Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 20.05.2010 o 18:03, Neisha napisał:

Sorry, ale nie jestem masochistką, by oglądać dziesiątki wystąpień tego narcyza. Cytaty

Sporo tracisz.
http://www.youtube.com/watch?v=2SCnI7dI_DY
http://www.youtube.com/watch?v=5_In547onR8&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=fk1qCvG7LR0&feature=related

Dnia 20.05.2010 o 18:03, Neisha napisał:

Przez takie myślenie Korwin nigdy nie zdobędzie poważnego wyniku w

Nigdy, nigdy też nie dostanie się nawet do parlamentu jeżeli PO nie zmieni ordynacji wyborczej i choćby dlatego warto ją popierać. Przy jednomandatowych okręgach Korwin miałby szanse - chyba:D Przecież jest możliwość głosowania poza własnym okręgiem wyborczym. Korwin jako osoba przedsiębiorczy zarządziłby mobilizacje wszystkich wyborców do najmniejszego okręgu i może by się dostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 18:43, In_The_End napisał:

Korwin sam popiera PO w walce z pisem http://www.youtube.com/watch?v=QduIG0b1vgc&feature=related
;>

Ja tutaj popierania PO nie widzę, a co najwyżej wybuch niechęci wobec PiSu. Skoro mówi, że nie żal mu już tej partii, to równie dobrze można stwierdzić, że popiera SLD... Tyle że to PO jest i była największym wrogiem PiSu i jednocześnie partią z największym poparciem. Tak czy inaczej, Korwin już kilkukrotnie był pytany jaką kandydaturę na prezydent RP poparłby, gdyby nie dostał się do II tury. Odpowiedzi nie udzielił. I przypominam, że w wyborach prezydenckich nie ma czegoś takiego jak ordynacja wyborcza i nie ma żadnej zasady proporcjonalności, więc tym bardziej powinieneś głosować na Korwina zamiast jakiegoś unioeuropejskiego agenta.

Neisha

Dnia 20.05.2010 o 18:43, In_The_End napisał:

Polityka (poza pustymi pogadankami) nie interesuje większości społeczeństwa, wyborcy kierują się bardzo płytkimi kryteriami, czego dowodem popularność PO i PiS, i czy na podstawie tego mamy odebrać większości społeczeństwa prawa wyborcze?

Cóż, tak... To jeden z argumentów rojalistów. Chodzi o to, że (podaje przykładowe liczby, a nie te odzwierciedlające rzeczywistość) jeśli 60% mężczyzn i 30% kobiet zna się na polityce i ekonomii, to by wynik w wyborach był jak najbardziej efektywny należy odebrać prawo głosu kobietom. Dalej: jeśli 80% mężczyzn w przedziale wiekowym >26 lat i 40% mężczyzn w przedziale wiekowym 18-24 lata zna się na polityce i ekonomii, to by wynik w wyborach był jak najbardziej efektywny należy odebrać prawo głosu mężczyznom w przedziale 18-26 lat. Pytanie jest takie, gdzie jesteśmy gotowi postawić granicę w odbieraniu prawa głosu, by wynik był jak najbardziej efektywny. Dla rojalistów jest jasne, że głosować powinien tylko król, ale skoro żyjemy w republice, to trzeba albo zostawić jak jest, albo kombinować - by wynik był lepszy. W końcu zawsze istnieje jakiś cenzus. W Polsce tym cenzusem jest właśnie wiek. Osoby poniżej 18 lat nie mogą głosować. Dlaczego zwolennicy demokracji nie oburzają się, że tak bezczelnie ogranicza się standardy demokratyczne?

Ps. Przypomnę jeszcze tylko, że okres największej prosperity Stanów Zjednoczonych przypada na okres, gdy kobiety i murzyni nie mieli prawa głosu... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 19:08, Rusty-Luke napisał:

Ps. Przypomnę jeszcze tylko, że okres największej prosperity Stanów Zjednoczonych przypada
na okres, gdy kobiety i murzyni nie mieli prawa głosu... :P

I tylko zupełnym przypadkiem ówczesna gospodarka bazowała na niewolnikach, nad którymi nie miał się kto zlitować bo kobiet o głos nikt nie pytał:)
BTW Największa prosperity Rzymu też przypada na czasy rozkwitu niewolnictwa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Wytepieni? Pierwsze slysze.

Jeżeli zniknęli, to zostali wytępieni lub wyparci. Równie dobrze można powiedzieć, że zanikli bo ogromnej fali emigracji, która mogła być spowodowana konkretną przyczyną nie ma chyba zanotowanej (takie zwykłe "powojenne" zaliczyłbym do małych).

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

No tak, "prawdziwi".

W sensie etniczni - Ci, których rodziny zamieszkiwały te ziemie od czasów sprzed wprowadzenia chrześcijaństwa.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Ale czy ludzie mieszkajacy tam od tego 18 wieku nie maja prawa nazywa sie "Slazakami"?

Oczywiście. Zresztą Ci ludzie migrowali tam nawet wcześniej (od późnego średniowiecza). Swoje robiły wojny i ciągnące się za nimi choroby, które czasem wyludniały całe połacie terenów i całe miasta.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Tak, jakas czesc ma polski rodowod. Ale to w duzej mierze "wina" tego, ze po wojnie slazakow
wywozono do niemiec, zasiedlajac te tereny przesiedlencami.

Chodzi mi o to, że skoro prawdziwych ludów będących etnicznymi mieszkańcami tych terenów praktycznie nie ma, a ziemie te były mniej więcej w podobnej liczbie lat w zasięgu wpływów Polski lub księstw niemieckich oraz państwa pruskiego, to naprawdę nie ma powodu aby przekonywać iż Śląsk jest niemiecki.
Najlepiej może zobrazować to na przykładzie języka który stał się wypadkową wpływów polskich i niemieckich. Czy Ślązak mówiący tak jak jego rodzice i dziadkowie byłby bardziej zrozumiały przez rodowitego Bawarczyka czy rodowitego Warszawiaka.
Moim zdaniem byłby zrozumiany tylko przez tego drugiego ponieważ do dialektu śląskiego przeniknęło wiele z języka niemieckiego, ale cała podstawowa gramatyka i wciąż przeważająca liczba słów ma polski rodowód.
Można to będzie świetnie sprawdzić na przykładzie słownika dialektu śląskiego, który podobno jest w trakcie przygotowywania (chyba, że jest już skończony). Kiedy będzie gotowy będzie można porównać czy ma on więcej wspólnego z j. niemieckim czy polskim.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Z terenow DZISIEJSZYCH Niemiec, moze. Tylko ze wielu z nich rodzilo sie w miastach, ktore
dzis sa polskie, a wtedy byly niemieckie i w przedszkolu uczyli sie piosenek o cesarzu wilhelmie.

Co w tym dziwnego? Dzisiaj tak samo uczą się o królach polskich, książętach śląskich itp. Co nie wyklucza przecież uczenia się o cesarzach Niemiec.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Zniemczona ludnosc polska? Em..nie, z tym sie nie zgodze. Nie mozna o slazakach powiedziec, ze to ludnosc polska.

A jeszcze mniej, że jest to ludność niemiecka. Tak czy inaczej ludność ta jest w całości napływowa i mówi głównie językiem mającym znacznie więcej wspólnego z polskim niż z niemieckim.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Stad te starania o uznanie slaskiego oficjalnie jako jezyk, uznanie
slazakow jako mniejszosci etnicznej no i oczywiscie marsze autonomii.

Jeżeli uznać Ślązaków za naród, a Śląski za język narodowy, to automatycznie trzeba by przyznać językowi Słowackiemu status dialektu polskiego.
Wynika to z tego, że język Słowacki różni się nawet nieco mniej od j. Polskiego niż tzw. Śląski.
A to jak na razie byłby absurd.
Przynajmniej takie informacje udało mi się wyczytać od wszystkich językoznawców, do których opinii i opracowań mogłem dostać się w internecie.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

Sam pilsudzki mowil, ze ma gdzies ta "niemiecke prowincje". Slazacy po powstaniach zawiedli
sie polska, ktora nie wygladala tak, jak sobie wyobrazali i odcinali sie od swojego udzialu
w powstaniach, ktore swoja droga w niemczech widziane sa jako "wojny domowe".

Każde państwo widzi ruchy narodowe w swoich granicach jako drobne rebelie. Z jednym wyjątkiem - *chyba, że się powiodą*. I tu jest kluczowa sprawa. Niepodległość niestety zawsze wywalcza się krwią. A to dlatego, że jest to ogromny i fundamentalny wręcz spór.
A jak na razie Śląsk krwią wywalczył sobie przynależność do Polski.a nie odwrotnie. Już pomijam fakt, iż ziemie te Niemcy straciły w pozostałej części (licząc przedwojenne granice) w wyniku wojny totalnej, którą przegrały, a Polska jako część aliantów (i co ważniejsze PRL jako sojusznik Stalina) wygrała.

Dnia 19.05.2010 o 19:59, Izrafel92 napisał:

W mojej rodzine np. dopiero dziadkowie urodzili sie w polsce. Cala reszta, przed nimi
rodzila sie w niemczech, jako obywatele tego kraju., ktorym zreszta sam sie w pewnym
stopniu czuje.

Co akurat było naturalne ponieważ przez kilka wieków były to tereny Prus po zjednoczeniu Niemiec, a wcześniej książąt niemieckich, którzy te tereny uzyskali albo w wyniku zakupu, powinowactwa, albo wygaśnięcia linii rodowej książąt Śląskich.

I to tyle o Śląsku bo napisałem wszystko co wiem, więc nie będę dalej rozwijał dyskusji w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 17:39, KrzysztofMarek napisał:

Wcale się nie dziwię, że nie rozumiesz. Jesteś żywym dowodem na prawdziwość słów JKM.

No wiesz. Taki argument jest już znacznie poniżej pasa. Jest tak nisko, że tylko niewielu facetom może tak nisko sięgać pewien organ... :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 17:54, Rusty-Luke napisał:

pożytecznymi idiotami, ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem prawa głosu dla 18-latków.


Moglbys uzasadnic? Ktos musi glosowac, jakas demokracja musi byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 17:44, Rusty-Luke napisał:

> Każda obecna partia taka jest... Ważniejsze jest co robi, a nie mówi.
Nieprawda, nie każda partia jest bezideowa.

Powiem więcej. Partia bezideowa nie istnieje. Można tak nazwać jedynie organizację, która tylko dla pewnych korzyści nazywa się partią. Na przykład mafię lub kartel.

Dnia 20.05.2010 o 17:44, Rusty-Luke napisał:

"prezydent wszystkich" to tylko jakiś idiotyczny slogan.

Oczywiście. Prezydent jest prezydentem państwa, w którym poparła go większość głosujących. Co czasem w rzeczywistości oznacza mniejszość.

Dnia 20.05.2010 o 17:44, Rusty-Luke napisał:

Przez takie myślenie Korwin nigdy nie zdobędzie poważnego wyniku w wyborach, a więc
nigdy nie będzie miał szansy na rozpropagowanie idei konserwatyzmu i leseferyzmu.

Korwin nie zdobywa poważnego wyniku ponieważ zachowuje się niepoważnie. Po pierwsze jest politycznym samobójcą odcinającym na dzień dobry połowę elektoratu (żeńskiego), a także ogromny procent mężczyzn, którym to się nie podoba.
Ma więc efekt, który de facto oczekuje, choć nie chce się do tego przyznać.
Gdyby powiedzieć to w kategoriach szachowych, to sformułowałbym to tak, iż gra na przegraną na nieograniczonej wielkością szachownicy.

Dnia 20.05.2010 o 17:44, Rusty-Luke napisał:

A czy tak nie jest? Rozumiem, że Ty interesujesz się polityką [...], ale większości kobiet w ogóle ona nie obchodzi.

To, że coś kogo nie obchodzi nie oznacza, że ten ktoś nie potrafi się tym czymś posługiwać. Na przykład mnie czasem nie obchodzi czystość toalety, ale niestety potrafię ją umyć. I to całkiem porządnie.
Tu JKM popełnia podstawowy błąd logiczny. Sam daje przeciwnikowi założyć mata. No i go dostaje, skoro się podkłada.

Dnia 20.05.2010 o 17:44, Rusty-Luke napisał:

Ale uważam, że przyzwolenie na głosowanie dla 18-latków to skrajny debilizm. Co z tego, że ja
się trochę w polityce orientuje i jeszcze paru innych 18-latków też, skoro na każdego
orientującego się 18-latka przypada sto kompletnych politycznych analfabetów

Wolisz aby Ci nie uczestniczący w polityce 18-latkowie zaczęli się nią zajmować podobnie jak było to z rosyjskimi młokosami śpiewającymi o komunizmie i rewolucji? Bo skutki takiego podejścia - czyli wyedukowania ich przez skrajny margines polityczny (w tym wypadku komunistów) - były opłakane. To nieważne, że przyspieszony kurs polityki trwał dwa tygodnie zanim do ręki dostali zdobyczne karabiny i sami zaczęli zabijać w ramach czyszczenia sceny politycznej ówczesnej Rosji. Do tego właśnie prowadzi skutek izolacji młodych ludzi od polityki. A zawsze może się zdarzyć, że młodych będzie znacznie więcej niż starych.
Dzisiaj starzy to większość (w Europie), ale tak nie musi być zawsze. Tym bardziej jeżeli młodzi mieliby pochodzić z kręgów islamskich. Co jest wysoce prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.05.2010 o 19:17, zadymek napisał:

