Zaloguj się, aby obserwować  
Jozeph

Literatura Fantasy

2681 postów w tym temacie

Zacząłem wczoraj czytać "Dywan" T. Pratchetta...
Po przeczytaniu 2 rozdziałów, dalszy ciąg zapowiada się ciekawie.
Aczkolwiek, książka ta za bardzo przypomina mi "Trylogię Nomów" - w szczególności 1-wszą Księgę, Wyjścia bodajże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.01.2008 o 12:04, Aleksande6 napisał:

pliz zapodajcie
jakies tytuły !!! Z góry dzieki....!



† Trylogia "Skrytobójca - Uczeń skrytobójcy; Królewski skrytobójca; Wyprawa skrytobójcy", autorstwa Robin Hobb - bardzo, bardzo dobra książka z kilkoma nowatorskimi elementami. Wciąga i przejmuje; z postaciami czytelnik szybko się zżywa. Polecam gorąco!
† "Pieśń Albionu" również trylogia - "Wojna o raj"; Srebrno ręki"; "Węzeł bez końca" by Stephen Lawhead - to jedna z najlepszych książek fantasy jakie dotychczas czytałem.
† U.K. LeGuin - "Opowieści z Ziemiomorza", a w szczególności "Czarnoksiężnik z archipelagu", "Grobowce Atuanu" i "Najdalszy brzeg" - pozycje, które każdy kto chce nazywać się fanem fantasty musi przeczytać ;)
† Po wcześniejszym zapoznaniu się z "Silmarillionem" proponuję "Dzieci Húrina" - ostatnia pozycja mistrza J.R.R Tolkiena

Na razie starczy. Wiem, że mało, ale to w większości trylogie, więc na ferie powinno wystarczyć ;)
Osobiście to teraz czytam sobie "Oko świata" Jordana. Ciekawa książka, jednak czuje się jakiś niedosyt... ale ogólnie książka przednia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ciągu kilku ostatnich dni stałem się właścicielem najnowszych przygód Chorego Portiera, Złotego kompasu/Zorzy Północnej oraz Krucjaty, księgi II. Na razie zajmuję się tym ostatnim i wiem jedno - następne części na pewno kupię, gdy tylko zdobędę kasę. Później opiszę wrażenia z wyczekiwanej drugiej części Krucjaty. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej równie dobra jak pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja zapomniałem napisać o tym w temacie, ale dzięki wam już 2 tygodnie temu skończyłęm "Kłamstwa Lockea Lamory" ^^
Książka była świetna, cudowna, błyskotliwe pomysły, tajemnice, planowanie, zaskakujące zwroty akcji, no i ten sarkazm ^^ Skojarzenie z postacią Silka z serii Belgariada Davida Eddingsa;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właściwie wszyscy (oprócz Jean''a Tannen''a) główni bohaterowie to są tacy Tricksterzy-Szarleje-Silki (i Loki). I trudno się dziwić, bo to przecież książka o Prawych Ludziach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2008 o 20:03, Mediv napisał:

Właściwie wszyscy (oprócz Jean''a Tannen''a) główni bohaterowie to są tacy Tricksterzy-Szarleje-Silki
(i Loki). I trudno się dziwić, bo to przecież książka o Prawych Ludziach ;)


Heh, dokłądnie;)
Ale Jean umiał się lać, jak nikt.
Książka jest mocnym pretndentem do miana, najlepszej książki 2008, Jak narazie JEST jedyna ;]
(HP dopiero kończę) ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.01.2008 o 12:06, KrzychW napisał:

W Astronautach
Lem pokusił się o opisywanie nowych wynalazków , co niezbyt dobrze wyglądało już po kilkunastu
latach.


Ale nic nie przebije sceny w jego "Solaris" gdzie bohater na orbitującej stacji kosmicznej włącza radiostację, żeby nadać komunikat na Ziemię i odczekuje kilka minut aż się lampy nagrzeją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

i odczekuje kilka minut aż się lampy nagrzeją

W wielu książkach sprzed kilkudziesięciu lat , można znaleźć takie smaczki.We współczesnych zresztą też , tyle że smaczkami , pewne opisy obecnie prawie naukowe, zostaną za kolejne kilkadziesiąt lat , gdy okaże się , iż część przewidywań absolutnie minęła się z rzeczwystością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2008 o 23:57, Galadin napisał:

Po wielu namowach i zachętach wreszcie przeczytałem pierwszy tom sagi G. R. R. Martina - "Gra
o tron". Nie wiem jak zacząć. Spodziewałem się czegoś innego, jakieś wielkiej epickiej opowieści,
pełnej wielkich herosów i wielkich czynów. Jednak pierwsze rozdziały uświadomiły mnie, że to
nie Tolkien. Pierwszy raz spotykam się z takim stylem jaki zaprezentował Martin - a może raczej
mieszanką różnych stylów? Autor nie przeciąga i nie zniechęca czytelnika. Akcja ma żywe tempo.
Pełno różnych postaci, ogromny przekrój różnych charakterów i zachowań. Czytelnik (przynajmniej
ja) bardzo emocjonalnie przywiązuje się do swoich ulubionych bohaterów. Efekt psychologiczny
jest ogromny (ostatnio codziennie sobie myślę - niech będą przeklęci Lannisterowie i ich poplecznicy).
Lekturę czyta się bardzo przyjemnie,



fabuła, nie łatwa w odbiorze, ale strasznie rzeczywista. Tak, odzwierciedla

Dnia 22.01.2008 o 23:57, Galadin napisał:

najzwyklejsze pragnienia człowieka, jego żądze itd. Mimo że to powieść fantasy, nie przeczytamy
w niej o magii, dziwnych przedmiotach, baśniowych istotach. Owszem występują wzmianki o czarach,
czarownikach, duchach, nieznanych istotach, nawet o smokach. Ale to jest cieniem całej opowieści.
Prawdziwa jest stal i krew, intrygi, roszady, dotrzymywanie obietnic, sojusze, zdrady itd.
Często opisywane wydarzenia bolą...aż się chce rzucić tą książkę i wykrzyczeć do Martina -
"Musiałeś aż tak drastycznie to rozwiązać?". Ale jedno jest pewne - warto przeczytać. Bo kości
zostały rzucone...a gra o tron toczy się w sercu czytelnika. :)


I to jest właśnie to, przez co często Martina stawiam na równi z Tolkienem.

Dnia 22.01.2008 o 23:57, Galadin napisał:

mimo że autor często używa prostackiego języka, przekleństw,
naturalistycznych opisów.


Kiedy właśnie to sprawia, że te opisy są żywe, ''dynamiczne'' - zresztą cała seria taka jest. A PROSTY język - nie PROSTACKI, ale prosty, sprawia że można spokojnie rzucić się w nurt wydarzeń nie obawiając się, że się w nim utopimy.


Czytelnik często ma wrażenie, że już wie jak się zakończy dana sytuacja,

Dnia 22.01.2008 o 23:57, Galadin napisał:

ale jednak nie...Martin potrafi wbić mu nóż w plecy w niespodziewanym momencie.


I mówisz tak po przeczytaniu tylko pierwszego tomu Pieśni Ludu i Ognia?
Przyzwyczajaj się, oj, przyzwyczajaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 13:53, Aldarion napisał:

I mówisz tak po przeczytaniu tylko pierwszego tomu Pieśni Ludu i Ognia?
Przyzwyczajaj się, oj, przyzwyczajaj się...


Tak czytałem tylko pierwszy tom. Drugi strasznie ciężko zdobyć. Chyba jedynie jest już w zestawach. Pewnie się skuszę jednak na taki zestaw wszystkich tomów wydanych do tej pory. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2008 o 17:01, EmperorKaligula napisał:

czy ktos moze wyrazic opinie na temat:

GENE WOLFE - KSIĘGI NOWEGO SŁOŃCA

bo wlasnie widze na allegro cale zastawy za male pieniadze i sie zastanawiam czy brac
:)


Ja mogę wyrazić opinię na temat tomu pierwszego "Cień kata" który czytałem w zamierzchłej przeszłości ponieważ był drukowany w odcinkach w miesięczniku Fantastyka. Moje odczucie jest takie że z fantasy to ma niewiele wspólnego , poza tym że nieco dziwny jest świat w którym toczy się akcja. Nie powiem że nie zapowiada się ciekawie, jednak świadomość że są kolejne tomy nie skłoniła mnie do ich szukania. Nie zdradzając wiele mogę powiedzieć że główny bohater jest katem :) który popełnia największe wykroczenie w swoim fachu: angażuje się emocjonalnie i okazuje łaskę. Zostaje za to "wygnany" i ma wędrować po świecie i sławić czynami katowski fach ;) Może w następnych tomach się to rozkręca, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.02.2008 o 09:29, Lucek napisał:

Ja mogę wyrazić opinię na temat tomu pierwszego "Cień kata" który czytałem w zamierzchłej
przeszłości ponieważ był drukowany w odcinkach w miesięczniku Fantastyka.



Pamiętam , że również czytałem w Fantastyce tą powieść i bardzo mi się podobała.Dostępu do kolejnych części chyba wtedy nie było , o ile w ogóle były napisane.Teraz już mogę kupić cały cykl , ale minęło sporo lat i zastanawiam się , czy po takim upływie czasu dalej będzie mi się podobać to samo , co kiedyś.Gusta niebezpiecznie się zmieniają i wiele książek nie wytrzymuje próby czasu , chociaż oczywiście są i takie , którym to nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No przeczytałem wreszcie do końca "Ogrody Księżyca". Czytam szybko, ale z Eriksonem się męczyłem od świąt. Ale nie dlatego, że słaba książka. Po prostu dzieje tam się tyle, tyle wątków, postaci, wydarzeń, że nie wiadomo na czym się skupić. Często musiałem cofać się kilka kartek wcześniej, żeby obczaić o co chodzi. Przydaje się bardzo mapka i spis postaci na początku. Ileż się dzieje w tej książce. Przedwczoraj skończyłem, a dziś musiałem sobie przeczytać streszczenie, żeby przypomnieć sobie niektóre rzeczy. Jak to jest wszystko tak rozdmuchane, to w 10 tomach autor zmieści chyba więcej wydarzeń niż działo się w Europie w naszej erze :) Teraz przede mną Lem, Dębski, Lovecraft i King, a potem biorę się za "Bramy Domu Umarłych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po prostu dzieje tam się tyle,

Dnia 05.02.2008 o 17:30, Erton napisał:

tyle wątków, postaci, wydarzeń, że nie wiadomo na czym się skupić. Często musiałem cofać
się kilka kartek wcześniej, żeby obczaić o co chodzi.


Dlatego najlepiej czytać Eriksona bez robienia długich odstępów pomiędzy kolejnymi książkami.Dopóki czytałem Malazańską Księgę Poległych bez robienia przerw na coś innego , nie miałem kłopotów ze śledzeniem wątków.W końcu jednak dostępne tomy się skończyły i trzeba było zrobić rok przerwy , czekając na kontynuację.Okazało się , iż trochę wątków pozapominałem i musiałem przeczytać połowę poprzedniego tomu , żeby z powrotem wciągnąć się w opisywane wydarzenia.A końca tego wszystkiego nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.02.2008 o 18:01, KrzychW napisał:

A końca tego wszystkiego nie widać.


Ano nie widać. Dalej nie mam najmniejszego pojęcia, kim/czym jest muł Kruppego/Iskarala! Tyle że ja dopiero po 6 tomach, może w 7 jest coś o tej największej tajemnicy Eriksona? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Philip Athans - Wrota Baldura

Muszę przyznać, że ta książka jest naprawdę fajną motywacją do kolejnego przejścia gry na podstawie której została stworzona. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to żadna wielka literatura fantasy, a fani gatunku uważają ją poprostu za złą. Dla mnie, mimo wszystko, jest ona fajną historią przypomninającą mi o przygodach które wydarzyły się podczas wielu nocy spędzonych przed monitorem. Polecam fanom gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to nie książka tylko komiks.Ale co myślicie o Warcraft:Trylogia Sunwell, bo ja tego nie przeczytałem i nie wiem czy się za to brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.07.2006 o 16:25, Liqid napisał:

Ciekawą książką są "Wrota Baldura" czyli wypociny Philip''a Athans''a w ramach podziękowania
programistom BioWare za stworzenie wiadomej gry.
/ciach/
Jak chcecie czytać to czytajcie, ale można się zawieść.

Ja się bardzo, ale to bardzo zawiodłem...
Autor, chyba faktycznie napisał książkę w ramach "podziękowania" i nie za bardzo się przy tym wysilił.
Książka, jest nudna - w przeciwieństwie do gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować