gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 10.11.2011 o 18:57, In_The_End napisał:

Czytanie wszelkich poradników i "książek" osobiście uważam za żałosne. Świadczy to tylko
o osobie, która takie praktyki praktykuje:) Zero wyobraźni, całkowite niezrozumienie
świata jaki Cię otacza... Szczęście w nieszczęściu, że nie macie ładniejszej polówki.
Współczuje każdej dziewczynie mieć takiego chłopaka(bo trudno nazwać kogoś takiego facetem).


Wiesz to jeszcze zależy czy książka jest dokładnie nastawiona "jak poderwać dziewszycznę" czy "jak rozmawiać z dzewczyną". Jeżeli tak, to jest faktycznie źle. Jeżeli jednak książka ma na celu wyćwiczenie śmiałości w każdej sytuacji czy po prostu komunikacji, wtedy bez przesady, są ludzie którym to naprawdę pomaga. Poza tym co ma czytanie poradników do "rozumienia otaczającego nas świata"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie, by nie być poprawnym politycznie i zacząć od końca.. w żadnej z moich wypowiedzi nie widnieje, że będę czytał jakiekolwiek poradniki na temat sztuki podrywu, pierwszego kroku ku kobiecie itp.. napisałem, o ile mnie pamięć nie myli, że być może spróbuje i w ten sposób czegoś się dowiedzieć. Pewnie i nadal nie mogę siebie określić mianem mężczyzny lecz czynie starania, by takowe miano przywdziać.Znacznie odbiegam od stereotypowego dziewiętnastolatka, toteż wszystko widzę trochę inaczej. Domyślam się, że czego nas życie nie nauczy, tego nie przeczytamy w żadnej książce, jednakże, kiedy wszystko zawodzi, dlaczego by nie warto spróbować ? To już teoretyczne rozważania. Optuje przy tym, by kierować się własnym rozumem. I niech tak pozostanie. A na pierwszą część Twojej wypowiedzi mogę łatwo odpowiedzieć.. snuje rozważania, by nie zatracić kontaktu z rzeczywistością - człowiek dorośleje i poznaje świat, chce nabywać wiedzę. Jeśli czegoś nie wiem, a chciałbym to poznać, czynię ku temu starania. To proste. A teraz kwestia mojej osoby.. wyglądam na lat 15, mając prawie 20, mieszkam w Bydgoszczy a do matury droga daleka.. Popełniłem sporo błędów, podejmowałem niedojrzałe decyzje i teraz wszystko naprawiam.. chce zdać maturę, następnie iść na studia a w przyszłości cieszyć się życiem. W zasadzie - to już teraz chce się nim cieszyć, chce się rozwijać. Nie chcę natomiast otaczać się tym, co złe - chce iść wyznaczoną ścieżką, która nie będzie najeżona niespodziankami. Pojąłem również, że nie będę na siłę szukał przyjaźni, a w dalszej perspektywie miłości - nie będę szedł do stada ludzi a następnie łudził się, że piękna i mądra dziewczyna spojrzy akurat na mnie a przy okazji będzie tą na całe życie. Wiem również, że i sam sobą muszę coś reprezentować. Jeżeli marzę o wspaniałej rodzinie, to również i ja muszę taki być. Kiedyś, gdy przyjaźniłem się z dwoma dziewczynami, uważałem, że to mi się należy a każda z nich jest na moje zawołanie. Sądziłem, że tylko ja mogę czegoś od nich oczekiwać a sam nie muszę nic. Przeliczyłem się. Nauczony wszystkim tym, co zrobiłem źle, wyciągnąłem wnioski i więcej tych samych błędów nie popełnię. Nie będę się również o nic starał - to, że spodoba mi się jakaś dziewczyna, nie oznacza, że i ja spodobam się jej. Być może, w przyszłości, po prostu spojrzę na nią a ona na mnie i już będziemy wiedzieli, że ja to ona a ona to ja. I tak, pewnie jest to głos błądzącego idealisty lecz ja wierzę, że marzenia się spełniają. A co jeśli nie ? Cóż, będę wiecznym samotnikiem. Teraz, gdy jeszcze nie przeżyłem dwudziestu lat na tym padole, łatwo się o tym wszystkim mówi, zapewne do chwili, kiedy uświadomię sobie, że w życiu czeka na mnie tylko śmierć.. I zwracajcie się do mnie, jeżeli macie takie odczucia - egoistą, ale tak to wszystko widzę. Coś mi mówi, że przeznaczenie jednak istnieje. Czy możemy je oszukać ? Może i silna wola wystarczy, upór ? Kto wie..
Pozdrawiam forumowiczów, mądre głowy mogą skierować moją personę na właściwe tory ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 02:26, MSPRISON napisał:

