Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 23.02.2008 o 12:23, Mogrim napisał:

Kończę z tobą dyskusją, kłamco.


Chyba (ponownie...) nie rozumiesz. Człowiek, który nie posiada wartości argumentacyjnych nie może kończyć dyskusji ponieważ takowej nie prowadził. Chętnie zacytował bym coś więcej z Twojej ostatniej odpowiedzi ale nie bardzo mam do czego się odnieść. Także kończę na Twe życzenie.

Pozdrawiam zpawelz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A wracając do mojego monologu to gdzieś gubi się ta "wyjątkowość" człowieka. "Człowiek - kolejny szympans":

http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2819&Item id=51

''Dlaczego miłosierne, dobre, i wszechmocne bóstwo wyposażyło szympansy we własne "JA" a jednocześnie nie dało im duszy. Szympans nie lubi umierać jak każde stworzenie a jednocześnie musi zdawać sobie sprawę że umiera. Cierpi więc na pewno bardziej niż na przykład zdychająca meduza. Zapewne dotyczy to również goryli i delfinów. Jeśli usychające drzewo nie odczuwa niczego usychając, to dlaczego bóstwo nie zastosowało tego samego mechanizmu przynajmniej w przypadku szympansów. Przyjmując absurdalne stwierdzenie, że bóstwo istnieje logicznym wnioskiem jest, że bóstwo albo jest partaczem albo kosmicznym sadystą na niewyobrażalną skalę."

Roman Zaroff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Warto też pamiętać że Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo i dał nam wolną wolę (łaskawca), co oznacza że albo on sam nie ma wolnej woli (taki bonus dla nas) lub potrafiłby dawać dzieciom AK-47 i zachęcać ich do walki z innymi dziećmi uzbrojonymi w AK-47 które wyposażył jakiś nawalony diler (który też jest stworzony na podobieństwo Boga i ma wolną wolę).
Jeżeli Bóg jest choć trochę podobny do człowieka to bluźnierstwem by było go czcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.02.2008 o 22:19, KrzysztofMarek napisał:

> Tutaj pojawia się jeszcze jedna ciekawa kwestia: ewolucja wizerunku Boga na przestrzeni

> czasu. Dawniej Bóg mściwy karzący śmiercią, potopem- Sodoma i Gomora, a dziś Bóg
kochający,
> litościwy i do rany przyłóż. /.../
Jak to ma się do Twojego przykładu z trzęsieniami ziemi, huraganami, powodziami i innymi
nieszczęściami? Tworzysz swój wizerunek Boga a potem go krytykujesz. Tyle, że rozumowanie
jest co nieco niespójne...


A plagi egipskie? Co do wizerunku Boga to właśnie człowiek go stworzył (o ile nie samego Boga, co jest bardziej racjonalnie od wariantu odwrotnego) i Bóg ewoulował wraz z poglądami najbardziej popularnymi w danym okresie czasu.

Dnia 22.02.2008 o 22:19, KrzysztofMarek napisał:

P.S.
I tak przy okazji:
Też wolisz wierzyć, iż nikt nie stworzył świata?


Widzę że nie rozumiesz definicji słowa wiara (zresztą jak pare innych osób na tym forum)
WIARA
"najogólniej silne przekonanie, postawa intelektualna przeciwstawiana wiedzy naukowej; w tym szerszym znaczeniu w. to postawa uznawania czegoś (jakiegoś twierdzenia) nie na podstawie racjonalnych argumentów lub poddającego się sprawdzeniu doświadczenia, ale pod wpływem aktu woli (decyzji), zaufania do głosiciela jakiegoś twierdzenia (traktowanego jako autorytet) lub przeżycia pozapoznawczego (objawienie). W znaczeniu węższym w. to wolne poddanie się jakiejś religii i uznanie jej za prawdę i dobro. Wg teologii chrześc. w. jest łaską (jest możliwa dzięki pomocy Ducha św.) i cnotą; dla chrześcijańskiego rozumienia w. najbardziej istotnym jest, że chodzi o stosunek między osobami, który jest całkowicie uzależniony od wiarygodności tego, któremu się wierzy (czyli Boga); w tym znaczeniu w. jest synonimem samej religii, doktryny rel. (credo) lub ich akceptacji."

Można więc powiedzieć że jesteśmy iracjonalni (ale chyba troche mniej od wierzących ale to tak na marginesie).

Jeszcze tylko przytoczę definicji ateizmu bo niektórzy mylą pojęcia ateizmu i cynizmu.

ATEIZM
doktryna i postawa negacji istnienia Boga, a także każdej rzeczywistości transcendentnej wobec człowieka; a. odrodził się w epoce oświecenia (La Mettrie, Holbach, Helwecjusz), w XIX w. głosiła a. lewica heglowska (Feuerbach, Marks), uznając go za warunek wyzwolenia człowieka i pozytywiści, negujący istnienie niematerialnego wiecznego bytu; współcześnie a. rozpowszechnia się w formie agnostycyzmu.

CYNICY
grecka szkoła filozof., zał. przez Antystenesa z Aten; działała V/IV w. p.n.e. - IV w. n.e.; zajmowali się gł. etyką, twierdząc, że najw. cnotą jest pełne panowanie nad sobą; postulowali życie zgodne z naturą; uważali, że dobro polega na ograniczeniu własnych potrzeb; ideałem c. był mędrzec kierujący się tylko rozumem, nie uznający na wiarę żadnych powszechnie przyjmowanych praw, wartości i autorytetów; do c. zaliczano m.in. Diogenesa z Synopy.

CYNIZM (filoz. 2)
otwarte i wyzywające odrzucanie ideałów i wartości uznawanych w danej grupie, brak poszanowania dla ogólnie przyjętych norm.






Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 20:47, Ubiquit napisał:

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4947108.html

Dość ciekawa informacja. Jeżeli rzeczywiście takowe badania zostaną przeprowadzone i
przyniosą konkretne wyniki, to może będzie o czym podyskutować na forum, ale to dopiero
za trzy lata. ;P Miejmy tylko nadzieje, że mimo wszystko owoc ich pracy pozostanie obiektywny.


"Wiara w Boga jest uniwersalna, obecna w większości kultur świata, więc być może to ateizm bardziej wymaga wyjaśnienia" Dokładnie, w większości kultur, bo w takich Chinach czy Japonii to niekoniecznie. A buddyzm to już w ogóle. Imo po prostu wielu ludzi wierzy, bo lepiej czuje się myśląc, że coś tam u góry czuwa i opiekuje się nami. Nie wiem po jaką cholerę tyle kasy na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 20:16, Rts-p napisał:

Warto też pamiętać że Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo i dał nam wolną wolę (łaskawca),
co oznacza że albo on sam nie ma wolnej woli (taki bonus dla nas) lub potrafiłby dawać
dzieciom AK-47 i zachęcać ich do walki z innymi dziećmi uzbrojonymi w AK-47 które wyposażył
jakiś nawalony diler (który też jest stworzony na podobieństwo Boga i ma wolną wolę).
Jeżeli Bóg jest choć trochę podobny do człowieka to bluźnierstwem by było go czcić.


Pragnę zauważyć, że mieszasz podobieństwo z obrazem...
Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo, gdzie obraz jest niezmienny, a podobieństwo zmienne.
Tym niezmiennym obrazem jest nieśmiertelna dusza, rozum i wolna wola.
Skoro tak, to wolna wola nie należy do podobieństwa tylko do obrazu....

Podobieństwo polega na czym innym. Jesteśmy podobni do Boga, bo jesteśmy dobrzy, ale w przeciwieństwie do Boga jesteśmy też grzeszni. Podobieństwem do Boga może być to, że tak jak on kocha nas tak my możemy kochać innego człowieka. Różnica jednak w tym, że Bóg kocha nas bezinteresowanie i wie, co dla nas dobre ( ma taką najdoskonalszą miłość). My za to możemy kogoś kochać, ale mamy taką niedoskonałą miłość, bo możemy kogoś zdradzić, zazdrościć, oszukiwać lub robić coś innego. Na tym raczej ma polegać podobieństwo. Jesteśmy w czymś podobni do Boga, ale jednocześnie niedoskonali. To tak jak możemy stworzyć figurkę z metalu i gipsu. Z metalu nie rozwali się, a z gipsu tak jeśli walniemy je jakimś młotkiem, a jednak podobne są np. kształtem, to, że są figurkami, czy tym, że mogą służyć w celach ozdobniczych, ale jednocześnie mogą mieć wiele różnic, chociażby tym jak zostały wykonane, a mimo to są podobne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 20:55, Everial napisał:

"Wiara w Boga jest uniwersalna, obecna w większości kultur świata, więc
być może to ateizm bardziej wymaga wyjaśnienia" Dokładnie, w większości
kultur, bo w takich Chinach czy Japonii to niekoniecznie. A buddyzm to już > w ogóle. Imo po prostu wielu ludzi wierzy, bo lepiej czuje się myśląc, że > coś tam u góry czuwa i opiekuje się nami. Nie wiem po jaką cholerę tyle
kasy na coś takiego.

Lepiej by było jakby Templeton wydawał przedewszystkim pieniądze na tego typu przedsięwzięcia, a nie kuszenie naukowców wielkimi nagrodami. Poza tym, to dlaczego ludzie wierzą jest zagadnieniem bardzo ciekawym i z pewnością nie tak prostym jakby mogło się na pierwszy rzut oka wydawać. Problem może jednak polegać na tym, kto w tym przypadku sypie gotówką, gdyż może się okazać, że chęć "godzenia" nauki z wiarą weźmie górę na rzetelnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 20:47, Ubiquit napisał:

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4947108.html

Dość ciekawa informacja. Jeżeli rzeczywiście takowe badania zostaną przeprowadzone i
przyniosą konkretne wyniki, to może będzie o czym podyskutować na forum, ale to dopiero
za trzy lata. ;P Miejmy tylko nadzieje, że mimo wszystko owoc ich pracy pozostanie obiektywny.


"Pieniądze zaoferowała Fundacja Johna Templetona"

nie liczyłbym więc na obiektywizm ale kto wie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 21:02, Dar15 napisał:

> Warto też pamiętać że Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo i dał nam wolną wolę
(łaskawca),
> co oznacza że albo on sam nie ma wolnej woli (taki bonus dla nas) lub potrafiłby
dawać
> dzieciom AK-47 i zachęcać ich do walki z innymi dziećmi uzbrojonymi w AK-47 które
wyposażył
> jakiś nawalony diler (który też jest stworzony na podobieństwo Boga i ma wolną wolę).

> Jeżeli Bóg jest choć trochę podobny do człowieka to bluźnierstwem by było go czcić.


Pragnę zauważyć, że mieszasz podobieństwo z obrazem...
Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo, gdzie obraz jest niezmienny, a podobieństwo
zmienne.
Tym niezmiennym obrazem jest nieśmiertelna dusza, rozum i wolna wola.
Skoro tak, to wolna wola nie należy do podobieństwa tylko do obrazu....

Podobieństwo polega na czym innym. Jesteśmy podobni do Boga, bo jesteśmy dobrzy, ale
w przeciwieństwie do Boga jesteśmy też grzeszni. Podobieństwem do Boga może być to,
że tak jak on kocha nas tak my możemy kochać innego człowieka. Różnica jednak w tym,
że Bóg kocha nas bezinteresowanie i wie, co dla nas dobre ( ma taką najdoskonalszą miłość).
My za to możemy kogoś kochać, ale mamy taką niedoskonałą miłość, bo możemy kogoś zdradzić,
zazdrościć, oszukiwać lub robić coś innego. Na tym raczej ma polegać podobieństwo. Jesteśmy
w czymś podobni do Boga, ale jednocześnie niedoskonali. To tak jak możemy stworzyć figurkę
z metalu i gipsu. Z metalu nie rozwali się, a z gipsu tak jeśli walniemy je jakimś młotkiem,
a jednak podobne są np. kształtem, to, że są figurkami, czy tym, że mogą służyć w celach
ozdobniczych, ale jednocześnie mogą mieć wiele różnic, chociażby tym jak zostały wykonane,
a mimo to są podobne :)


Jeżeli jest taki kochający to po co nas stworzył?
Abyśmy kogoś zdradzili, oszukali?
Jak to jest jego doskonała miłość to ja dziękuje wole nie być do niego podobny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 21:02, Dar15 napisał:

Różnica jednak w tym,
że Bóg kocha nas bezinteresowanie i wie, co dla nas dobre ( ma taką najdoskonalszą miłość).
My za to możemy kogoś kochać, ale mamy taką niedoskonałą miłość, bo możemy kogoś zdradzić,
zazdrościć, oszukiwać lub robić coś innego.

Tak tylko na chwilę wpadam.
Wiesz... poprzeglądaj sobie Stary Testament bo z tego co ja wiem to tam mamy Kochającego Boga który jest diablo zazdrosny, mściwy i w ogóle wredny jak nie wiem co. Czy to nie on mordował ludzie na tony, czy to nie on kocha nas Zazdrosną miłością i jeśli od niego spróbujemy odstąpić to w najlepszym wypadku skończymy jako słup soli ?? Wiem mówisz o Bogu Nowego Testamentu, ale nie zapominaj proszę iż on się wywodzi od Boga Starego Testamentu. No jeśli Bóg jest doskonały i niezmienny to coś tu jest nie tak, w Starym jest taki zazdrosny, mściwy, paskudny, a w nowym już pacyfista i kochający papcio. Skoro się zmienił to chyba nie jest taki doskonały za jakiego chciałby uchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Dar15@
>
> Pragnę zauważyć, że mieszasz podobieństwo z obrazem...
> Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo, gdzie obraz jest niezmienny, a podobieństwo
> zmienne.
> Tym niezmiennym obrazem jest nieśmiertelna dusza, rozum i wolna wola.
> Skoro tak, to wolna wola nie należy do podobieństwa tylko do obrazu....
>

Interesujące, jednak wolna wola nie może być w Twojej interpretacji obrazem. My możemy wykonywać wybory błędne lub nawet dla nas szkodliwe, wynikało by z tego, że nasz wolna wola jest niedoskonała. Bóg w różnych ujęciach, zawsze wie co jest dla wiernych dobre jak sam napisałeś, jego wybory są wiec doskonałe ;)

> Podobieństwo polega na czym innym. Jesteśmy podobni do Boga, bo jesteśmy dobrzy, ale
> w przeciwieństwie do Boga jesteśmy też grzeszni. Podobieństwem do Boga może być to,
> że tak jak on kocha nas tak my możemy kochać innego człowieka. Różnica jednak w tym,
> że Bóg kocha nas bezinteresowanie i wie, co dla nas dobre ( ma taką najdoskonalszą miłość).

Tak, zdaje się, że na tym zawsze kończyły się rozmowy na temat miłości Boga do ludzi. Nie ma sensu wiele mówić, przecież nie możemy zrozumieć bożej miłości, jesteśmy przecież niedoskonali...
Niezłe, ale cholernie oklepane...

> My za to możemy kogoś kochać, ale mamy taką niedoskonałą miłość, bo możemy kogoś zdradzić,
> zazdrościć, oszukiwać lub robić coś innego. Na tym raczej ma polegać podobieństwo.

I to nie jest niedoskonała miłość tylko wolna wola, którą nie wiedzieć czemu podstawiłeś pod miłość.

>
> Jesteśmy w czymś podobni do Boga, ale jednocześnie niedoskonali. To tak jak możemy stworzyć figurkę
> z metalu i gipsu. Z metalu nie rozwali się, a z gipsu tak jeśli walniemy je jakimś młotkiem,
> a jednak podobne są np. kształtem, to, że są figurkami, czy tym, że mogą służyć w celach
> ozdobniczych, ale jednocześnie mogą mieć wiele różnic, chociażby tym jak zostały wykonane,
> a mimo to są podobne :)

Rodząc się, nie jesteśmy ani dobrzy ani źli. W ujęciu kościoła rodzimy się oczywiście grzeszni, dopiero po otrzymaniu pierwszego sakramentu jesteśmy "czyści". Rodząc się, nie znamy boga - to później wpajane nam są na całym globie różne bóstwa, w okresie w którym jesteśmy na to najbardziej podatni, jako dzieci. Człowiek który nigdy nie spotkał się z religią, przyjmie każdą świętą księge jako bajkę, mit. Czym oczywiście może obrazić tych którzy święcie w nią wierzą.

Widzisz, ostatnio spotkałem się z opisem sprawiedliwego Boga całego świata. Jeśli Bóg jest sprawiedliwy, nie będzie sądził człowieka ze względu na to w co wierzył, czy wogóle wierzył i czy co piątek nie jadł mięsa. Będzie sądził na jednej jedynej podstawie, tego jak żyłeś. Taka idea czyni wręcz spustoszenie w szeregach wierzących, bo czy Bóg czyniąc tak byłby sprawiedliwy, względem tych którzy zanosili do niego modły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Minimysz
> Ależ tam nie ma nic o powtórnym przyjściu.
No tak myślałem, kwestia zrozumienia niedosłownych proroctw.
> O co Tobie znów chodzi? To właśnie Ty jakoś dziwnie nie zauważasz, że w ST jest wykaz
> obowiązujących ofiar wraz z zaleceniami jak i gdzie je składać.
> "Gdy wybierze sobie Pan, Bóg wasz, miejsce na mieszkanie dla imienia swego, tam zaniesiecie
> wszystko, co ja wam dziś nakazuję: całopalenia, ofiary krwawe, dziesięciny, dary waszych
> rąk, wszystko, co przeznaczycie ślubem dla Pana." (Pwt 12,11)
> To poczytaj sobie ST. Mieli składać ofiary wyłącznie w miejscu wyznaczonym przez JHWH.
To ja Judaistów nie rozumie czemu oni nie odbudują świątyni.
> Przeczytaj jeszcze raz, to co napisałam wcześniej. Nawiasem mówiąc ofiara dziękczynna
> z psalmu 50 jest ofiarą biesiadną "Kiedy będziecie składać dla Pana ofiarę dziękczynną,
> składajcie ją tak, aby była przyjęta. Tego samego dnia będzie spożyta. Nie będziecie
> z niej nic zostawiać aż do rana." (Kpł 22,29-30)
Napisałaś wcześniej tak: Co z tego, że ktoś wypełnia nakazy JHWH odnośnie ofiar wszelkich, skoro kradnie, cudzołoży itd.? Więc odpowiadam, że serce człowieka przy Bogu jak gdyby odrzuca chęć grzeszenia i to się liczyło u Boga i to jest najważniejsze czego Jahwe oczekiwał. A kto był miał serce do Boga to i ofiary czynił nie na pokaz. Tak wynika z Izajasza 1, 10 - 20 i tekstów Dawida.
> Co ma Piotr do wymysłów Szawła? I co różnice między Żydem a Grekiem mają wspólnego z
> nakazywanym przez ST obrzezaniem nie tylko ciała, ale także serca?
Przepraszam pomyliłem Piotra z Pawłem :D. BTW: Nie chodziło mi o to że dotyczy to kwestii obrzezki tylko, że Paweł sobie tego nie wymyślił, usiłuje ci to wykazać. Podobnie jest z obrzezaniem.
> > Pismo nie sprawozdaje że był to Judaizm.
> "Wielu spośród narodów państwa perskiego przechodziło na judaizm, ponieważ padł na nich
> strach przed Żydami." (Est 8,17)
JHWH nie nazywał swych wyznawców judaiści. To ludzie sobie wymyślili a tłumacz przekładu BT popełnił błąd.
Judaizm zakłada, że należy składać ciało w liturgi wg Starego Przymierza, którego już nie ma.

> "Juda Machabeusz i jego ludzie potajemnie przychodzili do wiosek i przywoływali do siebie,
> i zabierali ze sobą krewnych oraz tych, którzy trwali w judaizmie." (2 Mch 8,1)
> "W czasach bowiem poprzednich zamieszek był prześladowany za judaizm, ustawicznie jednak
> ciało i duszę dla judaizmu wystawiał na niebezpieczeństwo9." (2 Mch 14,38)
Jak ks. Machabejskie nie należą do kanonu nawet Judaistów jako ks. święte.
> Tak jakby te oparte na Jezusie spójne były...
Czyli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.02.2008 o 20:38, Rts-p napisał:

>/.../ > Widzę że nie rozumiesz definicji słowa wiara (zresztą jak pare innych osób na tym forum)
WIARA
"najogólniej silne przekonanie, postawa intelektualna przeciwstawiana wiedzy naukowej;
w tym szerszym znaczeniu w. to postawa uznawania czegoś (jakiegoś twierdzenia) nie
na podstawie racjonalnych argumentów lub poddającego się sprawdzeniu doświadczenia, ale
pod wpływem aktu woli (decyzji), zaufania do głosiciela jakiegoś twierdzenia (traktowanego
jako autorytet) lub przeżycia pozapoznawczego (objawienie)
. /.../

Widzę jedynie, ze nie rozumiesz, co piszę.
Od dawna, na potrzeby tej dyskusji, używam słowa "wiara" jako przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu.
Zresztą Wielki Słownik Języka Polskiego nie wymaga, aby wiara była przeciwstawna wiedzy naukowej, polecam zapoznanie się ze słownikową definicja "wiary".
Zauważ, że w tak zwaną "wiedzę naukową" też wierzysz - bo nikt Ci osobiście dowodu nie przedstawił. Wierzysz, że naukowcy mają rację, chociaż powinieneś wątpić. Znasz jakąś teorię naukową, która przetrwała kilkadziesiąt lat bez zmian? Jak nie znasz, to na jakiej podstawie sądzisz, ze najnowsze są jedynie prawdziwe i ostateczne? Możesz tylko w nie wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2008 o 00:08, Hubi Koshi napisał:

Skoro się zmienił to chyba
nie jest taki doskonały za jakiego chciałby uchodzić.


Ale czy to rzeczywiście Bóg się zmienił- czy jego wizerunek (o czym pisałem wcześniej)? Ja stawiam na to drugie. Tym bardziej jeżeli wziąść pod uwagę, że pojęcie boga jest tworem kulturowym- ludzkim. Kultura się zmienia. Sposób "trzymania" ludzi przy wierze też: dawniej było: zginiesz albo będziesz cierpiał jeżeli nie będziesz wierzył. A dzisiaj jest miłujący i kochający Bóg- więc uwierz w niego. Zastanawiam się tylko, który z tych sposobów jest (był) efektywniejszy. Niemniej jednak nie byłoby chyba możliwe "odwrócić" tego "trzymania" ludzi przy wierze. Dzisiaj ten stary sposób by chyba nie zadziałał. Także jest to dosyć "naturalna" ewolucja pojęcia Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2008 o 11:39, zpawelz napisał:

Także jest to dosyć
"naturalna" ewolucja pojęcia Boga.

Jak najbardziej tyle że
1. Ja odpowiadałem na posta Dar15
2. W jego opisie Bóg nie jest ideą czy czymś pokrewnym, ale prawdziwym istniejącym Bogiem, istotą która siedzi sobie na tronie niebios. Dlatego właśnie chciałem wskazać pewne absurdy z tym związane, jeśli ta Bozia naprawdę istnieje to dość ciekawie nam tu oczy mydli jeśli chodzi o to jaki jest
Masz jak najbardziej rację mówiąc o ewolucji pojęcia Boga bo ono jak każda wykorzystywana przez ludzi idea musi się zmieniać i dostosowywać do mentalności i potrzeb ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2008 o 11:46, Hubi Koshi napisał:

> Także jest to dosyć
> "naturalna" ewolucja pojęcia Boga.
Jak najbardziej tyle że
1. Ja odpowiadałem na posta Dar15
2. W jego opisie Bóg nie jest ideą czy czymś pokrewnym/.../


Faktycznie, wyrwałem Twoją wypowiedź z kontekstu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2008 o 09:27, KrzysztofMarek napisał:

Wierzysz, że naukowcy mają rację, chociaż powinieneś wątpić. Znasz jakąś
teorię naukową, która przetrwała kilkadziesiąt lat bez zmian? Jak nie
znasz, to na jakiej podstawie sądzisz, ze najnowsze są jedynie prawdziwe i > ostateczne? Możesz tylko w nie wierzyć...

Nauka cię zewsząd otacza i ciągle z niej korzystasz, myślisz że jakbyś inaczej napisał tego posta. Teoria systemów, teoria obwodów, teoria... wszyscy korzystamy z dobrodziejstw nauki i nie da się tego negować. Jakby nie patrzeć to działa! Nikt nie twierdzi, że nauka jest nieomylna, a tym bardziej w to wierzy. ale to właśnie sami naukowcy są najbardziej w stosunku do siebie krytyczni, inaczej nie mówiono by o "cmentarzysku teorii", bo któż inny niż oni sami miałby te teorie powtarzać. Więc takie dystansowanie się od nauki i nagowanie jej zasadności, przy równoczesnym czerpaniu z niej korzyści, jest jak na mój gust dość obłudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.02.2008 o 23:38, Rts-p napisał:

Jeżeli jest taki kochający to po co nas stworzył?
Abyśmy kogoś zdradzili, oszukali?
Jak to jest jego doskonała miłość to ja dziękuje wole nie być do niego podobny.


Myślę, że jednak jesteś zadowolony, że żyjesz. Ja przynajmniej jestem. Mogę poznawać świat, zajmować się tym, co mnie interesuje, uczyć się i wierzyć w Boga.
Ja jestem wdzięczny Bogu, że nie stworzył mnie doskonałym. Wtedy bym wszystko umiał, nie mógłbym uczyć się, bo zapewne wszystko bym wiedział, świat byłby nudny, sądzę nawet, że taka doskonałość ograniczyłaby z góry nam naszą wolność, bo eliminowała by te złe zachowania, czyli w konsekwencji nie mielibyśmy wolnej woli, bo nie moglibyśmy robić czegoś niedoskonałego/złego.

Posiadając wolną wolę człowiek ma uczyć się na własnych błędach i ja jestem za to wdzięczny Bogu. Wiele przyjemności sprawia mi, gdy mogę się uczyć na swoich błędach i grzechach, bo wiem, że staram się i kieruję się w stronę Boga. Zresztą miło jest mi, gdy mam satysfakcję, że nie popełniam starych błędów:)

Wydaje mi też się, że nasze zachowanie ciekawie przedstawia Księga Rodzaju, a szczególnie ta historia Adama i Ewy, że choć mieli Boga i właściwie niczego im nie brakowało, to dali się nabrać na podszepty zła i złamali polecenie Boga. W konsekwencji utracili bardzo wiele, a zyskali mało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować