Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

[MrKubu 0]

Po to wspomniałem o książce "Problem cierpienia", aby w pewnym stopniu rozpowszechnić fakt, iż takowe dzieło istnieje :) I celowo w ogóle jej nie cytowałem, aby jej nie zubożyć... I dlatego też nie będę odpowiadał na pytania tutaj przede mną postawione, bo cel mój jest jeden: aby zwrócić Wam uwagę, czy czasem takie nasze rozmowy nie dość, że do niczego nie prowadzą("Wierzący argumentów nie potrzebuje, a ateisty i tak nie przekonają"), to na dodatek w jakimś stopniu zamykają człowieka na pokusę obiektywizmu... W tym sensie, że jesteśmy przekonani o sowich racjach i słuchać siebie i tak nie mamy zamiaru(i nigdy nie mieliśmy).

Dlatego też ateista będzie się upierał przy logicznym wytłumaczeniu naszego istnienia poprzez równanie 0*1=1, a wierzący dowodził, że Bóg i tak Szatana nie stworzył, mimo że jest Dobrem i stwórcą wszystkiego.

A mi chodzi wyłącznie o to, by ludziska, kiedy czas będą mieli, postawili się choć na moment na miejscu człowieka gotowego na przyjęcie wiadomości, których - o dziwo - nie koniecznie zna ^^

Dlatego polecam Lewisa: "Listy starego Diabła do młodego", "Problem cierpienia" i inne, jak i szczególnie(!) Chestertona - http://www.chesterton.fidelitas.pl/, jak i inne, inne, jak i swoje własne przemyślenia wszelakie... ;]

> Ta, i wszystkie laski jego:]
Hem, a co!

Pozdr.! Właśnie do mnie doszło, że ewoluowałem na teologiczno-filozoficznego pacyfistę!

[Marked_One 0]

Dnia 01.01.2011 o 19:37, Rumcajsev napisał:

> 1322 strony i nadal w martwym punkcie..maslo maslane <ziew>
Spodziewałeś się że ktoś w tym temacie ostatecznie udowodni istnienie/nieistnienie boga?

Nikt nie udowodni wiec po to ten temat ??

[Miklak 0]

Dnia 02.01.2011 o 16:10, Marked_One napisał:

> > 1322 strony i nadal w martwym punkcie..maslo maslane <ziew>
> Spodziewałeś się że ktoś w tym temacie ostatecznie udowodni istnienie/nieistnienie
boga?

Nikt nie udowodni wiec po to ten temat ??

Temat nie nazywa się "Dowodzimy istnienia/nieistnienia Boga", mr. obvious, lecz służy za miejsce o dyskusji. Nie chesz dyskutować, to nie wchodź.

[Alamut 0]

Dnia 02.01.2011 o 16:22, Miklak napisał:

> > > 1322 strony i nadal w martwym punkcie..maslo maslane <ziew>
> > Spodziewałeś się że ktoś w tym temacie ostatecznie udowodni istnienie/nieistnienie

> boga?
>
> Nikt nie udowodni wiec po to ten temat ??
Temat nie nazywa się "Dowodzimy istnienia/nieistnienia Boga", mr. obvious, lecz służy
za miejsce o dyskusji. Nie chesz dyskutować, to nie wchodź.

Biorąc pod uwagę, że jest to najbardziej kontrowersyjny temat i nawet najbłahszy komentarz może spowodować kłótnię trwającą miesiącami (wiem co mówię, zdarzyło mi się) to naszedł mnie durny pomysł - jakie byłyby wyniki gdyby zrobić obligatoryjną ankietę dla wszystkich użytkowników "Czy Bóg istnieje: a)tak b)nie c)a co mnie to obchodzi" ? Wtedy mielibyśmy potwierdzenie dla opinii wszystkich i temat stałby się niepotrzebny, nie byłoby kłótni, a tylko harmonia. + kilkanaście tematów typu "Ankieta jest głupia, ponieważ twierdzi, że głupi użytkownicy mówią, że Bóg istnieje/nie istnieje podczas gdy... bla bla bla" ;]

[Marked_One 0]

Caly ten temat skupi sie na jednym wielkim bla bla bla i masle maslanym wiec nie widzie sensu po co on wogole jest ...
Jak do tej pory cel jest jeden : kto komu "przywali" mocniej ...
Kto chce niech wierzy kto nie to nie jego osobista sprawa a dlaczego to niech sobie sam na to odpowie,.

[qrex 0]

Taka ankieta to w rzeczywistości ''''jesteś wierzącym/ateistom'''' a nie to po prawdzie jest dominującym tutaj tematem. Jest to raczej miejsce do ogólnej pogadance o wierze, religiach, kontrowersjach ale w zasadzie mało kto skupia się na "Bóg jest/niema !!!!!" (wszyscy o to zahaczają pośrednio ). Moim skromnym zdaniem nazwa tematu jest zła... ale kto by się takich pierdół czepiał. Kłótnie na tle wiary i tak będą się odbywać do końca istnienia tego forum(żeby tylko).

[Miklak 0]

Dnia 02.01.2011 o 16:43, Marked_One napisał:

Caly ten temat skupi sie na jednym wielkim bla bla bla i masle maslanym wiec nie widzie
sensu po co on wogole jest ...

Zatem co tu jeszcze robisz?

[Alamut 0]

Dnia 02.01.2011 o 16:43, Marked_One napisał:

Caly ten temat skupi sie na jednym wielkim bla bla bla i masle maslanym wiec nie widzie
sensu po co on wogole jest ...
Jak do tej pory cel jest jeden : kto komu "przywali" mocniej ...
Kto chce niech wierzy kto nie to nie jego osobista sprawa a dlaczego to niech sobie sam
na to odpowie,.

Uważaj z takim stwierdzeniami ;] Zaraz najwięksi wierzący zaatakują Cię twierdząc, że poprzez " kto komu "przywali" mocniej" zarzucasz im agresywność itp., resztę wypowiedzi na temat "wolnej woli przy wyborze" ignorując ^^

[Hellmut 1]

Przypominam, że sensowność istnienia danego tematu oceniają Moderatorzy. Proszę skończyć offtop.

[Alamut 0]

Dnia 02.01.2011 o 16:45, qrex napisał:

Kłótnie na tle wiary i tak będą się odbywać do końca istnienia tego forum(żeby tylko).

Kłótnie czy też "dyskusje" na temat wiary to przecież kwintesencja teologii. Różnica pomiędzy podejściem monoteistów i politeistów polega na konieczności wygrania sporu. Jeśli przegra monoteista oznacza to dla niego osobiście, że cała jego wiara i dotychczasowy światopogląd legł w gruzach. Panteista nie załamie się, ponieważ bogów jest tak wielu, że po co się przejmować ;]

[rob006 1]

Dnia 01.01.2011 o 13:42, MrKubu napisał:

I nic to, że cały ten temat to wyłącznie walka ideologiczna, i że nikt z Was - wnioskując
po tym, co piszecie - tak na prawdę Boga zrozumieć nie chce. Istotne jest, aby utwierdzić
siebie samego w pewnym przekonaniu - błędnym - i aby czuć się w tym niezmiernie silnym.

Zabawne że powyższe stwierdzenie doskonale pasuje też do ludzi wierzących :D

[MrKubu 0]

Dnia 03.01.2011 o 17:45, rob006 napisał:

Zabawne że powyższe stwierdzenie doskonale pasuje też do ludzi wierzących :D

Oczywiście! Ale dlategoż zachęcam do poznawania opinii ludzi, którzy niekoniecznie upierali się przy danym stanowisku, tylko upierali się, by "po prostu zrozumieć" o co w tym całym życiu biega.(np. Chesterton)
Stąd też nie zamykam się na odmienne źródła, które niekoniecznie pasują pod mój światopogląd, biorąc jednak poprawkę przy punkcie "doświadczenia osobiste", które są w moim osobistym przypadku mimo wszystko decydujące ^^

[rob006 1]

Dnia 04.01.2011 o 15:34, MrKubu napisał:

> Zabawne że powyższe stwierdzenie doskonale pasuje też do ludzi wierzących :D
Oczywiście! Ale dlategoż zachęcam do poznawania opinii ludzi, którzy niekoniecznie upierali
się przy danym stanowisku, tylko upierali się, by "po prostu zrozumieć" o co w tym całym
życiu biega.(np. Chesterton)

To w takim razie po co ten wjazd na ateistów, skoro dokładnie to samo można odnieść też do ludzi wierzących?

[Pateus 0]

Dnia 04.01.2011 o 16:55, rob006 napisał:

To w takim razie po co ten wjazd na ateistów, skoro dokładnie to samo można odnieść też
do ludzi wierzących?

Odwieczna walka o udowodnienie swoich racji:) Czyje bedzie ostatnie slowo

[HomoNomo 0]

Czy w tym temacie można też podjąć rozmowę o "fanatyźmie religijnym" niektórych ludzi ? Chodzi mi o te wszystkie "mohery" na przykład :O

[Pateus 0]

Dnia 04.01.2011 o 18:23, HomoNomo napisał:

Czy w tym temacie można też podjąć rozmowę o "fanatyźmie religijnym" niektórych ludzi
? Chodzi mi o te wszystkie "mohery" na przykład :O

FanatyZmie. Wydaje mi sie ze nie fanatyzm jest tematem watku. I wydaje mi sie ze bez sensu rozpoczynac lanie wody na obrzucanie blotem schorowanych, starszych ludzi.

[Ash 0]

Dnia 04.01.2011 o 18:23, HomoNomo napisał:

Czy w tym temacie można też podjąć rozmowę o "fanatyźmie religijnym" niektórych ludzi
? Chodzi mi o te wszystkie "mohery" na przykład :O

Można tylko co w tym ciekawego?

[HomoNomo 0]

Bo warto pogadać, i nie chce ich smarować. Ale osobiście jestem ateistą i wkurz mnie że gdy publicznie powiem że nie wierze w boga, ona się zaraz na mnie drze. Ale skoro nic w tym ciekawego to nie bedziemy gadać.

Spoiler

zło

[UnknownBoy 0]

Wiarę każdy z nas postrzega inaczej.
Ja osobiście jestem katolikiem i publicznie potrafię się przyznać do Boga, ale nie obrażam ludzi,
którzy nie wierzą w Boga. Dopóki są w tym kulturalni. Jeśli ktoś obraża moją wiarę, to unikam
takich ludzi, bo samemu nie wierząc potrafią oczernić i opluć innego człowieka.
Znam sporo ateistów i w większości przypadków to bardzo dobrzy ludzie.
Wykształceni, po studiach, elegancja. I nie obrażają wiary innych.

[Pateus 0]

Dnia 04.01.2011 o 20:23, HomoNomo napisał:

Bo warto pogadać, i nie chce ich smarować. Ale osobiście jestem ateistą i wkurz mnie
że gdy publicznie powiem że nie wierze w boga, ona się zaraz na mnie drze. Ale skoro
nic w tym ciekawego to nie bedziemy gadać.

Spoiler

zło

W wieku 14 lat jestes zagorzalym ateista? Nie chce tu grac psychologa, czy cos w tym stylu ale potraktuje to jako dobry zart. Wazne by nie isc za trendami, a samodzielnie to przemyslec, a co najwazniejsze zrozumiec. No i zapomnialbym-trzeba dojrzec do takiej decyzji. I nie wiem czy jest to mozliwe w momencie przejscia ze szkoly podstawowej do gimnazjum...
Zas co do pogadania i nie smarowania, to wybacz ale Twoj pierwszy post sugerowal co innego.