I tylko zupełnym przypadkiem ówczesna gospodarka bazowała na niewolnikach, nad którymi
nie miał się kto zlitować bo kobiet o głos nikt nie pytał:)

Po pierwsze to niewolnictwo było domeną tylko i wyłącznie Południa, a po drugie niewolnicy stanowili ważną funkcję w gospodarce tylko w niektórych okresach historii Stanów (przede wszystkim gdy wzrósł popyt na bawełnę po 1793). Zresztą okres gwałtownego rozwoju Stanów nie jest zasługą zinstytucjonalizowanego niewolnictwa; już Friedman wykazał, że nie jest to najefektywniejsza metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 19:08, Rusty-Luke napisał:

Ps. Przypomnę jeszcze tylko, że okres największej prosperity Stanów Zjednoczonych przypada
na okres, gdy kobiety i murzyni nie mieli prawa głosu... :P

Wg historyków okres ten przypada na powojenne dwudziestolecie czyli lata 1945-1965 r. A jakimś cudem kobiety miały już dawno prawa wyborcze, a niewolników murzyńskich formalnie nie było równie dawno., choć w praktyce właśnie wtedy walczyli o swoje rzeczywiste prawa obywatelskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.05.2010 o 20:08, kuba9876543210 napisał:

Moglbys uzasadnic? Ktos musi glosowac, jakas demokracja musi byc...

Co masz na myśli pisząc, że jakaś demokracja musi być? Powtórzę to, co napisałem kerkasowi. Polska istnieje ca. 1000 lat. Polska jest republiką ca. 100 lat. Polska jest republiką demokratyczną ca. 20 lat. Nie uwzględniam tutaj tzw. demokracji szlacheckiej, która zresztą doprowadziła do rozbiorów Polski (Konstytucja III Maja zakładała powrót do monarchii dziedzicznej). Tak czy inaczej, to, co dzisiaj nazywamy standardami demokratycznymi istnieje w Polsce od, powiedzmy, 1991 roku. Ja jestem zwolennikiem monarchii, ale nie na pokaz, jak jest obecnie w GB, ale realnej. Prawdę mówiąc, to ciekawy wydaje mi się ustrój Księstwa Liechtenstein, choć tam kompetencje rodziny królewskiej i tak są mocno ograniczone.

Olamagato

Dnia 20.05.2010 o 20:08, kuba9876543210 napisał:

Korwin nie zdobywa poważnego wyniku ponieważ zachowuje się niepoważnie. Po pierwsze jest politycznym samobójcą odcinającym na dzień dobry połowę elektoratu (żeńskiego), a także ogromny procent mężczyzn, którym to się nie podoba.

Korwin wielokrotnie powtarzał, że nie jest politykiem demokratycznym i nie zamierza takim być. Zresztą mówił kiedyś, że znaczną część (może nawet większość?) jego elektoratu stanowią właśnie kobiety. Chodzi mi jednak o to, że jeśli ludzie nie głosowaliby na zasadzie "byle nie zmarnować głosów", to Korwin miałby jednak większe poparcie niż granice błędu statystycznego. Co jak co, ale w Internecie, który w Polsce stopniowo coraz bardziej zaczyna stawać się równouprawnionym medium informacji w stosunku do TV i gazet, a także z którego coraz więcej osób korzysta, to właśnie idee Korwina są szeroko popierane. Dwoma najczęściej odwiedzanymi blogami są blogi JKM i Michalkiewicza, a wg sondażu na Facebooku JKM ma 22% poparcia i zajmuje drugie miejsce w walce o fotel prezydencji (za Komorowskim). Dlatego myślę, że gdyby ci wszyscy internauci nie bali się w realnym życiu głosować na Korwina, to mógłby on zebrać choć kilka punktów procentowych więcej i być gdzieś na ok. 4 miejscu w wyborach - przy bardzo optymistycznych założeniach.

Dnia 20.05.2010 o 20:08, kuba9876543210 napisał:

To, że coś kogo nie obchodzi nie oznacza, że ten ktoś nie potrafi się tym czymś posługiwać. Na przykład mnie czasem nie obchodzi czystość toalety, ale niestety potrafię ją umyć. I to całkiem porządnie.

No i to chodzi. Toaletę wystarczy iść i ją umyć. A z polityką tak nie jest. Właśnie w tym rzecz, że znaczna część ludzi idzie i głosuje. I nawet nie rozumie postulatów swojego kandydata...

Co do edukowania młodzieży przez margines polityczny w rodzaju komunistów: myślę, że wystarczy silna pozycja rodziny w społeczeństwie, by się obronić przed tego typu zapędami.

Dnia 20.05.2010 o 20:08, kuba9876543210 napisał:

Wg historyków okres ten przypada na powojenne dwudziestolecie czyli lata 1945-1965 r

A dlaczego akurat wtedy? "Udział Stanów Zjednoczonych w produkcji światowej wzrósł z poziomu 7% w 1840 do 23,3% w 1870." (Wiki) Jest coś w stanie przebić to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 20:50, Rusty-Luke napisał:

> Moglbys uzasadnic? Ktos musi glosowac, jakas demokracja musi byc...
Co masz na myśli pisząc, że jakaś demokracja musi być?


Czy jest ktos w Polsce kto bylby kompetentny do sprawowania wladzy (jako monarcha czy inny wladca majacy wolna reke co do rzadzenia krajem)? Wg mnie nikogo takiego nie ma, a i nie chcialbym zeby obecny/przyszly prezydent czy premier mial wieksza wladze (chyba, ze widzisz kogo odpowiedniego z obecnych kandydatow na prezydenta?)

Chcialbym, zebys odpowiedzial na moje poprzednie pytanie, dlaczego napisales

Dnia 20.05.2010 o 20:50, Rusty-Luke napisał:

jestem zdecydowanym przeciwnikiem prawa głosu dla 18-latków


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 18:32, In_The_End napisał:

> Przez takie myślenie Korwin nigdy nie zdobędzie poważnego wyniku w
Nigdy, nigdy też nie dostanie się nawet do parlamentu jeżeli PO nie zmieni ordynacji
wyborczej i choćby dlatego warto ją popierać. Przy jednomandatowych okręgach Korwin miałby
szanse - chyba:D Przecież jest możliwość głosowania poza własnym okręgiem wyborczym.
Korwin jako osoba przedsiębiorczy zarządziłby mobilizacje wszystkich wyborców do najmniejszego
okręgu i może by się dostał.

Pracujesz dla PiSu, że tak ludzi straszysz przed głosowaniem na PO?
Zresztą, nawet jakby się dostał, wiele to by nie zmieniło, bo już w sejmie był (gdy nie było progów). Trochę popajacował, złożył projekt konstytucji, który z racji jego niedołęstwa (niespełnienia wymogów formalnych) został odrzucony już na wstępie, i tyle. A wtedy nie był sam, a jak wiadomo, co dwie głowy...


@Rusty-Luke
Cóż, tak... To jeden z argumentów rojalistów. Chodzi o to, że (podaje przykładowe liczby, a nie te odzwierciedlające rzeczywistość) jeśli 60% mężczyzn i 30% kobiet zna się na polityce i ekonomii, to by wynik w wyborach był jak najbardziej efektywny należy odebrać prawo głosu kobietom.

Żeby coś takiego stwierdzić, należałoby najpierw zmierzyć znajomość tych zagadnień u danych grup społecznych, a nie kierować się indywidualnym przekonaniem, że kobiety są gorsze od mężczyzn i się nie znają. A jak to chcesz zrobić? I według jakiego kryterium to mierzyć? Czyżby wg kryterium: jak nie popiera gospodarczego neoliberalizmu i politycznego konserwatyzmu, to znaczy, że się nie zna i należy odebrać prawa wyborcze?
I dzięki temu zostawimy tylko takich ludzi, którzy popierają jedyne rozsądne postulaty.

Nie będzie to więc już demokracja, tylko oligarchia. I historia się powtórzy prowadząc znów do demokracji, bo nie wymyślono niczego lepszego.

W końcu zawsze istnieje jakiś cenzus. W Polsce tym cenzusem jest właśnie wiek.

No tak, w oczach prawicowca kobieta w końcu mentalnie się od dziecka nie różni (dlatego jak wspominałam była prawnie traktowana jako wieczne dziecko, dzięki czemu zawsze jakiś mężczyzna sprawował nad nią kontrolę), więc co za różnica.

Ps. Przypomnę jeszcze tylko, że okres największej prosperity Stanów Zjednoczonych przypada na okres, gdy kobiety i murzyni nie mieli prawa głosu... :P

Och, ja nie wątpię, że bogatym białym facetom wiodło się świetnie, ale znacznie bardziej prawdopodobne jest, że byłbyś zwykłym robolem w fabryce. Wtedy pewnie z równym zaangażowaniem prawiłbyś o socjalizmie (o ile rzecz jasna umiałbyś czytać, lub chociaż dowiedzieć się od kogoś o tym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 21:13, Neisha napisał:

Zresztą, nawet jakby się dostał, wiele to by nie zmieniło, bo już w sejmie był (gdy nie
było progów). Trochę popajacował, złożył projekt konstytucji, który z racji jego niedołęstwa
(niespełnienia wymogów formalnych) został odrzucony już na wstępie, i tyle. A wtedy nie
był sam, a jak wiadomo, co dwie głowy...


JKM ma to do siebie , że rzuca w sposób lekko opętany na lewo i prawo pomysłami , nieraz nawet są to całkiem sensowne i godne poparcia pomysły ,jednak nie przedstawiając logicznego sposobu na ich realizację.Np zlikwidować ZUS.W sumie superfajnie.Niestety , jak rozliczać dotychczas wpłacone składki , kto i na jakich zasadach przejmie konta klentów ZUS i tym podobne "drobiazgi" niespecjalnie interesują tego polityka , ewentualnie nie ma pojęcia , co z tym zrobić.Nie wystarczy krzyknąć :" w kraju ma być dobrze".Najważniejsze to wiedzieć , jak do tego doprowadzić bez łamania istniejącego prawa , ewentualnie jak to prawo zmieniać.
JKM zdecydowanie jest całkiem niezłym teoretykiem tematu , ale z praktyką .....to zupełnie inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

Czy jest ktos w Polsce kto bylby kompetentny do sprawowania wladzy (jako monarcha czy
inny wladca majacy wolna reke co do rzadzenia krajem)? Wg mnie nikogo takiego nie ma,
a i nie chcialbym zeby obecny/przyszly prezydent czy premier mial wieksza wladze (chyba,
ze widzisz kogo odpowiedniego z obecnych kandydatow na prezydenta?)

Najlepiej gdy król ujawnia się sam, tak jak było ponad 1000 lat temu. Pojawił się niejaki Mieszko I, zjednoczył plemiona słowiańskie, został suwerenem ziem i dzięki jego staraniom jego syn, Bolesław Chrobry, mógł zostać pełnoprawnym królem Polski równym innym królom. Czy dzisiaj czekać na pojawienie się odpowiedniego męża stanu? Ciężko powiedzieć, bo można również poszukać osoby, która ma największe kompetencje do polskiego tronu. Coś takiego z pewnością jest możliwe, nie mam pojęcia kto jest tą osobą, bo nigdy się tym nie interesowałem, ale ktoś jest na pewno. Teraz tylko kwestia odpowiedniego przygotowania do sprawowania urzędu.

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

Chcialbym, zebys odpowiedzial na moje poprzednie pytanie, dlaczego napisales

Napisałem. Dlatego, że na jednego 18-latka zorientowanego w sprawach politycznych przypada 100 takich, którzy nie mają pojęcia o temacie.

KrzychW

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

JKM ma to do siebie , że rzuca w sposób lekko opętany na lewo i prawo pomysłami , nieraz nawet są to całkiem sensowne i godne poparcia pomysły ,jednak nie przedstawiając logicznego sposobu na ich realizację

Najwidoczniej nieuważnie czytasz/słuchasz. Po pierwsze JKM jest konserwatystą, a łacińska sentencja mówi: pacta sunt servanda. Jeśli państwo ma wobec kogoś zobowiązania emerytalne to musi się z nich wywiązać. A skąd na to pieniądze po likwidacji ZUSu i radykalnej obniżce podatków? JKM chce przeznaczyć na ten cel pieniądze z prywatyzacji pozostałego majątku narodowego.

Neisha

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

Żeby coś takiego stwierdzić, należałoby najpierw zmierzyć znajomość tych zagadnień u danych grup społecznych, a nie kierować się indywidualnym przekonaniem, że kobiety są gorsze od mężczyzn i się nie znają. A jak to chcesz zrobić?

A kto uważa, że kobiety są gorsze od mężczyzn? Na pewno nie ja. To, że kobiety nie interesują się polityką, w związku z czym mniej o niej wiedzą nie oznacza, że są gorsze. A kryteria wcale nie muszą się wiązać z poglądami i wcale nie jest tak jak insynuujesz, że JKM popiera bierne prawo wyborcze dla kobiet "tak samo pokręconych jak on" (to Twoje słowa). JKM jest za biernym prawem wyborczym dla wszystkich kobiet, nawet takich, które podzielają poglądy Róży Luksemburg. Naprawdę uważasz, że wśród kobiet znajomość praw rządzących ekonomią, historii myśli politycznej, cech charakterystycznych dla danego ustroju politycznego jest taka sama jak u facetów?

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

No tak, w oczach prawicowca kobieta w końcu mentalnie się od dziecka nie różni (dlatego jak wspominałam była prawnie traktowana jako wieczne dziecko, dzięki czemu zawsze jakiś mężczyzna sprawował nad nią kontrolę), więc co za różnica.

Nikt nie mówi, że kobieta mentalnie nie różni się o dziecka. Chodzi o statystykę. 17-latek może być dojrzalszy emocjonalnie i lepiej wyedukowany od 30-latka, a mimo to nie ma prawa głosu.

Dnia 20.05.2010 o 20:58, kuba9876543210 napisał:

Och, ja nie wątpię, że bogatym białym facetom wiodło się świetnie, ale znacznie bardziej prawdopodobne jest, że byłbyś zwykłym robolem w fabryce. Wtedy pewnie z równym zaangażowaniem prawiłbyś o socjalizmie (o ile rzecz jasna umiałbyś czytać, lub chociaż dowiedzieć się od kogoś o tym).

Hehe. Ciężko powiedzieć, pierwsze związki zawodowe walczyły właśnie o leseferyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

To, że kobiety nie interesują się polityką, w związku z czym mniej o niej wiedzą nie oznacza, że są gorsze.


Polemizował bym z tym stwierdzeniem. Kobiety interesują się polityką, ale od zawsze były "słabsze w grupie". Kobiety są bardziej indywidualistkami, wolą być niezależne pośród innych kobiet, dlatego bardzo trudno im stworzyć silną ekipę. Samo domaganie się i krzyczenie to woda na młyn. Mężczyźni w grupie są nie do przebicia, świetnie się potrafią dogadać. A sukces w polityce bez silnej grupy jest bardzo trudno osiągnąć.

Co do odpowiedniego wieku uprawniającego do głosowania - myślę że mniej więcej dopiero od 22 roku życia ludzie zaczynają myśleć bardziej po swojemu. 18 lat to szkoła średnia, a więc dla większości zabawa a nie prawdziwe, trudne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko, co napisales to prawda, z wszystkim moge sie zgodzic, poza tym, co napisales o spiewaniu o wilhelmie, czy "wilusiu" w przedszkolach. Tak, uczymy sie o innych krajac itd. itd. tak jak powiedziales, ale czy polskie dzieci spiewaly pochwalne piosenki o cesarzu? xd

Tak, wywalczyl przynaleznosc do Polski, czego pozniej wielu ludzi zalowalo. No ale to juz pisalem.

Tak, czy inaczej, IMO nie ma sie co dziwic, ze wielu starszych ludzi czuje pewnego rodzaju przywiazanie do Niemiec i to je nazywa swoim "heimatem".

Dla mnie, dzieki przodkom "moim" krajem tez pozostana niemcy. Nie znaczy to, ze mam jakies "ale" do PL. To po prostu kwestia jakiegos wewnetrznego przywiazania.


Amen. xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

Neisha
> Żeby coś takiego stwierdzić, należałoby najpierw zmierzyć znajomość tych zagadnień
u danych grup społecznych, a nie kierować się indywidualnym przekonaniem, że kobiety
są gorsze od mężczyzn i się nie znają. A jak to chcesz zrobić?
A kto uważa, że kobiety są gorsze od mężczyzn?

Korwin (dla przypomnienia, o nim mówimy) tak uważa i zapowiada wprowadzenie rozwiązań prawnych mających dać temu wyraz. Głosując na niego, akceptujesz to.

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

To, że kobiety nie interesują
się polityką, w związku z czym mniej o niej wiedzą nie oznacza, że są gorsze.

Ktoś to kiedyś badał. Kobiety mniej się interesują polityką w krajach, w których ich sytuacja nie jest zbyt dobra (a Polska wg wszelkich statystyk jest w ogonie UE pod tym względem), pewnie dlatego, że mają wpajane od dziecka, że to pole zabaw mężczyzn, a dobra dziewczynka nie może mieć męskich zainteresowań, bo żaden mężczyzna jej nie zechce. Notabene podobna zależność dotyczy gier komputerowych. W każdym razie, wraz ze wzrostem świadomości społecznej w zakresie równouprawnienia to się zmienia, z tymże jest to naturalnie nie na rękę prawicy, bo kobiety, mocno uogólniając, preferują raczej postulaty utożsamiane z lewicą (pewnie dlatego zachodnia prawica jest bardziej lewicowa, niż nasza „lewica”).
Jako ciekawostkę dodam, że prawom wyborczym kobiet początkowo najbardziej sprzyjali chadecy (poza sufrażystkami oczywiście), a wielu socjalistów było im przeciwnych, bo się obawiali, że te nieświadome, niewykształcone z racji dyskryminacji płciowej masy kobiet będą głosować tak, jak im pleban powie.

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

A kryteria
wcale nie muszą się wiązać z poglądami

A jak inaczej chcesz ocenić to, czy ktoś się zna na ekonomii? Mocno uogólniając, są dwa podstawowe kierunki, a przedstawiciele obu myślą, że ci drudzy są głupi, lub mówiąc bardziej elegancko, nie znają się (a "nie znanie się" ma być powodem dla odebrania praw wyborczych). Skoro Korwin na tej podstawie ma oceniać, kto ma prawo głosu, wiadomo, że jako zwolennik skrajnego neoliberalizmu gospodarczego będzie odbierać prawo tym, którzy uważają inaczej, niż on, bo przecież wg niego taki model gospodarki jest "naukowo" udowodniony jako jedyny słuszny - dzięki czemu czynne prawo wyborcze będą mieli sami UPRowcy.
Nie trzeba geniusza żeby dostrzec, że to wszystko prowadzi do krwawej dyktatury, zwłaszcza gdy światły Korwin zacznie wprowadzać resztę swych pomysłów w życie (jak np. zamykanie zarażonych HIV w gettach). Ja zaś mogłabym już się zacząć bać, bo choć oficjalnie o gejach i lesbijkach mówi on tylko protekcjonalnie i poniżająco per "homosie", jego reakcja na plany wprowadzenia kary śmierci za homoseksualizm w Ugandzie (oburzenie, że "homosiowskie" lobby śmie wywierać naciski na suwerenne decyzje tego kraju) mówi wszystko.

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

wcale nie jest tak jak insynuujesz, że JKM popiera
bierne prawo wyborcze dla kobiet "tak samo pokręconych jak on" (to Twoje słowa). JKM
jest za biernym prawem wyborczym dla wszystkich kobiet, nawet takich, które podzielają
poglądy Róży Luksemburg.

Tylko najpierw odbierze głos kolejnym grupom ludzi, którzy mogliby na nie głosować.

Swoją drogą czy ty w ogóle czytasz, co piszesz? Przekonujesz mnie, jaki to Korwin jest wspaniały dla kobiet, bo mimo że uważa je za pośrednią wersję mężczyzny (jego dokładne słowa), i z racji tego chce im odebrać czynne prawo wyborcze i inne prawa, łaskawie zezwoli na kandydowanie?
Kpisz sobie?

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

Naprawdę uważasz, że wśród kobiet znajomość praw rządzących
ekonomią, historii myśli politycznej, cech charakterystycznych dla danego ustroju politycznego
jest taka sama jak u facetów?

Sądząc po tym forum, raczej lepsza, bo jeszcze od żadnej kobiety osobiście nie usłyszałam takich głupot obrazujących całkowity brak wiedzy w temacie, jakie często tutaj widuję. Ale oczywiście biorąc pod uwagę choćby Salon 24, takie kobiety też istnieją.

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

Nikt nie mówi, że kobieta mentalnie nie różni się o dziecka.

Fakt, Korwin w końcu twierdzi, że kobieta jest istotą pośrednią – jeśli idzie o (…) sposób myślenia - między mężczyzną, a dzieckiem. Kamień spadł mi z serca.

Dnia 20.05.2010 o 22:17, Rusty-Luke napisał:

Hehe. Ciężko powiedzieć, pierwsze związki zawodowe walczyły właśnie o leseferyzm.

Najwidoczniej niedaleko na tym zajechały.

Aha, przez jakiś czas nie będę miała dostępu do neta, więc ewentualna odpowiedź najpewniej dopiero w poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2010 o 13:17, Neisha napisał:

Korwin (dla przypomnienia, o nim mówimy) tak uważa i zapowiada wprowadzenie rozwiązań
prawnych mających dać temu wyraz. Głosując na niego, akceptujesz to.


Najwidoczniej słyszysz to co chcesz usłyszeć. Korwin wcale nie uważa kobiet za gorsze (wręcz przeciwnie, często powtarza, że kobiety są wspaniałe),a za mniej inteligentne od mężczyzn.

Mam jedno pytanko do Ciebie: Czy uważasz, że kobiety są słabsze od facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się