Zaloguj się, aby obserwować  
FranTic69

Abstyneci - odmieńcy? Dyskusja

323 postów w tym temacie

Problem leży co ciekawe nie, jak by się mogło wydawać w silnej woli, lecz w strachu przed odrzuceniem przez grupę równieśników spożywającą alkohol, czy też paląca papierosy.

Sam wiem jak to jest, bo sam to przeżyłem, lubiłem wypić, bo choć na początku koledzy mnie namawiali, to potem już sam z siebie chciałem posmakować nieco C2H5OH. Na szczeście zmądrzałem, spory wpływ na to miała moja Kobieta, zastanowiłem się czy jest mi to potrzebne i stwierdziłem, że nie...

Także drodzy młodzi abstynenci, podziwiam Was, trwajcie w tym postanowieniu, bo naprawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie kiedyś obiecałem, że nigdy nie popadnę w ten nałóg picia hektolitrów alkoholu. Wiadomo, od czasu do czasu nie zaszkodzi - wszystko jest dla ludzi, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ostatnio coraz bardziej zadziwiają mnie moi klasowi koledzy.. Jestem w drugiej klasie gimnazjum, a połowa z nich pije regularnie :| Smutne, ale niestety prawdziwe. Ja staram się alkoholu nie tykać, chociaż czasami na rodzinnych spotkaniach zdarza mi się wypić lampkę szampana czy wytrawnego wina.. Piwo i wódka napawają mnie obrzydzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Abstynentem nie będe na pewno, jednakże nie zamierzam tez popaść w jakiekolwiek uzaleznienie ^^
Ale podziwiam abstynentów, ludzie majacy naprawde imponujaca siłe woli ^^
Zresztą, piwo złem nie jest (mimo ze trawka jest mniej szkodliwa), po prostu trzeba wiedziec kiedy przestać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam abstynentem nie jestem, nie wyobrażam sobie jakichś urodzin, większej imprezy bez przynajmniej piwa ;P Nie tak żeby sie schlać jak świnia, ale poprostu napić się piwa ze znajomymi :)

Zresztą, tak jak mówi mój nauczyciel na praktykach "Jedno piwko, i już lepszy humor" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 11:19, konrad16061990 napisał:

Mam 17 lat, jestem stuprocentowym abstynentem. (nie licząc paru kropel piwa jakie dał mi dziadek
w wieku..4 lat.:D) Dlaczego tak postanowiłem? Ponieważ mam ojca z problemem alkoholowym. Nie
owijając w bawełnę, był alkoholikiem. Teraz jest troszkę lepiej, ale dalej jego nałóg utrudnia
życie. Wielu alkoholików myśli "ja piję, mój problem, co mają do tego inni?" Tyle że alkoholizm
nie tylko niszczy jednego człowieka..niszczy też jego otoczenie, rodzinę, pracę. Widząc jak
bardzo jest szkodliwy ten nałóg postanowiłem że sam nigdy nie zafunduję takich kłopotów rodzinie
którą mam zamiar w przyszłosci założyć. No i jak na razie nie mam żadnej pokusy by skończyć
z tym postanowieniem.Abstynenci są w naszym społeczeństwie "odmieńcami", są inni, ale nie znaczy
że gorsi. Ja uwazam że są o wiele lepsi, potrafią się bawić bez pomocy alkoholu. Również pozdrawiam
abstynentów;]


I bardzo dobrze robisz! Z nałogiem to jest tak że rozwija się podstępnie: Najpierw "Aaa piwko małe nie zaszkodzi" potem "Mocniejsze nie jest złe" później (zwykle na weselu :P) "a jeden kieliszek na zdrowie" i tak kropelka po kropelce, kropla drąży skałę... Ja sam nie cierpię alkoholu.

Pozdro dla abstynentów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

Jakie jest wasze zdanie na temat Abstynencji, abstynentów? Co właściwie powinienem począć dalej
z moją niewątpliwie szlachetną, acz "ryzykowną" inicjatywą?

Jak najbardziej szanuję zarówno twoje postanowienie jak i ludzi, którzy odmawiają sobie pewnych rzeczy. Moje zdanie wygląda jednak tak:
Moja matka zawsze powtarzała (z czym się w ogromnym stopniu zgadzam) że Wszystko jest dla ludzi (z pewnymi wyjątkami), ale dla mądrych ludzi, którzy potrafią z tego korzystać i nie przesadzać. Sam miałem bardzo złe zdanie o alkoholu w twoim wieku i podchodziłem do niego raczej nieufnie, parę lat później gdy zacząłem z dwoma najlepszymi przyjaciółmi chodzić czasami do baru i grać w bilarda, albo też spędzaliśmy czas w domu jednego z nas trzech, to popijaliśmy piwko, czasem była wódka, na przykład na urodzinach i moje wrażenia były takie. Alkohol sprawia że się rozluźniasz, robi ci się weselej i przyjemniej, łatwiej przychodzi dowcipkowanie i śmianie się. Trzeba z tym jednak uważać, bo jeśli przekroczysz pewien poziom zaczynasz tracić kontrolę nad ciałem, zataczasz się i etc. niektórzy ludzie mogą się stać agresywni po wypiciu, ale to zależy tylko od psychiki, nie od alkoholu. I jeszcze jedno, upiłem się do stopnia w którym "urwał mi się film" jeden raz w życiu i mówię ci kac jakiego miałem następnego dnia przekonał mnie do nie tykania wódki przez dłuugi czas.
Ogólnie rzecz biorąc moja opinia jest taka. Picie dużych ilości alkoholu bardzo często tak jak i abstynencja to dwa przeciwstawne ekstrema. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest picie niezbyt częste i z umiarem (jedno, dwa, góra trzy piwka z kumplami, parę kieliszków wódki (mówiąc parę mam na myśli poniżej 10) i tym podobne. Napoje alkoholowe z tego co wiem w umiarkowanych ilościach mają dobry wpływ na organizm, na serce, nerki etc.
Tak więc o ile Abstynencja jest moim zdaniem pomysłem raczej szlachetnym to jednak jest to ekstremum innymi słowy Przesada. Dla mnie picie umiarkowane i z rozsądkiem jest najlepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ambitne postanowienie, niestety trochę naiwne, każdy z was pewnie zacznie pić i potem się będzie śmiał z tych obietnic wieku dziecięcego. wypicie/upicie od czasu do czasu nie robi z nikogo alkoholika, nie dajmy się zwariować. non stop widzę ludzi, którzy ''łamią'' swoje postanowienia (od czasu do czasu dorabiam jako barman) i świat się nie kończy. o wiele bardziej boję się abstynentów niż weekendowych pijaczków:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 11:19, konrad16061990 napisał:

Mam 17 lat, jestem stuprocentowym abstynentem. (nie licząc paru kropel piwa jakie dał mi dziadek
w wieku..4 lat.:D) Dlaczego tak postanowiłem? Ponieważ mam ojca z problemem alkoholowym. Nie
owijając w bawełnę, był alkoholikiem. Teraz jest troszkę lepiej, ale dalej jego nałóg utrudnia
życie. Wielu alkoholików myśli "ja piję, mój problem, co mają do tego inni?" Tyle że alkoholizm
nie tylko niszczy jednego człowieka..niszczy też jego otoczenie, rodzinę, pracę. Widząc jak
bardzo jest szkodliwy ten nałóg postanowiłem że sam nigdy nie zafunduję takich kłopotów rodzinie
którą mam zamiar w przyszłosci założyć. No i jak na razie nie mam żadnej pokusy by skończyć
z tym postanowieniem.Abstynenci są w naszym społeczeństwie "odmieńcami", są inni, ale nie znaczy
że gorsi. Ja uwazam że są o wiele lepsi, potrafią się bawić bez pomocy alkoholu. Również pozdrawiam
abstynentów;]

Nawet nie wiesz jak Cie doskonale rozumiem. Tyle że ja już z ojcem nie mieszkam, z alkoholem aż przesadzał, dzień w dzien pił, aż go znienawidziłem... Ja nie jestem w 100% abstynentem, czasami napije sie piwa z kumplami, ale nigdy w życiu nie będe alkoholikiem, dośc już sie napatrzyłem na ojca, i widziałem co ten nałóg robi z ludźmi :/ Poiwedziałem sobie że w życiu nie będe taki jak on.
A jak czasami widze meneli (bo inaczej ich określić nie moge) pod Biedronką, jak chleją od rana do wieczora to mi sie niedobrze robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

Jakie jest wasze zdanie na temat Abstynencji, abstynentów? Co właściwie powinienem począć dalej
z moją niewątpliwie szlachetną, acz "ryzykowną" inicjatywą?


Naprawdę wiele zależy od środowiska, w którym się obracasz. Jeśli Twoi znajomi są tolerancyjni i potrafią dostrzec człowieka, a nie tylko obecne trendy, to wówczas będziesz miał o wiele łatwiej. Inaczej można się w ten sposób narazić na grupowy ostracyzm (osoby, które nie potrafią bawić się nie pijąc alkoholu mogą nie być zachwycone taką postawą).
Jak do tej pory jeden z moich kolegów oraz przyjaciel kroczyli taką ścieżką. Obaj to wspaniali ludzie, żadni tam odmieńcy. Przy czym, nawiązując do pierwszego akapitu, zapewne z nami było im łatwiej, bo choć w grupie moich znajomych większość popija nawet mocno, to wspieraliśmy ich w tym szlachetnym postanowieniu. Obaj, mając po 16 lat złożyli jakieś przysięgi (pewnie zainteresowani wiedzą, o co chodzi), że do 21 roku życia nie tkną alkoholu i obaj słowa dotrzymali i są z tego całkiem dumni - wcześniej oczywiście alkoholu próbowali i to sporo, wszak nie sztuką jest wyrzec się czegoś, z czym nigdy nie miało się kontaktu. Gdyby osoby pragnące się odchudzać miały taką silną wolę, to mielibyśmy na świecie samych szczupłych ludzi.
Inna sprawa, że ja osobiście całkowitej abstynencji nie popieram. Wychodzę z założenia, że człowiek inteligenty powinien być otwarty na wszystko, co mu nie szkodzi. Gdyby nie było piwa i whisky życie byłoby troszkę smutniejsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja tam nie mówię, że sobie nie lubię wypić. Tylko, że ja nie pije 24 h na dobę 7 dni w tygodniu :) Jak niektórzy moi znajomi :) Gdy wychodzę gdzieś z kumplami albo na jakąś imprę idę to sobie wypiję... czyli w sumie to tak okazyjnie piję :)) Nigdy jeszcze nie wypiłem bez okazji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

Od dłuższego już czasu chodzi mi po głowie pomysł, aby zostać w przyszłości stuprocentowym
abstynentem, choć mam dopiero 15 lat, powziąłem takie postanowienie. Trzeba tylko chcieć, wystarczy
odpowiednio silna wola, którą zdaje mi się posiadam.

Abstynentem 100% od wszystkiego? O_o Są abstynenci alkoholowi, papierosowi , seksualni... :P

Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

Zastanawia mnie i martwi zarazem,że w niektórych kręgach abstynenci są uważani za dziwaków
i/lub odmieńców, są wręcz wyśmiewani,czy wytykani palcami.

Nie spotkałam sie
>Martwię się, że mnie może spotkać

Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

podobny los, ze strony rodziny,

rodziny? wątpię

Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

znajomych, przyjaciół itd. Choć większość z członków w/w "grup"

znajomych może.. przyjaciół? Znajdź innych bo to nie bedą prawdziwi przyjaciele :P

Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

powinna zrozumieć moje postanowienie, to jednak martwię się czy jednak ta decyzja nie odbije
się jakoś na moim życiu towarzyskim, czy rodzinnym...

Oczywiście że sie odbije. Raczej nie bedziesz przesiadywał w pubach bo niby po co :P

Dnia 07.10.2007 o 10:55, kombesista napisał:

Jakie jest wasze zdanie na temat Abstynencji, abstynentów? Co właściwie powinienem począć dalej
z moją niewątpliwie szlachetną, acz "ryzykowną" inicjatywą?

Ryzykowną? Jeezu jestem ryzykantką -_- czego ja sie dowiaduje :P
Nie piję bo nie lubie smaku alkoholu, nie pale bo nienawidze "zapachu" (smrodu) dymu papierosowego do tego stopnia że potrafie wyczuć że ktos tylko zapalił papierosa chociaz jest w innym pomieszczeniu -_-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 12:56, Catastrophe-she napisał:

Raczej nie bedziesz przesiadywał w pubach bo niby po co :P


Nie słyszałem, żeby siedzienie w pubie obligowało do picia piwa/palenia papierosa. Można siedzieć i rozmawiać przy np. szklance soku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 12:59, Arclight napisał:

> Raczej nie bedziesz przesiadywał w pubach bo niby po co :P

Nie słyszałem, żeby siedzienie w pubie obligowało do picia piwa/palenia papierosa. Można siedzieć
i rozmawiać przy np. szklance soku.

Taak ale jak nie możesz znieść papierosów to już troche inaczej wygląda :P i szkalna soku w pubie.. z lekka dziwne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja do tego swojego wieku lat 19 nie tknąłem alkoholu ani razu (jeśli nie liczyć raz łyżki orzechówki jak byłem mały i brzuch bolał i umoczenia warg w szampanie na Sylwestra, bo jak już nalali, to trza było choć unieść do ust kieliszek :D) i mam mocny zamiar zostać w tym stanie jak najdłużej. A zamiar jest na tyle mocny, że w moim otoczeniu bliższym już praktycznie nikt nie zwraca na to uwagi.
Co więcej: mam nawet większy luz w domu kiedy chcę gdzieś wyjść (a przynajmniej miałem, bo teraz z racji wieku to by mnie pewnie i na popijawę puścili :P), bo rodzice są w 100% pewni, że nie wrócę zalany :D
A koledzy? Przez pewien czas patrzyli dość dziwnie na mnie, a później kiedy oni pili piwo, a ja tylko Colę zaczęły się żarty, że kiedyś to oni sprawią, że wypiję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, powiem tak: teraz mam 17 lat i póki co trzymam się z dala od alkoholu, ale wierzcie mi, że gdybym chciał to bym pił. Miałem również przykre doświadczenia z dzieciństwa i przyrzekłem sobie, że nigdy alkoholu do ust nie wezmę. Z czasem to postanowienie słabło, ale nie oznacza to, że przy każdej okazji piję (a taka okazja jest w mojej klasie co tydzień). Ostatni raz wypiłem dwa czy trzy kieliszki wina na weselu mojego brata. Nie upiłem się, nie miałem kaca następnego dnia. Nie zmienia to faktu, że nie pochwalam picia "do upadłego" jednak jeśli ktoś jest pełnoletni to jedno czy dwa piwka nie zaszkodzą. Ja jednak osobiście obiecałem sobie, że nigdy, jeśli będę miał żonę i dziecko, nie przyjdę do domu pijany bo ostatnie czego bym chciał to popełniać błędy ojca.

Znam kolegów, którzy wytykają palcami na moja abstynencję, ale i znam takich co po prostu mówią: "nie chcesz, twoja sprawa". I to przy tej drugiej grupie staram się trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o abstynencję, to nie rozumiem abstynencji dla zasady, tak samo jak picia dla zasady. Rozumiem jak ktoś nie pije, bo nie lubi, czy nie chce z jakiegoś powodu tego robić.
Osobiście zdecydowanie abstynentem nie jestem, pijam tylko wino, lub piwo, wódki nie lubię i pijam ją średnio z 2 razy do roku, zazwyczaj przy okazji imprez w stylu sylwester, lub urodziny, gdy nie chce mi się słuchać marudzenia - no co 1 kieliszka nie wypijesz?no daj spokój bla bla bla, no i zazwyczaj kończy się właśnie na 1 wymęczonym kielonie (ostatnio był wyjątek, bo wracając do Polski postanowiłem 2litry szkockiej na poczęstunek wziąć), a jak nie chce mi się słuchać marudzenia to jako, że zazwyczaj piwo pijam, to biorę butelkę gdzie już piwa nie ma, a faktycznie zamiast zapić piwem to wódkę spluwam do pustej butelki - prostsze rozwiązanie niż gadanie, że się nie pije wódki:P.
Lubię klimat posiedzeń przy piwie czy czymś innym ze znajomymi, zazwyczaj pije się sporo, zazwyczaj z ok10piwek na posiedzenie wychodzi, ale nigdy się nie upijam do zgonu, albo tak, żeby się wywracać czy zataczać, czasami przepiję piwo odrobiną wody,herbaty czy jakiegoś innego napoju dla chwili odpoczynku, no i mi taki imprezy w zupełności odpowiadają.
Jak dla mnie jak ktoś chce być abstynentem, to niechaj będzie, jego wybór, choć winko do ciężkiego obiadu jest jak znalazł na trawienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.10.2007 o 11:55, Vaxinar napisał:

Rozumiem, że chodzi Ci jak ktoś kupuje sobie połówkę, sam opędzluje i idzie po drugą?


Nie chodziło mi o ciebie i o puszkę piwa,tylko właśnie o te połówki o których piszesz.Jeśli wziąłeś mojego posta do siebie to przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.10.2007 o 12:45, jakoktochce napisał:

czyli w sumie to tak okazyjnie piję :)) Nigdy jeszcze nie wypiłem bez okazji...

Hahaha, okazja zawsze się znajdzie xD Znam ludzi, którzy robili imprezę "z okazji, że dawno nie było okazji" xD Sam ze znajomymi czasami się napiję bez okazji, ale oczywiście nie do przesady. Jedno piwko i tyle. Chociaż są też okazje przy których puszczamy hamulce i tankujemy do momentu gdy nie możemy zrobić jaskółki. Mimo wszystko świadomość pozostaje i nigdy nie pijemy na umór.

Co do postanowienia abstynencji gdy się ma 14/15 lat - dla mnie nie jest nic warte coś takiego. W moim środowisku to nie jest wytykane, ba, nawet byli pod wrażeniem, że mam takie postanowienie. Ale nie będę kłamał - coś takiego działa tylko do pierwszego okazyjnego. Bo jak ktoś wspomniał wcześniej - nietrudno jest się wyrzec czegoś, czego się w życiu nie próbowało. Zresztą, wyrzekanie się alkoholu w wieku w którym się powinno bawić na maxa z powodu nadciągających ograniczeń - jest niezdrowe ;)

Pozdrawiam wszystkich "okazyjnych" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować