Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Nie uważam by ateizm oznaczał to samo co niewiara w Boga. Sądzę, że stanowi on raczej
ciach

Taa, typowe myślenie: "żal mi tych biednych istot, bo nie mają głębszych uczuć"
To moze teraz wizja atisty:
nbiedni ci wszyscy wierzący, którzy wierzą w kłamstwa religii. Marnuyją czas i środki by okazywać wiarę w coś co nie istnieje. Dodtakowo by się dowartościować tworzą sobie pojęcia pomocnicze typu absolut, doskonałość, metafizyka. To jak brnięcie w kłamstwo na przekór sobie.
I może ta wyobraźnia o której mowa to bujna wyobraźnia, ułuda, stwarzanie sobie swojego wewnętrznego świata- z własną wersją rzeczywistości(What is the Matrix?).
Spox jeśli pisze się jakąś książkę, ale żeby żyć wg tego? Bronić tego? Propagować?
Zal mi ludzi, którzy tworzą sobie taką rzeczywistość bo potrzebują nadziei, wiary, sensu. jakby sam fakt istnienia nie wystarczał.
To jak stwarzanie sobie problemów, by móc się cieszyć z ich pokonania.
Tak jest: "jogurt wiśniowy jest absolutnie najsmaczniejszy i żal mi wszystkich, którzy tego nie widzą":)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Jakkolwiek, czy braku wrażliwości nie należy współczuć? Pozdro.

Równie dobrze można zazdrościć schzolowi jego "bogatej osobowości":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Nie uważam by ateizm oznaczał to samo co niewiara w Boga.

Bo nie oznacza. Oznacza on "niewiara w żadnego boga." Nie ma sensu wymieniać tylko tego jednego, bo w niego nie wierzyli też starożytni Grecy, a ich o ateizm się nie posądza. ;)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Sądzę, że stanowi on raczej deklarację tej niewiary.

Nic bardziej mylnego. Ateista po prostu nie uwzględnia pojęcia "bóg" w swoim światopoglądzie.

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Ateizm z kolei zakłada, że Boga nie ma i jego poszukiwanie jest stratą czasu.

Że żadnego boga nie ma i kropka. ;)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Nie oznacza to, że ateista musi być złym człowiekiem.

Oczywiście. To w co kto wierzy nie deklaruje tego, czy jest dobrym, czy złym człowiekiem :)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Osobiści nie uważam żeby ateizm deklarował immanentnie jedynie negatywne cechy. Poza
jedną. Niewiarą w Boga.

Żadnego ;) I nie jest to cecha negatywna.

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

A ta już zakłada konkretną wizję rzeczywistości. Rzeczywistości pozbawionej nadziei, sensu, wiary.

Oj, z tym sensem to bym się pilnował na Twoim miejscu ;) Ktoś może znaleźć sens życia w czym innym, niż podlizywaniem się Bogu, by uniknąć kary i otrzymać nagrodę.

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Osobiście znani mi ateiści byli niestety ludźmi raczej prymitywnymi, pozbawionymi wyobraźni.

W jakim Ty środowisku się obracasz? Jeżeli tak naprawdę było, to masz przez to bardzo pogwałcony obraz ateisty.

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Gdyby mieli więcej wyobraźni być może nie starczyło by im odwagi by odrzucać istnienie Boga.

Gdyby mieli tyle wyobraźni, to być może uwierzyliby nawet w krasnoludki i smoki ;)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Niezależnie od tego czy Bóg istnieje czy nie, ateizm stanowi coś w rodzaju defektu duszy.

Jakiś bóg istnieje ;) Ateizm defektem duszy? Dziwne... Zważając, iż dusza to tylko Wasz wymysł to to zdanie nie ma żadnego znaczenia. Z mojej strony mogę dać podobne, tym razem bliższe prawdy: wiara to defekt rozumu.

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Istotą ateizmu jest moim zdaniem samotność w wymiarze metafizycznym, tym samym winna
budzić współczucie.

Metafizyka, co to? Czemu nie uczą tego razem z teorią względności?
Nie ma czego współczuć, naprawdę ;)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że ateiści jakich znałem nie doświadczali tej samotności
bo niedostępna im była konieczna ku temu wrażliwość. Jakkolwiek, czy braku wrażliwości
nie należy współczuć?

Ateiści nie doznają takiej samotności, bo zasadniczo, to dla nich nie istnieje takie coś jak metafizyka. Jak być wrażliwym na coś czego nie ma? Wierzącym ludziom należy za to współczuć naiwności i oporności w racjonalnym myśleniu ;)

Dnia 30.04.2009 o 00:23, benjiro napisał:

Pozdro.

Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2009 o 23:35, NerveConserve napisał:

Ale kult Boga/idola/rzeczy materialnej niczym się od siebie nie różni. Kult, to kult.
Czynność taka, czy coś.


Raczej różni się i to dość znacznie. Nikt nie modli się do wizerunku dolara, nikt nie myśli, że jak zrobi coś, to uszczęśliwi Wielkiego Dolara. :D Poza tym kult to nie jest coś koniecznie do życia potrzebne.

Dnia 29.04.2009 o 23:35, NerveConserve napisał:

To może zaraz dojdziemy do tego, że każdy ateusz nosi trzydniowy zarost, ma parę milionów na koncie w banku, jest diablo przystojny i ubiera się u Armaniego?

No, a wszystko to ukradł wierzącym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 10:00, rob006 napisał:

Nikt nie modli się do wizerunku dolara,


Byłbyś zaskoczony gdybyś trochę poszperał co ludzie potrafią czcić ;p
Jednak to już nie wiara, tylko choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2009 o 23:49, orzech4 napisał:

Trzebaby założyć, że upodobanie sobie - jak już obrałeś to za przykład - danego jogurtu
implikuje niechęć wobec wielbicieli jogurtów o innych smakach. Teoretycznie możliwe,
ale praktyka to inna sprawa. :P


Nie trzeba. Jeśli tylko jeden jogurt jest prawdziwie smaczny, to reszta jest nieważna. Tylko jeden jogurt ma przywileje :P

Dnia 29.04.2009 o 23:49, orzech4 napisał:

Jeżeli przyjmiemy, że życie niesie za sobą szczęście, a więc wartość pożądaną to poszczególne
działania mające na celu jego podtrzymanie jednak będą miały sens. Można także założyć,
że chęć samodoskonalenia się i poznawania otaczającego wszechświata, wedle zasad logiki
artystotelejskiej, również będzie dla ateisty celem samym w sobie.
Kodeks etyczny, oraz pojęcie dobra (a także zła) są dość płynne i dlatego trudne, więc
pozwolę je sobie ominąć.



Pomijając, popełniasz błąd.

Po pierwsze: szczęście nie zawsze jest wartością pożądaną. Ja nie życzę sobie na przykład szczęścia mojego sąsiada, który dzień w dzień denerwuje mnie swoją wieśniacką łupaniną ;)

Po drugie: bycie "wartością pożądaną" nie musi wcale być tożsame z dobrem.


Mikloak


>Metafizyka, co to? Czemu nie uczą tego razem z teorią względności?
>Nie ma czego współczuć, naprawdę ;)

Uczą, nawet nie wiesz. Nawet Koło Wiedeńskie w końcu poległo, Pierwszy Pozytywisto. Nawet nie wiesz jak wiele sądów naukowych i twoich przekonań jest metafizycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 01:16, benjiro napisał:

Przy niektórych argumentach się uśmiałem.

Trudno być poważnym w obliczu takich stereotypów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 13:42, NerveConserve napisał:

Uczą, nawet nie wiesz. Nawet Koło Wiedeńskie w końcu poległo, Pierwszy Pozytywisto. Nawet
nie wiesz jak wiele sądów naukowych i twoich przekonań jest metafizycznych.


Możesz rozwinąć swoją wypowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 13:42, NerveConserve napisał:

Nie trzeba. Jeśli tylko jeden jogurt jest prawdziwie smaczny, to reszta jest nieważna.
Tylko jeden jogurt ma przywileje :P


Heh, nie u każdego wiedza o tym, że ktoś inny woli jogurt wiśniowy będzie powodować wobec takiej osoby niechęć. A gusta są różne...

Dnia 30.04.2009 o 13:42, NerveConserve napisał:

Po pierwsze: szczęście nie zawsze jest wartością pożądaną.


Przez nas samych? Oczywiście, że jest. Szukanie dobrobytu, czerpanie radości z prozaicznych czynności czy jakichkolwiek innych, które nas zadowalają leży w naszej naturze.
Rzecz jasna, szczęście drugiej osoby już niekoniecznie musi nas interesować, ale o tym nie było mowy.

Dnia 30.04.2009 o 13:42, NerveConserve napisał:

Po drugie: bycie "wartością pożądaną" nie musi wcale być tożsame z dobrem.


Wcześniej nie podałeś takiego kryterium. Pisałeś o podejmowanych działaniach, które mają sens i właśnie do tego fragmentu się odnosiłem. Jeśli szczęście w przypadku danego ateisty jest "wartością pożądaną", to działanie na rzecz jego podtrzymania będzie go miało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I znowu nachodzi mnie teza, ze Bóg to właściwie wymysł... albo dokładniej fikcyjne uosobienie obcych sił rządzących wszechświatem. Ach cholera, chyba muszę odreagować zanim znowu zacznę modyfikować swoją i tak mocno... "sprotestantyzowaną totalitarnie" wiarę ;P

Ps. I pomyśleć, ze jestem mocno wierzącym w Boga, takie herezje mi do głowy przychodzą...

*heh umieszczę teorię tej wiary kiedyś na GS-ie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 19:10, Woo-Cash napisał:

I znowu nachodzi mnie teza, ze Bóg to właściwie wymysł... albo dokładniej fikcyjne uosobienie
obcych sił rządzących wszechświatem. Ach cholera, chyba muszę odreagować zanim znowu
zacznę modyfikować swoją i tak mocno... "sprotestantyzowaną totalitarnie" wiarę ;P

Ps. I pomyśleć, ze jestem mocno wierzącym w Boga, takie herezje mi do głowy przychodzą...

*heh umieszczę teorię tej wiary kiedyś na GS-ie ;)

A ja analizując cały "problem" boga, doszedłem do wniosku, że to nie może istnieć coś takiego jak Szatan, bardziej prawdopodobne jest, że to uosobienie zła to kolejna osoba boska, taka jego mroczna wersja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 19:49, zadymek napisał:

> *heh umieszczę teorię tej wiary kiedyś na GS-ie ;)
A ja analizując cały "problem" boga, doszedłem do wniosku, że to nie może istnieć coś
takiego jak Szatan, bardziej prawdopodobne jest, że to uosobienie zła to kolejna osoba
boska, taka jego mroczna wersja:)


"Największym przekrętem szatana jest przekonanie człowieka, ze nie istnieje" ;P

Odnośnie "zła" też zaplanowałem wpis na GS-ie, może wkrótce przeczytasz w finalnej wersji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 19:53, Woo-Cash napisał:

"Największym przekrętem szatana jest przekonanie człowieka, ze nie istnieje" ;P

Ja bym raczej powiedział, że największym przekrętem ludzkości jest przekonanie człowieka, że Szatan istnieje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 20:00, Miklak napisał:

> "Największym przekrętem szatana jest przekonanie człowieka, ze nie istnieje" ;P

Ja bym raczej powiedział, że największym przekrętem ludzkości jest przekonanie człowieka,
że Szatan istnieje :P

Ale czy musieli od razu robić czarny PR wężom:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 20:01, zadymek napisał:

Ale czy musieli od razu robić czarny PR wężom:(

A propos węży... Kara czołgania się na brzuchu do końca świata musiała wstrząsnąć ich światem. Ale im Bóg dopiekł... Nie mogą już latać jak kiedyś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 20:07, Miklak napisał:

> Ale czy musieli od razu robić czarny PR wężom:(
A propos węży... Kara czołgania się na brzuchu do końca świata musiała wstrząsnąć ich
światem. Ale im Bóg dopiekł... Nie mogą już latać jak kiedyś :(

Swoją drogą to nie wiadomo jak traktować sprawę węża, bo z jednej strony może być uosobieniem Szatana(bo gadający wąż to ewenement natury:), a z drugiej staje się jest wężem, jakiego znamy, czyli (w konsekwencji klątwy) pełzającym.
No, ale HB to fantasy, więc wszystko jest możliwe:)

Swoją drogą, patrząc na malarstwo sakralne obrazujace kuszenie Ewy, zastanawiam się, jakim głąbem trzeba być, żeby chodzące (dopiero bóg sprawił, że zaczął pełzać) stworzenie malować bez nóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 00:51, Miklak napisał:

Ateiści nie doznają takiej samotności, bo zasadniczo, to dla nich nie istnieje takie
coś jak metafizyka.

Mieszasz: metafizyka to dyscyplina naukowa - konkretnie część filozofii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 20:48, Clegan napisał:

> Ateiści nie doznają takiej samotności, bo zasadniczo, to dla nich nie istnieje takie

> coś jak metafizyka.
Mieszasz: metafizyka to dyscyplina naukowa - konkretnie część filozofii.

W takim razie, należy uznać,że benjiro nie wie o czym pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2009 o 19:53, Woo-Cash napisał:

"Największym przekrętem szatana jest przekonanie człowieka, ze nie istnieje" ;P


Myślę że w miarę rozwoju ludzkości , czyli zwiększenia naszej przewrotności okaże się że można wymyślić większy przekręt który da się przypisać szatanowi. No bo skoro kiedyś potrafił jedynie smażyć w smole, teraz udaje że go nie ma , to co będzie w przyszłości? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować