Zaloguj się, aby obserwować  
lampak

Homoseksualizm, aborcja, prawa kobiet, tolerancja, za czy przeciw? [M]

13004 postów w tym temacie

Dnia 08.04.2007 o 18:16, Mogrim napisał:

Dzieci adoptowane mają bardzo dobre warunki i są chciane.

Wszystkie mają bardzo dobre warunki? Są takie, które mają bardzo dobre warunki, ale są też takie, które mają fatalne warunki.

Dnia 08.04.2007 o 18:16, Mogrim napisał:

a wszelkie teorie że są "inne" są nieuzasadnione.

Ludzie są różni. Na pewno istnieją „inni”, ale są też normalni. To, że istnieją inni wiem z własnego doświadczenia, a niestety normalnych osobiście nie widziałem.
>Adopcja to dobra rzecz.
Może tak, a może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.04.2007 o 18:56, Krakers15 napisał:

Wszystkie mają bardzo dobre warunki? Są takie, które mają bardzo dobre warunki, ale są też
takie, które mają fatalne warunki.


Rodzinom, które chcą adoptować dziecko stawia się wysokie warunki, więc skąd pomysł, że są fatalne?

Dnia 08.04.2007 o 18:56, Krakers15 napisał:

Ludzie są różni. Na pewno istnieją „inni”, ale są też normalni. To, że istnieją
inni wiem z własnego doświadczenia, a niestety normalnych osobiście nie widziałem.


Chcesz powiedzieć, że ktoś jest nienormalny bo stracił rodziców i wychował się w rodzinie zastępczej albo został przygarnięty z domu dziecka? Co to ma wspólnego? Lepiej, żeby się wychowywało u osób które je kochają, niż u swoich własnych rodziców, którzy go nie chcą.

Dnia 08.04.2007 o 18:56, Krakers15 napisał:

Może tak, a może nie.


A co złego w adopcji? Wyczuwam jakąś opinię wyższości złej prawdziwej rodziny od dobrej rodziny adopcyjnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.04.2007 o 19:20, Mogrim napisał:

Rodzinom, które chcą adoptować dziecko stawia się wysokie warunki, więc skąd pomysł, że są
fatalne?

Warunki mogą się zmienić. To, że na początku są bardzo dobre nie oznacza, że pozostaną takie do końca.

Dnia 08.04.2007 o 19:20, Mogrim napisał:

Chcesz powiedzieć, że ktoś jest nienormalny bo stracił rodziców i wychował się w rodzinie
zastępczej albo został przygarnięty z domu dziecka?

Prawie zgadłeś. Strata rodziców nie powoduje nienormalności, tylko wiedza o stracie (z różnych powodów), wychowanie przez inną osobę/połowę rodziny.

Dnia 08.04.2007 o 19:20, Mogrim napisał:

Co to ma wspólnego?

Nie wiem, nie jestem psychologiem. Mówię tylko, co widziałem.

Dnia 08.04.2007 o 19:20, Mogrim napisał:

Lepiej, żeby się wychowywało u osób które je kochają, niż u swoich własnych rodziców, którzy
go nie chcą.

Tu zaczyna się problem – rodzice go nie chcą.

Dnia 08.04.2007 o 19:20, Mogrim napisał:

Wyczuwam jakąś opinię wyższości złej prawdziwej rodziny od dobrej rodziny adopcyjnej.

Zarówno zła prawdziwa rodzina jak i dobra adopcyjna nie jest dobra. Tylko, że w rodzinach adopcyjnych dzieci nie pojawiają się bez powodu. Przyznaję, że dobra rodzina adopcyjna jest lepsza od złej prawdziwej, ale i tak nie zastąpi dobrej, prawdziwej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 12:22, Krakers15 napisał:

Prawie zgadłeś. Strata rodziców nie powoduje nienormalności, tylko wiedza o stracie (z różnych
powodów), wychowanie przez inną osobę/połowę rodziny.


Kto to stwierdził? Uważasz, że ktoś kto dowie się o stracie rodziców jest nienormalny? W ogole nie znam przypadku, żeby ktoś został z tego powodu "nienormalny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 12:36, Mogrim napisał:

Uważasz, że ktoś kto dowie się o stracie rodziców jest nienormalny?

Uważam, że ktoś kto został wychowany w niepełnej rodzinie/rodzinie zastępczej/domu dziecka ma coś z psychiką.

Dnia 09.04.2007 o 12:36, Mogrim napisał:

W ogole nie znam przypadku, żeby ktoś został z tego powodu "nienormalny".

Ty nie znasz takiego przypadku, ale ja znam i to dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 12:47, Krakers15 napisał:

(...)


Nawet jeżeli jest to dziecko, któremu rodzice zmarli tak wcześnie, że nie może ich pamiętać, a potem przez całe życie wychowywany jest przez nową rodzinę, która zastępuje mu utraconych rodziców? Czy wtedy dziecko też ma coś z psychą? Czy każde dziecko wychowujące się w domu dziecka ma coś z psychiką? Śmiem wątpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 12:47, Krakers15 napisał:

> Uważasz, że ktoś kto dowie się o stracie rodziców jest nienormalny?
Uważam, że ktoś kto został wychowany w niepełnej rodzinie/rodzinie zastępczej/domu dziecka ma coś z > psychiką


No naprawdę, obrażasz mnóstwo ludzi. Żaden poważny psycholog czegoś takiego nie powie. Ilu ludzi po wojnie wychowywało się w rozbitych rodzinach... czyżbyśmy mieli miliony ludzi z uszkodzoną psychiką? Taka osoba co najwyżej dojrzewa szybciej pod względem psychiki i charakteru, a nie wariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 13:32, Mogrim napisał:

/.../

Już wcześniej napisałem, że chodzi mi o osoby, które znam, a nie o wszystkie.

Dnia 09.04.2007 o 13:32, Mogrim napisał:

Taka osoba co najwyżej dojrzewa szybciej pod względem psychiki i charakteru, a nie wariuje...

Chodzenie z nożem i nienawiść do kobiet to według Ciebie szybsze dojrzewanie pod względem psychiki i charakteru? To jeden z przykładów, że wychowanie w niepełnej rodzinie nie szkodzi na psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 12:47, Krakers15 napisał:

Uważam, że ktoś kto został wychowany w niepełnej rodzinie ma coś z psychiką.


Wypraszam sobie... O_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:

> /.../
Chodzenie z nożem i nienawiść do kobiet to według Ciebie szybsze dojrzewanie pod względem psychiki
i charakteru? To jeden z przykładów, że wychowanie w niepełnej rodzinie nie szkodzi na psychikę.

To chodzenie z nożem widziałem u dzieci zarówno z niepełnych jak i pełnych rodzin. Trzech braci normalnych, jeden wyrodek, nienawiść do kobiet widziałem u dzieci samotnych matek jak i w pełnych rodzinach, nienawiść do określonego typu kobiet, nienawiść do mężczyzn...
Tylko skąd u Ciebie tyle uogólnień?
Skąd troska o "jakość życia"?
Powiedziałbym, że z mojego doświadczenia życiowego wynika, że bieda w dzieciństwie bardziej sprzyja harmonijnemu rozwoju człowieka, bo nadmiar "jakości życia" skłanie do wynaturzeń i zachowań ekstremalnych. Znudzenie dobrą jakością częściej skłania do szukania nadzwyczajnych wrażeń...

Dnia 09.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:

Nie bardzo rozumiem, co ma wiara i bycie kobietą do aborcji. Mężczyźni, którzy są ateistami

mieli by mniejsze opory przed zabiciem dziecka?
mYŚLE ŻĘ TAK... bo nieczuli by sie z nim związane, potraktowali by je jak ciało obce tak włąśnie uważam


Nie wyobrażam sobie żebym mogła usunąć dziecko, czyli JE ZABIĆ.

Dnia 05.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:

Wiesz, ja kiedyś nie wyobrażałem sobie, że mogę dostać tróję z chemii, a teraz mam same czwórki

i piątki. Nigdy nie wiadomo, co się zrobi za parę lat.
Porównanie tak poważnej sprawy do jakiejś trójki z chemi jest poprostu śmieszne ... a jeśli wydaje ci sie że wmówisz mi ze za rok zmienie zdanie to sie mylisz ...
Dla mnie jest to morderstwo i nic tego nie usprawiedliwia.

Dnia 05.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:

Według mnie nie jest problemem urodzić dziecko, trzeba je jeszcze ubrać, nakarmić, wychować,

zapewnić (nie nawiedzę tego słowa) godne życie, itp. Cierpienie i brak szansy na przyszłość
też nie usprawiedliwia?
To życie już istnieje, jeżeli nie mamy warunków aby je wychować zawsze można je oddać do adopcji nieprawdaż ?? Czy to nie jest lepsze rozwiązanie niż je zabijać??

Dnia 05.04.2007 o 13:47, Krakers15 napisał:

> Podziwiam kobiete która potrafi poswięci swoje życie dla dziecka.

Ok, rozumiem. Tylko co zrobi takie dziecko bez matki? Mają być wychowywane przez samego ojca? Bez obrazy, ale ze wszystkich osób, które wychowały się w niepełnych rodzinach 100% lekko mówiąc
nadają sie do poważnej reperacji psychiki. Oczywiście jest to tylko niewielki ułamek wszystkich osób. Należy sie zastanowić, czy kobieta, która poświęca swoje życie dla dziecka postępuje
mądrze. Nie tylko z perspektywy chwili, ale też dalszej przyszłości.

Ratuje nowe życie, które jest dla niej ważniejsze ponad wszystko I które bardzo kocha ... i potrafi za nie oddać swoje. to jest jej dziecko i ja gdybym była w takiej sytuacji choć barzdo bym sie bała to też bym tak zrobiła


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.04.2007 o 18:39, asska napisał:

Porównanie tak poważnej sprawy do jakiejś trójki z chemi jest poprostu śmieszne...

Może i porównanie jest śmieszne, ale idea jest ciągle ta sama.

Dnia 09.04.2007 o 18:39, asska napisał:

A jeśli wydaje ci sie że wmówisz mi ze za rok zmienie zdanie to sie mylisz...

Nie chcę Ci wmówić, tylko wyjaśnić, że ludzie zmieniają poglądy i nie można z góry ustalić, czego się nie zrobi za parę lat.

Dnia 09.04.2007 o 18:39, asska napisał:

To życie już istnieje, jeżeli nie mamy warunków aby je wychować zawsze można je oddać do
adopcji nieprawdaż ?? Czy to nie jest lepsze rozwiązanie niż je zabijać??

Można oddać do adopcji, ale lepiej pomyśleć o tym wcześniej.

Dnia 09.04.2007 o 18:39, asska napisał:

Ratuje nowe życie, które jest dla niej ważniejsze ponad wszystko I które bardzo kocha ... i
potrafi za nie oddać swoje.

Wzruszające, ale co z tego? Czy matka, która oddaje życie za nowe życie nie jest nikomu potrzebna?

Dnia 09.04.2007 o 18:39, asska napisał:

gdybym była w takiej sytuacji choć barzdo bym sie bała to też bym tak zrobiła.

To jest tylko Twoje życzenie, to co byś zrobiła różni się od tego co zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2007 o 12:51, asska napisał:

szczaw...


Ej, bez takich. Jak zabrakło argumentów to nic nie mów, ale nie zaczynaj z wjazdami osobistymi, inaczej poziom dyskusji wyląduje w okolicach Rowu Mariańskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mądrze piszesz! Takie gdybanie "Ja ne pewno bym to zrobiła/nie zrobiła" jest bez sensu. W trudnym czasie wyboru wszystko się zmienia. Matki w obozach koncentracyjnych wyrzekały się swych dzieci aby nie zostały zabite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2007 o 14:00, KannX napisał:

/.../Matki w obozach koncentracyjnych wyrzekały się
swych dzieci aby nie zostały zabite.

Tytułem uzupełnienia: matki wyrzekały się dzieci, zeby dzieci nie zostały zabite i matki wyrzekały się dzieci, żeby matki nie zostały zabite. To które robiły dobrze?
Co zresztą przypomina mi fakt autentyczny: świadek, Żydówka, która przeżyła w obozie, zeznawała przeciwko esesmanowi, w sprawie uśmiercania więźniów cyklonem B. Adwokat esesmana zadał świadkowi pytanie: a kto fizycznie sypał ten cyklon więźniom? Okazało się, że więźniowie, na rozkaz esesmanów. Czyli kto faktycznie mordował więźniów? No i sprawa się z lekka rypła, esesmanom można było przypisać sprawstwo (wspólsprawstwo) kierownicze, ale nie morderstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2007 o 14:00, KannX napisał:

Bardzo mądrze piszesz! Takie gdybanie "Ja ne pewno bym to zrobiła/nie zrobiła" jest bez sensu.
W trudnym czasie wyboru wszystko się zmienia. Matki w obozach koncentracyjnych wyrzekały się
swych dzieci aby nie zostały zabite.


"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Tu nie mogę się nie zgodzić i miedzy innymi dlatego jestem za możliwością wyboru. Nie da się przewidzieć własnego postępowania w obliczu tragedii życiowej. Dlatego prawo nie może jeszcze utrudniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2007 o 14:17, Fumiko napisał:


"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Tu nie mogę się nie zgodzić i miedzy innymi dlatego
jestem za możliwością wyboru. Nie da się przewidzieć własnego postępowania w obliczu tragedii
życiowej. Dlatego prawo nie może jeszcze utrudniać.



Z tego co napisałaś rozumiem, że dziecko jest tragedią życiową - troche to dziwne, ponieważ aby począć dziecko potrzeba jest dwuch osób i chęci na to przynajmniej jednej ze stron. Sex zostal stworzony po to, aby w jego wyniku rodzily się dzieci i tego nie da się wedłóg mnie zmienić.

A tak apropo - za możliwością wyboru w jakich sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziecko MOŻE być tragedią życiową. Może być upośledzone. Może zajść w ciążę szesnastolatka. Może być wynikiem gwałtu.

A co do sytuacji to wypowiadałam się już wielokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych jest błogosławieństwem, dla innych tragedią. Zakaz usuwania ciąży wynikłej z gwałtu będzie godzeniem w godnośc kobiet. Oczywiście czemu winne dziecko? A kobieta czemu winna, że musi urodzić niechciane dziecko jakiegoś cholernego gwałciciela!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować