gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 24.07.2009 o 17:46, Tomi_323 napisał:

Istnieje coś takiego jak wierność przedmałżeńska.

Istnieje coś takiego jak po prostu szczerość. Jeśli masz dziewczynę i zapytasz ją o poprzednich partnerów i ona Ci powie, że owszem, miała kogoś, spała z kimś itd., ale to przeszłość to nie masz prawa czuć się zdradzony w powyższej sytuacji. Jeśli natomiast pytasz ją o to, a ona Ci mówi, że jest dziewicą, że nie miała nikogo (albo miała, ale z nikim nie spała) to masz prawo czuć się nie zdradzony, lecz okłamany/oszukany.

To co napisałeś boobie z tym zabawianiem się z czyimś mężem -> owszem, nic przyjemnego to nie było, ale jak mógłby mnie facet w tej sytuacji ZDRADZIĆ, skoro podczas "dokonywania" tego czynu (czyli zabawy z koleżanką) nie byłam z nim? To samo w Twojej sytuacji. Jak Cię kobieta mogłaby zdradzić, skoro nie była z Tobą podczas zabawy z kolegą. Owszem, może i coś takiego jak "wierność przedmałżeńska" istnieje. Ale na pewno nie "wierność wstecz".
Co, ja zdradziłam swojego chłopaka, bo całowałam się z innym dwa lata zanim się z nim związałam? No proszę Cie...

PS. I nie próbuj udowadniać na każdym kroku, że kobiety to nic tylko zdradzają i są głupie. To wredne i niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 19:21, Tyler_D napisał:

Oj nawet byś nie uwierzył o jakie "bzdety" można drzeć koty.

Czyżbyś coś o tym wiedział? ;)

Dnia 24.07.2009 o 19:21, Tyler_D napisał:

Powinni? A może po prostu to "nieco" za wcześnie na takie poważne wyznania? Hm? ;-)

Albo po prostu brak doświadczenia.

Dnia 24.07.2009 o 19:21, Tyler_D napisał:

Czasem nawet bardzo zaangażowane związki, nawet kilkuletnie się rozpadają bo ludzie się "nie dotarli / nie zaakceptowali".

To wyobraź sobie że znam parę która schodziła się 7 razy,rozumiesz rozstanie zejście a teraz po tych próbach zostali małżeństwem. No i teraz najlepsze...nie rozeszli się(""). Pytanie czy można dodać "jeszcze"?

Dnia 24.07.2009 o 19:21, Tyler_D napisał:

Bo jak jest się razem i pracuje / studiuje to już nie jest aż tak bardzo różowo jak za czasów hm "chodzenia" ;-)

Co jak co ale popieram Cię. To nie jest to samo. Nawet jak widujesz się dajmy z "drugą połówką" co drugi dzień to nie jest i tak to samo co widzieć tą osobę wręcz chwila w chwilę. I zaraz wyjdzie na jaw jaka to miłość,jakim to szczerym i prawdziwym uczuciem się darzą, gdy partner lub partnerka zaczynają się Soba nudzić,tak,co drugi dzień się widywali,byli ze sobą dość sporo czasu a tutaj nagle bach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 21:10, Infes napisał:

Czyżbyś coś o tym wiedział? ;)

Wiem tyle, że do spięcia naprawdę wiele nie potrzeba. Szczególnie w rozmowach z dziewczynami. ;-)

Dnia 24.07.2009 o 21:10, Infes napisał:

Albo po prostu brak doświadczenia.

Na jedno wychodzi.

Dnia 24.07.2009 o 21:10, Infes napisał:

To wyobraź sobie że znam parę która schodziła się 7 razy,rozumiesz rozstanie zejście
a teraz po tych próbach zostali małżeństwem. No i teraz najlepsze...nie rozeszli się("").
Pytanie czy można dodać "jeszcze"?

Dlatego napisałem "czasem" a to co przedstawiłeś to zapewne tylko wyjątek od reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ahhhhhhhhhh zostałem rzucony. To było jak strzał karabinem snajperskim z odległości jednego metra prosto w głowę. xD Musze jakoś żyć dalej. Nie ukrywam że nie przejąłem się zbytnio. A może tłumię smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 21:52, Largooo napisał:

Ahhhhhhhhhh zostałem rzucony. To było jak strzał karabinem snajperskim z odległości jednego
metra prosto w głowę. xD Musze jakoś żyć dalej. Nie ukrywam że nie przejąłem się zbytnio.
A może tłumię smutek.


diagnoza: będziesz żył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 22:05, Rumcajsev napisał:

Jak karabinem snajperskim w głowę to nie wiem. IMHO to napisały jego zombie-zwłoki.

Dokładnie, zbieram mózg ze ściany :( łopatą. Jakie to romantyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.07.2009 o 22:09, Largooo napisał:

zbieram mózg ze ściany :( łopatą.


Napisz jej to. Na pewno będzie poruszona =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 22:12, booba napisał:

Napisz jej to. Na pewno będzie poruszona =)

Pisałem, coś zaburczała. "Pomylona miłość! i przeminęło z wiatrem!" <--- pieśń xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem ja trochę Twoje posty i mam w sumie dwie sprawy.
1. A''propo tego seksu.... Oczywiście w wieku 30 lat nie ma w tym nic nienormalnego i byłoby to dziwne, gdyby facet dostrzegał zdradę w tym, że kobieta spała z kimś, czy była z kimś przed ich związkiem. Jednak jeśli spojrzeć na nasz wiek - widzę że jeden rocznik - to nie wiem czy byłoby spoko mi, gdybym się dowiedział, że moja laska się puszczała w gimnazjum. Jak tak przeglądam Internet to ponoć jest to norma dziś, choć jak ja chodziłem to taka norma to nie była. Eh, w ogóle jak wygląda to co pisze.... :/
2. Druga sprawa, to to trzymanie się za rączki itp. :P Wiesz, na początku to tak trochę wygląda, przecież nie od razu jest seks, chociaż z drugiej strony to różnie bywa. Ten pierwszy okres, to też wspaniały okres, taki romantyczny i w ogóle. I w ogóle takie wrażenie odniosłem że do związków podchodzisz.... inaczej niż ja np. Taki trochę filmowy romantyzm może być obecny, być może nawet powinien. Oczywiście jest też normalność, w późniejszych etapach przede wszystkim.
3. Ciekawą masz definicję przyjaźni.... I w sumie moja znajomość z jedną panną tak bym określił, choć ludzie próbują wmówić nam związek czy coś takiego....
Choć z drugiej strony jest wiele przyjaźni, gdzie jest seks, a nie ma miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 22:28, Vaxinar napisał:

Poczytałem ja trochę Twoje posty i mam w sumie dwie sprawy.
1. A''propo tego seksu.... Oczywiście w wieku 30 lat nie ma w tym nic nienormalnego i
byłoby to dziwne, gdyby facet dostrzegał zdradę w tym, że kobieta spała z kimś, czy była
z kimś przed ich związkiem. Jednak jeśli spojrzeć na nasz wiek - widzę że jeden rocznik
- to nie wiem czy byłoby spoko mi, gdybym się dowiedział, że moja laska się puszczała
w gimnazjum. Jak tak przeglądam Internet to ponoć jest to norma dziś, choć jak ja chodziłem
to taka norma to nie była. Eh, w ogóle jak wygląda to co pisze.... :/


No ja mówię o związkach dorosłych ludzi. Nie o pierwszych licealnych miłościach. I już teraz nie wyobrażam sobie związku bez seksu, mimo, iż nie puszczałam się w gimnazjum...

Dnia 24.07.2009 o 22:28, Vaxinar napisał:

2. Druga sprawa, to to trzymanie się za rączki itp. :P Wiesz, na początku to tak trochę
wygląda, przecież nie od razu jest seks, chociaż z drugiej strony to różnie bywa. Ten
pierwszy okres, to też wspaniały okres, taki romantyczny i w ogóle. I w ogóle takie wrażenie
odniosłem że do związków podchodzisz.... inaczej niż ja np. Taki trochę filmowy romantyzm
może być obecny, być może nawet powinien. Oczywiście jest też normalność, w późniejszych
etapach przede wszystkim.


Ależ ja nie zaprzeczam tej romantycznej, "rączkowej" stronie miłości =) Zaprzeczam istnieniu związków romantycznych bez sfery seksualnej, opartych WYŁACZNIE na "porozumieniu dusz" i patrzeniu sobie głęboko w oczy.

Dnia 24.07.2009 o 22:28, Vaxinar napisał:

3. Ciekawą masz definicję przyjaźni.... I w sumie moja znajomość z jedną panną tak bym
określił, choć ludzie próbują wmówić nam związek czy coś takiego....


Nie bardzo wiem, o jaką definicję miłości ci chodzi, bo ja mam bardzo zawodową definicję miłości - studiuję psychologię =P Podejrzewam, iż chodzi o moje stwierdzenie, ze związek między dwojgiem ludzi bez sfery seksualnej jest przyjaźnią. Tak jest. Jeśli dwoje ludzi świetnie się rozumie, uwielbia spędzać razem czas, podziwia się i docenia, to jest to przyjaźń. Wystarczy dołożyć do tego chemię i mamy miłość =)

Dnia 24.07.2009 o 22:28, Vaxinar napisał:

Choć z drugiej strony jest wiele przyjaźni, gdzie jest seks, a nie ma miłości...


Rozumiem, że mówisz tu o relacji typu "friends with benefits"... otóż to zazwyczaj jest kwestia ludzi z poważnymi problemami z zaangażowaniem, którzy boją się (niekoniecznie świadomie) zaangażować romantycznie. Można to tez z powodzeniem wyprowadzić z trójpierwiastkowej teorii miłości, której może przytaczać tu nie będę w całości, bo to spory wykład =P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 22:54, booba napisał:

Można to tez z powodzeniem wyprowadzić z trójpierwiastkowej
teorii miłości, której może przytaczać tu nie będę w całości, bo to spory wykład =P

Dajesz, ciekaw jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../

Dnia 24.07.2009 o 22:54, booba napisał:

Można to tez z powodzeniem wyprowadzić z trójpierwiastkowej
teorii miłości, której może przytaczać tu nie będę w całości, bo to spory wykład =P


Też jestem ciekaw ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 21:52, Largooo napisał:

To było jak strzał karabinem snajperskim z odległości jednego metra prosto w głowę

Jakiego kalibru?

dawaj booba tę teorię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 22:59, Some_kind_of_Devil napisał:

Dajesz, ciekaw jestem :P


Trójpierwiastkowa teoria miłości zakłada, ze miłość (pod tym pojęciem rozumiemy tu wszystkie rodzaje miłości oraz przyjaźni) składa się z trzech elementów:

Namiętności, czyli fizjologicznego pożądania i silnych emocji (pozytywnych i negatywnych!) wzbudzanych przez bezpośrednią obecność drugiej osoby (ewentualnie, choć z mniejszym natężeniem, przez obecność wyobrażoną czy wirtualną)

Intymności, czyli pozytywne odczucia (wszelakiego rodzaju) wobec drugiej osoby. To jest najszerszy element, dlatego trudno zdefiniować go ogólnikowo. W skład intymności wchodzi na przykład szacunek czy empatia. Intymność rozwija się stopniowo w ciągu trwania związku i to zasadniczo jej zawdzięczamy poczucie, ze zwiazek się rozwija. (wiem, że nazwa "intymność" nie oddaje w języku potocznym tego samego, nie ja jednak postanowiłam jej użyć w tej definicji =P)

Zaangażowania, które ma dwie fazy. Pierwsza jest krótkotrwała i polega na podjęciu decyzji, czy chcemy zobowiązać się wobec drugiej osoby i rozpocząć budowanie związku. Druga faza jest najbardziej stabilnym elementem miłości (w udanych, zdrowych związkach) i polega, mówiąc najogólniej, na pracy nad związkiem.

Te trzy elementy układają się (umownie =P) w trójkąt. Każdy z nich może występować w relacji samodzielnie lub w połączeniu z jednym/dwoma innymi. Każda taka kombinacja daje nam inny rodzaj relacji (niektóre ich nazwy używane w tej teorii sa co najmniej idiotyczne, ale to znów nie moja wina =P):

sama namiętność => miłość ślepa (inaczej miłość stricte fizyczna)
sama intymność => lubienie (jeszcze nie przyjaźń)
od któregoś z tych elementów zazwyczaj zaczyna się budowa relacji.
samo zaangażowanie => miłość pusta (pojawia się zazwyczaj po wygaśnięciu obu pozostałych elementów, często u małżeństw z długoletnim stażem)

intymność + zaangażowanie => przyjaźń
intymność + namiętność => miłość romantyczna (w harlequinowym/telenowelowym wydaniu, w momencie, gdy powinno pojawić się zaangażowanie i szara rzeczywistość pojawia się THE END =))
namiętność + zaangażowanie => miłość fatalna (ten typ miłości obserwujemy np. w przypadkach przemocy w małżeństwie. nie ma tu wzajemnego szacunku czy zrozumienia, jest pożądanie i desperacka potrzeba podtrzymania związku)

Kiedy pojawią się wszystkie te trzy elementy, mówimy o miłości kompletnej, na podstawie której można tworzyć w pełni udane związki. Elementy te mogą się także pojawiać w różnym natężeniu - nie działają w systemie zero-jedynkowym =)

P.S. dla laików - wiem z doświadczenia, ze rozkładanie takiej kwestii jak miłość na czynniki pierwsze wydaje się osobom postronnym idiotyczne, bezduszne i bezcelowe - jednak jeśli człowiek daruje sobie wszystkie brednie w klimacie "ludzka dusza jest niezwykła, piękna i niezbadana", jest to naprawdę ciekawa rzecz to analizy i rzeczywiście można z niej wyprowadzić każdą relację między ludźmi. =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2009 o 23:33, Tyler_D napisał:

Przeczytałem całego posta - boo, jesteś dobra w te klocki. ;-DDD


You have no idea... =P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się