Znacznie odbiegam od stereotypowego dziewiętnastolatka, toteż wszystko widzę trochę inaczej.


Zabawne, jak wiele osób tak o sobie mówi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Świadczy źle, bo to działa? Rodzice nie nauczyli swoich dzieci jak podrywać tylko jak być "milutkim facecikiem", a przyznajmy - takich facetów kobieta nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 00:39, Geeko napisał:

czy "jak rozmawiać z dzewczyną". Jeżeli tak, to jest faktycznie źle.

Dokładnie. Miałem na mysli ksiązkę jaką podał Jcl btw

Dnia 11.11.2011 o 00:39, Geeko napisał:

Jeżeli jednak książka ma na celu wyćwiczenie śmiałości

Śmiałości, pewności siebie, poczucia własnej wartości... Ja rozumiem, że ktoś ma kompleksy, sam miałem i mam kilka. Jestem jednak przekonany, że takie gotowe rady serwowane w "literaturze" nic nie daje. Mogłbyś naczytać się teorii o dylatacji czasu, ale gdybyś miał rozwiącac zadanie praktycznie - ! - nie zrobiszy nic. Każdy ma pewnie podobne doświadczenie w szkole z matematyki. Teorie znasz, ale i tak zadanie żle rozwiązujesz. Ja najwięcej się ucze analizując zadanie którego nie rozumiem i kilka podobny, aż sam znajde schemat i zrozumiem jak to działa. Tak samo z kontakcie z dziewczynami. Z kolejnymi idzie coraz lepiej, prościej. Trzeba tylko zaczać działać, a nie czytać o działaniu.
Nie uważam, aby ksiązka była najlepszym środkiem, nawet półśrodkiem. Traktowalbym ją jako ciekawostkę, a nie klucz do sukcesu. Najwięcej dale drugi człowiek i tylko rozmowa z kimś może nam tej smiałości dodać.

Dnia 11.11.2011 o 00:39, Geeko napisał:

Poza tym co ma czytanie poradników do "rozumienia otaczającego nas świata"?

Jak mozna czytać ksiązke, która mówi Ci jak masz zyć, co masz robić etc. Ja tego nie rozumiem. Życie jest najlepszym nauczycielem, tylko trzeba wyciągać z niego wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jaką książkę podałem?
O to chodzi! Po co czytać skoro to nie ma wpływ na działanie? Jeśli się przyswaja teorię to na godzinę czytania powinno przypadać co najmniej 2 godz praktyki. A w miarę działania wszystkie te pierdoły z książek stają się niepotrzebne bo wnioski można wyciągać samemu (zależy jeszcze od przypadku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 10:44, Jcl napisał:

Świadczy źle, bo to działa? Rodzice nie nauczyli swoich dzieci jak podrywać tylko jak
być "milutkim facecikiem", a przyznajmy - takich facetów kobieta nie chce.


Proszę o wybaczenie, bo zapewne urażę Cię tym co napiszę.
Owszem, Twoje słowa to częściowo prawda. Ale to teoretycznie regułki zaczerpnięte z tanich for osób, które określają się jako PUA, czy artyści podrywu, zwał jak zwał. Oni zaś to kolejni faceci-nieudacznicy, bo prawdziwych PUA jest niewielu, albo inaczej, niewielu sobie z tego sprawę zdaje, bo po prostu rodzą się z wiedzą, jak obchodzić się z kobietami, wiedzą czego pragną. Może "rodzą" się to też złe określenie, oni po prostu mają to we krwi, a z wiekiem to się uwidacznia.
Przyznajmy, że to co piszesz, to gówno prawda. To kolejny argument na to, że nie masz racji, że umiesz udzielać rad innym, a sam zapewne masz problemy z kobietami. Wrzucasz kobiety do jednego worka. A wiesz? W moim otoczeniu mam masę znajomych mi dziewczyn, które nie poleciałyby nigdy na żadnego badboy''a, bo po prostu zachowanie takowych je irytuje na potęgę. Szybciej pasowałoby określenie, że znaczna większość kobiet pragnie niegrzecznych facetów z nienagannymi manierami, ale można by znowu stwierdzić - jedno wyklucza drugie. Niekoniecznie, ale takich mężczyzn jest naprawdę niewielu, i też, to trzeba mieć we krwi.
Ale to nie znaczy, że miły, nieśmiały facet jest skazany na porażkę. Tutaj mogę to nawet teoretycznie udowodnić. Kiedy jeszcze uczyłem się w liceum, do naszej klasy, to jest, drugiej, doszedł chłopak. Wiadomo, był nieco osamotniony, my już jednak przez rok zdążyliśmy się poznać, zaprzyjaźnić, a on, wiadomo, brak znajomych, każdy na niego się podejrzliwie patrzył. Tylko, że dotyczyło to jedynie facetów. Dziewczyny były zachwycone jego skrytością, nieśmiałością, jego wyszukanymi manierami i, bądź co bądź, urodą, jak same to określały, "ma w sobie to coś". I to cechy były jednocześnie jego zaletami. Potrafił to wykorzystać, świadomie czy nie, ale ta bijąca od niego tajemniczość działała na kobiety jak lep na muchy.

Może już do Ciebie to dotarło, może i nie. Nie ma znaczenia, czy jesteś miłym i nieśmiałym "chłopcem", czy w gorącej wodzie kąpanym, nieokiełznanym i zawadiackim facetem, jeżdżącym Challengerem R/T, w którym cały czas rozbrzmiewa Judas Priest, AC/DC i Motorhead. Musisz być sobą, i jednocześnie potrafić swoje wady przekształcić w zalety. Nie ma facetów skazanych na porażkę, bo znam przykłady znajomych, którzy z brzydkiego wróbla stali się w oczach kobiet dumnymi orłami (metamorfoza z kaczątka w łabędzia do faceta raczej nie pasuje, rozumiecie...).

I nie chcę, żeby ktokolwiek pomyślał, że sam siebie uważam za znawcę kobiet. Nie jestem typem uwodziciela, po prostu często zastanawiałem się nad fenomenem niektórych męskich zachowań, nie tylko wobec kobiet, stawały się z teoretycznych wad praktycznymi zaletami.

Śledzę z ciekawością ten wątek od pewnego czasu, miałem się nie wtrącać, ale to, co pisze Jcl to nic innego jak cytaty ze stron tych pożal_się_Boże PUA, które kiedyś sam przeglądałem po tym, jak znajomy stwierdził, że jest tam opisany cały "mechanizm działania" kobiet ;) Niestety, srogo się mylił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

Książka to tylko wskazówka, ale tak naprawdę ona nie zastąpi Ci działania, a właściwie służy tylko do tego, żeby lekko przeformatować główkę i pchnąć do przodu. Jednak nawet jak przeczytasz miliard takich książek, a nadal nie zdecydujesz się zadziałać, no to wiadomo, lipa. W ogóle to czytanie, żeby wyćwiczyć śmiałość jest wręcz śmieszne. Najłatwiej bowiem ją wyćwiczyć rozmawiając z ludźmi, zmuszając się, żeby rozmawiać, a nie myśląc - analiza przez nasz kochany umysł, masa scenariuszy w głowie i inne wyimaginowane rzeczy, które - wydaje się nam, mogą mieć miejsce - tylko pchną nas na chorą karuzelę pełną absurdów, czego efektem będzie to, że powiemy "Nie dam rady".

Tak więc zamiast czytać i myśleć, robić. Zwłaszcza w kontaktach z ludźmi.

Ogólnie książki na temat "jak żyć" mogą być całkiem ciekawe i naprowadzające, ale odnosząc się konkretnie do relacji międzyludzkich, to można rzec, że ''praktyka czyni mistrza''.

Pamiętam jak na jakimś forum widziałem pamiętnik jakiegoś gościa, który bał się podchodzenia do kobiet. Tak po prostu. W tym wątku opisywał swoje doświadczenia biorąc udział w jakimś tam "eksperymencie", który miał za zadanie sprawić, by był bardziej śmiały i na luzie konwersował z kobietami. Wykonywał tam zadania, na początku chodził i pytał o godzinę, później coraz to trudniejsze. Aż miło było czytać, jak z każdym kolejnym postem owy gość zmieniał myślenie i później był całkowicie swobodny w tym wszystkim.

Tak więc trzeba zacząć działać, to jest najczęściej najtrudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 02:26, MSPRISON napisał:

Pozwolę sobie, by nie być poprawnym politycznie i zacząć od końca.. w żadnej z moich

Tak wiem. Traktowałbym tą wzmiankę w moim poście jako dygresję. Odniesień do Ciebie tam nie było.

Dnia 11.11.2011 o 02:26, MSPRISON napisał:

mojej osoby.. wyglądam na lat 15, mając prawie 20,

Łatwo nie masz. Mój daleeeeki znajomy jest w moim wieku, a wygląda z twarzy na szczeniaka. Na to nie ma rady. Nie wiem, czy u Ciebie sprawy wyglądają tak źle.
Obiektywnie rzecz biorąc jesteś na przegranej pozycji, skoro masz daaaleko do matury. Zapewne nie zdałeś raz, czy dwa. Dziewczyny raczej wolą starszych, a Ty wydajesz im sie moim zdaniem jako przegrany i nie chcą mieć z tobą nic do czynienia. :D a może nie? W końcu większość dziewczyn leci na idiotów, więc czuj się wyróżniony:)

Jcl
Hehe to może z ojciem chciałbyś chodzić na panienki?
Niesamowi, że wiesz co chcą kobiety. Szkoda, że żadnej nie masz;o

Tak dla informacji.
Przestańcie myslec, że dziewczyna na was spojzy(bo sie pewnie nie doczekacie). Ty masz spojżeć na nią.
Trzeba sobie gdzieś głęboko w głowie przestawić, że dzewczyna to nie kosmitka i nie potrzebujesz komunikowac się z nią innym jezykiem.

Mohair
Ja im starszy tym bardziej się o tym przekonuje :D


http://www.youtube.com/watch?v=_xSLz07imKk polecam każdemu. Rozborił mnie komentarz


Jaki tu Kukiz piękny i młody :D piosenka ponad czasowa <3
19Sylwiaaa 2 tygodnie temu

tam tam tam
tam ta ra ta ra ta
Trzeba być trochę zkaręconym i wrazliwym.
ps: szkoda, że nikt mnie nie zpaytał kogo poderwałem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A po co mi dziewczyna? Wolę mieć parę kochanek ;)
@CreateYourself
Nie twierdzę, że nie mam problemów bo mam a do PUA mi jeszcze daleko. Może te dziewczyny tak mówią, ale prawda jest taka że gdyby trafiły na takiego faceta nie widziałyby świata poza nim. I nie ma coś takiego, że się rodzi z tym. Gówno prawda, to kolejne społeczne przekoananie. Ci faceci poprostu zaczęli w młodym wieku mieć doświadczenia z kobietami. Jak wchodzisz na strony takich co biorą po 3000zł za szkolenie za 3 dni, to prawda. TO są gówniane strony i szkolenia. A próbowałeś je wykorzystać, że tak mówisz? Masz rację. Ludzie od kilkutysięcy lat łączyli się w pary bez znajomości PUA. Ale PUA to nie wyrywanie lasek, PUA to tryb życia. Dążenie do bycia jak najlepszym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>A teraz kwestia

Dnia 11.11.2011 o 02:26, MSPRISON napisał:

mojej osoby.. wyglądam na lat 15, mając prawie 20

Ostatnio ci tego chyba nie radziłem i tak przyszło mi do głowy - jak boli cię kwestia wieku to zapuść zarost ... no chyba że jesteś blondynem to wtedy raczej niewiele ugrasz ale z tego co pamiętam to nim nie jesteś więc warto spróbować. A i możliwe że wtedy byś wzbudził pewne zainteresowanie [ pozytywne ] u części dziewczyn. Tylko nie łącz zarostu z dresem ... ale o tym już pisałem ostatnimi czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 13:11, Budep napisał:


Tutaj stanę po stronie JCLa (chociaż w większości dla mnie to jak totalne bzdury brzmi :P). O ile pamiętam to właśnie on jakąś książkę opisywał jako taki poradnik z ćwiczeniami xD. Znaczy dostajesz w książce kilka "chwytów" typu "podchodź do przypadkowych ludzi i pytaj o godzinę" a potem masz iść na ulicę i je ćwiczyć. Coś jak poradniki gitarowe/perkusyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 14:38, Geeko napisał:

>
Tutaj stanę po stronie JCLa (chociaż w większości dla mnie to jak totalne bzdury brzmi
:P). O ile pamiętam to właśnie on jakąś książkę opisywał jako taki poradnik z ćwiczeniami
xD. Znaczy dostajesz w książce kilka "chwytów" typu "podchodź do przypadkowych ludzi
i pytaj o godzinę" a potem masz iść na ulicę i je ćwiczyć. Coś jak poradniki gitarowe/perkusyjne.

E tam, prawdziwe ćwiczenia zaczynają się od: wyjdź na ulicę i nie wracaj bez 10 numerów telefonicznych do dziewczyn minimum 7/10. Numery nie muszą być prawdziwe. Tak BTW sam kiedyś w niedzielę rano dostałem SMSa od jakiegoś gostka, że fajnie było się poznać itd. Możliwość uświadomienia go była niemiłosiernie przyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam cieszę się z tego, że wyglądam na młodszego o kilka lat. Chyba tylko w czasach gimnazjum mi to przeszkadzało.
Ostatnio już z tym nieco gorzej, bo zakola coraz większe (co przy mojej 3mm fryzurze widać jak na dłoni), a i zarost powoli przestaje być dziewiczy i trzeba się coraz częściej golić.
Założę się jednak, że jakbym zapuścił trochę włosy, to znów bym wyglądał jak gimbus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2011 o 14:43, Graszcz napisał:

Założę się jednak, że jakbym zapuścił trochę włosy, to znów bym wyglądał jak gimbus

Jak wygląda gimbus z włosami;o?
tam tam tam tam ta ra ta ra tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do wieku... on nie ma żadnego znaczenia. Jeśli jesteś interesujący to zainteresujesz sobą kilka lat starszą kobietę.
hans_olo
Byłem zwolennikiem tych ćwiczeń i przez jakiś króciutki czas są pomocne, ale nie na dłuższą metę. Najlepsza jest zasada 0 sekund. Widzisz laskę i podchodzisz, bez zastanowienia się co i jak, bo po krótkiej chwili będą pojawiać się wymówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisał że w jakiś sposób mu to przeszkadza że ma tyle a tyle lat a wygląda na mniej więc mu coś na to poradziłem [ plus to o czym wspomniałem - część dziewczyn lubi facetów z zarostem ]. Kwestia samego wieku to inna sprawa, raz nie ma większego znaczenia, raz ma bardzo ważne, nie ma co generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się