Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

-K$%^&^ - zaklął dawidos i wychylił od razu pół butelki.

-Ten głupie, śmierdzący [ w tym miejscu następuję cenzura ;) ] Heinze - grać nie umie. Niech wy#$%^&* z boiska !!- wydzierał się jak szalony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W cieniu, niewoczna dla większości siedziała przykryta czarnym płaszczem postać.
Był to Peter Sonskier, iluzjonista, o nieprzeciętnych umiejętnościach.
Był osobą bardzo tajemniczą, znał go tylko skyler.
Siedział cicho, na jego ramieniu siedział czarny kruk, który tak jak on się nie odzywał i siedział nieruchomo, ktoś kto by ich zauważył pomyślałby że są martwi.
Wpatrywali się w telewizje, i mimo że siedzieli bardzo blisko reszty, nikt ich nie zauważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Noooo niiiiiie, najpiiiiierw jakiiiiś, kriii, ruskiiii mniiiiie za oooogon chwyta, a teeeraz jeszczeeee, kriii, konkurencjaaaa, w postaciiii kruka, sie pojawiiiia... maaa ktoooos numer doooo pana 47 ? Kriii ?- Powiedział Dazzy patrząc nienawistnie na kruka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Witam panowie. - do pomieszczenia, w którym siedzieli niektórzy cyrkowcy wszedł człowiek-pocisk. - Można się dołączyć? Przysłuchiwałem się w swoim wozie cyrkowym transmisji tego meczu, ale w radiu, a to nie to samo, co oglądanie przed telewizorem w nieco większym gronie.
Pozostali byli średnio zadowoleni z jego pojawienia się, lecz ich miny zrobiły się bardziej przyjazne, gdy Rodion postawił na stoliku pełną butelkę Smirnoffa.
- Przecież nie mogłem przyjść z pustymi rękoma. - odrzekł Fetov widząc uśmiech na twarzach cyrkowców. - To pije się u nas na Syberii.
Po zasmakowaniu ''napoju'' zapaleni kibice zajęli się dyskusją na temat meczu, tym bardziej, że właśnie skończyła się pierwsza połowa spotkania.
- Fajny zespół ten Junajted, tylko szkoda, że nie rosyjski. - wtrącił się do wymiany zdań Rodion. - W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze uda im się odrobić straty.
Fetov usiadł sobie wygodnie... no, w miarę wygodnie - w końcu przed telewizorem zrobił się już mały tłok. Zanim sędzia rozpoczął II połowę meczu Rodion przypatrzył się jeszcze cyrkowcom, którzy wraz z nim wpatrywali się w telewizor. Po swojej lewej zauważył jakiegoś jegomościa z krukiem na ramieniu.
- Hmmm... Czemuś taki drętwy? - zwrócił się do niego Rodion. - Albo tak bardzo przejąłeś się wynikiem albo wypiłeś coś mocnego... albo też masz jeszcze jakiś inny powód. A poza tym chyba coś mi się wydawało, lub też mam po prostu jakieś przesłuchy, że mówiłeś coś o tym, że zna Ciebie jedynie skyler? Skąd on Ciebie tak dobrze zna? On - człowiek-guma i Ty - iluzjonista to trochę ciekawy duet, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety Football Spidera nie pociągał .Na szczęście miał całkiem inne zajęcia którym mógł się w błogiej samotności oddawać .Wydobył więc ze swych zapasów małe co nie co , zerwał banderolę lub co to tam było i oddał się degustacji wysoko-procentowych trunków .
Wiedział że jutro może być przed nim ciężki dzień , gdy inni będą leniuchować więc wolał zawczasu sobie umilić choć tę chwilkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Albo tak bardzo przejąłeś się wynikiem albo wypiłeś coś mocnego... albo też masz jeszcze jakiś inny powód. A poza tym chyba coś mi się wydawało, lub też mam po prostu jakieś przesłuchy, że mówiłeś coś o tym, że zna Ciebie jedynie skyler? Skąd on Ciebie tak dobrze zna? On - człowiek-guma i Ty - iluzjonista to trochę ciekawy duet, nie sądzisz?
Nie odpowiedział.
Pamiętał jak poznał skylera, nie chciał jednak o tym z nikim mówić. Nie chciał z nikim o niczym mówić.
Jednak gdy usłyszał te zdanie z ust nieznajomego, nieznacznie się poruszył, a wspomnienia wróciły.
Tak, pamiętał ten feralny dzień.Był młody, mieszkał w niewielkiej mieścinie. Były to jego urodziny kończył 14 lat , więc wybrał się z przyjaciółmi do lasu, aby pograć różne gry, w które gra się w tym wieku. Wśród nich był skyler.
Usłyszeli huk, wybuch.
Po lesie roznosił się swąd ognia.
Wiedzieli że coś musiało się stać w pobliskiej elektrowni atomowej.
Zostali skarzeni. Jak wszyscy w rejonie, razem z rodzinami uciekli w głąb kraju.
Więcej już nie widział swoich przyjaciół. I wtedy zaczął dostrzegać swoje zdolności magiczne.
Po śmierci rodziców na chorobe popromienną ruszył w świat, by stać się sławnym magiem.
Aż dołączył to trupy cyrkowców, wśród których spotkał skylera, który także odkrył już swoje umiejentności.
Jednak w przeciwieństwie do skylera, Sonskier był markotny.
Nikt nie wiedział co się stało podczas jego wendrówki, jedni mówili że to śmierć rodziców go tak odmieniła, inni że spowodowanie jakiejś katastrofy.
Nikt nie wiedział.
Przestał rozmyślać i znowu patrzył się w ekran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ tak na marginesie:

