Zaloguj się, aby obserwować  
Kraju

BioShock: Infinite - Temat Ogólny

661 postów w tym temacie

Bioshock Infinite skończony. Niesamowita gra z niesamowitą historią. Warta każdych pieniędzy. Klimat, styl graficzny, muzyka. Z tak piękną grą jeszcze się nie spotkałem. Pod względem gameplaya czuć trochę niewykorzystany potencjał, ale to mimo wszystko chyba najprzyjemniejszy FPS w jakiego grałem od czasu Half-Life 2. Zakończenie wspaniałe, ale potrzebuję je przetrawić na spokojnie zanim będę mógł napisać coś więcej. Generalnie: arcydzieło. Nie dziwie się, że gra zbiera od recenzentów najwyższe noty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 16:59, mati285 napisał:

niewykorzystany potencjał


Jak dla mnie to myśl przewodnia. Oczywiście, zakończenie naprawdę dobre, setting świetny. Fabuła, kiedy pozna się ją jako całość, również dobra. Jednak mniej więcej od połowy gry, kiedy już przekonałem się o tym, że to tylko zwykły, liniowy FPS, to nie mogłem pozbyć się tej myśli - niewykorzystany potencjał. Zwłaszcza mając odniesienie do starych gameplayów i poprzednich gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Jednak mniej więcej od połowy

Dnia 29.03.2013 o 17:50, Noirr napisał:

gry, kiedy już przekonałem się o tym, że to tylko zwykły, liniowy FPS...

Nie taki tam znowu zwykły. Vigory, skyhook, tears (wybacz, ale grałem w angielską wersję i nie mam pojęcia jak to przetłumaczono na nasz rodzimy język) sprawiają, że Infinite wyróżnia się na tle innych tego typu gier, jak również i poprzednich Bioshocków, ale mogło być jeszcze lepiej. Tym niemniej moim zdaniem i tak pod kątem czysto gameplayowym gra bije na głowę 90% FPSów z ostatnich lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gra jest świetna, zdecydowanie podnosi poprzeczkę, jeśli chodzi o tryb single player w fps'ie. Inna sprawa, że tryb single w fps'ach od jakiegoś czasu leży na pysku. Naprawdę podobała mi się ciężko obskrypiona Elizabeth, już nie będzie powrotu do stojących jak kołki/snujących się za graczem AI. Niestety, jeśli chodzi o ogólny dizajn i spójność wydaje się krokiem wstecz względem pierwszej części. Bioshock był dużo bardziej jednorodny stylistycznie, co samo w sobie plusem nie jest, ale Infinite wydaje się być zbyt rozstrzelony, wiele elementów wygląda, jak z XIX-, albo nawet XVIII-wiecznego steampunka, np. powszechne wykorzystanie miedzi (początek XX wieku był już czasem żelaza, a nawet stali). Porcelanowe łapska Handymenów to epoka wiktoriańska. Wiele modeli broni również wygląda zbyt archaicznie, broń krótka z początku XX wieku wyglądała już niemal wspólcześnie, a w Infinite popylam z handcannonem jak z wojny secesyjnej (ok, być może jest zabytkiem).
Jeśli chodzi o narrację, bardzo podoba mi się, że na początku Columbia jest funkcjonującym miastem, a nie smętnym afterparty jak Rapture. Fajnie, że póżniej w trakcie gry rzeczy dzieją się niezależnie od poczynań gracza, świat jest dynamiczny, w Rapture praktycznie cała akcja to awanturnicza działalność głównego bohatera.
Muszę przyznać, że koncept miasta unoszącego się w powietrzu przy pomocy fizyki kwantowej, gdy wszystko wokół wskazuje na XIX wiek, nadmiernie obciąża mój kołek do zawieszania niewiary. W pierwszej grze i pomysł był mniej karkołomny, i twórcy przynajmniej starali się wytłumaczyć, skąd się te wszystkie cuda wzięły. Rozumiem, że w obiektywistycznej utopii łatwo o gigantyczny skok technologiczny, ale czemu taki skok ma miejsce w feudalno-nacjonalistycznej dyktaturze? Taki system spowalnia rozwój! Co więcej, mogę uwierzyć, że Ryanowi mogło się udać, gdyby nie jeden fatalny błąd, tj. wprowadzenie do obrotu narkotyków dających supermoce (co on sobie myślał?). W Infinite Comstock nie opuszcza żadnej okazji, by podkreślić, jaki jest niegodziwy, a taki Fink praktycznie celowo podburza robotników, żeby wzięli łomy i spalili mu chawirę. Rozumiem, facet jest karykaturalnym, XIX-wiecznym przemysłowcem i ma zabawne poglądy, ale nikt nie byłby takim idiotą, by wprost głosić te poglądy przez megafon na każdym rogu! Tym gościom nie mogło się udać!
Mógłbym jeszcze napisać, że całością założeń gra przypomina lewacko-libertyński traktat o moralności, ale że proto-komunistka Fitzroy też okazuje się świnią, nie będę się już czepiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pod dollaromaty podchodzą również maszynki z ulepszeniami do broni i wigorów? Zacząłem przechodzić grę na poziomie 1999 i chciałbym zdobyć achievmenta w którym nie kupiło się nic w dollaromatach i nie jestem pewny czy nie mogę w takim razie ulepszać też wigorów i broni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 21:32, mati285 napisał:

Możesz ulepszać broń i wigory, nie możesz korzystać z maszyny Dollar Bill.


Na pewno? Nie chciałbym żeby po skończeniu gry nie dostał achivki bo coś źle zrobiłem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

w osiągnięciu z tego co pamiętam pisze wyraźnie dollar bill. sam się tym zainteresowałem bo podobnie przymierzam się do tego osiągnięcia w trybie 1999 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na własnej skórze nie próbowałem, jeśli o to pytasz, ale anglojęzyczny opis tego aczika mówi wyraźnie: "Completed the game in 1999 Mode without purchasing anything from a Dollar Bill machine".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 21:47, mati285 napisał:

Na własnej skórze nie próbowałem, jeśli o to pytasz, ale anglojęzyczny opis tego aczika
mówi wyraźnie: "Completed the game in 1999 Mode without purchasing anything from a
Dollar Bill
machine".


Niby tak. No dobra, dzięki. Popatrzę jeszcze i poszukam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Początek gry naprawdę mocny, jestem pełny podziwu, że na konsolach, które mają już swoje lata jeszcze można taką oprawę wycisnąć. Gra w brew temu co wcześniej mi się wydawało wygląda naprawdę pięknie. Lokacje wyglądają po prostu ślicznie. Pograłem może z godzinkę bo na więcej dzisiaj nie mam siły i jestem naprawdę oczarowany nowym Bioshockiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 16:21, lis_23 napisał:

Jak zarejestrować grę w Kompani Graczy?
kod rejestracyjny / Season Pass / jest zbyt krótki i obojętnie jak go wpiszę, jest źle.


Bo powinna być jeszcze jakaś wkładka z osobnym kodem do KG. Napisałem do nich i bez problemu przysłali mi kod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 18:08, mati285 napisał:

>Jednak mniej więcej od połowy
> gry, kiedy już przekonałem się o tym, że to tylko zwykły, liniowy FPS...


To juz od pierwszej chwili widać.
Dziwna ta gra, bo zachęca do explorowania, a nie ma nic do zaoferowania (batoniki i monety? pf). A jako shooter, malutko strzelania. NPC nie maja nic do powiedzenia sensownego, fabuła póki co jest nieznana i niezbyt intrugująca ani tajemnicza.
Dalej nie kumam zachwytów nad ta grą.
Jakosc grafiki robią głownie volumetryki i bloom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.03.2013 o 23:23, kesik93 napisał:

Bo powinna być jeszcze jakaś wkładka z osobnym kodem do KG. Napisałem do nich i bez problemu
przysłali mi kod.

A ile punktów dają? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 09:35, leartist napisał:

> >Jednak mniej więcej od połowy
> > gry, kiedy już przekonałem się o tym, że to tylko zwykły, liniowy FPS...

To juz od pierwszej chwili widać.
Dziwna ta gra, bo zachęca do explorowania, a nie ma nic do zaoferowania (batoniki i monety?
pf). A jako shooter, malutko strzelania. NPC nie maja nic do powiedzenia sensownego,
fabuła póki co jest nieznana i niezbyt intrugująca ani tajemnicza.
Dalej nie kumam zachwytów nad ta grą.
Jakosc grafiki robią głownie volumetryki i bloom.

Zgadzam się, nie ma podjazdu do 1/2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 16:05, Janek_Izdebski napisał:

> Proszę POWIEDZ że masz co stakiego na sprzedaż ?!
Mam, mam, ale miałem go komuś przyobiecanego, więc muszę z tamtą osobą załatwić sprawę.
Chyba, że zorganizuję licytację. :) Pozdro.

Ehh,jak pech to pech.

Jakby ten ktoś się rozmyślił to daj znać :-) Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A według mnie bije na głowę jedynkę (o dwójce nie wspominając). Bioshock Infinite wykracza poza prostą rozrywkę, to nie jest raczej gra dla ludzi, którzy chcą sobie tylko postrzelać (choć i oni mogą się przy niej dobrze bawić, bo gra oferuje sporo dobrej zabawy), to gra dla ludzi, którzy lubią szukać drugiego dna, ukrytego przekazu. Ludzi, którzy dogłębnie ją przeszukają by znaleźć każdy ukryty szczegół, każdy voxophone, co pomoże połączyć jej historię w całość, a jeśli komuś się nie chcę tego robić to polecam chociaż poświęcić czas na znalezienie i przeczytanie w internecie licznych teorii jakie na temat gry i jej zakończenia napisali gracze, którym chciało się to robić. Twórcy Bioshocka podjęli duże ryzyko decydując się na poprowadzenie gry w ten właśnie sposób, wiedząc, że nie każdemu może się to spodobać, nie każdy ma czas czy ochotę snuć domysły na temat gry po jej zakończeniu. Jednak widząc jak pozytywne recenzje zbiera ona zarówno od prasy, jak i graczy wygląda na to, że to ryzyko się opłaciło. Moim zdaniem trzeba tak niebanalne produkcje jak Bioshock wspierać, bo tylko dzięki nim branża gier zacznie być traktowana na równi z literaturą czy filmem. Bo Bioshock Infinite jest jak dobra książka czy film, który nie wykłada widzowi wszystkiego na tacy, a przy okazji oferuje fajny i bogaty gameplay czyli ciągle pozostaje grą.

Uff,trochę się rozpisałem w odpowiedzi na tak krótki post, ale musiałem to z siebie wyrzucić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 11:22, mati285 napisał:

A według mnie bije na głowę jedynkę (o dwójce nie wspominając). Bioshock Infinite wykracza
poza prostą rozrywkę, to nie jest raczej gra dla ludzi, którzy chcą sobie tylko postrzelać
(choć i oni mogą się przy niej dobrze bawić, bo gra oferuje sporo dobrej zabawy), to
gra dla ludzi, którzy lubią szukać drugiego dna, ukrytego przekazu. Ludzi, którzy dogłębnie
ją przeszukają by znaleźć każdy ukryty szczegół, każdy voxophone, co pomoże połączyć
jej historię w całość, a jeśli komuś się nie chcę tego robić to polecam chociaż poświęcić
czas na znalezienie i przeczytanie w internecie licznych teorii jakie na temat gry i
jej zakończenia napisali gracze, którym chciało się to robić. Twórcy Bioshocka podjęli
duże ryzyko decydując się na poprowadzenie gry w ten właśnie sposób, wiedząc, że nie
każdemu może się to spodobać, nie każdy ma czas czy ochotę snuć domysły na temat gry
po jej zakończeniu. Jednak widząc jak pozytywne recenzje zbiera ona zarówno od prasy,
jak i graczy wygląda na to, że to ryzyko się opłaciło. Moim zdaniem trzeba tak niebanalne
produkcje jak Bioshock wspierać, bo tylko dzięki nim branża gier zacznie być traktowana
na równi z literaturą czy filmem. Bo Bioshock Infinite jest jak dobra książka czy film,
który nie wykłada widzowi wszystkiego na tacy, a przy okazji oferuje fajny i bogaty gameplay
czyli ciągle pozostaje grą.

Uff,trochę się rozpisałem w odpowiedzi na tak krótki post, ale musiałem to z siebie wyrzucić
;-)



Przez pierwsze 6h czułem się jakbym chodził w demie technologicznym. Jeśli wiesz co mam na myśli. Kontent graficzny bez gameplayu. Biegałem po pustym mieście, w którym nic nie było (mieszkancy sa tacy beznadziejni, ze to szkoda gadać, zero zycia w nich). Czasem wyskoczyli jacys prymitywni przeciwnicy z AI gorszym niz w crysisie.

Spoiler

Dopiero jak prorok zaczal miec osobiste wąty do mnie, to cos sie zaczęło interesujacego. I jakas historia z jego rodziną. W koncu pierwszy przejaw, ze ta gra ma fabułę.



Vaxofony się nie umywają do dzienników znajdywanych w Tomb Raiderze 2013.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 11:34, leartist napisał:

Vaxofony się nie umywają do dzienników znajdywanych w Tomb Raiderze 2013.

Voxophony budują fabułę, budują tło polityczno- społeczne gry, bo to wszystko w czym bierzemy udział nie dzieje się w próżni. Dzieje się w mieście, które ma swoją określoną ideologię i zasady (

Spoiler

temat segregacji rasowej chyba nie został poruszony w takim stopniu jeszcze w żadnej grze

). Ktoś kto ocenia Bioshocka tylko przez pryzmat historii Bookera i Elizabeth dużo traci, bo z voxophonów i innych detali umieszczonych w świecie gry można się naprawdę sporo dowiedzieć.
Spoiler

Ot choćby to, że technologia Columbii jest ściągnięta z Rapture i to dosłownie. Fink poprzez rozdarcia podejrzał plazmidy i na ich podstawie sporządził wigory, podobnie z automatami, które nie bez powodu grają łudząco podobną muzykę do Circus of Values, a Songbird jest inspirowany Big Daddym. Dodatkowo jego brat zbił fortunę na tworzeniu muzyki opartej na latach 80, którą to usłyszał przez rozdarcia

.

Co do Tomb Raidera to niestety nie grałem, więc nie mam odniesienia. Jakoś nie kręcą mnie takie klimaty, a może ciebie nie kręcą klimaty Bioshocka? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 10:49, Alkohochlik napisał:


> Bo powinna być jeszcze jakaś wkładka z osobnym kodem do KG. Napisałem do nich i
bez problemu
> przysłali mi kod.
A ile punktów dają? :P


1000 za SongBirda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować