Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Nałóg - czy łatwo mu ulec, czy łatwo się z niego wyleczyć?

1062 postów w tym temacie

Dnia 27.09.2006 o 10:12, Budo napisał:


I tak wszyscy jesteśmy uzależnieni od netu. Można sobie wmawiac że nie, ale jak kiedyś kogoś
dopadnie kilkudniowa awaria to sie okazuje że bez sieci jak bez ręki. Nic nie załatwisz, nie
pogadasz, nie poszukasz, nie sprawdzisz, nie pograsz itd ;]
To chyba obecnie nałóg w który wpada się najszybciej i w coraz niższym wieku.


Czy ja wiem od 1,5 tygodnia nie mam sprzętu i dobrze mi z tym ale to nie na temat więc więcej nie piszę.
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2006 o 20:59, fx22 napisał:

Tak j/w napisałem nie mam zamiaru kupować dziś następnej paczki.
Pozdrawiam.


Ale ten ostatni papieros był, co? Hehe zycze powodzenia, ale jesli nie potrafiłes od razu zerwać z nałogiem to walka może być bardzo trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jak Ci idzie walka z nałogiem - może podzielisz się z nami "wrażeniami na gorąco". Temat do tego adekwatny a na pewno Ci którzy są zainteresowani rzuceniem palenia z pewnością będą chcieli skorzystać z Twoich rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2006 o 18:09, Jarys napisał:

I jak Ci idzie walka z nałogiem - może podzielisz się z nami "wrażeniami na gorąco".


heh, dobry tekst...
a papierosy to ZŁO. śmierdzą, szkodzą i ogólnie są do d... . nie palę i nie zamierzam - lubię swoje płuca.
moi rodzice palą i wiem, co to znaczy ''wycharkiwać swoje płuca''. pouczające. a do tego ten smród dymu - jak sie wchodzi do dużego pokoju, to zwykle tak napalone, że powietrze to można siekierą kroić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walka z papierosem jest bardzo trudna dla tych, którzy nie mają silnej woli. Przerobiłam juz to - wiem, co czują ci, którzy sa na tej drodze. Mnie się udało od razu rzucić. Nie można "rzucać" palenia stopniowo. To jest brednia, to nie jest "rzucanie", to jest tłumaczenie tylko przed sobą, że to niby rzucam palenie. Na nic zda się tłumaczenie, że papierochy smierdzą, szkodzą zdrowiu. "Rasowy" palacz wcale tego nie czuje! Bo cóż wtedy czuje ? Zapachy go omijają, piękne aromaty, zapachy kwiatów odczuwa się minimalnie, To samo ze smakiem - jest na każda potrawę podobnmy smak. Ale jak już minie rok, a potem więcej bez dymku - wtedy zaczyna się dostrzegać zapachy, jakich dotąd nie "było", smaki, jakich dotąd nie czuło się. Wejdziesz do lasu - a tam, tak pięknie pachnie, tak lekko się oddycha... I jeszcze jedno - dla mnie motywacją było to, że chciałam sprawdzic siebie. Chciałam potwierdzić, że jestem twarda, że mam silną wolę. Bo rzucanie palenia "dla kogoś" - nie wystarcza. Życzę powodzenia wszystkim, którzy decydują się na ten trudny krok ! Aha, jeszcze jedno. Nie sztuka rzucić palenie wśród niepalących, ale sztuka rzucić, gdy jest się w towarzystwie palaczy...Musze się pochwalić, że mi sie udało, mimo przebywania wśród palaczy. Powodzenia ! Warto !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałam potwierdzić, że jestem twarda, że mam silną wolę.

Dnia 03.10.2006 o 18:47, Nulinka napisał:

Bo rzucanie palenia "dla kogoś" - nie wystarcza.

ciekawy sposób. i chyba dobry - ''jestem zbyt pro, żeby palić. nie jest mi to do niczego potrzebne''. taka walka z własnymi demonami.

Nie zaczynajcie palić! ja nie palę, nie paliłem i nie zamierzam i patrzcie: jak mi sie wspaniale żyje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2006 o 18:47, Nulinka napisał:

Nie sztuka rzucić palenie wśród niepalących, ale
sztuka rzucić, gdy jest się w towarzystwie palaczy...Musze się pochwalić, że mi sie udało,
mimo przebywania wśród palaczy. Powodzenia ! Warto !


Dawno Cię nie widziałem. :D
A co do tematu, to lepiej rzucić tak - znaczy bez towarzystwa palaczy - niż w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak, masz rację. Najważniejsze - rzucic palenie !!!
Dzieki, że zauważyłeś moją nieobecność :)) (Bardzo mi Was brakowało, ale miałam awarię kompa. Na szczęście już wróciłam )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2006 o 19:03, Nulinka napisał:

Dzieki, że zauważyłeś moją nieobecność :))

Pewnie, że zauważyłem. Zawsze widzę. :D

Dnia 03.10.2006 o 19:03, Nulinka napisał:

(Bardzo mi Was brakowało, ale miałam awarię kompa. Na szczęście już wróciłam )

To dobrze. :) Temat o relacjach się trochę zastał, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2006 o 18:09, Jarys napisał:

I jak Ci idzie walka z nałogiem - może podzielisz się z nami "wrażeniami na gorąco". Temat
do tego adekwatny a na pewno Ci którzy są zainteresowani rzuceniem palenia z pewnością będą
chcieli skorzystać z Twoich rad.

:( nie pytaj jest ciężko bardzo ciężko, ostatnie razy były o wiele łatwiejsze ale nie poddam się nie ma to tamto wiem że potrafię i dokonam tego.
Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.10.2006 o 13:10, HumanGhost napisał:

Ale ten ostatni papieros był, co? Hehe zycze powodzenia, ale jesli nie potrafiłes od razu zerwać
z nałogiem to walka może być bardzo trudna.


Oj jest jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.10.2006 o 15:34, fx22 napisał:

:( nie pytaj jest ciężko bardzo ciężko, ostatnie razy były o wiele łatwiejsze ale nie poddam
się nie ma to tamto wiem że potrafię i dokonam tego.
Pozdro.


Na pocieszenie można dodać, że im dłużej nie będziesz palił tym łatwiej Ci niepalenie będzie przychodzić. Szczerze mówiąc nigdy nie paliłem ale mnóstwo moich znajomych pali - niektórym udało się zerwać z nałogiem a w trakcie rzucania powtarzali, że najgorzej jest wytrzymać bez papierosa przez pierwszy miesiąc - potem z górki.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2006 o 15:44, Jarys napisał:

Na pocieszenie można dodać, że im dłużej nie będziesz palił tym łatwiej Ci niepalenie będzie
przychodzić. Szczerze mówiąc nigdy nie paliłem ale mnóstwo moich znajomych pali - niektórym
udało się zerwać z nałogiem a w trakcie rzucania powtarzali, że najgorzej jest wytrzymać bez
papierosa przez pierwszy miesiąc - potem z górki.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)


Ta wytrwałość upadła troszkę ale upadła muszę się zebrać w sobie i powalić "byka" tak aby nigdy nie wstał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja palę od 6 lat. Nigdy nie rzucałem, po prostu przestawało mi się chcieć palić i znów zachciewało ot tak. Nie palę dużo, często (w ciągu tygodnia) nie sięgnę nawet po jednego. Nie muszę mieć przy sobie papierosów. Mój organizm świetnie daje sobie bez nich radę. Mimo tego jestem nałogowcem. Jestem uzależniony od "sytuacji". Od papierosa podczas długiej rozmowy z dawno niewidzianym przyjacielem, od dymku przy piwie po długim i męczącym tygodniu, od zapachu tytoniu gdy starm się "przetrawić" coś bardzo trudnego ... przykłady mógłbym mnożyć. Niestety ja po prostu to lubię, i w takich mniej więcej okolicznościach zawsze sięgam po fajki. Może kiedyś ... kto wie;)

-> fx22
Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

z tymi nalogami ciezko jest ;)

co do tematu: uwazam ze nie mozna uzywac miary czy latwo czy trudno z jakiegos wyjsc...
wszystko zalezy od sily woli, ktora daje nam sile rzucic, albo ja odbiera... to wszystko zalezy tylko od tego co mamy w glowie i jak mamy to ulozone, a nie od tego w jakim nalogu jestesmy...
chociaz w sumie w calkiem duzym stopniu maja wplyw na wiare srodki uzalezniajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2006 o 16:09, Goyaka napisał:

Moim zdaniem temat jest źle napisany. Jeśli ktoś wpadnie w nałóg, to logiczne, że nie łatwo
z nim zerwać.


Twoj post miałby uzasadnienie gdyby temat tego wątku brzmiał np.: "Nałóg - łatwo czy trudno się z niego wyleczyć?". Sformułowany został on jednak nieco bardziej ogólnie; a co za tym idzie sam wątek służy raczej do ogólnej dyskusji na temat nałogów. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem dziś rano że nie pojadę do kiosku po fajki no i tak zrobiłem, do pomocy kupiłem sobie plastry jak narazie jakoś leci a pewne jest że jak jutro rano wstanę będzie jeszcze lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.10.2006 o 19:38, fx22 napisał:

Postanowiłem dziś rano że nie pojadę do kiosku po fajki no i tak zrobiłem, do pomocy kupiłem
sobie plastry jak narazie jakoś leci a pewne jest że jak jutro rano wstanę będzie jeszcze lepiej.


Heh, no to trzymaj się tylko, życzę powodzenia, może będzie jednego palacza miej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować