Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Mam pewien dylemat... bo zastanawia mnie kwestia istnienia człowieka opowiedzianego w Biblii a prawie dowiedzionego przez naukowców... otóż chodzimi o to czy człowiek został stworzony przez Boga (chociaz ja też uważam że to bujda) czy też ewoluował z innego gatunku zwierząt po stworzeniu świata przez Boga czy po wielkim "wybuchu" materii... ;/ zastanawia i męczy mnie to pytanie a raczej pytania dotyczące istnienia człowieka ;) jeśli kiedyś ktos dowiedzie (a na pewno tak sie stanie) całkowicie że człowiek pochodzi w ogólnym załozeniu od małpy to wtedy będe mieć pewnoś co do naszego istnienia, no ale pozstaje jeszcze kwestia ponoć "natchnionych" autorów Pisma św. ;/ zastanawiające ;)

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

Mam pewien dylemat... bo zastanawia mnie kwestia istnienia człowieka opowiedzianego w Biblii
a prawie dowiedzionego przez naukowców... otóż chodzimi o to czy człowiek został stworzony
przez Boga (chociaz ja też uważam że to bujda) czy też ewoluował z innego gatunku zwierząt
po stworzeniu świata przez Boga czy po wielkim "wybuchu" materii... ;/


Został stworzony przez Boga na drodze ewolucji?

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

zastanawia i męczy mnie
to pytanie a raczej pytania dotyczące istnienia człowieka ;) jeśli kiedyś ktos dowiedzie (a

>> na pewno tak sie stanie) całkowicie że człowiek pochodzi w ogólnym załozeniu od małpy to wtedy

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

będe mieć pewnoś co do naszego istnienia


Jak już, to ktoś dowiedzie, że małpa i człowiek mają wspólnego przodka.

Krakers15


>Strzegą, czyli stoją z kałachami przy Arce Przymierza i częstują ołowiem każdego, kto będzie za blisko?

Nie. Co to ma wspólnego z przykazaniami? "Strzegą Jego przykazań" nie oznacza nic innego jak "żyją według jego przykazań".

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

Najpierw musimy ustalić, czy miejsce, do którego ktoś ma się dostać naprawdę istnieje.


"1 Potem ujrzałem:
Oto drzwi otwarte w niebie,
a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem,
jak gdyby trąby mówiącej ze mną, powiedział:
«Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać».
2 Doznałem natychmiast zachwycenia:
A oto w niebie stał tron
i na tronie [ktoś] zasiadał1.
3 A Zasiadający był podobny z wyglądu do jaspisu i do krwawnika,
a tęcza2 dokoła tronu - podobna z wyglądu do szmaragdu.
4 Dokoła tronu - dwadzieścia cztery trony,
a na tronach dwudziestu czterech siedzących Starców3,
odzianych w białe szaty,
a na ich głowach złote wieńce.
5 A z tronu wychodzą błyskawice i głosy, i gromy,
i płonie przed tronem siedem lamp ognistych4,
które są siedmiu Duchami Boga.
6 Przed tronem - niby szklane morze5 podobne do kryształu,
a w środku tronu i dokoła tronu
cztery Zwierzęta6 pełne oczu z przodu i z tyłu: (...)"

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

Jeżeli tak, to dlaczego osoby, które miały szanse poznać nauki Jezusa są w jakiś sposób uprzywilejowane? Ci, > którzy nie mieli szans poznać tych nauk są w nieco gorszej sytuacji, dlaczego?


Już o tym pisałem.Zresztą nie tylko ja, Mogrim też.

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

Tylko dlatego, że ktoś urodził się w Indiach ma mieć wpływ na to, czy dostanie się do raju?


Przecież to, że urodził się w Indiach niczego nie wyklucza.

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

Jeżeli raj nie istnieje, to ateiści są z pewnego punktu widzenia lepsi od teistów. Jeżeli dają komuś jałmużnę i nie > oczekują nagrody na Ziemi, czyli robią to bezinteresownie, to naprawdę tak to robią – nie chcą nagrody tu, a w „tam” nie wierzą.


Tzn, wierzący jak coś komuś podarowuje, to tylko dlatego, że liczy na dostanie się do raju? lol :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Włączę się może trochę brutalnie do dyskusji. Proszę mi podać (ateiści) jakiś konkretny dowód na temat swojej niewiary, bo to, że czegoś nie widać nie znaczy, że nie istnieje, prawda?
Licze na inteligentne odpowiedzi, ludzi zdolnych do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Najpierw musimy ustalić, czy miejsce, do którego ktoś ma się dostać naprawdę istnieje.

"1 Potem ujrzałem /.../ 6 Przed tronem - niby szklane morze5 podobne do kryształu,
a w środku tronu i dokoła tronu
cztery Zwierzęta6 pełne oczu z przodu i z tyłu: (...)"


Ten fragment Apokalipsy św. Jana ma udowodnić, że Niebo istnieje? To, że coś zostało opisane, nie oznacza, że to coś istnieje. Wiem, że wiara, to nie wiedza, ale wierzenie we wszystko to już jest naiwność.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Jeżeli tak, to dlaczego osoby, które miały szanse poznać nauki Jezusa są w jakiś sposób
> uprzywilejowane? Ci, którzy nie mieli szans poznać tych nauk są w nieco gorszej sytuacji,
>dlaczego?

Już o tym pisałem. Zresztą nie tylko ja, Mogrim też.


Może coś mi się z głową stało, ale nie znalazłem wypowiedzi Twojej, albo Morgima, która wyjaśniałaby dlaczego aby zostać zbawionym potrzeba pomocy Chrystusa.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Tylko dlatego, że ktoś urodził się w Indiach ma mieć wpływ na to, czy dostanie się do
> raju?

Przecież to, że urodził się w Indiach niczego nie wyklucza.


Wyklucza, gość mógł słyszeć o Jezusie, ale świadomie odrzucił Jego nauki, bo jest Hindusem.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

Tzn, wierzący jak coś komuś podarowuje, to tylko dlatego, że liczy na dostanie się do raju?
lol :P


Niedokładnie. Chodzi mi o kogoś, kto pomaga innym twierdząc, że robi to bezinteresownie, ale oczekuje jakieś nagrody w Niebie. Trochę to pokręcone, ale tylko ateista może być prawdziwym wolontariuszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Najpierw musimy ustalić, czy miejsce, do którego ktoś ma się dostać naprawdę istnieje.

"1 Potem ujrzałem /.../ 6 Przed tronem - niby szklane morze5 podobne do kryształu,
a w środku tronu i dokoła tronu
cztery Zwierzęta6 pełne oczu z przodu i z tyłu: (...)"


Ten fragment Apokalipsy św. Jana ma udowodnić, że Niebo istnieje? To, że coś zostało opisane, nie oznacza, że to coś istnieje. Wiem, że wiara, to nie wiedza, ale wierzenie we wszystko to już jest naiwność.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Jeżeli tak, to dlaczego osoby, które miały szanse poznać nauki Jezusa są w jakiś sposób
> uprzywilejowane? Ci, którzy nie mieli szans poznać tych nauk są w nieco gorszej sytuacji,
>dlaczego?

Już o tym pisałem. Zresztą nie tylko ja, Mogrim też.


Może coś mi się z głową stało, ale nie znalazłem wypowiedzi Twojej, albo Morgima, która wyjaśniałaby dlaczego aby zostać zbawionym potrzeba pomocy Chrystusa.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

> Tylko dlatego, że ktoś urodził się w Indiach ma mieć wpływ na to, czy dostanie się do
> raju?

Przecież to, że urodził się w Indiach niczego nie wyklucza.


Wyklucza, gość mógł słyszeć o Jezusie, ale świadomie odrzucił Jego nauki, bo jest Hindusem.

Dnia 31.01.2007 o 10:22, Luke Shadow napisał:

Tzn, wierzący jak coś komuś podarowuje, to tylko dlatego, że liczy na dostanie się do raju?
lol :P


Niedokładnie. Chodzi mi o kogoś, kto pomaga innym twierdząc, że robi to bezinteresownie, ale oczekuje jakieś nagrody w Niebie. Trochę to pokręcone, ale tylko ateista może być prawdziwym wolontariuszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 12:45, Gul4sH napisał:

Włączę się może trochę brutalnie do dyskusji. Proszę mi podać (ateiści) jakiś konkretny dowód
na temat swojej niewiary, bo to, że czegoś nie widać nie znaczy, że nie istnieje, prawda?


Nie jestem ateistą, ale chyba mogę odpowiedzieć. Pierwszy dowód niewiary, lub może wiary w to, że Bóg nie istnieje sam podałeś – Boga nie widać. Oczywiście wiara polega na wierzeniu w Boga bez możliwości zobaczenia Go, ale jeżeli Boga nie widać, to może On istnieć, lub nie. Drugi dowód – coraz więcej cudów można wytłumaczyć naukowo. Trzeci, podaj jakiś konkretny, niezbity dowód na to, że Bóg istnieje – taki dowód nie istnieje, czyli brak dowodu na istnienie Boga może być dowodem na Jego nie istnienie.

PS. Sorry za dwa posty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2007 o 21:28, Król Kier napisał:

Biblię należy traktować jak wiersz pełen metafor. W Bibli nic nie jest dosłowne. Dlatego trzeba
studiować biblioznawstwo, nawet świecki może i nie trzeba być księdzem.



jak dla mnie to biblia jest zbiorem fajnych opowiadań i nic poza tym. weźmy także taka apokalipse św Jana w której jest oipisany niby dzień sądu. ale nie jest wykluczone że sw Jan był " na chaju" pisząc to.podam przykład(niestey nie pamietam źródła) pewien naukowiec wybrał sie na wyprawe do dżungli i został poczestowany pewnym środkiem halucynogennym przez tamtejszych indian. po zażyciu tegoż "wspomagacza" tenże naukowiec najpierw czuł jakby umiera a potem zaczął mieć różne przerażające wizje. gdy je opowiedział miejscowemu księdzu,okazało sie że to były obrazy z apokalipsy. i nie jest wykluczone że ówcześni którzy pisali biblie też byli na "wspomagaczach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 12:45, Gul4sH napisał:

Włączę się może trochę brutalnie do dyskusji. Proszę mi podać (ateiści) jakiś konkretny dowód
na temat swojej niewiary, bo to, że czegoś nie widać nie znaczy, że nie istnieje, prawda?
Licze na inteligentne odpowiedzi, ludzi zdolnych do rozmowy.



niestety ale krakers15 ma racje. chcesz dowodów od ateistów na to że boga nie ma tak więc przedstaw dowody na to że istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak dowody na istnienie Boga czy na jego nieistnienie. Gdyby były dowody to byśmy wiedzieli, a nie wierzyli. Jak widać jedno wyklucza drugie. Co może być dowodem? Objawienia boskie. Bóg się ukazywał ludziom w historii, ale i tutaj jest wątpliwość. A mianowicie, czy ci ludzie sobie tego nie wymyślili żeby zrobić sensację? Więc nikt nie wie, pozostaje wiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 12:45, Gul4sH napisał:

Włączę się może trochę brutalnie do dyskusji. Proszę mi podać (ateiści) jakiś konkretny dowód
na temat swojej niewiary, bo to, że czegoś nie widać nie znaczy, że nie istnieje, prawda?
Licze na inteligentne odpowiedzi, ludzi zdolnych do rozmowy.

Chyba źle sformułowałeś pytanie. Ciężko znaleźć "dowód niewiary", bo niby czym on miałby być? Myślą filozoficzną, czymś materialnym? Więc możemy szukać najwyżej powodów, a nie dowodów. Tak samo jak nie istnieją dowody na istnienie Boga - na tym przecież polega wiara, która poparta dowodami zmieniłaby swój charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.01.2007 o 13:34, Krakers15 napisał:

Ten fragment Apokalipsy św. Jana ma udowodnić, że Niebo istnieje? To, że coś zostało opisane,
nie oznacza, że to coś istnieje. Wiem, że wiara, to nie wiedza, ale wierzenie we wszystko to
już jest naiwność.


A czego ode mnie oczekiwałeś? Jak miałem dać dowód? Jedyną poszlaką są cytaty z biblii, można się też bawić w przywoływanie duchów, jednak nie radziłbym ("9 Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. 10 Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień2 swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; 11 nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych" - Pwt, 18, 9-11) . Poza tym, chyba jesteś wybiórczy...

Dnia 31.01.2007 o 13:34, Krakers15 napisał:

Może coś mi się z głową stało, ale nie znalazłem wypowiedzi Twojej, albo Morgima, która wyjaśniałaby
dlaczego aby zostać zbawionym potrzeba pomocy Chrystusa.


Bo nikt z nas tego nie napisał. Ja napisałem, że aby zostać zbawionym bezproblemowo (choć i to nie jest pewne, co trzeba uczynić aby być potraktowanym bezproblemowo w 100% wie tylko Bóg) trzeba żyć wg przykazań i uznawać Jezusa Mesjasza. Jeżeli drugi warunek nie jest spełniony, w niczym to nie przeszkadza, o czym napisał Mogrim (mam nadzieję, że mogę zacytować?)
"Człowiek zimny to osoba, do której nie dotarła Ewangelia, osoba, która nigdy nie słyszała o Chrystusie i Bogu. Nie miała ona możliwości poznania go, ale jeżeli wiodła dobre życie, to wejdzie do Królestwa Niebieskiego."

Dnia 31.01.2007 o 13:34, Krakers15 napisał:

Wyklucza, gość mógł słyszeć o Jezusie, ale świadomie odrzucił Jego nauki, bo jest Hindusem.


Ale przynależność do danej nacji nie wyklucza z bycia chrześcijaninem. Można nim być, będąc Polakiem, Japończykiem, Nigeryjczykiem. Nie ma ograniczeń co do narodowości. On (Hindus) mógł się nawrócić, nikt mu nie zakazywał, ale sam, świadomie wybrał inną drogę.

Dnia 31.01.2007 o 13:34, Krakers15 napisał:

Niedokładnie. Chodzi mi o kogoś, kto pomaga innym twierdząc, że robi to bezinteresownie, ale
oczekuje jakieś nagrody w Niebie. Trochę to pokręcone, ale tylko ateista może być prawdziwym
wolontariuszem.


Nie tylko. Są wierzący, którzy pomagają innym, nie ze względu na religię, ale z własnych, indywidualnych pobudek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.01.2007 o 14:25, janusz82 napisał:

jak dla mnie to biblia jest zbiorem fajnych opowiadań i nic poza tym. weźmy także taka apokalipse
św Jana w której jest oipisany niby dzień sądu. ale nie jest wykluczone że sw Jan był " na
chaju" pisząc to.podam przykład(niestey nie pamietam źródła) pewien naukowiec wybrał sie na
wyprawe do dżungli i został poczestowany pewnym środkiem halucynogennym przez tamtejszych indian.
po zażyciu tegoż "wspomagacza" tenże naukowiec najpierw czuł jakby umiera a potem zaczął mieć
różne przerażające wizje. gdy je opowiedział miejscowemu księdzu,okazało sie że to były obrazy
z apokalipsy. i nie jest wykluczone że ówcześni którzy pisali biblie też byli na "wspomagaczach".


Uh... Na temat ćpunów była już długa dyskusja. Wydaje mi się, że w poniższych postach przynajmniej spolemizowałem (może coś więcej? :>) tą teorię.

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7483
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7467
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7473
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7477
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7483
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7488
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7491
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7501
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=7516

To są posty tylko moje, jak ktoś chce zobaczyć wszystko w oryginale, to na podstawie tych postów może to bez problemu poszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co do jednego moge sie z toba zgodzić w sprawie twoich wypowiedzi: że mozna łączyc boga z ufo. weźmy np Sumerów wg których bogowie byli z krwi i kości i pochodzili z kosmosu( z resztą nie tylko w ich zapiskach mozna znaleźć takie rewelacje). co do bibli uważasz że ówcześni ludzie sami by tego nie wyslili co tam jest zawarte. to zauważ że tekst który przytoczyłeś w jednym z postów z bibli, tłumacząc na chłopski rozum, jest totalnie bez sensu. to wg mnie jest to tekst jak najbardziej na poziomie ówczesnych ludzi. kiedys to do ludzi takie cos przemawiało co dziwnie brzmiało. gdyby to ktoś dzisiaj jako pierwszy takie coś wygłosił, uznano by go albo za filozofa(których jakos nie darze szczególnym uczuciem) albo za człowieka niespełna rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

całkowicie że człowiek pochodzi w ogólnym załozeniu od małpy to wtedy
będe mieć pewnoś co do naszego istnienia


Albo wierzy się w to, co napisano, a więc że człowiek jest dziełem Boga (a w jaki sposób powstał to już sprawa dla nauki, nie dla PŚ, które zajmuje się Bogiem i Zbawieniem, a nie nauką) albo nie.

"[Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki (...)" (Ef 4,14)
"Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie." (Mt 16,23)

Dnia 30.01.2007 o 23:41, ReWelot napisał:

no ale pozstaje jeszcze kwestia ponoć "natchnionych" autorów Pisma św. ;/


To też sprowadza się do wiary.

"Cale Pismo przez Boga jest natchnione i pozyteczne do nauki, do wykrywania bledow, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwosci - aby czlowiek Bozy byl doskonaly, do wszelkiego dobrego dziela przygotowany." (2Tym 3:16-17)
"Przedewszystkim to wiedzcie, ze wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykladowi. Albowiem proroctwo nie przychodzilo z woli ludzkiej, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie. (2P 1, 20-21)
"Słowa Pańskie sa słowami czystymi, Srebrem przetopionym, odłączonym od ziemi, siedemkroć oczyszczonym." (Psalm 12, 7)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 15:12, Luke Shadow napisał:

A czego ode mnie oczekiwałeś? Jak miałem dać dowód? Jedyną poszlaką są cytaty z biblii.


Ok, rozumiem. Problem w tym, że cytaty z Biblii są raczej wątpliwymi dowodami (nie musisz przedstawiać innych). Aby uznać to, co zostało napisane w Biblii za dowód na istnienie raju, trzeba najpierw uwierzyć w Boga. Dla niewierzącego cytat z Biblii ma taką samą wartość jak dowolny opis z Harrego Pottera. Wierzącemu natomiast nie trzeba niczego udowadniać.

Dnia 31.01.2007 o 15:12, Luke Shadow napisał:

Bo nikt z nas tego nie napisał. Ja napisałem, że aby zostać zbawionym bezproblemowo
(choć i to nie jest pewne, co trzeba uczynić aby być potraktowanym bezproblemowo w 100% wie
tylko Bóg) trzeba żyć wg przykazań i uznawać Jezusa Mesjasza.


Z przykazaniami w pełni się zgadzam, ale z uznaniem Jezusa już nie.

Dnia 31.01.2007 o 15:12, Luke Shadow napisał:

Ale przynależność do danej nacji nie wyklucza z bycia chrześcijaninem.


Owszem, nie wyklucza, tylko że hindus to nie nacja, a wyznawca Hinduizmu.

Dnia 31.01.2007 o 15:12, Luke Shadow napisał:

On (Hindus) mógł się nawrócić, nikt mu nie zakazywał, ale sam, świadomie wybrał inną drogę.


Skoro my, chrześcijanie wierzymy, że chrześcijańska droga jest jedyną słuszną, to dlaczego hindus nie może wierzyć, że jego droga jest jedyną słuszną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 16:47, Krakers15 napisał:

> On (Hindus) mógł się nawrócić, nikt mu nie zakazywał, ale sam, świadomie wybrał inną
drogę.

Skoro my, chrześcijanie wierzymy, że chrześcijańska droga jest jedyną słuszną, to dlaczego
hindus nie może wierzyć, że jego droga jest jedyną słuszną?


Według wiary chrześcijańskiej każdy może wierzyć w co mu się podoba ale tylko nasz prawdziwy Bóg może da nam zbawienie a inne wiary maja tylko wyobrażenia o wspaniałych istotach które potrafią wiele wspaniałych rzeczy ale naprawdę nie istnieję ja interesuje się innymi religiami i nie uważam ze "wszyscy którzy nie wierzą w mojego Boga są źli okropni i obrzydliwi" jedyna religia którą potępiam to wiara w szatana a reszta nawet gdyby była zupełnie bez sensu może istnieć ci ludzie (jak zresztą wszyscy) w końcu poznają prawdę o Bogu: jaki jest czy jest jeden czy wielu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 13:34, Krakers15 napisał:

Może coś mi się z głową stało, ale nie znalazłem wypowiedzi Twojej, albo Morgima, która wyjaśniałaby
dlaczego aby zostać zbawionym potrzeba pomocy Chrystusa.


Bo tak mówi PŚ - jak ktoś je uznaje, to w to wierzy, jak nie - to nie - i nic z tym sie zrobić więcej nie da. Nie bardzo wiem, jakiego konkretnie argumentu oczekujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 16:47, Krakers15 napisał:

Skoro my, chrześcijanie wierzymy, że chrześcijańska droga jest jedyną słuszną, to dlaczego
hindus nie może wierzyć, że jego droga jest jedyną słuszną?


Wierzyć może... każdy może wierzyć w co chce, ale słusznych religii nie ma kilku; albo jest jedna, albo żadna. A co z tego wynika to już osoba sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słusznych religii nie ma kilku, ale jednak trzeba zauważyć, że w konsekwencji wszystkie religie mają ten sam cel: sprawienie, aby człowiek był dobry i doszedł do raju lub - jak mogą to określać inni - do jakiegoś błogosławionego stanu. Czyli w jakiejś odległej perspektywie wszyscy ludzie dążą do tego samego celu, tylko poprzez inne działania, inne praktyki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2007 o 17:31, Mogrim napisał:

Nie bardzo wiem, jakiego konkretnie argumentu oczekujesz.


Mówiąc krótko – skąd wiesz, że chrześcijaństwo jest jedyną słuszną religią? Proszę, nie wpisuj cytatów z Biblii, lub innej chrześcijańskiej księgi.

Dnia 31.01.2007 o 17:31, Mogrim napisał:

Wierzyć może... każdy może wierzyć w co chce, ale słusznych religii nie ma kilku; albo jest
jedna, albo żadna.


Chyba może być parę słusznych religii. Jeżeli jakaś religia podobna jest do „słusznego” chrześcijaństwa, to chyba można uznać ją za słuszną.

Dnia 31.01.2007 o 17:31, Mogrim napisał:

A co z tego wynika to już osoba sprawa.


Wojny na tle religijnym z tego wynikają, czyli zaprzeczenie sensu religii za którą się walczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować