Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 18.05.2009 o 00:00, zadymek napisał:

Podarda? Pisałem, że ma straszny głos.


A jaki głos ma mieć w podeszłym wieku? Tego rodzaju kpiące uwagi są tylko dowodem twojego chamstwa i braku szacunku dla osób starszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.05.2009 o 17:26, Clegan napisał:

Jeśli postulujesz powyższe to ja również mam postulat na tym samym poziomie znawstwa:
wprowadźmy osobistą odpowiedzialność informatyków za prawidłowe działanie programów;
np.: za każdą zwiechę - odszkodowanie x 2. Przecież ogólnie wiadomo iż informatycy nie
potrafią napisać stabilnie działających programów i bronią się przed prostymi rozwiązaniami.

W systemach czasu rzeczywistego to standard. Umowa jasno precyzuje przez jaki czas w roku system może nie działać (w to są wliczone updaty). Każda sekunda ponad ten czas to olbrzymie odszkodowania.

@Olamagato
Nasi posłowie nigdy nie zgodzą się na uproszczenie prawa. Za dużo na tym pieniędzy można zarobić. Do tego dochodzi cała masa miejsc do obsadzenia. Swoją drogą gdyby nasze prawo (karne, skarbowe, itp.) było logiczne to całość dałoby się przerobić na program komputerowy. A to by oznaczało, że serwer jest w stanie zastąpić 90% urzędników. Z pozostałych 10% większość to byłby odpowiednik niebieskiej linii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Intencja... To mi przypomina "chciałem dobrze..." Adolf Hitler :D

Prawda. Tyle, że tym razem powinno być: "chcieliśmy dobrze... AWS i SLD".

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Jednak ogólnie strasznie mieszasz. Prezydent ma funkcję reprezentacyjną,
choć konstytucja tego precyzyjnie nie wskazuje, ale takie były intencje.

Cała rzecz polega, że prawo opiera się na intencjach. Całego życia i każdej możliwej sytuacji nie da się sformalizować. I wtedy prawnicy rozsądzają sprawę na podstawie intencji jakiej przyświecało stworzenie takiego, a nie innego przepisu.
Najśmieszniejsze jest to, że o ile całego prawa nie sposób napisać precyzyjnie i wyczerpująco, o tyle konstytucję można i należy. Nic tak nie szkodzi temu ustrojowi jakim jest demokracja jak chaos i niejasność na szczytach władzy.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

To jedno z drugiego nie wynika? Niefachowo napisane, więc niesprecyzowana rola prezydenta?

Jedno wiąże się z drugim. Kompetencje nie mogą być niejasne. Dla przykładu konstytucja amerykańska określa niezwykle precyzyjnie sprawy kompetencyjne nawet w przypadku utraty przytomności przez urzędującego prezydenta. Z zapisów konstytucji można więc wywieźć procedurę wykonawczą minutę po minucie - tak jak to było podczas zabójstwa Lincolna oraz JFK. Zauważ, że choć zdarzenia te są odległe w czasie o epokę, to procedura była identyczna. Nikt nie miał wątpliwości co do kogo należy i kiedy. A przecież to byli zupełnie różni ludzie, różne epoki, inne realia i technika.
Czyli jednak można napisać konstytucję po prostu dobrze.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Myślałem, że to cecha wszystkich prawników i adwokatów, a nie Polaków.

Bo i masz rację. Większość ludzi nie posługuje się instrumentalnie zapisami prawa. Większość ludzi (czyli i Polaków) nie potrzebuje na codzień prawa skodyfikowanego. Ci sami ludzie jeżeli zetkną się z prawem, to często są jego ofiarami. Statystycznie oczywiście.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Ich poziom było widać w słynnym cytacie "jest pan zerem", albo w Charkowie.
Tak, tak... Po takim czymś też poznaje się poziom człowieka.

Zgadzam się, ale ja różnicuję ludzi, którym zdarzy się czasem wyrwać to czy tamto oraz tych, którzy zachowują się fatalnie codziennie i jeszcze są z tego dumni, albo w ogóle nie rozumieją, że to jest jakiś problem.
Dlatego nigdy nie będę utożsamiał poziomu Leppera, do poziomu Ziobry, a tego do Millera czy Kwaśniewskiego. Nawet podpity Kwaśniewski trzymał poziom niedostępny dla Leppera na trzeźwo.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

> Tyle, że konstytucja dopuszcza - źle - ona wręcz, łącznie z ordynacją wyborczą, wymusza kohabitację.
Wymusza? A jak można to wymusić? To zależy od tego kto jest wybrany.

Kilka miesięcy temu pisałem o tym. Chodzi o zapisy ustrojowe, które statystycznie muszą doprowadzać do stanu takiego jaki mamy. I z kilkoma wyjątkami mamy taki permanentnie.
I naprawdę nie ma większego znaczenia kto będzie wybrany ponieważ średnio w połowie kadencji mamy wybory prezydenckie (lub odwrotnie). A zauważ jeden fakt. Przez 20 lat aż do obecnego czasu nie było ani jednej siły politycznej, ani jednego rządu, który utrzymałby poparcie społeczeństwa praktycznie równe poparciu jakie było w czasie wyborów.
To oczywiście przy obecnym ustroju jest wyjątek, a nie stan normalny. Historia to pokazuje, a i statystycznie też łatwo oszacować.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Nie lepiej w ogóle wyeliminować takie przypadki, tworząc np system prezydencki?

Pewnie, że tak. Tylko, że musi być siła polityczna, która to zapostuluje oraz musi znaleźć się większość wyborców, która takie zmiany zaakceptuje i przegłosuje. W naszym wypadku musi to być większość dająca w parlamencie konstytucyjną większość parlamentarną.
Nie jest tak łatwo to oszacować z powodu skomplikowanej ordynacji i wielomandatowych okręgów wyborczych.
Z pobieżnych wyliczeń wynika, że przy obecnej liczbie twardych zwolenników PiS i innych ugrupowań, których jest prawdopodobnie blisko 10 mln musiałoby zagłosować na jedną siłę polityczną (nie mówię że partię - chodzi o ruch dla reformy konstytucji i państwa) ok. 18 mln pozostałych wyborców. To oznaczałoby, że frekwencja musiałaby sięgnąć blisko 80%. To wynik nieprawdopodobny do uzyskania - przynajmniej bez jakiegoś naprawdę silnego impulsu lub zatrzymania w domach 5 mln wyborców partii typu PiS czy SLD.

To teraz wykombinuj jak wprowadzić system prezydencki metodami innymi niż metody Adolfa Hitlera - czyli "przekonującymi" działaniami przedwyborczymi. ;)

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Jak już jesteśmy tak zapatrzeni w to USA

Nie jesteśmy. W roku 1990, kiedy zaczynano debatę nad ustrojem III RP były propozycje skopiowania systemu reprezentacji z konstytucji amerykańskiej. Czyli proporcjonalnej do ludności liczby parlamentarzystów wybieranych w 1/3 co dwa lata oraz prezydenta wybieranegho bezpośrednio. Jednak przy megarozdrobnionym sejmie nikt poważnie nie wziął tych postulatów pod uwagę.
Po kilku latach powstała konstytucja potworek. Część z konstytucji PRL i Włoch, a część z francuskiego systemu prezydenckiego. To nie ma prawa dobrze działać.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Inna sprawa, jak już pisałem wyżej prezydent wcale de facto nie jest reprezentacyjny...
Nie jest sprecyzowany.

Dlatego ta konstytucja jest do bani. Wymaga natychmiastowego remontu.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

USA są zdecentralizowane? Jak na jedno państwo to może i tak. Ale taka "decentralizacja"
u nas w Europie...

Przecież Europa jest jeszcze bardziej zdecentralizowana. Zakładając, że kiedyś w przyszłości Europa kiedyś stanie się jednym państwem (co wcale nie jest przesądzone) dzisiaj mamy taki stan jak Amerykanie tuż po wojnie o niepodległość, a przed wprowadzeniem konstytucji.
Europy nic nie łączy poza historią wieków wzajemnych wojen i wniosków z nich płynących.
Jest szansa, że połączy gospodarka bo od czegoś trzeba zacząć. Tyle, że dla Europy zachodniej i centralnej powiązanie jest takie jak jeszcze przed zawiązaniem EWG.
To jest znowu praca od zera.
Natomiast co innego sama zachodnia część. Mimo to i tak się między sobą kłócą.

Dnia 16.05.2009 o 18:35, Vaxinar napisał:

Co innego jakby tam było "Gazeta Wyborcza i inne dziela Adama Michnika".

OK, pamiętaj tylko, że "Gazeta Wyborcza" i jej solidarnościowe logo było nie mniej ważne w 1989 r. niż samo logo "Solidarność". To były wtedy dwie uzupełniające się rzeczy. Oczywiście nikt nie wrzucał na transparenty "Gazeta Wyborcza" bo to byłoby odwrócenie ról - to gazeta była nośnikiem "Solidarności" przed pierwszymi wolnymi wyborami. Pierwsze legalne i wolne od komunistycznej zależności źródło wiadomości. Drugim były radio BBC oraz Głos Ameryki.

A tak na marginesie, skoro już o kwestii ustrojowej było.
Uwaga. Klasyczna agitka.

23 maja w sobotę rusza w Warszawie V Marsz o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW).
Tu jest program marszu:
http://www.jow.pl/index.php?id=marsz5
Jest być możliwe zapisanie się i dojechanie z całej Polski autokarami na marsz(za darmo).
Nie wiem czy już nie za późno.

Kto chce się czegoś o tej niezbędnej reformie ustroju państwa dowiedzieć, może sobie wejść na stronę:
http://www.jow.pl

W skrócie chodzi o odpartyjnienie państwa i usunięcie patologicznych list wyborczych z powierzchni Polski. Ludzie powinni głosować na konkretnych ludzi, jako swoich reprezentantów, a nie na koterie w postaci partii politycznych czy innych zbiorowisk. Zbiorowisk powiązanych czymkolwiek, tylko nie ideami prawidłowego działania państwa dla dobra obywateli.
I dla jeszcze mniej zorientowanych. Ordynacja JOW działa m.in. w USA oraz Wielkiej Brytanii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 07:34, Mogrim napisał:

> Podarda? Pisałem, że ma straszny głos.

A jaki głos ma mieć w podeszłym wieku? Tego rodzaju kpiące uwagi są tylko dowodem twojego
chamstwa i braku szacunku dla osób starszych.

chamstwo -zbiór cech należących do chama; brak kultury
synonimy: nieokrzesanie, ordynarność, grubiaństwo, prostactwo, wulgarność
cham - pogard. pogardliwie osoba, która zachowuje się bezczelnie, ordynarnie, nie przestrzega podstawowych norm
Hmm, napisałem, że gość ma gówniany głos. Czy to podpada pod te definicje? A może znowu doznałeś objawienia?

BTW Trzeba by sobie przy okazji wyjaśnić o jaką kulturę ci chodzi. Bo jeśli idzie o szacunek do wieku i te sprawy, to ja odpadam -szanuję ludzi, których znam (w jakimś stopniu), o reszcie nie mam zdania. I nie uzależniam szacunku od wieku, płci, preferencji seksualnych, wykształcenia, światopoglądu itp. Takie konstytucyjne podejście:)
Oczywiście tu chodzi o twoją interpretację, więc nie będę narzucał swojej wersji, miej "swój własny obraz świata", mi to nie przeszkadza (dopóki nie wejdziesz mi w drogę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oglądam sobie debatę premiera ze związkowcami...
I jak tak patrzę na tych stoczniowców, co oglądają debatę jako osoby trzecie i jest tam taki gość z wąsami (choć prawie wszyscy są z wąsami) z takim dużym nosem, co tak ciągle coś gada jak Tusk mówi (w sensie gada widząc Tuska przez telewizję)....
Dziś facet nie przyszedl na debatę z Tuskiem i jak go widzę to przeważnie wtedy jak są burdy... Teraz się mądrzy przed telewizorem, a na debatę w cztery oczy to nie przyszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A teraz cyrk z tą kartą.
Pytanie w ogóle nie padło, ale pan Guzikiewicz nie mógł się powstrzymać i musiał powiedzieć "nieważne skąd mamy tą kartkę... Mamy ją od prawdziwych Polaków". :D
Kto to są ci prawdziwi Polacy?

Niezłe to nawet jest jak się czeka na film w telewizji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 00:00, zadymek napisał:

Podarda? Pisałem, że ma straszny głos.

To tak jakby rozmowę zaczynać od komentowania czyjejś facjaty - ani to grzeczne ani eleganckie.

Dnia 18.05.2009 o 00:00, zadymek napisał:

Fajnie, jestem modern i cool:)

Poważnie ? ;-))

Dnia 18.05.2009 o 00:00, zadymek napisał:

Głosić to sobie może na ulicy, jeśli zarządcy uniwerku nie życzyli sobie happeningów
i w dodatku Policja uznała ich prawo do takich decyzji to wisi mi /.../

Znasz się na prawie USA i tego stanu ? Wątpię. Ja też nie.
Za poprzednich prezydentów były często duże manifestacje - przeciwko wojnie w Iraku chociażby. Policja odpowiednio odgradzała demonstrantów i sobie mogli demonstrować ile chcieli. Na zdrowy rozsądek: czemu go nie usunęli poza strefę bezpieczeństwa (o ile w ogóle w niej przebywał) i niech sobie demonstruje ile chce. Ale od razu wsadzać do pudła ?

Dnia 18.05.2009 o 00:00, zadymek napisał:

U nas jest zaścianek, kdzie koloratka znaczy więcej legitymacja Policji, nie ma porównania.

Widzę że zwykłeś wartościować ludzie ze względu na to czy noszą czy nie koloratki. Smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 22:05, Clegan napisał:

> U nas jest zaścianek, kdzie koloratka znaczy więcej legitymacja Policji, nie ma
porównania.
Widzę że zwykłeś wartościować ludzie ze względu na to czy noszą czy nie koloratki. Smutne
to.

Ja? Ba: mężczyźni noszacy czarne sukienki, często uzywający alkoholu i gadający niezrozumiałe rzeczy, to moze budzić nieufność. No ale ja jestem tolerancyjny. Za to sporo ludzi wartościuje ludzi zw podany przez ciebie sposób. Ot księża katoliccy wzbudzają w nich zaufanie tylko z powodu tegoaki mają zawód. Dzięki czemu mają dostęp do miejsc "zastrzeżonych dla personelu", dzieci, pieniędzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 22:17, zadymek napisał:

Ja? Ba: mężczyźni noszacy czarne sukienki, często uzywający alkoholu i gadający niezrozumiałe
rzeczy, to moze budzić nieufność. No ale ja jestem tolerancyjny. Za to sporo ludzi wartościuje
ludzi zw podany przez ciebie sposób. Ot księża katoliccy wzbudzają w nich zaufanie tylko
z powodu tegoaki mają zawód.

I co w związku z tym bo nie rozumiem ? Mam komuś odmówić prawa do prezentowania własnych poglądów bo koloratkę nosi ?
Poza tym: co Cię obchodzi czy księża wzbudzają w kimś zaufanie czy nie ? Mnie to jakoś snu z powiek nie spędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

gg nie posiadam.

Owszem Rosjanie od romantyzmu odeszli i dali pola nowemu hasłu "Życzenie władcy obowiązującym rozkazem" i wcale dobrze na tym nie wyszli bo ten "pragmatyzm" mało ich nie zabił.
Znasz anegdotę o Katarzynie II i Ludwiku chyba XVI dokładnie nie pamiętam ?.
Otóż zarówno we Francji jak i Rosji postanowiono wprowadzić na stół ziemniaka we Francji sposobem w Rosji na siłę pod przymusem itd.
Efekt tego był taki iż we Francji w krótkim czasie ziemniaki jedli wszyscy a w Rosji prawie nikt , taki to i ten rosyjski
"pragmatyzm".

A jeśli chodzi o brak romantyzmu i uniesień honoru i źle według ciebie pojmowanego bohaterstwa to polecam
filmy

"Zulu" z M.Caine o Brytyjczykach
"Szarża lekkiej brygady" również żłopacze herbaty
"Most na Renie" - Amerykanie
"Patton" i "Ostatnie dni Pattona" - Amerykanie
"Sierżant York"

"Tylko dżentelmeni podejmują się spraw beznadziejnych" - znów Brytole

"Rzeczy niemożliwe załatwiamy od razu cuda zajmują nam nieco czasu" taki oto napis wsiał w Ministerstwie Marynarki w czasie II wojny światowej w Anglii.

Nadal uważasz że romantyzm to tylko polska cecha ?.

Ten nasz romantyzm to siła która kazała nam się bronić w 1939 r. , to siła która sprawiła że żaden zaborca lub okupant nigdy nas nie złamał , to właśnie ta siła sprawia że w sytuacjach beznadziejnych , w których nie ma już wyjścia i można się tylko poddać , zwieramy solidarnie szyki wszyscy i stawiamy opór i co jeszcze bardziej nieprawdopodobne WYGRYWAMY.
Tak było w 1920 r , w sierpniu 80. , 4 czerwca 1989 r. , dokonaliśmy rzeczy które wydawały się niemożliwe , niektórzy mówią o cudach być może ale my te cuda potrafiliśmy wykorzystać może nie do końca dobrze , morze nie całkowicie ale zawsze w jakimś tam stopniu tak.
Dużo nam można zarzucić ale na pewno nie potrafimy zdradzać sojuszników , pomagamy im w sytuacjach zagrożenia vide kryzys gazowy , strach , niepewność o jutro są naszym chlebem powszednim , takie a nie inne położenie geopolityczne sprawiło że jesteśmy tacy , a skoro jako naród przeszliśmy tyle burz dziejowych i przetrwaliśmy wiele kryzysów i w dalszym ciągu nie boimy się śmierci.
To co nam mogą zrobić ?
"Człowiek który nie boi się śmierci , nie boi się niczego , bo nie ma się już czego bać" - Wiktor Suworow
Zniszczyć ? , stłamsić ? , wymazać z mapy Europy? już tego próbowano wielokrotnie i zawsze wracaliśmy
i zawsze wrócimy NIE PODDAMY SIĘ NIGDY.
Jesteśmy zbyt uparci by zginąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sprawie kontytucji wniosek jest prosty - muszą nastąpić zmieny (nowa konstytucja).
Drugi wniosek jest równie prosty - aby była to dobra konstytucja najlepiej jakby była pisana przez jedną partię, ponieważ wszelkiego rodzaju porozumienia w tej sprawie stworzyłyby tylko nowego potwora.
A jest to nierealne.
Czyli wniosek ogólny - jesteśmy w ślepym kącie.

Dnia 18.05.2009 o 15:38, Olamagato napisał:

Nie jesteśmy.

Akurat nie chodziło mi o naśladowaniu ich w tworzeniu konstytucji, bo jak już pisałem naśladujemy ich tylko w kwestiach negatywnych. :)

Dnia 18.05.2009 o 15:38, Olamagato napisał:

Przecież Europa jest jeszcze bardziej zdecentralizowana.

No tak, Olamagato, to jasne przecież...
I dla mnie dobrze, bo jak już mówiłem nie chce Stanów Zjednoczonych Europy, ani takich na wzór USA, ani innych. Być może się mylę, ale czy nie brnie Europa w coraz większe konflikty z czasem jak coraz bardziej powiększa się biurokracja, urzędy, bezsensowne przepisy i cały ten sajuz? ;)
Z tego co widzę Ty jednak Stany Zjednoczone Europy popierasz, jednak bez jakieś propagandy, indoktrynacji.
A ja myślę, że to jest nierealne (taki twór bez propagandy itp). Ponoć w historii Stanów był okres, kiedy mówili o Stanach w liczbie mnogiej i po jakimś wydarzeniu nadszedł czas kiedy każdy już mówił o Stanach w liczbie pojedynczej i dziś Amerykanie są z tego dumni. Daty, wydarzenia nie znam bo i slabo historię USA znam, ale to samo będziemy mieli w tej naszje jednej Europie. Tym bardziej, że w takich Chinach czy USA, czy Kanadzie jak sam mi napisałeś już się tak nas traktuje.

Dnia 18.05.2009 o 15:38, Olamagato napisał:

OK, pamiętaj tylko, że "Gazeta Wyborcza" i jej solidarnościowe logo było nie mniej ważne
w 1989 r. niż samo logo "Solidarność".

Nigdy nie negowałem ich wkładu w tamte czasy.
Mówię raczej o działalności Gazety po 1989.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem na meila, tego co Ci pisałem jeśli pozwolisz, bo tu już tyle razy ten wątek wałkowałem, że strach. :]
No i zeszlibyśmy z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 23:52, kerkas napisał:

"Rzeczy niemożliwe załatwiamy od razu cuda zajmują nam nieco czasu" taki oto napis wsiał
w Ministerstwie Marynarki w czasie II wojny światowej w Anglii.

W sumie niedokładnie. Taki napis widniał na biurze jednostki ds. maskowania (chyba nieco inaczej się to nazywało, ale podobny sens).
Chodziło o to, że ludzie z tej jednostki budowali fałszywe dywizje, całe brygady czołgów, domalowywali leje po bombach na lotniskach, żeby Niemcy odfajkowywali lotniska jako już zniszczone (czasem uwijali się w godzinę po nalocie, żeby samoloty rozpoznawcze miały co fotografować).
Ale szczytem bezczelności było zbudowanie z różnych śmieci (bel słomy) pełnowymiarowego pancernika. I to w momencie gdy Brytyjczycy mieli w Aleksandrii tylko jeden ciężko uszkodzony pancernik Vailant i nic co mogłoby równać się 3 włoskim pancernikom na morzu.
Napis ten powstał właśnie po tym zdarzeniu, gdy Włosi i Niemcy przez cały okres uzupełniania strat nie wyściubili nawet nosa ze swoich portów.
Później podczas bitwy o El-Alamein rozlokowana fałszywa armia pancerna skłoniła Rommla do wysłania swoich czołgów inną drogą wprost na ruchome piaski, w których jego czołgi ugrzęzły i przestały się w bitwie liczyć.
Licząc koszty wydział "artystyczny" brytyjskiej armii okazał się najbardziej skuteczną militarnie jednostką w czasie całej wojny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 00:10, Vaxinar napisał:

A jest to nierealne. Czyli wniosek ogólny - jesteśmy w ślepym kącie.

No właśnie niekoniecznie. Zauważ, że trzeci raz w ciągu ostatnich 30 lat dzieją się rzeczy niespotykane wcześniej. W 1977 r. nikt sobie nie wyobrażał nawet w snach, żeby polski ksiądz z PRL został papieżem. Tak jak w 1987 r. nikt sobie nie wyobrażał, że zaledwie dwa lata później Solidarność będzie miała rząd z własnym premierem, tak w 2007 r. nikt sobie nie wyobrażał, że PiS i jeden Kaczyński zostaną odsunięci od władzy, a nikt wcześniej nie wyobrażał sobie, że dla jednej partii przez dwa lata może się utrzymać poparcie na poziomie 50% społeczeństwa.
To są swego rodzaju cuda, które dzieją się naprawdę. Dlatego nie jest zupełnie wykluczony i ten cud, że Polacy wreszcie złamią tą konstytucyjną niemoc. 10 lat stagnacji w tej sprawie, to wystarczająco długo.

Dnia 19.05.2009 o 00:10, Vaxinar napisał:

> Przecież Europa jest jeszcze bardziej zdecentralizowana.
No tak, Olamagato, to jasne przecież...

Dnia 19.05.2009 o 00:10, Vaxinar napisał:

I dla mnie dobrze, bo jak już mówiłem nie chce Stanów Zjednoczonych Europy, ani takich na wzór USA, ani innych.

OK, ale alternatywą jest zdominowanie Europy przez Rosję. To tylko kwestia czasu.
Pojedyncze kraje tego pseudokontynentu (de facto jest to zaledwie azjatycki półwysep) są za słabe, żeby równać się z potęgami globalnymi. Jedyną szansą, aby tak nie było jest połączenie się wszystkich małych krajów tego rejonu.

Dnia 19.05.2009 o 00:10, Vaxinar napisał:

Być może się mylę, ale czy nie brnie Europa w coraz większe konflikty z czasem jak coraz
bardziej powiększa się biurokracja, urzędy, bezsensowne przepisy i cały ten sajuz? ;)

To odbicie tego, że w większości krajów UE zwyciężają socjaliści. Europa czerwienieje.

Dnia 19.05.2009 o 00:10, Vaxinar napisał:

Z tego co widzę Ty jednak Stany Zjednoczone Europy popierasz, jednak bez jakieś propagandy, indoktrynacji.

Bo to wynika tylko z interesu krajów, które albo będą się rozwijać, albo będą zduszone przez szybszy rozwój sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę i swoje 3 grosze, bo widzę, że tutaj rozmowa o UE ciekawie się rozwija.
Nie wydaję mi się, żeby rozwiązaniem problemu rosnącej potęgi Chin, czy ambicji Rosji (o USA nie wspominam, bo moim zdaniem ten kraj raczej będzie tracił na znaczeniu) było stworzenie jednego europejskiego kraju. To bezsens. Każdy kraj ma odmienną kulturę i historię, w której nie brakuje wzajemnych zażyłości (jak chociażby Polska i Niemcy) i powinniśmy szanować to co własne, rządząc sami sobą, nie zaś oddając się pod wspólne rządy Europy.
Unia Europejska jest potrzebna Polsce i innym krajom, ale do czasu. Próba zjednoczenia poszczególnych krajów jest nie dość, że bezsensowna to jeszcze niemożliwa do zrealizowania. Zamiast brnąć w zacieśnianie administracji krajów, tworzenie wspólnych urzędów mających zwierzchnictwo nad domowymi należy po prostu zreformować to co mamy teraz, polepszając efektywność organów i tworząc zrozumiałe przepisy, z jednej strony, oraz dbać o ograniczenie ich wpływu na sprawy dla poszczególnych krajów najważniejsze, w których powinny decydować same. Ludzie gadają wzniośle o jednoczeniu w jeden organizm, podczas gdy nie potrafimy nawet mówić jednym głosem w konfliktach z Rosją, a na dodatek kłócimy się między sobą. Próba zjednoczenia byłaby katastrofą, poza tym, jak już wspomniałem, byłby to zamach na kulturę i historię krajów członkowskich. Nie przepadam za jakimikolwiek przejawami globalizacji, może z wyłączeniem niektórych jej aspektów ściśle gospodarczych.

Pisząc to, nie mogę sobie odmówić zareklamowania mojej riposty do znanego już filmiku eutube:
http://www.youtube.com/watch?v=L_XnVZ1HVa0
Mam nadzieje, że was się spodoba.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Wtrącę i swoje 3 grosze, bo widzę, że tutaj rozmowa o UE ciekawie się rozwija.
Nie wydaję mi się, żeby rozwiązaniem problemu rosnącej potęgi Chin, czy ambicji Rosji
(o USA nie wspominam, bo moim zdaniem ten kraj raczej będzie tracił na znaczeniu) było
stworzenie jednego europejskiego kraju.

Historia pokazuje, że aby przeciwstawić się jednemu silnemu krajowi lub ich koalicji trzeba zawiązać własną koalicję. Albo siły się wyrównują, albo strony niezorganizowane przegrywają. Na braku koalicji Hitler podbił większość krajów europejskich. Zaczął przegrywać dopiero wtedy gdy pozostałe wspólnie się temu przeciwstawiły. Musiały działać wspólnie tak różne kraje jak Wielka Brytania i ZSRR. A przecież kultur tych krajów nie łączyło zupełnie nic. Inne było wszystko. Już więcej łączyło poszczególnych koalicjantów z Niemcami. Oczywiście kulturalnie i mentalnie.

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

To bezsens. Każdy kraj ma odmienną kulturę i historię, w której nie brakuje wzajemnych zażyłości

Tyle, że kraje europejskie mają już o wiele więcej wspólnej historii niż dowolny z nich z np. Chinami czy Rosją. I nie jest to bez znaczenia.

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

nie zaś oddając się pod wspólne rządy Europy.

I na tym właśnie polega błąd. To nie ma być żadne oddawania się pod jakieś rządy (bo kogo obchodzi, że wspólne). To ludność tych krajów musi rozumieć, że są to ich rządy. A że wspólne to tylko techniczny szczegół. Bez oddolnej woli samych społeczeństw tych krajów nie ma mowy o jakimkolwiek jednoczeniu czegokolwiek.

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Unia Europejska jest potrzebna Polsce i innym krajom, ale do czasu. Próba zjednoczenia
poszczególnych krajów jest nie dość, że bezsensowna to jeszcze niemożliwa do zrealizowania.

Dokładnie to samo przekonanie mieli Niemcy i Francuzi przed drugą wojną światową. Na początku 20. wieku za twierdzenia, że powstanie coś takiego jak UE ze wspólnym zbiorem praw, sądem oraz walutą można było wylądować w wariatkowie jako świrus.

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Zamiast brnąć w zacieśnianie administracji krajów, tworzenie wspólnych urzędów mających
zwierzchnictwo nad domowymi należy po prostu zreformować to co mamy teraz,
polepszając efektywność organów i tworząc zrozumiałe przepisy

Dokładnie. Żeby w ogóle w kwestii UE posunąć się dalej trzeba dwóch rzeczy:
1. Rozpocząć integrację wschodniej części UE od zera - tak jak było to 40 lat temu w części zachodniej. W tym oczywiście z częścią zachodnią.
2. Rozpocząć reformy, które umożliwią swobodne przenikanie ludności jednych krajów przez drugie, tak aby wytworzyć w mieszkańcach UE przekonanie, że w każdej jej części są "u siebie". Czyli coś co da podstawy do poczucia się obywatelem całej tej struktury. Niezależnie od poczucia przynależności narodowej. De facto oznacza to w długiej perspektywie "uwspólnianie" interesów i dążeń tych mieszkańców. A to może potrwać długo - 50, może 100 lat.
No chyba, że pojawi się zagrożenie, które spowoduje szybszą integrację nie tylko UE, ale raczej całego obozu północnoatlantyckiego (z Australią).

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Ludzie gadają wzniośle o jednoczeniu w jeden organizm, podczas gdy nie potrafimy
nawet mówić jednym głosem w konfliktach z Rosją, a na dodatek kłócimy się między sobą.

Rozmowy z Rosją, to kluczowy test. Po pierwsze istnieje ogromny spór o fakty historyczne i ich ocenę, po drugie skłonność do przekonywania do swoich racji za pomocą przemocy lub presji jest wyraźną różnicą w podejściu większości państw Europy oraz Rosji.

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Próba zjednoczenia byłaby katastrofą, poza tym, jak już wspomniałem, byłby to zamach
na kulturę i historię krajów członkowskich.

Na to jest za wcześnie. Skoro są takie problemy z ratyfikacją podstawowej reformy UE (Traktat Lizboński), to jeszcze jest o wiele za wcześnie.
Jedynym kluczowym zagadnieniem na które muszą sobie odpowiedzieć wszyscy mieszkańcy Europy, to czy mają zamiar wpływać na kształt przyszłego świata.

Jeżeli tak, to mogą to zrobić realnie tylko przez zjednoczenie (próby przez podbicie - czyli działania Napoleona i Hitlera skończyły się kompletną klapą).

Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

http://www.youtube.com/watch?v=L_XnVZ1HVa0
Mam nadzieje, że was się spodoba.

To nawet nie kwestia podobania - to kwestia podstawowa. Fałszowanie historii to jedna z najistotniejszych przyczyn kolejnych wojen.
Dopóki nie będzie wspólnego europejskiego programu uczenia młodych ludzi jednej historii jaka naprawdę istniała, dopóty o żadnym zjednoczeniach nie może być mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.05.2009 o 23:38, Clegan napisał:

I co w związku z tym bo nie rozumiem ? Mam komuś odmówić prawa do prezentowania własnych

To mnie nie dziwi, rozumujemy na dwóch różnych płaszczyznach:)

Dnia 18.05.2009 o 23:38, Clegan napisał:

poglądów bo koloratkę nosi ?

Skoro tak wygląda twoja interpretacja to nie pozostaje mi nic jak tylko uznac, że ...nie zrozumieliśmy się:/

Dnia 18.05.2009 o 23:38, Clegan napisał:

Poza tym: co Cię obchodzi czy księża wzbudzają w kimś zaufanie czy nie ? Mnie to jakoś
snu z powiek nie spędza.

Nikogo to nie obchodzi dopóki nie dołączy do grona poszkodowanych. Wtedy nagle się okazuje, że ksiądz nie jest nikim wyjatkowym, że może być zboczkiem, pijakiem, defraudantem lub mordercą.Koloratka nie czyni z kogoś czlowieka godnego zaufania. No, ale takie otrzeźwienie przychodzi jednak za późno: mądry polak po szkodzie.
A wogóle to schodzimy z tematu, bo to o czym psałem to problem wyjątkowego traktowania jakiejść kasty społecznej. W takiej sytuacji nie ma nic dziwnego w tym, że raduję się gdy Policja pokazuje delikwentowi, że jednak jest zwyczajnym obywatelem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 09:10, Eniro napisał:

Zamiast brnąć w zacieśnianie administracji krajów, tworzenie wspólnych urzędów mających
zwierzchnictwo nad domowymi należy po prostu zreformować to co mamy teraz, polepszając
efektywność organów i tworząc zrozumiałe przepisy, z jednej strony, oraz dbać o ograniczenie
ich wpływu na sprawy dla poszczególnych krajów najważniejsze, w których powinny decydować same.


Dodałbym jeszcze ogólne ograniczenie biurokracji. :)
A tak to podpisuje się pod tym obie rękami. Prosta organizacja gospodarcza, jak to było u jej początków w planach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 13:09, zadymek napisał:

A wogóle to schodzimy z tematu, bo to o czym psałem to problem wyjątkowego traktowania
jakiejść kasty społecznej. W takiej sytuacji nie ma nic dziwnego w tym, że raduję się
gdy Policja pokazuje delikwentowi, że jednak jest zwyczajnym obywatelem:)

Tyle tylko że ksiądz powinien być potraktowany tak samo a nie gorzej jak w tym wypadku, czego nie zauważasz.
EOT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem teraz Uwagę.
W Białystoku dochodzi do jakiś rasistowskich napadów, poniewaz na jednym z osiedlu są Murzyni. Studia, praca w Polsce.
Jak to skomentował Waszym zdaniem gość około 50 lat?
Na osiedlu po raz pierwszym są ludzie innej rasy, więc on się nie dziwi, że młodzież to jakoś... komentuje.
Zdawaćby się mogło, że hasła pod swastyką mocno dały nam się we znaki, a może mało nam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się