Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

[rob006 1]

Dnia 22.07.2009 o 23:54, A-cis napisał:

Ja myślę, że to tylko maniera, bo jeżeli się zna wyłącznie dubbing, to jak można bez
porównania twierdzić, że jest słaby.

Dużo można dowiedzieć się z trailerów, często w sieci pojawiają się te same zwiastuny w wersji oryginalnej i zdubbingowanej, krótkie fragmenty filmu, które łatwo ze sobą porównać. Więc to nie jest tak, że ludzie narzekają dla zasady (a przynajmniej nie zawsze tak jest :P).

[kitek0101 0]

Mieszkam 60 km od Wrocławia, więc pomyślałem, że mógłbym jechać na festiwal Era Nowe Horyzonty. Kilka dni temu w radiu słyszałem, że karnetów już nie ma, ale zostały bilety na pojedyncze seanse. Moglibyście poradzić mi - kiedy, na co, itd.- warto byłoby się wybrać?

[pkapis 0]

Dnia 23.07.2009 o 00:47, hans_olo napisał:

Nie wiem, może tylko moje polonistki to były takie kosy, a może po prostu ludzie na słowotwórstwie
robią sobie wolne? Podaj mi słowo z Diuny Łozińskiego, którego nie rozumiesz to korzystając
z wiedzy zdobytej w okolicach 6 klasy podstawówki wytłumaczę Ci jego etymologię.

Ja chętnie zobaczę jak chcesz uzasadnić "krzatowe kalosze". I nie chodzi mi o pochodzenie słów, tylko uzasadnienie dlaczego to niby ma być tłumaczenie na poziomie przynajmniej zadowalającym.

[Starscream 0]

Nie wiem nic o Diunie ale tłumaczenie "Władcy..." Łozińskiego to porażka na maksa. Nie polecam książki w jego tłumaczeniu nikomu. Jedyne poprawne tłumaczenie jest Skibniewskiej

[Merovingian 0]

Dnia 22.07.2009 o 13:35, Vaxinar napisał:

Problem polega właśnie na tym, o czym ten film będzie.

Ja byłbym zadowolony, gdyby motorem napędowym filmu było tylko przedstawienie w jaki sposób Ziemia została zniszczona. Nie wszystko co się rusza musi posiadać głębię i tak samo w tym przypadku specjalnie nie interesuje mnie to, jak bardzo ludzkość potrafi się zjednoczyć w obliczu katastrofy.
Nawiasem mówiąc: budżet filmu to 200 milionów dolarów. Producenci widocznie mocno wierzą w sukces, a czy taki z niego będzie blockbuster - to się zobaczy.

[Vaksinar 0]

Ja bym w filmie w ogóle chciał zniszczenia Ziemi, bo takich filmów nie ma zbyt dużo, a w ostatnich czasach to chyba w ogóle.
Jednak chyba nic z tego - po poprzednich filmach reżysera widzimy, że zawsze jest happy end.
Co prawda w Pojutrze cały Nowy Jork był pod śniegiem i z tego wyszedł... Nie wiem jak tu mogliby wykombinować, że ludzie z tego wyjdą skoro miasta zawalają się pod ziemie. Możliwe, że w końcu zmiana koncepcji i brak happy endu. Oby.

[Merovingian 0]

Dnia 23.07.2009 o 14:36, Vaxinar napisał:

Możliwe, że w końcu zmiana koncepcji i brak happy endu. Oby.

Jeśli jednak będzie happy end, to obstawiam jakiś skrawek lądu, który jednak nie zostanie zniszczony. Pewnie Afryka jako kolebka ludzkości czy inne symboliczne miejsce. Rozwiązanie głupie jak kilogram gwoździ, ale w sumie prawdopodobne.

[Starscream 0]

Pamietajcie ze rozmawiacie o filmie Emmericha a jego filmy sa zazwyczaj debilne (Pojutrze, Dzien niepodleglosci, Godzilla, 10000BC, w sumie ma tylko jeden NIEZŁY film- Stargate).
Kiedys pisalem swoja opinie nt tego 2012 nie bede sie powtarzac

[Ichibanboshi-kun 0]

Dnia 23.07.2009 o 15:09, Starscream napisał:

Pamietajcie ze rozmawiacie o filmie Emmericha a jego filmy sa zazwyczaj debilne (Pojutrze,
Dzien niepodleglosci, Godzilla, 10000BC, w sumie ma tylko jeden NIEZŁY film- Stargate).

Nie są takie złe, można usiąść po ciężkiej pracy i napawać się czystą rozrywką. Dzień Niepodległości był w porządku, Stargate super, ale fakt, 10000bc... Katastrofa, a Godzilla? Mnie tam interesowała tylo Godzilla :P

Dnia 23.07.2009 o 15:09, Starscream napisał:

Kiedys pisalem swoja opinie nt tego 2012 nie bede sie powtarzac

2012 miało swoje dobre strony, zaczynało się naprawdę ciekawie, potem poszło to wszystko się pieprzyć, im dlaej w las, tym bardziej się gubili, ale początek był całkiem całkiem.

[Starscream 0]

Dnia 23.07.2009 o 15:55, Ichibanboshi-kun napisał:

> Pamietajcie ze rozmawiacie o filmie Emmericha a jego filmy sa zazwyczaj debilne
(Pojutrze,
> Dzien niepodleglosci, Godzilla, 10000BC, w sumie ma tylko jeden NIEZŁY film- Stargate).

Nie są takie złe, można usiąść po ciężkiej pracy i napawać się czystą rozrywką. Dzień
Niepodległości był w porządku, Stargate super, ale fakt, 10000bc... Katastrofa, a Godzilla?
Mnie tam interesowała tylo Godzilla :P
> Kiedys pisalem swoja opinie nt tego 2012 nie bede sie powtarzac
2012 miało swoje dobre strony, zaczynało się naprawdę ciekawie, potem poszło to wszystko
się pieprzyć, im dlaej w las, tym bardziej się gubili, ale początek był całkiem całkiem.

To znaczy mi chodzi o 2012 to ktore ma wyjsc dopiero.
Tego poprzedniego nie widzialem ale podobno masakra

[Ichibanboshi-kun 0]

Dnia 23.07.2009 o 15:58, Starscream napisał:

To znaczy mi chodzi o 2012 to ktore ma wyjsc dopiero.
Tego poprzedniego nie widzialem ale podobno masakra

Dybry to ide na Twojego sajta poczytać o tym nowym, bo nie słyszałem(myślałem, że na sajcie to znajdę:P)

Ten poprzedni, hmm, jaky to powiedzieć. Może zacytuje reckę z NF.
"Film warto obejrzeć dla kilku naprawdę fajnych scen" i przyznaję, że to prawda. Sam początek filmu zachęcający. Motyw, który już znaliśmy wcześniej(zaraza), ale już plus za to, ze nie wojna atomowa. Nowa lokacja - UK. Reżyser za dużo chciał pokazać przez co mieliśmy prze doczami raz XXI wiek, raz świat żywcem z Mad Maxa tylko po to by w końcu oglądać etap z Króla Artura i wskoczyć do samochodu sportwoego i jakoś spieprzyć z "zony".
Można obejrzeć, bo w zasadzie mogło to być coś b.dobrego(w "zonie" nie było za duzo jedzenia, zatem kanibalizm na porządku dziennym był, to było niesmaczne, ale wydaje się prawdopodobne)

[hans_olo 0]

Dnia 23.07.2009 o 13:52, pkapis napisał:

Ja chętnie zobaczę jak chcesz uzasadnić "krzatowe kalosze".

W którym momencie Diuny były jakieś kalosze?

Dnia 23.07.2009 o 13:52, pkapis napisał:

I nie chodzi mi o pochodzenie
słów,

Etymologia ma w przypadku Diuny Łozińskiego znaczenie podstawowe, bo większość kontrowersyjnych słów to neologizmy.

[pkapis 0]

Dnia 23.07.2009 o 17:16, hans_olo napisał:

> Ja chętnie zobaczę jak chcesz uzasadnić "krzatowe kalosze".
W którym momencie Diuny były jakieś kalosze?

Fakt, nie zauważyłem że prosisz o "Diunę". A-cis pisał również o "Władcy pierścieni", gdzie Łoziński sobie pofolgował właśnie w taki sposób.

[hans_olo 0]

Dnia 23.07.2009 o 18:04, pkapis napisał:

Fakt, nie zauważyłem że prosisz o "Diunę". A-cis pisał również o "Władcy pierścieni",
gdzie Łoziński sobie pofolgował właśnie w taki sposób.

Ostatecznie z mojej strony. Kalosze słowo może mało ambitne, ale znaczeniowo całkowicie spełnia swoją funkcję.
Trylogii nigdy nie przeczytałem do końca. Rzadko która fantastka magii i miecza mnie tak wciąga - fanem sci fi jestem.

[Starscream 0]

Krzatowe Kalosze rulez :D Mi sie wydaje czy on (ten "tlumacz") na krasnoludy mowil krzaty?:D Smiech na sali Jeszcze zalosne tez bylo jak nazwal enty (tego juz nie pamietam)

[Vaksinar 0]

Dnia 23.07.2009 o 14:40, Merovingian napisał:

Jeśli jednak będzie happy end, to obstawiam jakiś skrawek lądu, który jednak nie zostanie
zniszczony. Pewnie Afryka jako kolebka ludzkości czy inne symboliczne miejsce. Rozwiązanie
głupie jak kilogram gwoździ, ale w sumie prawdopodobne.

Zacznijmy od tego, że moim zdaniem patrząc na Pojutrze czy Dzień Niepopdległości to jest to zakończenie inne, a tam były one przewidywalne dość... Bo w sumie takie normalne. Dlatego w Twoje rozwiązanie mocno wątpie, już prędzej będzie koniec świata (na filmie...) niż takie coś z tą Afryką.
Ja się kompletnie nie zgadzam ze Starscreamem odnośnie Dnia Niepodległości w szczególności. Nie jest to film klasyka pokroju Ojca Chrzestnego, czy Lotu nad Kukułczym Gniazdem, ale film jest dobry, po prostu dobry i dla czystej rozrywki nadaje się super.
I teksty.... Ja mam co prawda zryte poczucie humoru ponoć, ale kocham teksty głównego bohatera z Dnia Niepodległości. :)

[kerkas 4]

Dnia 23.07.2009 o 14:36, Vaxinar napisał:

Ja bym w filmie w ogóle chciał zniszczenia Ziemi, bo takich filmów nie ma zbyt dużo,
a w ostatnich czasach to chyba w ogóle.

Aftermath 1978 r.
Aleja potępienia (Damnation Alley) 1977
Ani źdźbła trawy
Człowiek Omega
12 małp
Dzień końca świata 1956 r.
Dzień w którym wypłynęła ryba 1967 r.
Dzień w którym ziemia stanęła w ogniu 1961
Hardware 1990
Kwintet 1979 r
Mroczna planeta 1996 r.
NAZAJUTRZ 1983
Noc kiedy świat eksplodował 1957 r.
OSTATNI BRZEG 1959 r. polecam książkę
Panika w roku zerowym
Pięcioro 1951 r.
The Monolith Monsters 1957 r.
Świat bez końca 1956 r.
Wyspa ziemia 1955 r.
Wyścig śmierci 2000 z 1975 r.
Zasada Arki Noego 1983 r.
Zardoz 1974 r.
Zderzenie światów 1951 r.
LISTY MARTWEGO CZŁOWIEKA

[castlerock 0]

Dnia 23.07.2009 o 19:49, Vaxinar napisał:

> Jeśli jednak będzie happy end, to obstawiam jakiś skrawek lądu, który jednak nie
zostanie
> zniszczony. Pewnie Afryka jako kolebka ludzkości czy inne symboliczne miejsce. Rozwiązanie

> głupie jak kilogram gwoździ, ale w sumie prawdopodobne.

Zacznijmy od tego, że moim zdaniem patrząc na Pojutrze czy Dzień Niepopdległości to jest
to zakończenie inne, a tam były one przewidywalne dość... Bo w sumie takie normalne.
Dlatego w Twoje rozwiązanie mocno wątpie, już prędzej będzie koniec świata (na filmie...)
niż takie coś z tą Afryką.
Ja się kompletnie nie zgadzam ze Starscreamem odnośnie Dnia Niepodległości w szczególności.
Nie jest to film klasyka pokroju Ojca Chrzestnego, czy Lotu nad Kukułczym Gniazdem, ale
film jest dobry, po prostu dobry i dla czystej rozrywki nadaje się super.
I teksty.... Ja mam co prawda zryte poczucie humoru ponoć, ale kocham teksty głównego
bohatera z Dnia Niepodległości. :)

daj spokój, starscream zapewne całymi dniami oglada tylko i wyłacznie niezalezne kino skandynawskie. kazda stricte rozrywkowa megaprodukcja to dla niego chłam badziewie nuda i co tam jeszcze hehe ;)
ja tam dni niepodległosci, godzille i inne pojutrza ogladam zawsze jak tylko gdzies zapodadzą i swietnie się bawię :)
pozdr.

[Starscream 0]

Gówno o mnie wiesz a sie wypowiadasz. Lubie kino rozrywkowe ale nie ''ze stajni'' Emmericha, wiem ze pewnie do twojej pełnej -inaczej glówki nie dociera ze istnieje cos takiego jak rozrywka na poziomie.
DLa mnie filmy Emmericha to zwykly chlam a texty "starscream zapewne całymi dniami oglada tylko i wyłacznie niezalezne kino skandynawskie" zachowaj sobie dla starej kozaczku

Dnia 23.07.2009 o 20:01, castlerock napisał:

kazda stricte rozrywkowa megaprodukcja to dla niego chłam badziewie nuda i co tam jeszcze hehe

No i znowu pier******, dla przykladu bylem na ostatnich Transformersach w kinie 2 razy i sie dobrze bawilem (wiem ze film mozna podciagnac pod badziewie na miare filmow geniusza Rolanda, ale ja po prostu lubie Transformersow, nie jestem jakims fanem ale mialem sporo komiksow kiedys)
Wiec daruj sobie te lamerskie prowokacje, zrobilem ci sos ze musiales mnie wkrw? Czy po prostu ci sie nudzi? Nie nie bede mily mam na dzisiaj dosc wszystkiego + temp. 34 stopnie w cieniu od rana= bardzo latwo mnie sprowokowac, temu leszczowi sie udało

[Starscream 0]

Dnia 23.07.2009 o 20:09, Starscream napisał:

Wiec daruj sobie te lamerskie prowokacje, zrobilem ci sos ze musiales mnie wkrw

COŚ

Wole dopisać, bo wiem że takie parapety potrafia sie do wszystkiego przyczepić