Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Nałóg - czy łatwo mu ulec, czy łatwo się z niego wyleczyć?

1062 postów w tym temacie

Dnia 23.10.2006 o 10:54, tosz napisał:

jasne na początku palenuia też mówiłem że nad tym panuję ale to oszukiwanie samego siebie -
a myślisz że dlaczego palisz po 2 miesiącach ?


Niekoniecznie się zgodzę. Przeczytaj post o mojej żonie. Paliła dużo przez wakacje a potem nawet nie musiała rzucać - po prostu przestała palić. Różni ludzie różnie reagują na nałogi. Nie każdy musi walczyć z rzucaniem palenia - jednym to przychodzi łatwiej innym trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 10:54, tosz napisał:

jasne na początku palenuia też mówiłem że nad tym panuję ale to oszukiwanie samego siebie - a myślisz że dlaczego palisz po 2 miesiącach ? proste nie ? to nałóg tobą rządzi


Hehehe wiedziałem, że tak napiszesz. Początek palenia to ja mam daleko za sobą, więc prawiczkiem w tym nie jestem i oszukiwac siebie nie muszę. Problem w tym, że nie chodziło o to żeby nie palić 2 miesiące. Ja o tym nawet nie myślałem. Nie było okazji, chęci itp. Dopiero jakoś sie złożyło, że zapaliłem. Nie chodziło o to, że nagle mnie dopadł głód nikotynowy. Nie miałem czegoś takiego i nie możesz stwierdzić, ze rządzi mną nałóg. Niby jak? Instrukcje mi wydaje?

Dnia 23.10.2006 o 10:54, tosz napisał:

gwarantuję ci że jak dowiesz się że masz raka i nic nie będzie cię w stanie uratować będziesz lamentował - lepiej tego nie sprawdzaj na własnej skórze


Troche przekręciłeś to co powiedziałem. Chodziło o to, ze przynajmniej bedę wiedział dlaczego. A Ty się bedziesz zastanawiał przez połowę czasu jaki Ci zostanie dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 10:59, HumanGhost napisał:

Hehehe wiedziałem, że tak napiszesz. Początek palenia to ja mam daleko za sobą, więc prawiczkiem
w tym nie jestem i oszukiwac siebie nie muszę. Problem w tym, że nie chodziło o to żeby nie
palić 2 miesiące. Ja o tym nawet nie myślałem. Nie było okazji, chęci itp. Dopiero jakoś sie
złożyło, że zapaliłem. Nie chodziło o to, że nagle mnie dopadł głód nikotynowy. Nie miałem
czegoś takiego i nie możesz stwierdzić, ze rządzi mną nałóg. Niby jak? Instrukcje mi wydaje?

kolego ja paliłem 23 lata i wiem coś o nałogu palenia , ja też myslałem że to ode mnie zależy kiedy palę - błąd
a co do tego raka rób co chcesz przecież to twoje zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak napisał Jarys - różni ludzie mają różne organizmy. Ja nie odczuwam teraz tego, że palę. nie mam jakiegoś takiego głodu nikotyny. Jak nie mam papierosów a nie chce mi sie iśc do kiosku to nie palę, bo nie. Nie zastanawiam się nad tym, że mam rzucić czy coś.
Sądzę, ze to ode mnie zalezy kiedy palę. Nie możesz zaprzeczyć, bo wówczas musiałbyś napisac, że to nie ode mnie zalezy kiedy jem, gram na kompie, drapie się po czymśtam etc. To tak jakby powiedziec, ze w mózgu siedzi mi mały ludzik i wciska guzik żeby mnie zmusić do palenia. Propoganada abstynentów i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 11:17, HumanGhost napisał:

Jak napisał Jarys - różni ludzie mają różne organizmy. Ja nie odczuwam teraz tego, że palę.
nie mam jakiegoś takiego głodu nikotyny. Jak nie mam papierosów a nie chce mi sie iśc do kiosku
to nie palę, bo nie. Nie zastanawiam się nad tym, że mam rzucić czy coś.
Sądzę, ze to ode mnie zalezy kiedy palę. Nie możesz zaprzeczyć, bo wówczas musiałbyś napisac,
że to nie ode mnie zalezy kiedy jem, gram na kompie, drapie się po czymśtam etc. To tak jakby
powiedziec, ze w mózgu siedzi mi mały ludzik i wciska guzik żeby mnie zmusić do palenia. Propoganada
abstynentów i tyle.

jak paliłem też nie dałem sobie nic przetłumaczyć - robisz co chcesz twoja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 11:36, tosz napisał:

jak paliłem też nie dałem sobie nic przetłumaczyć - robisz co chcesz twoja sprawa


Bez urazy, ale nie każdy jest jak Ty. Generalizujesz, wrzucajac wszystkich palaczy do jednego worka. To tak jakby wrzucic wszystkich wielbicieli różnych gatunków filmów do jednego worka z napisen "Film". Błędne myślenie według mnie. Jak chcesz mi coś wytłumacyzć to musisz to jakos poprzec, a nie tylko napisac o własnych doświadczeniach. Każdy jest inny i ma inny organizm. Nie ma kazdego nikotyna działa w ten sam sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 12:28, HumanGhost napisał:

> jak paliłem też nie dałem sobie nic przetłumaczyć - robisz co chcesz twoja sprawa

Bez urazy, ale nie każdy jest jak Ty. Generalizujesz, wrzucajac wszystkich palaczy do jednego
worka. To tak jakby wrzucic wszystkich wielbicieli różnych gatunków filmów do jednego worka
z napisen "Film". Błędne myślenie według mnie. Jak chcesz mi coś wytłumacyzć to musisz to jakos
poprzec, a nie tylko napisac o własnych doświadczeniach. Każdy jest inny i ma inny organizm.
Nie ma kazdego nikotyna działa w ten sam sposób.

ty w dalszym ciągu uwazasz że palenie to nic takiego - bo do tego nasza rozmowa się sprowadziła - i niech tal zostanie , życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 12:40, tosz napisał:

ty w dalszym ciągu uwazasz że palenie to nic takiego - bo do tego nasza rozmowa się sprowadziła - i niech tal zostanie , życzę zdrowia


Nie, nie, nie. Nie wkładaj mi w usta słów, których nie wypowiedziałem. Palenie to nałóg, który powoduje wiele chorób i tego zaprzeczyć sie nie da. Natomiast nie jestem w stanie i chyba nikt nie jest w stanie sie z Toba zgodzić odnośnie twego stosunku do palenia. Zbytnio generalizujesz i nie widzisz idywidualnych róznic między palącymi. Nie każdy jest taki sam. Palenie to nie jest "nic takiego". Po prostu różni ludzie różnie reagują na nikotynę. Możesz się z tym nie zgodzić? Nie możesz, bo nie masz żadnych podstaw by temu zaprzeczyć. I nie ma się co denerwować. Po prostu musisz (albo i nie) zaakceptować, że tak jak nie kazdy staje się alkoholikiem pijąc jdno-dwa powka w tygodniu tak nie kazdy staje się palaczem i wypala paczke czy dwie dziennie. Jak zapalę trzy papierosy dziennie to jest maks dla mnie.
Dziękuję i również zycze zdrowia. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja się nie denerwuję , ale w dalszym ciągu uważam że palenie to zło - teraz dobrze znosisz nikotynę ale wiesz jak będzie za rok za trzy lata ? może właśnie przez ten czas kiedy tobie wydaje się że jest wszystko OK nikotyna już zasieje ziarenko jakiegoś chorubska ? może te 3 papieroski dziennie nie będą wcale takie zdrowe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2006 o 10:41, tosz napisał:

ciekawe jak zareagują ci zatwardziali palacze jak dowiedzą się że mają raka ? na pewno wtedy
będzie rzucanie palenia i lament - ale wtedy to już tylko pozostaje im liczyć dni


Sugerujesz że rak zaczyna się rozwijać w ciele danej osoby tylko dlatego że pali? Jesteś w błędzie, jak wytłumacczysz fakt iż na raka chorują ludzie, którzy nigdy w życiu nie zapalili ani jednego papierosa?
Nie chcę się wymądrzać ale z tego co wiem komórki rakowe są w każdym z Nas, z tą różnicą że u jednych się uaktywniają u innych nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście palenie to zło. Nie przeczę temu, zgadzam się. Ale co bedzie za ileś tam lat to nie jestem w stanie powiedzieć. Piszę o tym co tu i teraz. Być może masz rację. Dlatego staram się ograniczać ryzyko i uprawiać sport, zdrowo się odżywiać itd. Mimo palenia sądze, że żyję znacznie zdrowiej niż 75% społęczeństwa.
A kiedy zobaczę, ze jednak palenie zaczyna być uciążliwym nałogiem wtedy pomyśle o rzuceniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak czytam rozmowe na temat palenia tutaj i dochodze do jednego wniosku - pod względem chęci zapalenia musze przyznać ( zaznaczam TYLKO NARAZIE) HumanGhostowi - sam zacząłem od wakacji palić ( nie mówie że to dobrze bo wiem że nie :/) ale pale 1 papierosa na tydzień możę 2-ie fajki i czasem wezmę bucha i to wszystko. I nie mam potrzeby zapalenia. aczkolwiek wiem że niektórzy jak sobie nie zapalą to są nerwowi strasznie( autopsja kumpla)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I oby HumanGhost miał rację również w Twoim przypadku. Często jednak (a może nawet z zasady) jest tak jak w moim przypadku. Najpierw jeden dwa papierosiki na tydzień, a później coraz więcej i więcej. W końcu obudzisz się jak będziesz palił paczkę dziennie. Ciężko się uzależnić od razu na dzień dobry. Ale jak palisz jakiś czas to już jest inaczej. Twoje prawo i Twój wybór co zrobisz (ja póki co nie żałuję) ale jakbyś później chciał rzucić to magą być spore problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawidos dopiero zaczyna i trudno w tym przypadku powiedzieć o uzależnieniu, bo po prostu było zbyt mało czasu aby organizm przyzwyczaił się do nikotyny. Ja już palę.. hmm.. jakieś 7 lat chyba albo około 8, nie pamiętam dokładnie. W tym okresie miałem nawet parumiesięczne przerwy. Jak pisałem wcześniej - każdy organizm jest inny. Mój póki co nie wykazuje objawów typowego głodu nikotynowego. Nie trzęsą mi się łapy kiedy długo nie palę, nie mam problemów ze skupieniem i nauką itd. Nie twierdzę, ze zawsze tak będzie, bo wszystko może się zdarzyć. Ale póki co mój organizm jakoś nie protestuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy. Oby było tak jak mówisz. Ja palę jakieś 5 lat i przy kilkudniowych przerwach takich objawów braku nikotynyjak trzęsące się ręce czy coś podobnego też nie mam. Ale jak wracam w miejsca, w których palę najczęściej (np. praca) to nie ma zmiłuj. Muszę zapalić, bo tak robię zawsze. Po prostu nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Nie to żeby gdzieindziej nie chciało mi się palić. Ale nie mam problemów żeby to przezwyciężyć. Uważam to (w swoim przypadku) za uzależnienie. Dziwne co prawda, bo dotyczące konkretnych miejsc ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2006 o 08:44, Dux napisał:

Po prostu nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Nie to żeby gdzieindziej nie chciało
mi się palić. Ale nie mam problemów żeby to przezwyciężyć. Uważam to (w swoim przypadku) za
uzależnienie. Dziwne co prawda, bo dotyczące konkretnych miejsc ale jednak.


Kurcze nie myślałem, że do tego dojdzie ale ... wrzucam fragment już kiedyś dodanego posta ;) - chyba mamy ze sobą coś wspólnego...

//Ja palę od 6 lat. Nigdy nie rzucałem, po prostu przestawało mi się chcieć palić i znów zachciewało ot tak. Nie palę dużo, często (w ciągu tygodnia) nie sięgnę nawet po jednego. Nie muszę mieć przy sobie papierosów. Mój organizm świetnie daje sobie bez nich radę. Mimo tego jestem nałogowcem. Jestem uzależniony od "sytuacji". Od papierosa podczas długiej rozmowy z dawno niewidzianym przyjacielem, od dymku przy piwie po długim i męczącym tygodniu, od zapachu tytoniu gdy starm się "przetrawić" coś bardzo trudnego ... przykłady mógłbym mnożyć. Niestety ja po prostu to lubię, i w takich mniej więcej okolicznościach zawsze sięgam po fajki... //

I tak się sprawy mają. Chodzi o te właśnie "sytuacje". Pamiętam nawet chwile, w których słysząc jakiś ulubiony kawałek automatycznie myślałem o fajkach. Sam nie wiem, nostalgia jakaś czy co ;) tak jakby papieros stawał się idealnym dopełnieniem danej sytuacji, a bez niego .... no właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2006 o 11:01, Fumiko napisał:

Co do nałogów powiem tyle: siadłam do kompa "żeby pocztę sprawdzić".
Wykład na którym powinnam być zaraz się skończy ;-)
Fajnie, nie?


Pewnie, że fajnie :) ja na ten przykład siedzę właśnie w pracy. Powiem szczerze - chwilami przeginam i to zdrowo (na szczęście nie zdarza się to, aż tak często). Niestety ... to chyba kolejny "prawie że nałóg" w moim życiu. Potrafię się ograniczać, zapomnieć na jakiś czas, jednak zerwać całkowicie nie da rady.

Ps. mam na myśli użytkowanie forum, nie ogólne (niepohamowane) korzystanie z sieci ... choć gdyby się przyjrzeć się bliżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2006 o 11:01, Fumiko napisał:

Co do nałogów powiem tyle: siadłam do kompa "żeby pocztę sprawdzić".


Aż tak często to robisz,że nałóg z tego wyszedł?;)
Pewnie strasznie dużo osób do Ciebie pisze. Fajnie Ci;)

Dnia 24.10.2006 o 11:01, Fumiko napisał:

Wykład na którym powinnam być zaraz się skończy ;-)


No a co będzie na egzaminie???
<powiedział ten co też na nic nie chodził, bo budził się koło południa>;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2006 o 11:19, Mudra napisał:

mam na myśli użytkowanie forum, nie ogólne (niepohamowane) korzystanie z sieci ...


Ja mam na myśli komputery w ogóle. Kiedyś przez pół roku byłam bez PCta i prawie łaziłam po ścianach a znajomi się bali mnie do siebie wpuszczać bo wiadomo że zaraz się do kompa przykleję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować