Zaloguj się, aby obserwować  
Illidan_Shando

Nowa matura ;/

5431 postów w tym temacie

Dnia 09.05.2007 o 14:40, dziad5 napisał:

17 na 20 z ustnego anglika :D :D :D normalnie aż głupio ;) Jutro geografia roz. a w piątek
biola podst. Kończę tę błazenadę poniedziałkową prezentacją z polaka :D Jak na razie to stwierdzić
mogę, że trudniejsze sprawdziny się pisało :D Oby tak dalej :]


kurde takiemu to dobrze, ja mam w przyszłym tygodniu poniedziałek majca, wtorek ustny angielski i środa ustny polak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.05.2007 o 10:48, Olamagato napisał:

Tak. To jedyne co Giertych jako minister edukacji zrobił dobrego dla Polski.


Ja jestem za zdaniem że On jeszcze nic dobrego dla Polski nie zrobił. Nie wszyscy mają zdolności i lubią matematyke.

Dnia 04.05.2007 o 10:48, Olamagato napisał:

> i nie wiadomo czy ma być.
Ma być. Na pewno.


To chyba już jakieś przestarzałe bo wszyscy mi mówią że to dopiero następny rocznik będzie musiał... uffff..

Dnia 04.05.2007 o 10:48, Olamagato napisał:

Można jej nienawidzić, ale konsekwencje braku znajomości matematyki są współcześnie dość paskudne
(np. problem z awansowaniem w pracy, problemy z bankami).
Skutek nierozumienia matematyki przez ostatnie 17 lat jest taki, że mamy jako kraj takie długi,
że ty i Twoje dzieci będziecie spłacać je razem z odsetkami przez dekady. Podziękuj więc starszym
za olewanie matematyki bo to ty za to zapłacisz w przyszłości. :)


Bez przesady ! Nie mówie o braku znajomości a o maturze. W życiu niebęde potrzebował z 80% tego czego mi kładą do głowy na lekcjii matematyki. Każdy powinnien się ukierunkować i Ci co chcą mieć pracę jakąś ekonomiczno bankową to niech sobie wybiorą mature z matmy a ja np. wogóle nie mam zamiaru w takim kierunku podążać i chce mieć wolny wybór. A to co jest w życiu potrzebne z matmy to zawsze się można nauczyć, na to zawsze jest czas potrzebne tylko chęci. I jeszcze jedną głupotą moim zdaniem jest że to jest jako dodatkowy +1 przedmiot ! I tak duża liczba osób sobie nieradzi z maturami a tu jeszcze więcej nauki o jeden przedmiot. Nie mam tak źle z matmy ale poprostu nielubie tego przedmotu i nie chce go zdawać na maturze. Uważam że bardzo dobrze sobie w życiu poradze bez matury z matmy. Współczuje ludziom młodszym ode mnie o rok bo będą przymusowo pisać mature z matmy. Zobaczymy ile % zda... nie sądze żeby to była wielka liczba.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.05.2007 o 22:18, Sand Wraith napisał:

http://serwisy.gazeta.pl/wideo/44,76004,4106392.html

No, przyznać się, kto jest z Warszawy? ;]


LOL. Po tych wypowiedziach można wnioskować, że w tym roku jeszcze więcej osób obleje maturę niż ostatnio:D Cały kraj ma te same arkusze, right? Przynajmniej u mnie, były 2 bardzo wyraźnie (obramowane) miejsca na te nieszczęsne naklejki. Normalnie 0 kłopotów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 14:50, Grizzly. napisał:

Współczuje ludziom młodszym ode mnie o rok bo będą przymusowo pisać mature z matmy.
Zobaczymy ile % zda... nie sądze żeby to była wielka liczba.

Ja tylko mogłem współczuć moim rówieśnikom ponieważ byłem w pierwszym nienormalnym roczniku, w którym jakiś minister (nie pamiętam nazwiska tego idioty/idiotki) zniósł matury z matematyki.
Efekt był taki, że od 1990 roku pojawili się maturzyści i studenci, którzy nie rozumieli najprostszych zależności ani finansowych, ani nie potrafili rozwiązać najprostszego zadania praktycznego w którym trzeba było ze znajomości matematyki skorzystać. Mówiąc krótko byli (i często do dzisiaj są) to analfabeci funkcjonalni.
W niezależnych rankingach i testach wykonywanych przez różne organizacje (bo bezwartościowych wyników starej matury w żadnym wypadku nie można było brać pod uwagę) polscy absolwenci szkół średnich mieli jedne z najgorszych w Europie ocen umiejętności posługiwania się nabytą wiedzą i rozumieniem tekstu. Wyraźnie pokazały to wyniki nowych matur, które po prostu pokazały to o czym było wiadomo - że statystyczny maturzysta jest cienkim i niekumatym bolkiem. Mówiąc prosto i wyraźnie statystycznie głupim.
Dziwnym trafem bardzo się to zbiegało w ignorowaniu w szkołach takich podstawowych i niezbędnych przedmiotów jak matematyka i fizyka po zniesieniu matury z pierwszego z tych przedmiotów.

Jakbyś nie był uświadomiony, to wyjaśnię, że każdego tygodnia test z fizyki praktycznej oblewają tysiące polskich kierowców (szczególnie młodych), ginący w wypadkach przez siebie spowodowanych.
A egzamin z matematyki praktycznej oblewają miliony obywateli tego kraju regularnie co cztery lata, którzy swoim głosami w wyborach od 1993 r. wpędzili ten kraj w długi przekraczające 5 razy kwotę pożyczoną przez Edwarda Gierka czyli obecnie jakieś 200 miliardów dolarów, nie mówiąc już o oblanych testach w sprawie własnego wpędzania się w długi, życiu na kredyt, braku wyobraźni i brania przyszłości pod uwagę.
Istnieją w Polsce ludzie, którzy mają formalnie wyższe wykształcenie (magistrowie), lecz tak naprawdę powinni mieć oni wykształcenie podstawowe. I nie mówię tu o takich, którzy kupili sobie dyplom, ale o takich, którzy prześlizgiwali się przez polski system edukacji starannie omijając przedmioty ścisłe, a nie potrafią dzisiaj samodzielnie obliczyć raty kredytu próbując kupić na kredyt mieszkanie lub dom. I to jest przerażające bo jest to umiejętność z zakresu dawnej przyzwoitej szkoły podstawowej lub najgorszego liceum zawodowego.

Dlatego jestem pewien, że obowiązkowy egzamin maturalny z matematyki powinien być (i to o takim samym stopniu trudności jak w innych krajach) nawet gdyby miał pokazać, że maturę obleje 3/4 potencjalnych studentów. Olewanie matematyki jest bardzo szkodliwe dla wszystkich. Może więc egzamin zmusi część ludzi, którzy pretendują do nazywania siebie "wykształconymi", żeby rozumieli zależności, których uczy matematyka. Ktoś, kto nie rozumie matematyki, ba nie próbuje nawet jej zrozumieć, moim zdaniem nie powinien w ogóle mieć średniego wykształcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 14:50, Grizzly. napisał:

Ja jestem za zdaniem że On jeszcze nic dobrego dla Polski nie zrobił. Nie wszyscy mają zdolności
i lubią matematyke.

Nie wszyscy mają z zdolności i lubią polski, więc czemu mieliby go zdawać? Mi na przykład matura z polskiego potrzebna jest tak, jak amnestia - wcale. Więc jakim prawem ktoś mnie przymusza do jego zdawania (zresztą teraz to już za późno :)). Wg mnie matematyka jest dużo ważniejsza od polskiego i obecna sytuacja jest po prostu chora (i aż strach pomyśleć, że to właśnie Giertych ją uzdrowi... ;))

Dnia 09.05.2007 o 14:50, Grizzly. napisał:

To chyba już jakieś przestarzałe bo wszyscy mi mówią że to dopiero następny rocznik będzie musiał... uffff..

No... niestety... A tak się cieszyłem, gdy siostra powiedziała mi, że będzie miała obowiązkową matmę :)

Dnia 09.05.2007 o 14:50, Grizzly. napisał:

Bez przesady ! Nie mówie o braku znajomości a o maturze. W życiu niebęde potrzebował z 80%
tego czego mi kładą do głowy na lekcjii matematyki.

Wiesz ile osób wyszło z mojego liceum bez podstaw znajomości matematyki. Dużo. Prześlizgiwali się, bo większość nauczycieli z litości nie oblewała ich na ostatnim roku. Może wizja matury jakoś by ich zmotywowała do nauki, bo w tym wypadku popieram Olamagato – większość osób ze średnim wykształceniem nie zna nawet podstaw matematyki.
A żeby napisać na te 30% z podstawowej matematyki naprawdę niewiele trzeba. Niektóre zadania są na poziomie gimnazjum/podstawówki. Problem polega na tym, ze niektórzy mają zaległości właśnie z podstawówki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>cut
Okej matematykę na maturze popieram, podstawa nie jest taka trudna, a większość zadań po prostu da się wyuczyć więc nie powinno być problemu ...
ALE
-ciężko się dobrze przygotować do matury jak się ma 2 lata (3 lata to bullshit) po prostu za mało czasu, a jeżeli dodać do tego matę (dajmy za przykład mnie - polak, angol, wos, hista (wszystko na R) + mata ... mmm sounds lovely)
-niech ten program się ujednolici, bo nauczyciele pierd**ca dostają. W trakcie mojej edukacji wyrzucano coś z podręcznika, który był rok wcześniej aktualny ...
-matura ... Matura z maty nie jest ciężka ze względu na to że jest ciężka (taki pleonazm ;]) ale dla tego że brakuje
=>czasu (za mało czasu na jedno zadanie) - chociaż o dziwo to nie jest główny problem bo brakuje też ....
=> miejsca! O lol pomyślcie o tym wpadliście na rozwiązanie ale nie ma już wolnego miejsca na arkuszu ... aha, można mieć tylko długopis/pióro i ołówek. Gumki zabronione ...

Tą fizykę przemilczę ... tylko zacytuję mojego nauczyciela matematyki "Gdyby wprowadzili fizykę na maturę to 95% maturzystów by nie zdało". To nie nauczyciel fizyki, czy OKE wydaje prawo jazdy. W Skandynawii nie mają obowiązkowej matury z fizyki, a jednak jeżdżą bezpieczniej, przypadek?
Na zakończenie dodam, że same złe rzeczy przyniosło ze sobą gimnazjum. Wolałbym czteroletnie liceum i 8 lat podstawówki. I to nie jest tylko moja opinia, ale też nauczycieli.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 21:25, Sand Wraith napisał:

-ciężko się dobrze przygotować do matury jak się ma 2 lata (3 lata to bullshit) po prostu za
mało czasu, a jeżeli dodać do tego matę (dajmy za przykład mnie - polak, angol, wos, hista
(wszystko na R) + mata ... mmm sounds lovely)

>(...)

Dnia 09.05.2007 o 21:25, Sand Wraith napisał:

=>czasu (za mało czasu na jedno zadanie) - chociaż o dziwo to nie jest główny problem bo
brakuje też ....


Moja przyjaciółka zdawała 2 lata temu dokładnie te same przedmioty (były jej potrzebne na prawo) i nie mogę powiedzieć, że cierpiała na brak czasu wolnego... Jeżeli ktoś "w miarę" systematycznie zagląda do książek (szczególnie przy historii jest to ważne) to da radę...
A co do czasu - jak sobie wszystko dobrze poukładasz to na wszystko starczy czasu - wydaje się, że nie ma go dużo, ale ile człowiek traci na różne pierdółki...

Dnia 09.05.2007 o 21:25, Sand Wraith napisał:

Na zakończenie dodam, że same złe rzeczy przyniosło ze sobą gimnazjum. Wolałbym czteroletnie
liceum i 8 lat podstawówki. I to nie jest tylko moja opinia, ale też nauczycieli.


Niestety z powyższym muszę się zgodzić - jak dla mnie nic dobrego nie wyszło z gimnazjum - nie czułam się dobrze jako królik doświadczalny... no i poza tym z niektórych przedmiotów (np. z historii) nigdy nie doszłam do końca... No i rozbijanie klas - jak człowiek się zżyje z ludźmi to akurat nadchodzi koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 21:25, Sand Wraith napisał:

=>czasu (za mało czasu na jedno zadanie) -

Matura jest robiona tak, żeby jak najmniej osób napisało ja na 100% (choć w podstawowej to normalka). Jesli zbyt wiele osób uzyska fulla, to znak, ze z maturą było coś nie tak. No ale 30% to chyba każdy powinien zdążyć zrobić. :)

Dnia 09.05.2007 o 21:25, Sand Wraith napisał:

=> miejsca! O lol pomyślcie o tym wpadliście na rozwiązanie ale nie ma już wolnego miejsca
na arkuszu ... aha, można mieć tylko długopis/pióro i ołówek. Gumki zabronione ...

Ale za to jest brudnopis na końcu arkusza - 1 strona (śmiech na sali). :/ Cały problem polega na tym, że to zadanie da się zapisać na połowie tego miejsca, które dostajesz. Tylko, że musisz od razu wiedzieć, jak dane zadanie rozwiązać. Ja robiąc próbne zadania z matmy rozszerzonej zapisywałem najpierw 3-4 strony obliczeń, po czym przepisywałem na czysto i wychodziło zawsze poniżej 2 stron. Tak się zastanawiam, czy nie wziąć przypadkiem jakiejś kartki na brudnopis. Może trafię na jakąś ławkę, po której będzie dobrze pisać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 15:46, Olamagato napisał:

Dlatego jestem pewien, że obowiązkowy egzamin maturalny z matematyki powinien być (i to o takim
samym stopniu trudności jak w innych krajach) nawet gdyby miał pokazać, że maturę obleje 3/4
potencjalnych studentów.


Jednak za nim to nastąpi niezbędna jest gruntowna reforma oświaty, która powoli postępuje, nie mam oczywiście na myśli zasług pana Giertycha. Mam na myśli to, iż coraz mniejszą wagę przykłada się do wiedzy stricte książkowej, najlepszym przykładem jest obecna matura z polskiego. W głównej mierze sprawdza się na niej umiejętność czytania ze zrozumieniem i udzielania jednoznacznych odpowiedzi, na niejednoznaczne pytania. Gorzej sprawa się ma, jeżeli chodzi o matematykę, w przeważającej większości szkół lekcje matematyki polegają na zrobieniu przykładów od a), do d). Nikt nie stara się zrozumieć, nikt nie stara się analizować, każdy kolejny przykład wtłacza się w schemat i rozwiązuje (szczególnie widoczne jest to na lekcjach fizyki, jednak o tym później). Natomiast gdy następuje delikatna zamiana danych, nikt nie potrafi rozwiązać, gdyż wtłoczenie w schemat już nie wystarczy i trzeba wysilić swój rozum i wykazać się logiką. Jeżeli mowa o fizyce to w wielu szkołach jest to czysta abstrakcja. Oczywiście lekcje odbywają się regularnie, jednak albo sam nauczyciel jest delikatnie mówiąc mało kompetentny, albo uczniowie go olewają. Nie narzucam obowiązku zdawania matury z fizyki, ale należy rozumieć podstawy, zresztą fizyka tak naprawdę jest łatwiejsza od matematyki, gdyż fizykę wystarczy zrozumieć, matematykę trzeba jeszcze zapamiętać. Ludzie z reguły nie rozumieją matematyki, a o fizyce już nie wspomnę. A jest to konsekwencją fatalnych podręczników, do osób je piszących nie dociera to, że jeżeli użyją fachowego języka żaden pierwszoklasista nie będzie w stanie pojąć sensu zapisanych przez nich słów. Dopóty dopóki w Polsce nie zmieni się zasada pisania podręczników, sytuacja nie ulegnie znaczącej poprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>cut
dokładnie! Wiecie jak udało mi się zdać fizykę? Uczyłem się jej na pamięć. Ale nie tak, jak np. daty z historii, czy słówka z angielskiego - tu można coś załapać, znaleźć jakiś sens. Natomiast jeżeli chodzi o fizykę to uczyłem sie jej słowo po słowie, literak po literce - czysta abstrakcja. O wiem, porównać to można do uczenia się jakiś zdań w obcym języku gdzie słowa są wyrwane z kontekstu. Bez sensu ....
Przeciwieństwem była mata. Tej nie bałbym się zdawać na maturze ;]
I kolejny argument przeciw gimnazjum ... dlaczego nauczycielka nie podała mi wzoru na deltę, tylko uczyła tych wszystkich bezsensownych metod (patrz metoda podstawiania ...)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy zdają fizykę tylko fromalnie poto by arkusz podpisać nakleić kody i oddać.Bo wtedy liczy się że podeszłeś do matury i daje większe szanse na kierunek ścisły na studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2007 o 00:56, buraczek18 napisał:

Niektórzy zdają fizykę tylko fromalnie poto by arkusz podpisać nakleić kody i oddać.Bo wtedy
liczy się że podeszłeś do matury i daje większe szanse na kierunek ścisły na studiach.

Więc mówisz, że za samo podejście są punkty...? Hmm... Ja się na fizyke deklarowałem, ale miałem zamiar nie iść po nie czuję się przygotowany, ale skoro tak sytuacja wygląda, to może jednak się skuszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2007 o 07:21, Deejay napisał:

Więc mówisz, że za samo podejście są punkty...? Hmm... Ja się na fizyke deklarowałem, ale miałem
zamiar nie iść po nie czuję się przygotowany, ale skoro tak sytuacja wygląda, to może jednak
się skuszę...


Nie wiem dokładnie jak jest teraz ale 2 lata temu gdy zdawałem maturę, jeśli fizyka była przedmiotem dodatkowym, to jej niezaliczenie nie powodowało niezaliczenia matury aczkolwiek na świadectwie maturalnym był taki nieładny ślad, że fizyki (czy innego przedmiotu) nie zaliczyłeś, aczkolwiek miałeś chyba wpisane ile procent udało się wyszarpać. I teraz przeliczanie tych prcent na punkty zależy już od uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na szczęcie na mam jeszcze do matury sporo czasu, więc mogę na razie siedzieć przed kompem i grać :P Współczuje wam (no ale za jakiś czas ktoś będzie współczuł mnie :( ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2007 o 07:21, Deejay napisał:

Więc mówisz, że za samo podejście są punkty...? Hmm... Ja się na fizyke deklarowałem, ale miałem
zamiar nie iść po nie czuję się przygotowany, ale skoro tak sytuacja wygląda, to może jednak
się skuszę...


Za samo podejście nie ma punktów. Ale jeśli na uczelni, na którą się wybierasz wymagana jest fizyka, wystarczy juz sam fakt, że ją zdawałeś, wynik nie jest ważny (chyba...). A czy się dostaniesz, to już zupełnie inna sprawa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem maturę ustną z polskiego... Na szczęście dobrze mi poszło i zdobyłem 90%... Teraz uczę się na matematykę - w poniedziałek piszę rozszerzoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pełen lajt w sumie juz mam wolne dzis geo poszla nawet ładnie wczoraj 85% z polaka Ustnego w pon jeszcze tylko oral inglisz ale to tylko formalnośc :D no chyba ze dostane jakis mega dziwny obrazek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.05.2007 o 23:34, Unpredictable napisał:

Natomiast gdy następuje delikatna zamiana danych, nikt nie potrafi rozwiązać, gdyż wtłoczenie w schemat już nie wystarczy

No i dlatego zadań z przedmiotów ścisłych powinno byc tak wiele, żeby nie było możliwości nauczenia się się ich na pamięć. Bo tak naprawdę chodzi o umiejętność rozwiązywania problemu, a nie podawania wyników z wkutego szablonu. I oczywiście wtedy odpowiednio ustawić wymagania co do traktowania zaliczonych zadań.

Dnia 09.05.2007 o 23:34, Unpredictable napisał:

Jeżeli mowa o fizyce to w wielu szkołach jest to czysta abstrakcja.

A to się zgadza. Jest mnóstwo nauczycieli fizyki, którzy nie powinni w ogóle uczyć tego przedmiotu.

Dnia 09.05.2007 o 23:34, Unpredictable napisał:

matematykę trzeba jeszcze zapamiętać.

Za wiele do zapamiętania nie ma. O ile pamiętam jak ja siedziałem w średniej, to cała pamięciowa wiedza z matematyki na poziomie średnim mieściła się na kartoniku 8x5 cm (sic!) wraz z rysunkami (było to uzupełnienie do dobrego piórnika).
Problem w tym, że do dzisiaj jest dość mało zadań z matmy pokazujących, że to jest nie teoria, lecz absolutnie praktyczny przedmiot. Prawie żadna rzecz w przeciętnym domu nie istniałaby gdyby nie matematyka i jakieś obliczenia potrzebne do jej wytworzenia (od żelazka, przez ubrania, sprzęt AGD, RTV, aż po mury).

Dnia 09.05.2007 o 23:34, Unpredictable napisał:

A jest to konsekwencją fatalnych podręczników

A tu masz rację. Chociaż jak ostatnio przeglądałem pobieznie jakąś sztukę, to naprawdę przez te 15 lat zmieniło się ogromnie na plus.

Dnia 09.05.2007 o 23:34, Unpredictable napisał:

do osób je piszących nie dociera to, że jeżeli użyją fachowego języka żaden
pierwszoklasista nie będzie w stanie pojąć sensu zapisanych przez nich słów.

Problemem jest co innego. Konkretnie fakt, że wiedza z różnych przedmotów nie jest zbyt dobrze ze sobą skoordynowana w czasie. Na przykład zadania z fizyki mogą wymagać wiedzy matematycznej na wyższym poziomie. Mnóstwo zadań z fizyki robi się na wiarę korzystając z regułek, których pochodzenia się jeszcze nie zna, podobna sprawa dotyczy chemii i matematyki lub chemii i fizyki. Często do rozumenia czegoś z chemii potrzeba wiedzy z fizyki, która wymaga wiedzy z matematyki. I sprowadza się to do tego, że matematyka jest zawsze spóźniona (w najlepszym razie). Jest to skutek nędznego programu z matmy i po prostu o wiele za małej ilości godzin na nią przeznaczanych. Ten jeden przedmiot jest podstawą dla kilku innych i nie może byc ignorowany bo inaczej pozostałe przedmioty są brane na wiarę.
A to kończy się tak jak się kończy w Polsce - wynikami z matur i wysokiem stopniem analfabetyzmu funkcjonalnego.

Powiem więcej - w pozostałych przedmiotach ścisłych (np. chemia czy fizyka, a nawet część biologii) jeżeli odliczy się czas przeznaczony na przyjęcie do wiadomości faktów z tych dziedzin (odkryć naukowych i zależności z nich wynikających - a wiedza ta nie różni się bardzo od zawartości programów edukacyjnych np. na Discovery), to cała reszta, to po prostu matematyka wyspecjalizowana pod te dziedziny. Dlatego moim zdaniem czas przeznaczany na liczenie zadań z fizyki czy chemii powinien byc włączony do programu matematyki, dzięki czemu poziom umiejętności w tych dziedzinach będzie idealnie zgodny z programem matematyki. A nauczyciele matematyki musieliby w ten sposób mimowolnie pokazywać praktyczną stronę matematyki. No ale to wymagałoby rewolucji w kwestii nauczycielskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2007 o 11:37, Piter Fersin napisał:

Pełen lajt w sumie juz mam wolne dzis geo poszla nawet ładnie

Pewnie jakbym sie chociaż odrobinę pouczył to też by mi ładnie poszła... A ja książki od geografii od ponad roku w ręku nie miałem... :/ No ale cóż, lepsze 60% z rozszerzenia niż 80 z podstawy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować