Zaloguj się, aby obserwować  
Kraju

BioShock: Infinite - Temat Ogólny

661 postów w tym temacie

Dnia 29.03.2013 o 23:23, kesik93 napisał:

Bo powinna być jeszcze jakaś wkładka z osobnym kodem do KG. Napisałem do nich i bez problemu
przysłali mi kod.

Pod który dokładnie mail wysłałeś zapytanie o kod do KG?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem, 14h na normalu to trochę mało, no ale... Zrytą mam banię przez finał. Coś pięknego i wzruszającego. Myślę, że 9,8/10 spokojnie się należy.

> Pod który dokładnie mail wysłałeś zapytanie o kod do KG?

kompania_graczy@cenega.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem najnowszego Bioshocka. Na normalu zajęło mi to 13 godzin (wg. steama). Dla mnie 9.5/10. Piękna grafika, piękna muzyka i dziwne zakończenie. Wytłumaczy mi ktoś co miały znaczyć słowa

Spoiler

"Bukera", że on i "Kimrok" to jedność i że obydwie te osoby są w nim? I dlaczego "Ela" go udusiła?



20130330150806

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 15:08, KrzysztofT napisał:

Ukończyłem najnowszego Bioshocka. Na normalu zajęło mi to 13 godzin (wg. steama). Dla
mnie 9.5/10. Piękna grafika, piękna muzyka i dziwne zakończenie. Wytłumaczy mi ktoś co
miały znaczyć słowa

Spoiler

"Bukera", że on i "Kimrok" to jedność i że obydwie te osoby są
w nim? I dlaczego "Ela" go udusiła?





Tu masz rozkminę na temat zakończeń: http://jestgrane.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najprościej to tak:

Spoiler

Istnieje wiele rzeczywistości, w jednej z nich Booker został de Wittem a w innej Comstockiem. Elcia utopiła go aby Comstock nigdy się nie narodził, więc nie ma Comstocka, nie ma de Witta no i ostatecznie nie ma Elci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gra zajęła mi za pierwszym podejściem 19h. Najpierw o tym, co mi się nie podobało.

Optymalizacja ssie. Komputer z dwoma giga na karcie, 8 giga ramu i potężnym procesorem nie daje rady. Nvidia wypuściła sterowniki, granie na nich faktycznie podnosi klatki nawet i o 10, ale musiałem z nich zrezygnować, bo komputer dłużej się od nich włącza. Nie o klatki tu jednak chodzi, a o szarpanie bez powodu. Rozwiązaniem okazała się modyfikacja plików gry i wyłączenie ładowania w tle, ale raz, że w drugiej połowie gry sprawia to, że niemożemy przejść do innej lokacji, a dwa, że wczytywanie na ekranie ładowania trwa kilka minut.

Rozczarowałem się tym, że nie ma możliwości swobodnej podróży po mieście, jak w pierwszym Bioshocku. Fantastycznie korzysta się ze wstęg, zarówno do przemieszczania, jak i do walki, szkoda więc, że nie dano nam możliwości, by używać częściej.

Vigory. Niby jest 8, ale większość z nich jest bezużyteczna. Tsunami? Po co marnować sole na przyciąganie przeciwnika, skoro można rzucić granat, który zabije go i kilku innych? Zabrakło trochę szlifu. W Bioshocku 1 i 2 ten element był doprowadzony do perfekcji. Tu raz, że wigory są nijakie, to jeszcze ich ulepszanie jest zbyt drogie.

To, co mi się podobało. Genialna fabuła. Na necie jest kilka dobrych opracowań. Czytałem dwa i są praktycznie takie same. Polecam to:
http://venturebeat.com/2013/03/28/understanding-bioshock-infinites-ending-ending-explanation/

Elizabeth pomaga nam zdobywać amunicję i otwiera zamki. Przydałoby się się kilka więcej rozmów między nią, a graczem.

Styl graficzny jest, jak zawsze, urzekający. NPC to kukły, a wybory w grze nie mają znaczenia, ale jest ale.

To pierwsza gra, w której czuć, że jest next-genowa i nie chodzi o grafikę. Chodzi o sposób prowadzenia rozgrywki. O narrację. Wydarzenia w BI nie wyglądają na naciągane, czynności, które powinny zająć trochę czasu, zajmują go. Nie czuję się tu, że robi się to tylko po to, bo scenarzysta to tak wymyślił. Problemy do rozwiązania są prawdopodobne i za to plus, bo to pierwsza gra, w której nie czuję, że udaję, że jestem kimśtam i mam coś zrobić.

W BI nie ma rzeczy, która niszczy klimat w niemalże każdej grze. Nie ma tam losowych budynków, które są tylko po to, żeby w nachalny sposób pokazać jakieś nowe zagranie. OK, jest jeden, ale cała reszta jest w porządku. Dzięki temu w ogóle nie wątpimy, że o to jesteśmy Bookerem w Kolumbii. No miód, cud i orzeszki.

Szkoda tylko, że gdzieś to uczucie bycia w powietrzu się ulatnia, kiedy wnikamy coraz bardziej w grę. Chciałbym zobaczyć etap, gdzie uciekamy po wstęgach albo skaczemy po dachach.

Podsumowując: kupcie tę grę. Wigory są do bani, a broń nie ma widocznych ulepszeń na swoim modelu, jak to było w 1 i 2 Bioshocku, ale uczucie bycia Bookerem, walka bronią konwencjonalną, cała masa znajdziek i miejsc do eksploracji, świetna fabuła i ten klimat rekopensują wszystko.

Kupcie tę grę. Zaraz po tym, jak naprawią szarpanie grafiki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 15:13, kesik93 napisał:

Najprościej to tak:

Spoiler

Istnieje wiele rzeczywistości, w jednej z nich Booker został de
Wittem a w innej Comstockiem. Elcia utopiła go aby Comstock nigdy się nie narodził, więc
nie ma Comstocka, nie ma de Witta no i ostatecznie nie ma Elci...


To nie jest prawda.

Spoiler

Elizabeth topi tylko tę wersję Bookera, która zdecyduje się przyjść chrzest i tym samym stać się później prorokiem. Booker-detektyw żyje dalej, a ponieważ Comstock nigdy nie istniał, po napisach końcowych Booker zostaje cofnięty do wydarzeń, w których w jego życiu nie było jeszcze Comstocka i Kolumbii. Ela znika, ponieważ bez proroka nie może istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 15:30, Jave napisał:

Vigory. Niby jest 8, ale większość z nich jest bezużyteczna. Tsunami? Po co marnować
sole na przyciąganie przeciwnika, skoro można rzucić granat, który zabije go i kilku
innych?

Ja z Undertow korzystałem tylko w jednym momencie. Pod koniec gry,

Spoiler

gdy jesteśmy w drodze na sterowiec Comstocka i atakują nas statki Foundersów i Vox Populi

. Wskoczyć na statek przeciwnika, zmieść ich wszystkich przy pomocy fali i powrócić na swój statek to sprawiało mi sporo frajdy. Generalnie jednak przez całą grę używałem głównie trzech vigorów: Devil''s Kiss, Murder of Crows i Return to Sender. Zgadzam się, że potencjał niektórych nie został należycie wykorzystany, albo inaczej, wspomniane trzy są tak dobre, że właściwie nie ma sensu korzystać z innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Skoro Elka topi tylko Bookera Proroka to dlaczego znikają wszystkie dziewczyny? Nie każda z nich była Elą ale były tam też Anki. Może ma to trochę sensu patrząc na scenę po napisach, ale wciąż wydaje mi się że czegoś w tym brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 15:33, Jave napisał:

To nie jest prawda.

Spoiler

Elizabeth topi tylko tę wersję Bookera, która zdecyduje się przyjść
chrzest i tym samym stać się później prorokiem. Booker-detektyw żyje dalej, a ponieważ
Comstock nigdy nie istniał, po napisach końcowych Booker zostaje cofnięty do wydarzeń,
w których w jego życiu nie było jeszcze Comstocka i Kolumbii. Ela znika, ponieważ bez
proroka nie może istnieć.



Nie!

