Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Przed misją

HBG po ciężkim i wyczerpującym marszu do bazy Alpha, postanowił zaparzyć sobie coś w stylu alla " gorący kubek", w które zaopatrzyli ich jajo głowi. HBG otwiera plecak i przebiera w saszetkach z jedzeniem i myśli: " hmm... co by tu wybrać grzybowa ... jakiś rosołek z kurakiem ,a może zupę jarzębinową... W sumie to najlepszym wyborem będzie pomidorowa", po czym otwiera manierkę z policarbonu i wlewa z niej wrzątek do garnuszka a potem wsypuje do niej " ekstrakt pomidorowy".
Po napełnieniu kich, Win0 zwraca się do niego ze specjalną misją:
- Słuchaj HBG jest sprawa, jako że przydzieliłem cię do grupy szturmowej "C", która będzie czyściła laboratorium
podczas szturmu na rusków, będziesz wypełniał specjalną rolę... " opiekunki dla Paula" , żeby gdzieś się nie zawieruszył podczas ataku.
- Orka wodna ... dlaczego zawsze ja muszę odwalać..." brudną robotę ", też oczekuję czegoś od życia, a wyładowanie swojej frustracji wynikającej komplikacjami w misji, na ruskach byłoby spełnieniem moich marzeń ... a ty robisz ze mnie super nianie ...
- młody nie płacz i uważaj na język, bo skończysz jak Zuris z sitkiem w stopie, tak więc jeszcze raz powiesz do mnie " ty " to ci zrobię z d#$%y garnek na zupki chińskie ... :)
- Przepraszam Poruczniku, w ten sposób chciałem tylko wyrazić podziw pańskim umiejętnością, podważając pańskie zdolności taktyczne
- Okej synek , żeby to było ostatni raz !!

Po szturmie


Chłopaki z kompani " C " wyczyścili profesjonalnie laboratorium, nie uszkadzając wyposażenia laboratorium i samych naukowców. HBG po zakończeniu ćwiartowania eM-czwórkami ruskich żołnierzy, wszedł z Paulem do laboratorium, które było pełne od czystokrystalicznych monitorów 360-LCD na których widniały przeróżne symulacje chemiczne jak i fizyczne ...

HBG widzi, że chłopaki chcą trochę rozluźnić atmosferę paroma butelkami bimberku, pomyślał sobie: " a co tam, napiję się z nimi i pierwszy raz skosztuje rasijskiego nektaru ... pieprzyć porucznika i jego chorą dyscyplinę ... "
, po czym zagadał do kompanów, kosztujących piekielnej wody:
- a starego kulawego HBG-ka już nikt nie poczęstuje ?
Zurris spojrzał na niego lekko przymulonym okiem :
- Pewnie siadaj z nami, bimberu wystarczy dla całej kompani na kilkanaście lat. Ruskich można pochwalić za robienie porządnych zapasów ...

++++++++++++++++

Przepraszam za moją wczorajszą niezbyt imponującą aktywność, ale po prostu nie miałem czasu, myślę, że fabuła zbytnio nie ucierpiała bez jednego prostego żołnierzyka.

Shudo


"Im więcej wypowiedzi tym większa możliwość potknięcia się w nich mafiosów i więcej materiału do analizy."
Jak się ma ta wypowiedź do pierwszego dnia " jechania na fabularce " ? Moim zdaniem nijak. Sądzisz, że ktoś się potknie w tworzeniu otoczki fabularnej wokół swojego bohatera i napisze, że " okej muszę pójść do WC-e za kompanem XXX , żeby mu przebić tętnice nożykiem, bo MG tak powiedział, że jestem mafiozą i mam zabijać przed 22.00"... ?

Z drugiej strony Twój wczesny lincz można zinterpretować na różny sposób:
Po primo jesteś bardzo lekkomyślnym mieszkańcem oddając glos tak wcześnie, przecież do 22.00 mogą wypłynąć jeszcze wiele klocków, a Ty opierasz się na bzdecikach, no chyba, że jesteś bardziej przebiegłym mieszkańcem i specjalnie sprowokowałeś mnie do odzewu :)

Po drugie primo... secundo, możesz być mafiozą, który chce zainicjować biegunkę linczy w moją stronę, bo można mi zarzucić jakiś namacalny cień mafiozowania. Liczysz na to , że reszta podąży w twoją stronę szukając pozornej neutralności w oddaniu na mnie głosu, bo nie będą chcieli nadstawiać karczycha ...

Z oddaniem głosu poczekam, aż inni się odsłonią :)
PS. Cael gdzie jesteś prowokatorze :D Bo wszyscy bawią się jeszcze w fabularkę ...

EDIT:
O widzę, że wypłynęły dwa nowel lincze, wycofuję powyższe zdanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zurris spojrzał z pogardą na "porucznika"
-Zastrzelić jak psy, mam gdzieś ich badania, nasi i tak do tego dojdą. Oni by nam nie pokazali współczucia więc nie pokarzę im go ja. No ale to ty podejmujesz decyzję, spójrzcie na pagony! Co za piękny widok, facet który nie ma jaj by zastrzelić dwóch rusków.
Splunąwszy wrócił do kontemplacji gałęzi którą właśnie strugał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2010 o 17:24, HeyBabyGirl napisał:

Jak się ma ta wypowiedź do pierwszego dnia " jechania na fabularce " ? Moim zdaniem nijak.
Sądzisz, że ktoś się potknie w tworzeniu otoczki fabularnej wokół swojego bohatera i
napisze, że " okej muszę pójść do WC-e za kompanem XXX , żeby mu przebić tętnice nożykiem,
bo MG tak powiedział, że jestem mafiozą i mam zabijać przed 22.00"... ?


Ja wcale nie mówię że tą metodę mam zamiar zastosować na początku. Gadatliwa mafia wcześniej czy później się czymś odsłoni. Gorzej jest jak mafia siedzi cicho i się nie wypowiada bo pozostają tylko strzały w jej kierunku. Więc żeby nie strzelać na ślepo wole spróbować tych milczków zmotywować do aktywności, a jak to nie pomoże to przyczynić się do ich linczowania.

Dnia 13.09.2010 o 17:24, HeyBabyGirl napisał:

Z drugiej strony Twój wczesny lincz można zinterpretować na różny sposób:
Po primo jesteś bardzo lekkomyślnym mieszkańcem oddając glos tak wcześnie, przecież do
22.00 mogą wypłynąć jeszcze wiele klocków, a Ty opierasz się na bzdecikach, no chyba,
że jesteś bardziej przebiegłym mieszkańcem i specjalnie sprowokowałeś mnie do odzewu
:)


Odbicie piłeczki w moją stronę było jak najbardziej przewidywalne, ale poproszę Cię o przeczytanie ponownie mojej wypowiedzi i zwrócenie uwagi na fakt że ten głos nie musi być ostateczny istnieje możliwości zmiany głosu. Pomiędzy wierszami można wyczytać o co mi chodziło. Ale skoro ich nie doczytałeś to przełożę na język prosty.
Ta wypowiedź miała dwa cele po pierwsze zmotywować trochę mniej aktywnych do wypowiedzi co już się udało bo niektórzy przyjęli te słowa do serca i włączyli się bardziej do dyskusji. Na razie są to posty fabularne ale myślę że z czasem przyjmą formę tropiące.
Po drugie przekierowanie fabularki na poszukiwania zdrajców i wszczęcie dyskusji merytorycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A wy co sądzicie o tej sprawie? - zwrócił się do reszty oddziału. - Zabijamy ich, czy darujemy im życia i przywieziemy interesujący prezent dla jajogłowych w Alphie?

Winry przygryzła wargę. Miała mieszane uczucia. Najchętniej odstrzeliłaby tym Ruskom łby za samo to, że istnieją, że wszystko komplikują, że zabili Dema, że przeciągnęli kogoś z obozu na swoją stronę, że przez to zginął już Ari, że może zginąć ktoś jeszcze...
Z drugiej strony wiedziała, że to są naukowcy. Cywile. Gdyby chodziło o żołnierzy, nie wahałaby się ani chwili, jakie zająć stanowisko. Ale czy mogą sobie pozwolić na puszczenie ich wolno? Jeśli tym dwóm uda im się dotrzeć do swoich, poinfmować o tym, co tu się wydarzyło i dokąd się wybieramy, może nas to drogo kosztować. Straty w przypadku pozostawienia ich przy życiu mogą być dużo większe niż korzyści.
- Powinniśmy ich zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popieram- odpowiedział Filip.- Zabić jak psy. Nie ma co żałować ruskich ścierw. Jeśli trzeba to sam mogę to zrobić.
Załadujmy prowiant, bimberek i jedźmy do tej Alphy, albo gdziekolwiek indziej. Byle tu nie zostawać.
-Myślicie, że Ruscy to debile?- zapytał- Na pewno zauważą brak kontaktu z bazą, a wtedy będziemy mieli na głowie całą kawalerię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

******

Podobnie jak swój przedmówca (którym na obecną chwilę jest HBG) i ja bym chciał się dołączyć do przeprosin za porażającą skalę mojej aktywności. O ile bowiem ostrzegałem, że wczoraj mnie zbyt duzio nie ma, to dziś wielość i długość porannych obowiązków zaskoczyła i mnie, przez co przed kompem pojawiam się dopiero teraz. Cóż, przynajmniej dobrze widzieć że pod swoją nieobecność porządnie przeprowadziłem atak mojej grupy na bazę ;>

******

SPC Dexter mimo powodzenia akcji nie był aż tak zadowolony jak co poniektórzy, którzy postanowili odreagować stres przenosin w czasie, późniejszych nieprzyjemnych niespodzianek oraz walki rzucając się na rosyjską spiżarkę niczym Jack Sparrow na beczkę rumu.

Owszem, atak zakończył się pełnym sukcesem, kompania przeszła swój prehistoryczny chrzest bojowy nader pomyślnie. Ale cóż z tego, jeśli nie miał nawet okazji rozhulać swojej Glorii?! Gwoli wyjaśnienia Gloria była jego ukochanym ckm-em LW50, który mimo postukiwań się w czoło kumpli z oddziału uparł się wziąść ze sobą, mimo że już po godzinie chodzenia z żelastwem każda komórka barków i ramion donośnie kwestionowała sensowność tej decyzji. A nawet gdy w końcu przystąpili do ataku, i tak nie pojawiła się okazja by Gloria zaśpiewała swym wspaniałym głosem, który powalał mężczyzn na kolana, zwłaszcza tych po drugiej stronie lufy. Pewien wpływ na to miał kategoryczny zakaz używania karabinu poza naprawdę podbramkowymi sytuacjami, wymuszony przez jego kumpli; "głos Glorii" byłby słyszalny stąd (gdziekolwiek to "tąd" było) aż po samą Moskwę... eee, to znaczy miejsce, gdzie kiedyś będzie Moskwa.

Przybył tutaj tylko z dwóch powodów - by zobaczyć mamuta i robić to, do czego go przyuczano od ostatnich kilku lat. O jednym mógł wciąż pomarzyć, dopóki nie wyjdą z tych przeklętych lasów, a i to drugie nie dawało mu żadnej satysfakcji...

Nie miał więc ochoty na (przedwczesne) świętowanie, a ponieważ wyspał się nader obficie wcześniejszej nocy, udał się znowu na wartę. Przez cały czas spokoju nie dawała mu jedna myśl: Ariwederczi zginął z rąk zdrajów jako pierwszy. Dexter gryzł się z przeświadczeniem, że gdzieś już wcześniej to widział....... Ach, to pewnie jeden z tych dziwnych snów. Jak to się mówiło... pi-ża-mi?


Gdy zaczęło się ściemniać i minął czas jego warty, a zaczął zbliżać się wymarszu, Dexter wrócił do środka obozu, który podzielił się na dwie grupki: pijącą i aż pulsującą buntowniczymi tendencjami oraz trzeźwą, debatującą nad zabijaniem - kto zabił Ariego oraz czy zabijać porwanych jajogłowych.

SPC Dexter nie był specjalnie skomplikowanym człowiekiem, przynajmniej na tyle by wprowadzać do całego problemu jakiś dziwaczny wątek miłosierdzia. Z drugiej strony wychowano go w głębokim szacunku do wiedzy, zwłaszcza tej, która przekraczała jego pojęcie (czyli lwiej części, gwoli ścisłości). Żal mu było nie więc samych naukowców, ale wiedzy, którą magazynowały ich czaszki. Przysłuchiwał się jeszcze chwilę, aż w jego własnej czaszce skrystalizowała się kolejna złota myśl:

- Hej, a może dajmy im powiedzieć wszystko co wiedzą i wypuśćmy... a na tamtym wysokim drzewie posadzimy Asthariela ze snajperką. Wilk syty i owca cała, hmm? -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shudo nie był zwolennikiem mordowania kogokolwiek. Ale tym razem pozostawienia tych ludzi przy życiu wiązało się ze zbyt dużym ryzykiem dla naszej kompani. A więc z konieczności jest w stanie głosować za odesłaniem ich w zaświaty. Ale to nie jest nasz największy problem, zacznijmy w końcu szukać zdrajców w naszych szeregach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cael miał obawy co do dalszej części wyprawy. Podczas postoju cała drużyna tworzyła jeden organizm... Najgorsze w tym wszystkim było to, że jedna jednostka była rakiem, który powoli zatruwał i niszczył ten ekosystem. Reszta nie zachowywała się w jakiś szczególny sposób podejrzliwie czy nienaturalnie. Dziwnym jest, by podróż w jedną stronę dwa miliony lat wstecz nie odcisnęła dotkliwszego piętna na żadnym z tych ludzi. Jako żołnierz marines widział w przeszłości wiele przypadków, gdy naczelne koguty i chojraki armijne kończyły jako niezdatne do walki, nie wspominając o normalnym funkcjonowaniu osobniki. Trafiła się twarda kompania. Twarda, ale i bezgranicznie głupia. Niektórzy przestali być czujni, podczas zajmowania się swoimi mało istotnymi i sensownymi dla sprawy czynnościami. Banda zaprawionych w boju zawodników spożywających wysokoprocentowe trunki, kłótnie niesubordynowanego delikwenta z zaślepionym swoimi ambicjami dowódcą oraz cały sztab narzekających i wprowadzających niepotrzebny zamęt czy psujących atmosferę w drużynie osóbek.
- Niech by to szlag... - zaklął pod nosem Cael, spoglądając na cały ten zgiełk z niekomfortowego miejsca, jakim była jego tymczasowa prycza ustawiona przy północnej ścianie pomieszczenia nazywanego "jadalnią", co dalece mijało się z prawdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wino przedstawił im propozycje z Alphy, po usłyszeniu słów Dexa Klynchevsky przysiadł, żeby się zastanowić. "Filip dobrze prawi, rusek to rusek, propozycja Dexa jest totalnie niehonorowa, chociaż sam fakt zabijania cywili... [na punkcie honoru to ja jestem czuły :D] i w ogóle mi się nie podoba. Zabić? Zostawić? Cholera, jak ich zostawimy to mogą nam potem bruździć, a tą wiedzę nasi i tak zdobędą jakimś sposobem, ku*wa mać, ciężko z tym, oj, ciężko..."
- Zabić. - odezwał się Klynchevsky. - Jak zostawimy ich przy życiu mogą być potem niewygodni, zabić, bo tą wiedzę i tak zdobędziemy, a w tym momencie najważniejsze jest bezpieczeństwo misji. Jeśli ich się pozbędziemy zyskamy cenne chwile, które mogą nas uratować. Załatwić ich i ruszać jak najszybciej dalej.

***

BTW, fabuła jest świetna, aż szkoda od niej odchodzić. Ale trzeba coś zrobić, żeby było ciekawiej. Cael nie prowokuje, może zarzucę jakimś agresywnym ruchem.

***

Lincz ---> HeyBabyGirl

Nie wzywaj Caela, nie uratujesz się, jego zamęt Cię nie ocali ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Win0 czekał na opinie towarzyszy. Usiadł na trawie przy transporterze. Od ataku minęło dwanaście godzin. Byli już daleko od obozu. Pozostawanie w miejscu, do którego zleciało się pewnie teraz od groma rusków nie było najmądrzejsze. Chociaż pewnie niektórzy z tych chojraków chętnie daliby się zabić, by strzelić raz czy dwa w stronę wroga... Tym niemniej zatrzymali kilkanaście kilometrów dalej. Warty czujnie badały teren, by wyeliminować ewentualność nagłego ataku.
Sam porucznik uważał, że warto poznać wiedzę naukowców nt. małpoludów. Nie mogli liczyć na wielkie posiłki, a Rosjanie mieli takie właśnie w postaci małpoludów. Możnaby pomyśleć, że takie małpoludy nie są nic warte. Ale tak samo Amerykanie myśleli o żołnierzach Wietkongu. Efekt był znany.
Przesłuchanie naukowców i zabicie ich nie wchodziło w grę. Tak zrobiliby ruscy. My Amerykanie dotrzymujemy danego słowa. Cywile nie znają się na nawigacji i wojsku, więc niewiele zdradziliby wrogom. O ile przedarliby się do jakiejkolwiek bazy. Nasi badacze nie wyściubią nosa, bez najmniej trzyosobowej obstawy. Nie ma też co w nich wierzyć. Nigdy przedtem się tym nie zajmowali, a taki badanie to nie sprawa dwóch-trzech tygodni. Dekady, jeśli nie wieki badań, by zyskać jakiekolwiek efekty. A tu mamy możliwość wzmocnienia sił niemal od razu.

W wolnej chwili zaczął się też zastanawaiać nad zdrajcą. Przypomniał sobie słowa Magi: " Nie wiem czy zauważyliście, ale ktoś z tej tu grupy zamordował Ariego! I Ty, Panie Ważny, oczekujesz od tych ludzi jakiejkolwiek współpracy?"
Skąd ta pewność, że zdrajców jest kilku... Truciznę podłożyć może choćby jeden człowiek. Chyba, że podświadomie zdradziła się, tymi zdaniami.

* * * * *
Lincz -> Magi
* * * * *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

******

No tak, nie wziąłem pod uwagę że jesteś naszym forumowym Guardian of Honor ;P

******

Dnia 13.09.2010 o 18:39, Avalon67 napisał:

po usłyszeniu słów Dexa Klynchevsky przysiadł, żeby się zastanowić
"Filip dobrze prawi, rusek to rusek, propozycja Dexa jest totalnie niehonorowa"


- Owszem - odezwał się SPC Dexter zdziwiony, że jego złote myśli nie przemawiają do wszystkich - ale chciałbym tutaj zauważyć, że Rosjanie już nam pokazali swoją koncepcję honoru, gdy z dema, nieprzygotowanego, nieuzbrojonego, zrobili odcedzacz do makaronu. -

Dexterowi obce było nie tylko rozumowanie w kategoriach miłosierdzia, ale i moralnej wyższości nad wrogiem.

- Zwróć uwagę, nie mamy bladego pojęcia czy Alpha bądź inne bazy zdobyły już tę wiedzę. Nie mamy w ogóle żadnego pojęcia, jak wygląda ta wojna! A co, jeśli ta wiedza może zaważyć na losach tej wojny oraz całego przyszłego świata? Czy weźmiemy na siebie odpowiedzialność za losy milionów przyszłych Amerykanów, którzy - jeśli teraz przegramy - nie będą mogli czerpać z dobrodziejstw demokracji, liberalizmu, Wal-Marta, Google''a i Justina Biebera i będą musieli żyć pod ciężkim buciorem rusków tylko dlatego, że teraz powołaliśmy się na honor? Według mnie trzeba dowiedzieć się wszystkiego, co mogą nam przekazać, a zabić ich później. - powiedział Dexter na jednym oddechu.

Przez następne pięć minut wszyscy w okolicy patrzyli z rozdziawionymi ustami zszokowani, że Dexter może wypowiedzieć tyle słów na raz.

A potem dostał czkawki.

EDIT: W takim razie moja odpowiedź trafia też do windowsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Zapewne znów się wyróżniam z tłumu, ale w przeciwieństwie do was zostawiłbym tych dwoje Rusków przy życiu. Zasunąć ich w jakimś pomieszczeniu bazy z zapasem jedzenia i wody na kilka dni, co by nam nie przeszkadzali podczas wykonywania misji... a później, jeśli wrócimy, możemy ich przesłuchać (bo wątpię, byśmy mieli teraz na to czas). Po prostu nie podoba mi się pomysł zabijania jeńców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ruska wódka krążyła między kilkoma osobami. Im mniej było jej w manierce, tym towarzystwo stawało się głośniejsze i weselsze. Winry nie mogła jednak oprzeć się wrażeniu, że nie wszyscy brali udział w uczcie w równym stopniu. Rozsądni żołnierze, którzy nie chcą uśpić swojej czujności, czy ostrożni zdrajcy, którzy boją się wypić za dużo, żeby czegoś nie chlapnąć? Zwłaszcza słowa jednego z nich zapadły Winry w pamięci: "Jako że jesteśmy na misji pić na umór nie musimy, tylko tak na rozgrzewkę". Było to idealnie rozegrane: przyłączyć się do ogólnej radości, poprzeć pomysł wypicia kilku łyków z towarzyszami, jednocześnie samemu nie przesadzając z ilością alkoholu.
Cała ta pijatyka nie podobała się Winry, ale dziewczyna musiała przyznać, że zwróciło to jej uwagę na zachowanie niektórych obecnych.

##################

Lincz ------> PsyhoSpider

##################

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ej wiecie co panowie i panie. Tak trochę coś mi zaczęło świtać w głowie... coś jak wspomnienia przez mgłę i przypomniałem sobie, że przed wyruszeniem na tę misję dogadywałem się z Rosjanami. Kurde... ale mocny ten bimberek! Nie wiem co skłoniło mnie do tego zachowania. Nic nie pamiętam, ale wiem, że chciałbym umrzeć jako uczciwy, prawdomówny człowiek i skoro już to sobie przypomniałem to chcę byście to wiedzieli. Współpracuje z Rosjanami, słyszycie mnie!? Hejoooo! A teraz skoro prawda zapanowała chciałbym napić znowu się bimberku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2010 o 19:16, Kukowsky napisał:


-To powiedz nam coś po rosyjsku. I nie zasłaniaj się amnezją.
Nie żeby Asthariel spodziewał się, że cokolwiek z tego przyjdzie. Chciał tylko zademonstrować towarzyszom, że picie alkoholu na służbie to kiepski pomysł, bo człowiek zaczyna głupoty wygadywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spider rozsiadł się wygodnie. Nie lubię ludzi którzy są fałszywi. Nie podoba mi się Winty, jak nie chcesz pić to nie pij ale daj innym robić co chcą. Jesteśmy dorośli i mamusi nie potrzebujemy. Nie podoba mi się takie podejście i na to nie pozwolę.

************************

Lincz ------Winry

***********************
Odwet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2010 o 20:02, Asthariel napisał:

-To powiedz nam coś po rosyjsku. I nie zasłaniaj się amnezją.

- Товарищ! Разве ты не узнаешь меня?

Dnia 13.09.2010 o 20:02, Asthariel napisał:

Nie żeby Asthariel spodziewał się, że cokolwiek z tego przyjdzie. Chciał tylko zademonstrować
towarzyszom, że picie alkoholu na służbie to kiepski pomysł, bo człowiek zaczyna głupoty
wygadywać.

Co ty taki pewien, że ja głupoty plotę, hę? Może po prostu ruszyło mnie sumienie? Pamięć zaczyna do mnie wracać i powoli zdaję się coraz lepiej odnajdować w tej całej sytuacji, przypominam sobie coraz więcej szczegółów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2010 o 20:08, Kukowsky napisał:

> -To powiedz nam coś po rosyjsku. I nie zasłaniaj się amnezją.
- Товарищ! Разве
ты не узнаешь меня?

-Okej... tego się nie spodziewałem.

Dnia 13.09.2010 o 20:08, Kukowsky napisał:

Co ty taki pewien, że ja głupoty plotę, hę? Może po prostu ruszyło mnie sumienie? Pamięć
zaczyna do mnie wracać i powoli zdaję się coraz lepiej odnajdować w tej całej sytuacji,
przypominam sobie coraz więcej szczegółów...

-Fajnie! Wyjątkowo oryginalny sposób na popełnienie samobójstwa. Inteligentne, sam bym na to nie wpadł. Raczej bym sobie strzelił w łeb, zamiast prosić towarzyszy, by to zrobili za mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wyłączcie Kukowsky''ego. - odezwał się Klynchevsky opierając się o ścianę transportera patrzący w zadumie na swoje paznokcie. "Co Winry chce od Spidera? Równie dobrze ja bym mógł zostać obdarzony Jej wspaniałym głosem do samosądu, mądrze postąpił nie chcąc się upijać. Człowiek, który sprzedał się rosjanom jest albo niezbyt głośny jak HBG, albo ucisza krzykaczy. Ale na pewno jest słabej wiary i raczej uważa na wszystko co robi. A sam Spider wygląda na zbyt doświadczonego żołnierza by się upić we wrogim terenie. Dziewczyna powinna to dostrzec, a zdaje się, że celowo tego nie zauważa."

***

Ciekawa dyskusja, uczymy się przekazywać wszystko w fabularkach, aczkolwiek warto zauważyć, że ktoś tu te fabularki trzyma mocno, Asthariel i Winry z tego co widzę ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zurris siedział sobie spokojnie na uboczu, nie zwracał uwagi na "dowódcę" i myślał, myślał o tym... samosądzie... Zabijanie ruskich to jedno... ale zabijanie swoich? Nawet jakiegoś palanta z przerostem ambicji? Hmm... ponadto nie spodziewał się że Kukovsky ma tak słabą głowę i szybko wpada w stan mocnego upojenia alkoholowego... Za to nie podobało mu się zachowanie Asthariela. Nie dość że nie zamierzał wypić ani jednej kolejki to jeszcze miał na twarzy wypisane "naskarżę na was dowódcy". Taaaak

*****************************

Lincz--> Asthariel

*****************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się