji z udziałem obcej waluty. Oczywiście gdyby tak powiedział prawdę to mogło dojść do rewolucji październikowej ;) Bali się zwyczajnie o swoje stołki, że zostaną wywiezieni na taczkach, bo zachód któremu bezgranicznie ufali ich oszukał. Wybrał mniejsze zło dla siebie i kolegów. A mógł zmienić bardzo dużo. Sprawdź z łaski Swojej najpierw co takiego wywołało ogromny regres gospodarki Ameryki, a potem mnie pouczaj ;) Oj rosną odsetki rosną, co poniektórzy maja już 2 razy więcej do spłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba przeceniasz Kaczyńskich w tej akcji pod hasłem dywersyfikacja własnego kraju. Choć patrząc chłodnym okiem wszystkiego można się po nich spodziewać. Akurat za nagrzanie leszczy był odpowiedzialny przewartościowany złoty. W tym momencie firmy zagraniczne zaczęły wycofywać swój wkład z Polski, zwalniać pracowników, co w wypadku powrotu do kraju "meksykańskich" emigrantów groziło ogromnym bezrobociem. Banki zaś czym prędzej naganiały głupców do brania kredytów, maklerzy do "grania" na giełdzie. Spekulanci podłączyli się i uszczknęli kawałeczek z tego tortu. Oczywiście, że Kaczyński zarabia głosy, wystarczyło obejrzeć Tomasza lisa załamanego wynikami sondażu na temat poparcia i powrotu PiSuaru do władzy. Jak widzisz w dobie kryzysu nawet media nie potrafią stanąć na wysokości zadania w manipulowaniu opinią publiczną. Natomiast wczoraj mieliśmy czarnego konia Wojciecha Olejniczaka, który normalnie pali się do władzy. Ty widzisz jedynie rozgrywkę pomiędzy PiS i PO, dla mnie to jedna partia w dodatku śmiertelnie skłócona ;)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo należy traktować Kuklińskiego i innych "patriotów" w tym się z Tobą zgadzam. Takimi samymi świadkami byli i są moi rodzice, dziadkowie, wujkowie, ciotki. Ale chyba przyznasz, że mój świadek jest wyjątkowo mocnego kalibru... Parszywe życie nauczyło mnie, abym szczególnie uważał na ludzi wyciągających w moim kierunku pomocną dłoń.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 24.02.2009 o 14:24, Nekromantik napisał:

bardzo dużo. Sprawdź z łaski Swojej najpierw co takiego wywołało ogromny regres gospodarki
Ameryki, a potem mnie pouczaj ;)


Chciwość i brak komisji nadzoru bankowego.

>Oj rosną odsetki rosną, co poniektórzy maja już 2 razy

Dnia 24.02.2009 o 14:24, Nekromantik napisał:

więcej do spłaty.


Zgodnie z prawem można wszystko popatrz na ustawę o biopaliwach , o radiofonii i telewizji i inne.
A że zdolny prawnik jest w stanie udowodnić wszytko najlepiej widać na podstawie procesów sądowych w USA.
A banki maja dobrych prawników i spróbuj z nimi wygrać.
O etykę tu idzie bank w USA bankrutuje a jego prezes który przyczynił się do jego upadku dostaje 20.000.000$
odprawy.
Płacę i wymagam tak powinno być a jak jest to widać.
Tak samo u nas najpierw banki zachęcały do brania kredytów na łeb na szyję i jak to ładnie nazwałeś oszukując
klientów (co prawda przegrali kilka procesów o oszukiwanie klientów ale jak widać Polska prawem i lewem stoi)a teraz zachowują się jak rekiny które oszalały pod wpływem własnej krwi i chcą w sposób bezwzględny
zedrzeć skórę z kogo tylko się da , bo chcą przetrwać i winą za własne błędy obarczyć kogoś innego.
ale to że ta polityka na dłuższą metę sie nie sprawdzi dziś nikogo z bankowców nie obchodzi , do czasu.
Teraz jest kryzys i każdy chce przetrwać a nie myśli o tym jak to sie stało że tak łatwo dawano kredyty to hulaj dusza piekła nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Amerykanska-gazeta-pisze-o-nazistowskiej-Polsce,wid,10882408,wiadomosc.html?ticaid=17901

Ot, Amerykanie.
Ale jak dziś pamiętam jak bodaj Olamagato bronił Amerykanów kiedy tu filmik krążył, że Amerykanie to idioci. Nie ma co się przeceiż śmiać - twierdzono wtedy - że nie wiedzą gdzie Polska. Dla nich Polska to jak u nich Utah, a Europa to jak USA, więc nie ma różnicy.
A więc teraz nie ma różnicy czy "polskie", czy "niemieckie".
Nasz europejskie obozy może jeszcze napisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nadzór nad bankami jest za oceanem trochę inaczej pojmowany jak w Europie -
http://banki.onet.pl/1922536,wiadomosci.html

Z powodu kataklizmów, które dotknęły Stany, milionom ludzi trzeba było zapewnić dach nad głową, podstawowe środki do życia. Pieniądze te zostały wyczarowane od nie kogo innego jak prywatnych banków. Stopniowo załamując gospodarkę na terenie USA banki zaczęły robić to samo w Europie. W Chinach amerykańskie zakłady trzymają się jak na razie niewzruszone. Oczywiście nie można lekceważyć konfliktów o ropę w Iraku, czy rosyjsko - gruzińskiego, które wpłynęły na destabilizację światowej gospodarki.
Nie ma i nie było czegoś takiego jak etyka w bankowości poza pustym sloganem. Kredyty z tego co pamiętam dawano wtedy na dowód ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.02.2009 o 16:51, Nekromantik napisał:

Nie ma i nie było czegoś takiego jak etyka w bankowości poza pustym sloganem. Kredyty
z tego co pamiętam dawano wtedy na dowód ;)


Otóż jest a banki spółdzielcze w czasie zaborów ? , duchowym spadkobiercą jest SKOK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się