8. „Czy mogę pogadać z innymi graczami o Mafii inaczej niż przez forum?”
- Nie, takie rozmowy powszechnie uważane są za kodziarstwo (cheeting :P), a kodziarze smażą się w piekle… i są usuwani z listy graczy. Na temat gry piszemy na forum tylko i wyłącznie.

Nie żebym się czepiał, ale lepiej późno niż później. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niemal wszyscy pracownicy cyrku tłoczyli się w jednej przyczepie, przed miniaturowym telewizorkiem. Nagle do drzwi zapukało dwóch panów z pospnymi minami.
- Dobry wieczór zastaliśmy pana Rodiona Fetova?
- Taa to ja...
- Dostaliśmy ee zgłoszenie, że jest pan w posiadaniu broni palnej, w postaci starego porazieckiego działa z demobilu i nie ma pan pozwolenia na posiadanie tejże broni?
- Szto? Toż to cyrkowe działo!
- Tak cyrkowe, jasne... Wyjaśni nam pan wszystko na komendzie
- Ale ja...
Niespodziewani goście nie odezwali się już choćby słowem, skuli tylko biednego Rodiona i oddalili się w nieznanym bliżej kierunku

Całe zamieszanie zaciekawiło równiez dyrektora...
- Argh szczury lądowe. Widzę, że część z was postanowił wygrac konkurs podstępem. Nie ma co się marwić, pomoge wam szczury lądowe. Przekaże tę oto papugę pod opiekę jednego z Was. Stefan nigdy nie zawodzi, Stefan wie co się dzieje w całym cyrku. Codziennie jego opiekun może poprosić Stefana by śledził jednego z Was, dzięki temu dowiecie się kto, postanowił was wydy... eee oszukać.
- Kiri, Przeciez to jest małpa! - zaprotestował Dazzy
- Przestań głupoty gadać, nienawidzę małp, niech ktoś wywali stad tego pelikana.
Pracownicy znudzeni wywodem dyrektora, postanowili odpuścic sobie to żenujące widowisko, małpka Stefan niepostrzeżenie podążyła za nimi...

Mord – Fiarot

Lista graczy:
1.Kukowsky
2.Spider
3.Lampek
4.Dawidos160
5.Dar
6.Sonic1575
7.Darnok
8.Bumber
9.
10.Daniel Dazzy
11.Dadix
12.Skyler
13.Strurnn
14.Lifar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.05.2007 o 19:45, Bumber napisał:

- No, zobaczymy jak się teraz powyginasz... - mruknął do siebie, zacierając chytrze ręce.

-Phi...a raczej pchły. Co one mi mogą...- parchnął Skyler - Moja skóra również jest jak z gumy więc mogą mi wiesz co ;]
- A co do Twojego pytania mości Darnoku to owaszem i jak najbardziej. Najbardziej odpowiadają mi wspólne dyskusje z dziewczętami. Mogę im pokazać kilka numerów w wersji deluxe ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

************************
Ponieważ nie wiem o której jutro bede oddaję głos już teraz. A co. Przecież to i tak będzie strzał

lincz=>Kukowsky

Dawno już na niego nie oddawałem głosu[niestety, bo na dobre mi to nie zawsze wychodziło]
************************

Skyler robił wieczorną gimnastykę drapiąc się za uchem dużym palcem u stopy gdy usłyszał o zatrzymaniu Rodiona
- Psie syny! - zaklął - ktoś go wkopał. Bali się go, psie syny.
Po wieczornym stretchingu postanowił się położyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ojojojo, ojojojoj, no po prostu k@#$a ! Jak to sie moglo stac, dlaczego, dlaczegooooo ?! Dlaczego go zabrales.... Dlaczego !!!?
- Dlaczego zabrales Manchester z finalu Ligi Mistrzow.... Argh....

LifaR byl tak bardzo zaaferowany meczem, ze nawet nie zwrocil uwagi na zatrzymanie jednego z nich. Dopiero teraz przykulo to jego uwage.

- A w zasadzie... To chyba dobrze. Przyniosl cos od siebie, duzo nie upil, zostalo dla nas. Czym sie martwic ? Nam bedzie latwiej.

Darnok
- Oj... ze wszystkimi z osobna ? Widze, ze jestes dosyc pewny swoich umiejetnosci... konwersacyjnych - usmiechnal sie LifaR - mam nadzieje, ze wynegocjujesz to i owo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabrrrraliii ? Tegoooo rrrruskiiigo ? A to naaawet dobrzeeee, maaa za swoooje, lapacz ooogonów jedeeeen. Naaaajwyrrrazniej ktooos chceeee naaaas wszyyyystkich wyyyyd... udziiiieeela mi siiiię szeeefem. Taaak czy siaaak, kotssss chce naaaas zrrrrobic w koooonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Fiarot zniknął? A czipsy jakieś zostawił? - Zapytał z ciekawością Kukowsky, który nie mógł pogodzić się z odpadnięciem ManU.

> skyler
Rozszyfrowałeś mnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Niemożebnym jest, zabierają Fetova! – z opadniętą szczęką Heniek przyglądał się misternej akcji z użyciem służb, podczas której to smutni panowie w czarnych garniturach wyprowadzali cyrkowego lotnika. „Teraz skończy się sielanka” – zamyślił się Dadix. W gruncie rzeczy nie wydawało mu się, aby tęsknił specjalnie za samym towarzystwem Rodiona. O wiele poważniejszą stratą może okazać się jednak brak ruskiego spirytusu za pół ceny i innych luksusów, do których pracownicy cyrku mieli dostęp za sprawą znajomości Fetova. Nie bez znaczenia pozostawał też fakt, że nasz rosyjski brach utrzymywał – za plecami Darnoka co prawda – zespół gimnastyczek w doskonałej kondycji. Heniek nie raz słyszał rozmowy, w których z nieskrywaną pasją i przejęciem opowiadały one między sobą, jak pokaźnych rozmiarów armatę miał Rodion i z jak dużą sprawnością potrafił się nią posługiwać. Całe szczęście jednak, że w tym zwariowanym towarzystwie jest jeszcze sporo trenerów, którzy wprost garną się do pokazywania gimnastyczkom nowych sztuczek.

Zamieszanie się skończyło. Rosyjski lotnik został wyprowadzony, tłum gapiów rozszedł się do przyczep i namiotów, a Dadix został sam. Zajadając się orzeszkami ziemnymi i popijając je „Kelerisem” przyglądał się małpom, pobudzonym najwyraźniej przez całe zajście. Zwierzęta skakały po całej klatce, wyczyniając przy tym fantastyczne akrobacje.
- A niech to! – zamruczał robotnik – Małpy znowu napatrzyły się na trening Skylera i starają się powtarzać jego numery. Tyle razy mu tłumaczyłem: nie trenuj przy małpach, bo może być to niebezpieczne dla ich zdrowia. A ten jak na złość, jak zwykle urządza sobie wygibasy tuż przed ich klatką i później są opłakane tego skutki. „Maciora” tydzień temu złamała sobie palec przy próbie brejkdensu, a „Ferdek” tak się złożył, że ekipa cyrkowa przez trzy godziny musiała doprowadzać jego postawę do prawidłowej. Nie będę już wspominał o… - w tym momencie wzrok Heńka przykuła kreatura, której wcześniej na oczy nie widział. Niewielkich rozmiarów małpka ubrana w koszulę z czerwono-czarnymi paskami, z napisem „Stefan” na tejże, zajadająca się makaronem i wymachująca radośnie plakietką, na której ktoś namazał różowym markerem „Milan tchy zer0”.
- Co do diaska?! – wykrzyknął Dadix. Spojrzał na butelkę, z której pił przed chwilą. Na małpę. Jeszcze raz na butelkę. Na małpę. Zakręcił butelkę i odłożył na bok z postanowieniem, że dzisiaj nie będzie już więcej pił. Niestety, nawet tak radykalne postanowienie nic nie zmieniło. Małpa nadal stała i szczerzyła szeroko zęby, bardziej realna niż kiedykolwiek.
- Orzeszka? – zaproponował nieśmiało Heniek. Zwierzęciu nie spodobał się jednak ten pomysł, zmarszczyło bowiem brwi i pomknęło dalej, przyglądając się przez cały czas nieufnie.
- Nie to nie – pracownik cyrku wysypał resztkę paczki do swojej cuchnącej paszczy i poderwał się z ławki, by udać się na rutynowy wieczorny obchód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy Heniek wyszedł z namiotu, Sonskier został sam.
Odbył krótką rozmowe ze swoim krukiem, znał bowiem mowe zwierząt.
Wydał mu polecenie śledzenia Spidera i odszedł do swojego namiotu, mrucząc coś pod nosem w sobie tylko znanym języku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Darecki z samego rana zabrał kociaki na spacer, ale wcześniej najadły się kocim mięskiem. Jak one milo miauczały i jak grzecznie spacerowały. Wbrew pozoru były miłe o ile nikt ich nie rozłościł. Wszystkie były uczulone na papugi, więc z chęcią chciały pewnego kraczącego ptaka zjeść. Słonie za to nie lubiły pcheł i chciały pewne nieznośne i nudne insekty rozdeptać, a Darecki... a Dar chciał zostać w cyrku.
Szkoda, że cyrk bankrutuje... No, ale chociaż małpka Stefan doszła.
Kiedy Fiarot odchodził Darecki zobaczył, że jednego konkurenta mniej, czyli większe szanse na pozostanie w cyrku.
-До свидания!- krzyknął i z uśmiechniętą miną pomachał na pożegnanie.
-No dobra jednego mniej, ale kto był tak sprytny by nasłać na Niego policje? Kto tu najbardziej boi się o posadkę?- zaczął głośno myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawidos rano obudził się na podłodze. W namiocie, gdzie duża część cyrku oglądała mecz pozostało niewielu.

-Ile ja wczoraj wypiłem ? I dlaczego ? - zastanawiał się dawidos.
-Ah tak - Menczester odpadł z tymi makaroniarzami - posmutniał Płomyk.

Dopiero potem dawidos zauważył brak jednego z cyrkowców.

-Ku...rcze - i skąd ja teraz będę spiryt kombinował za pół ceny ? - zaczął się zastanawiać dawidos.

-Ale co za kanalia mogła napuścić na Fetova eSBeków ? Najbardziej podejrzany jest Skyler - pewny swego od samego początku pracy w cyrku, że on tutaj jest najlepszy... - zaczął rozmyślać Dawidos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spider obudził się jak zawsze na kacu .Był przyzwyczajony .,Gdzieś z różnych podszeptów usłyszał nową nowinę .Troszkę się zdziwił .Zresztą zniknięcie tego pracownika nasunęło mu pewien pomysł, pewne podejrzenia .
Jako że było bardzo wcześnie musiał się przyjrzeć jeszcze pozostałej grupie jako że były tu same niezłe modele . Jeden lepszy od drugiego .
Wczorajszy wieczór popsuł nieco zabawę ale no cóż , na szczęście mecze nie są codziennie .Po za tym wynik tego zmagania bardzo zmartwił starego klowna i jakoś teraz nie miał nastroju do zabawiania przeciętnej jakości publiczności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dawidos zaczął rozglądać się po cyrku - widać było, że nie tylko on ciężko przeżywa porażkę swojej drużyny.

-Panowie to może, żeby zatopić smutki kolejeczka ? - zapytał i usiadł przy jakimś stoliku z butelką i paroma kieliszkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się