Spoiler

Elcia topi Bookera zanim ten przyjmie chrzest

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 15:52, Thalanthas napisał:

Spoiler

Skoro Elka topi tylko Bookera Proroka to dlaczego znikają wszystkie dziewczyny? Nie
każda z nich była Elą ale były tam też Anki. Może ma to trochę sensu patrząc na scenę
po napisach, ale wciąż wydaje mi się że czegoś w tym brakuje.


Spoiler

Od początku, bo brakuje Ci chyba teorii. Świat równoległy powstaje wtedy, kiedy pojawia się możliwość wyboru. Decydującym miejscem dla wydarzeń w grze jest chrzest Bookera: w tym momencie zaczyna istnieć inny świat, bo Booker można chrzest albo przyjąć, albo odrzucić. W jednym świecie przyjmuje, w drugim odrzuca. W pierwszym staje się detektywem, w drugim - prorokiem. Powstaje wówcza wiele innych światów zarówno z Bookerem-detektywem, jak i Bookerem-prorokiem. Różnicą między nimi może być choćby to, w którym momencie bohater zrobi krok w jakąś stronę albo słowo, które wypowie, czyli znowu: skoro można zachować się na wiele sposób, powstaje wiele światów, w których te możliwości zachodzą. Elizy, które widzi się pod koniec gry, pochodzą z innych światów, w takich, gdzie, dajmy na to, Booker zamiast pójść najpierw lewo poszedł na prawo, a potem się cofnął. Rozumiesz, o czym mówię? W chwili, w której ginie Booker-prorok, wszystkie Elizy znikają, bo bez proroka nie ma Kolumbii i nie ma pomysłu na uwięzienie Anny, a więc ta linia możliwości, która wywodzi się od Comstocka, również znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 16:25, kesik93 napisał:

Nie!

Spoiler

Elcia topi Bookera zanim ten przyjmie chrzest

.

Eh. A ja gdzieś pisałem, że jest inaczej? Tak, zgadza się, tak właśnie jest.

Spoiler

Prorok nie istnieje, bo Booker, który nim się stane, umiera wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem coś Ty robił przez 6h, ale widocznie klimat Ci nie odpowiada.

IMO nie czułem się, jakbym biegał po pustym mieście, gdyż jest dla mnie wystarczająco żywe. Opuszczone lokacje, które napotykamy są opuszczone z prostego powodu:

Spoiler

Przybył fałszywy prorok, przed którym ludzie byli ostrzegani, trzeba wiać do domów i poczekać, aż się sytuacja uspokoi.



Poza tym to nie RPG, by każdy NPC miał jakąś kwestię do wypowiedzenia, jakieś osobiste życie i komentarze. Jarmark miasta został przedstawiony wiarygodnie, jak na FPS - byłem w stanie poczuć życie Columbii, nie musiałem podchodzić do każdego NPC i szturchać go "ej, masz coś do powiedzenia?". Ba, nawet w cRPG tego nie masz, tutaj ciśniesz bez żadnych dobrych podstaw do ciśnięcia.

Vaxofony są dobre, jeśli orientujesz się w uniwersum. Dzienniki Tomb Raidera stoją na podobnym poziomie, bo grałem, więc przesadzasz. Moim zdaniem.

Ja też nie potrafię zrozumieć zachwytów nad kiepskim, jak dla mnie, BF3 lub CoDem, ale nie wspominam o tym co jakiś czas w temacie, kiedy widzę, że jest za dużo zachwytów ;)

B. Infinite jest dla mnie grą genialną ze względu na fabułę, Elizabeth, temat oraz pytania, które zadaje. Strzelanie jest dla mnie sprawą drugorzędną, a strzelało mi się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 16:30, Jave napisał:

> Nie!

Spoiler

Elcia topi Bookera zanim ten przyjmie chrzest

.
Eh. A ja gdzieś pisałem, że jest inaczej? Tak, zgadza się, tak właśnie jest.
Spoiler

Prorok
nie istnieje, bo Booker, który nim się stane, umiera wcześniej.



No tak, ale wyżej napisałeś mi że się myliłem.

Spoiler

Że Elcia zabiła tylko tego Bookera, który chciał przejść chrzest co nie jest prawdą. Przecież zabójstwo jednego proroka, nawet zaraz po zostaniu nim nic nie da, skoro istnieje tyle światów, to nadal w jakimś innym Booker może przejść ten chrzest i zostać prorokiem. Czy zabójstwo proroka w Columbii coś dało? Nie. Zabójstwo sekundę po chrzcie też nie da. Elcia zabija Bookera pozbawiając go możliwości przyjęcia/odrzucenia chrztu. Nie ma więc de Witta, do chrztu dojść nigdy nie może, nie ma więc Comstocka. Tylko takie rozwiązanie może zadziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie zbyt długo nie pograłem, gra ma problemy techniczne, po zmianie w plikach gry teraz gra mi się dziwnie uruchamia: na początku wyskakuje niska rozdzielczość, która dopiero w menu gry zmienia się na 1920x1080 - czegoś takiego jeszcze nie widziałem
jestem na tej paradzie i mam tam coś znaleźć na straganach, tylko co? - wszystkie już obejrzałem i co najwyżej można sobie postrzelać na strzelnicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 16:46, kesik93 napisał:

No tak, ale wyżej napisałeś mi że się myliłem.

Spoiler

Że Elcia zabiła tylko tego Bookera,
który chciał przejść chrzest co nie jest prawdą. Przecież zabójstwo jednego proroka,
nawet zaraz po zostaniu nim nic nie da, skoro istnieje tyle światów, to nadal w jakimś
innym Booker może przejść ten chrzest i zostać prorokiem. Czy zabójstwo proroka w Columbii
coś dało? Nie. Zabójstwo sekundę po chrzcie też nie da. Elcia zabija Bookera pozbawiając
go możliwości przyjęcia/odrzucenia chrztu. Nie ma więc de Witta, do chrztu dojść nigdy
nie może, nie ma więc Comstocka. Tylko takie rozwiązanie może zadziałać.



Ehh, moje rozumowanie poszło gdzieś do lasu na chwilę...

Spoiler

Chodzi o to, że zabójstwo Bookera na chwilę przed zostaniem Comstokiem nic nie da, no bo w innym świecie może ten chrzest ostatecznie przyjąć. Trzeba całkowicie wyeliminować możliwość odbycia się chrztu, więc trzeba skasować całego Bookera, żeby nigdy nie doszło do sytuacji, w której może zostać prorokiem.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja najnowszego Bioshocka skończyłem na Hardzie w 11h - nie jest to fascynujacy wynik, bo wcale nie staralem sie jak najszybciej ukonczyc tej gry (w koncu nie o to tutaj chodzi).

Gra jest... swietna. Podobnie jak cala seria - must have. A zakończenie... jest po prostu swietne. Podobnie jak w przypadku czesci drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fabuła w pierwszym Bioshocku bardziej mi się podobała, lepiej była rozłożona więcej ciekawych postaci i bardziej realna i spójna.
W B:I przez większą część czasu wieje nudą, dopiero zakończenie daje łupnia. Niestety gdybym wiedział, że fabuła jest z motywem

Spoiler

podróży w czasie/alternatywne rzeczywistości

to bym dał sobie z tym spokój, nie lubię tego, zawszę powstają problemy z logiką w takim wypadku. Niestety wszystko się w koło tego motywu kręci, reszta motywów jak rasizm, niewolnictwo przemysłowe czy religia to tylko słabo wykorzystane tło a szkoda, wielka szkoda.
Nawet rewolucja to koniec końców zmieniający się nam tylko kolory przeciwników.

Pod względem strzelania gra jest mocnym średniakiem, bronie nie zachwycają, przeciwnicy też nie z wyjątkiem może tych specjalnych, głównie fireman był fajny.
Vigory są nawet okey tylko w Bioshocku lepiej były zintegrowane ze światem i fabuła tutaj czuję się jakby były dodane na silę. Brak ich wypływu na świat i mieszkańców.
Optymalizacja jest fatalna, i grafika miejscami woła o pomstę do nieba, poza tym wszystko jest takie sterylne, niczego nie da się ruszyć, daleko tu do motywu z Half-Life 2 z puszką i koszem.

Gra też w żaden sposób nie zachęca do ponownego przejścia, liniowa i oskryptowa aż do bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować