HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 20.12.2008 o 12:15, spider88 napisał:

Więc mam nadzieję jeszcze na rodzinkę Griswold i ich nieśmiertelne święta z wiewiórką
w choince ;))


Tobie też podoba się film ''''W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju'''' ? ;P Ta scena z wiewiórką w choince była bardzo fajna ;) , w ogóle film nasycony jest świetnymi scenami , jak chociażby z tym

Spoiler

spalonym kotem pod fotelem ;]

. Ten film wymiata , nie ma co. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jescze nie oglądał, to polecam Kevina samego w Nowym Yorku, czy domu. Oglądałem te filmy już 7 razy, ale ciągle mi się podobają. Podobał mi się również Bond: Casino Royal. Nie polecam natomiast ekranizacji Eragona, pokazali ok. 20% tego, co było w książce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 13:35, capral napisał:

Jeśli ktoś jescze nie oglądał, to polecam Kevina samego w Nowym Yorku, czy domu. Oglądałem te filmy już 7 razy

Obejrzysz raz 14, to wtedy pogadamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 09:43, A-cis napisał:

Mam tu na myśli takie sytuacje jakie obserwujemy na co dzień. Tzn. jeśli jakiś człowiek
idzie ulicą i zagapiwszy się wyrżnie głową w latarnię, to nie dziękuje Bogu z uśmiechem
szczęśliwości na twarzy tylko zazwyczaj rzuca mięsem. Otóż jeśli w filmach widzę pierwszą
scenkę, to zaczynam myśleć, że scenarzysta nigdy nie wychodził na ulicę i jest totalnie
oderwany od rzeczywistości. A jeżeli takich "kwiatków" jest więcej, to nie mogę powiedzieć
że film jest dobry i oglądało mi się go z przyjemnością.


O przyjemności póki co nikt tu jeszcze nie napisał.
Zresztą nie każdy film musi idealnie odwzorowywać rzeczywistość z punktu widzenia mentalności ludzkiej. Tym bardziej, jeśli traktuje o rzeczach nieludzkich lub po prostu nieznanych (jak przyszłość) i gdzie scenarzyści co najwyżej spekulują sobie na dany temat.
Ale faktycznie nie wiem dlaczego, ale dopiero Ty teraz zwróciłeś moją uwagę na to, że armia lądowa składała się chyba z samej piechoty ... żadnego sprzętu ciężkiego, żadnych samochodów, amfibii, czołgów, mechów, robotów czy czegokolwiek takiego. Jedynie naloty dywanowe serwowane przez flotę, a poza tym karabiny, wyrzutnie rakiet, granaty ręczne.
Może to dlatego, że ja generalnie militariami się nie interesuję i akurat nie zwróciło to mojej szczególnej uwagi.
W każdym razie, a bit weird. :-)

Dnia 20.12.2008 o 09:43, A-cis napisał:

Oglądałeś zapewne sceny wojny w Iraku. Orientujesz się też pewnie w jakim kierunku idzie
uzbrojenie armii i taktyka wojenna. "Inteligentne" bomby, samosterujące pociski, bezzałogowe
samoloty itd.
Ucieka się od bezpośredniego udziału człowieka w walce aby zminimalizować ofiary w ludziach.
Już obecnie!


Być może coś w tym jest.
Jak już wcześniej wspominałem, mało interesują mnie losy tego świata, w którym jedyne istoty z tak rozwiniętą zdolnością rozumnego postrzegania pewnych spraw z moralnego punktu widzenia, niejako głębszej od innych świadomości dobra i zła, interpretacji pewnych rzeczy poprzez otrzymaną wolną wolę tudzież sumienie czy też właśnie ową świadomość istnienia i celowego działania lub jak kto woli to nazwać, wyższą inteligencję ... ze zdolnością do świadomej oceny sytuacji i innych istot poprzez pewne wartości, ale przede wszystkim do kierowania się pewnymi wartościami i uczuciami w sposób szczególny, rzekłbym teoretycznie być może nawet głębszy tudzież bardziej osobisty i bezpośredni niż inne gatunki żyjące wokół nich, jednocześnie w przeważającej części wykorzystują wszystkie te zdolności całkowicie przeciwnie do zamierzenia, z jakim, zapewne nie przypadkowo, je otrzymały (bo nie ma czegoś takiego jak przypadek).
Przepraszam za tak długie zdanie, ale inaczej słowami ująć tego nie potrafię.
Uważają, że wolna wola upoważnia je do stawiania siebie ponad wszystkim innym. To się właśnie nazywa ignorancja i głupota, czyli świadome lekceważenie tego co teoretycznie powinno być dla takich istot najważniejsze, czynienie zła, a potem zrzucanie winy na innych i udawanie, że wszystko jest ok.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś to się zmieni, a ludzie tego świata obudzą się wtedy z przysłowiową ręką w nocniku ... a pobudka ta będzie dla nich jeszcze większym koszmarem niż ten, w którym żyli dotychczas.
Szkoda mi tylko tych, którzy naprawdę starają się w jakikolwiek sposób zmienić ten świat, uczulić go na pewne istotne wartości lub przynajmniej nie ulegać jego wpływom i żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami ... żyć tak, aby nigdy nie musieli się wstydzić za to, kim są. Wiem tylko (również z własnego doświadczenia), że takie życie jest tu po prostu drogą przez mękę ... niemal jak syzyfowa praca lub bezustanne trwanie przy wiecznie niespełnionych marzeniach i zawsze żywej nadziei, którą świat ten bez przerwy próbuje nam odebrać (nawet kiedy nie pozostało już nic innego).

Dnia 20.12.2008 o 09:43, A-cis napisał:

A jeśli wojna ma się rozgrywać w dalekiej przyszłości (ludzie już podróżują do odległych
układów gwiezdnych) i widzę operację wojenną rodem z ubiegłego wieku, gdzie wszystko
nadal załatwia się zwykłym "mięsem armatnim", uzbrojonym w zwykłą broń maszynową (tyle
że kształty tej broni starają się robić niezwykle fikuśne), to się pytam dla kogo to
film?!


W sumie pewnych mniej lub bardziej absurdalnych absurdów jest w tym filmie znacznie więcej, ale jeśliby nie zwracać na nie uwagi celowo lub (jak w moim przypadku) nieumyślnie, wtedy reszta pozostaje nawet dość strawna.
Zresztą kto wie, jak zmieniłaby się mentalność ludzi w takim ustroju. Może celowo posyłają jak to określiłeś "mięso armatnie" na pierwszy ogień, bo uznają to za stosowne albo za jakiś obowiązek. Ja wcale bym się nie zdziwił, jako że nie tylko liczby mogą rosnąć w postępie geometrycznym, ale jak widać ludzka głupota również.
Chociaż brak cięższego sprzętu rzeczywiście lekko zaskakuje.

Dnia 20.12.2008 o 09:43, A-cis napisał:

Tu jesteśmy bardzo zbieżni w poglądach. Niemniej temat bym chętnie rozwinął i pogłębił,
ale nie chcę tu spamować, bo to nie jest temat na ten wątek. Raczej bardzie pasuje do
wątku o SF.


Ja bym powiedział, nie tyle o SF, co ogólnie na temat moralności i rozumnej oceny pewnych spraw oraz podejścia do pewnych rzeczy (wartości, uczuć, dobra i zła, świadomości, sumienia itd.), z punktu widzenia ludzi, którzy w sposób szczególny powinni zdawać sobie z tego sprawę i wykazywać się zupełnie odmiennym niż mają to na ogół w zwyczaju postępowaniem w związku z tymi atrybutami i cechami, które jako jedyni w swojej "wielkości" otrzymali (ja zresztą zawsze zadawał będę pytanie: dlaczego TYLKO ludzie ?, a może nawet dlaczego AKURAT ludzie ? Być może inne gatunki wykorzystałyby te rzeczy do znacznie szczytniejszych i piękniejszych celów).
Ale tak jak piszesz, raczej nie jest to właściwe miejsce na takie tematy ... i nie mam tu na myśli samego wątku, ale całego tego forum w ogóle.

Dnia 20.12.2008 o 09:43, A-cis napisał:

Ale popatrzę jeszcze w tamtym wątku. Jeśli się tam kiedykolwiek udzielałeś, to być może
wrócę jeszcze do tej sprawy :-)


Nie, na pewno się tam nie udzielałem. Nie uważam for internetowych za miejsca dysput na tak głębokie i złożone tematy, szczególnie z kimś, kto poza Twoim forumowym nickiem nie wie o Tobie nic i (jak już kiedyś to podkreślałem) może nawet uznać Cię za wariata (oby tylko), kiedy Twoje wypowiedzi zaczną przybierać formę zbyt osobistych przesłań i wywodów ... oczywiście z całym szacunkiem dla Twojej osoby, nie mam tu na myśli nikogo konkretnego.
Inna sprawa, że czasami coś w środku jakby pęka i wtedy pewne słowa same niejako się piszą, dyktowane swojego rodzaju wewnętrzną potrzebą ich wyrażenia, wyrzucenia z siebie ... niezależnie od miejsca, w którym akurat się znajdujemy. Stąd właśnie taki, a nie inny ton pewnych moich wypowiedzi i refleksji na tym forum.
Niemniej nie chciałbym aby ktokolwiek uważał, że kieruję te słowa właśnie do niego, bo to nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam film "Juno". Naprawdę warto obejrzeć, wiele śmiesznych scen, ale też strona edukacyjna filmu naprawdę jest świetna, śmiesznie przesłane naprawdę ważne wartości w życiu. To nie spoiler : film jest o 16latce która zaszła w ciąże.
PS: mnie muzyka w tym filmie wprost urzekła - teksty też. Po prostu cud malina! POLECAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 11:29, Budo napisał:

/.../

Ja jeszcze nie widziałem xD

btw ciągle nie wiem nic na temat fabuły filmu Węże w Samolocie...


"Jadąc na swoim motocyklu po Hawajach, Sean Jones przypadkowo staje się świadkiem brutalnego morderstwa dokonanego na prokuratorze. Kiedy oprawcy przychodzą po Sean''a, niespodziewanie wyzwala go agent Nelville Flynn( Samuel L. Jackson. Aby zapewnić Sean''owi bezpieczeństwo w drodze do Los Angeles, Flynn wykupuje całą pierwszą klasę na pokładzie samolotu. Pomimo niezadowolonych pasażerów I klasy, lot przebiega spokojnie, do momentu, kiedy setki złych, jadowitych węży zostaje wpuszczonych do kabiny. Węże zaczynają atakować, a Flynn i Sean muszą utrzymać samolot w powietrzu i uratować tylu pasażerów, ilu im się uda. "
z filmwebu.

Naprawdę (nie) warto. I myślę, że nie zdradzę zbyt wiele jeśli napiszę,

Spoiler

że grając na PS2 można nauczyć się pilotowania samolotu

. Te i wiele innych ciekawych rzeczy można się z tego filmu dowiedzieć. Najbliższa transmisja HBO 23.12.2008r. godz. 21:15. Piękna strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem sobie dzisiaj animację o wdzięcznym tytule Ratatuj. Cudowna rzecz. Pixar zwyczajowo nie zawodzi. ;- )
I jeszcze jedno - już dawno nie widziałem (właściwie słyszałem) aż tylu sław na liście dubbingowych płac. Efekty są słyszalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 19:57, DJ Szlafrok napisał:

Obejrzałem sobie dzisiaj animację o wdzięcznym tytule Ratatuj. Cudowna rzecz. Pixar zwyczajowo
nie zawodzi. ;- )

Jeżeli chodzi o "Ratatuj" to najczęstsza krytyka na temat tego filmu, z którą się spotykam to "film w ogóle nie był śmieszny". Cóż... Moim zdaniem to, że film jest animacją nie oznacza, że jest to film komediowy. Przez te wszystkie "Shreki", "Auta" i inne "Iniemamocni" utworzył się taki stereotyp i ostatnio zauważyłem, że powoli sam w niego popadam. Kiedy słyszę o nowym filmie Pixara czy DreamWorks to pierwsza myśl, która przychodzi mi do głowy to "Ciekawe czy też będzie taki śmieszny jak poprzednie produkcje". Dla tego po pierwszym obejrzeniu "Ratatuj" poczułem się trochę zawiedziony, ale kiedy zobaczyłem ten film po raz drugi to dostrzegłem w nim tą ukrytą głębię i geniusz. "Ratatuj" może i faktycznie nie jest śmieszny, ale jest interesujący. Do tego momentami zabawny, ale przede wszystkim interesujący. To właśnie ten czynnik sprawia, że siedzę w kinie skupiony i z zainteresowaniem obserwuję losy bohaterów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ratatuj posiada przede wszystkim oryginalną tematykę. Szczur stający się de facto szefem kuchni, proszę... A jednak dało się coś z tego upichcić, i to całkiem strawnego. Postaci mają swoje bardzo wyraziste charaktery (co w filmie animowanym generalnie jest rzadkością), scenariusz jest świetny, podobnie jak sama historyjka. Do tego REWELACYJNE wykonanie. Nie oglądałem jeszcze tak dopracowanej animacji, po prostu - kto nie widział, tego strata. Całości wtóruje lekka, ale i piękna muzyka.

Wiem, wiem, bardzo uogólniłem poszczególne aspekty filmu, inne pominąłem. Trudno. ;- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 19:57, DJ Szlafrok napisał:

I jeszcze jedno - już dawno nie widziałem (właściwie słyszałem) aż tylu sław na liście
dubbingowych płac. Efekty są słyszalne.


Zakładam, że masz na myśli dubbing w wersji PL, jako że w wersji angielskiej z tych bardziej znanych to chyba tylko Ash ... znaczy się Ian Holm. :-)
Pozostałych, tak jak teraz na to patrzę, zupełnie nie kojarzę.
Ale IMO to jest dobry ruch ze strony polskich producentów.
Bo bardzo często zdarza się tak, że najlepiej użyczają swoich głosów aktorzy, którzy o dziwo wręcz paradoksalnie na co dzień dubbingiem się nie zajmują. Grając w filmach fabularnych są naprawdę rewelacyjni, ponieważ zawsze potrafią wczuć się w daną postać, na czas kręcenia niejako stać się nią, zapomnieć o sobie, dać z siebie wszystko, aby dany bohater był jak najbardziej wiarygodny. I aby widzowie sami mogli to poczuć, a przez to na swój sposób zżyć się lub nawet uosobić z tą postacią (nie wiem dlaczego, ale jak to pisałem, do głowy przyszedł mi Jack ... przepraszam, Kapitan Jack Sparrow).
I te umiejętności czy też zdolności przenoszą również na grunt samego użyczania głosu ... dlatego właśnie na ogół nie mają sobie w tym równych i zapewne dlatego też oryginalne wersję językowe filmów animowanych są najczęściej o niebo lepsze od polskich przekładów i głosów.
Z tych ostatnich animacji powstałych po roku 2000 najlepszym przykładem jest chyba Madagaskar.
Choć tak sobie myślę, że zwykli ludzie, nie mający z aktorstwem zbyt wiele wspólnego, ale za to głosy, o których powiedzielibyśmy: "Tak, to jest dokładnie ten głos, jaki dany bohater miałby w rzeczywistości, gdyby żył w naszym świecie", mogliby również sprawić, że ci bohaterowie ożyliby w naszych umysłach i sercach.

Natomiast u nas w Polsce osobny rozdział trzeba by najpierw poświęcić na tłumaczy i ludzi od przekładu, bo czasami jak słyszy się pewne "kfiatki", to aż się pieniądze w kieszeni na drobne rozmieniają. A przecież dobry przekład, to połowa sukcesu .... lub coś koło tego.


PS. Apropo tłumaczenia tekstu. Rzecz, która zaskoczyła mnie niezmiernie podczas wczorajszego oglądania "Imperium Kontratakuje".
Dla tych bardziej jak i mniej obeznanych z językiem angielskim proste pytanie: Jak przetłumaczylibyście na język polski słowo rogue ? Już niezależnie od tego, w jakim kontekście byłoby ono użyte bo wiadomo, że to również ma znaczenie, ale akurat wyjątkowo abstrahując już od tego. Samo tłumaczenie ... możecie nawet zajrzeć do słowników, a zakładam, że i tak nie pobijecie inwencji twórczej tłumacza, który wziął się za Gwiezdne Wojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 21:06, Dann napisał:

Zakładam, że masz na myśli dubbing w wersji PL


Ach, tak, moje przeoczenie. Oczywiście wersja polska.

Dnia 20.12.2008 o 21:06, Dann napisał:

Bo bardzo często zdarza się tak, że najlepiej użyczają swoich głosów aktorzy (...)


Z tego co pamiętam omawialiśmy już (a Ty nawet parokrotnie w tym temacie ;- )) tą kwestię, więc pozwolę sobie pozostawić to bez komentarza.

Dnia 20.12.2008 o 21:06, Dann napisał:

PS. Apropo tłumaczenia tekstu. Rzecz, która zaskoczyła mnie niezmiernie podczas wczorajszego oglądania "Imperium Kontratakuje".


Mnie zaskakiwało wiele rzeczy, a właściwie jedna wielokrotnie - czasami zbyt daleko idąca niedosłowność (tudzież odmienność względem oryginału) tłumaczenia. Na przykład zdarzało się dosyć często, że zwykłe odzywki C3PO czy Hana zmieniały swój charakter zdecydowanie na niekorzyść.

Dnia 20.12.2008 o 21:06, Dann napisał:

Samo tłumaczenie ... możecie nawet zajrzeć do słowników, a zakładam, że i tak nie pobijecie inwencji twórczej tłumacza, który wziął się za Gwiezdne Wojny.


Hm... Mógłbyś przypomnieć efekt owej inwencji? Oglądałem IA, ale w... ''rwany'' sposób. ;- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 21:27, DJ Szlafrok napisał:

Ach, tak, moje przeoczenie. Oczywiście wersja polska.


Jakoś powoli odzwyczajam się od polskich wersji językowych czegokolwiek ... nie tylko filmów animowanych, chociaż tych w szczególności. Ale co poradzić, kiedy ludzie od prawie 20-stu lat nie potrafią wyciągać wniosków z przeszłości i ciągle popełniają te same błędy.

Dnia 20.12.2008 o 21:27, DJ Szlafrok napisał:

Z tego co pamiętam omawialiśmy już (a Ty nawet parokrotnie w tym temacie ;- )) tą kwestię,
więc pozwolę sobie pozostawić to bez komentarza.


Jest to bardzo możliwe, jako że temat ten staje się aktualny wraz z każdym kolejnym "Znowu oryginał lepszy" dubbingiem oferowanym przez naszych "Chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze" aktorów.

Dnia 20.12.2008 o 21:27, DJ Szlafrok napisał:

Mnie zaskakiwało wiele rzeczy, a właściwie jedna wielokrotnie - czasami zbyt daleko idąca
niedosłowność (tudzież odmienność względem oryginału) tłumaczenia. Na przykład zdarzało
się dosyć często, że zwykłe odzywki C3PO czy Hana zmieniały swój charakter zdecydowanie
na niekorzyść.


Dokładnie tak. Czasami można było uznać czyjeś wypowiedzi za zbyt obraźliwe tudzież zupełnie nie pasujące do danych bohaterów. Ale to właśnie przejawy owej wspomnianej inwencji twórczej polskich tłumaczy, których wyobraźnia czasem próbuje rozpędzić się do prędkości nadświetlnej, kiedy nagle ukazuje się że hipernapęd nie działa (zupełnie jak na statku Hana Solo :-)) i zamiast nadświetlnej , mamy prędkość absurdalną (dosłownie i w przenośni), vide Spaceballs.

Dnia 20.12.2008 o 21:27, DJ Szlafrok napisał:

Hm... Mógłbyś przypomnieć efekt owej inwencji? Oglądałem IA, ale w... ''rwany'' sposób.
;- )


Poczekaj proszę nieco, może komuś uda się nawet pobić naszego biednego tłumacza. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 21:59, rafekx 12 napisał:

Witam ma pytanie:Czy ktos z was zna film w którym ważną postacią jest...Hitler?:) Jeśli
tak to byłbym wdzieczny za podanie tytułu...

Adolf H. - Ja wam pokażę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 21:59, rafekx 12 napisał:

Witam ma pytanie:Czy ktos z was zna film w którym ważną postacią jest...Hitler?:) Jeśli
tak to byłbym wdzieczny za podanie tytułu...

Możę film "Upadek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 21:59, rafekx 12 napisał:

Witam ma pytanie:Czy ktos z was zna film w którym ważną postacią jest...Hitler?:) Jeśli
tak to byłbym wdzieczny za podanie tytułu...

"Dyktator" z Charlie Chaplinem z 1940 roku, w którym Charlie parodiuje Fuhrera. Biorąc pod uwagę czas powstania na pewno film warty wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.12.2008 o 22:09, Gregwil napisał:

> Witam ma pytanie:Czy ktos z was zna film w którym ważną postacią jest...Hitler?:)
Jeśli
> tak to byłbym wdzieczny za podanie tytułu...
Możę film "Upadek".


Tak zdecydowanie to,zaraz wyśle kogoś aby mi do wypożyczalni skoczył:D Bo właśnie recke na filmwebie
czytam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się