Zaloguj się, aby obserwować  
Ksar666

Ateizm

6335 postów w tym temacie

Ja tylko dodam coś z moich obserwacji - niemal połowa ateistów to gówniarze (innego słowa nie znajdę dla tych osób) w wieku 14-18 lat, którym po prostu nie chce się łazić do kościoła w niedzielę, na religii grają w karty i myślą, że jak powiedzą księdzu "fakof, madefaka", to od razu urosną w oczach kolegów. I takie coś można nazwać ateizmem, choć oni dumnie siebie nazywają ateistami? -_-
A ocena z religii to bardziej ocena z wiedzy, niż z wiary. W podstawówce może i dostaje się piątki czy szóstki za ładne "Ojcze nasz". Później to już wypadałoby znać trochę strukturę Kościoła w Polsce i na świecie + kilka zagadnień zahaczających o tę tematykę.
Ateiści? Szanuję. Ale tylko tych prawdziwych, a nie ''z wyboru''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

A ocena z religii to bardziej ocena z wiedzy, niż z wiary. W podstawówce może i dostaje się
piątki czy szóstki za ładne "Ojcze nasz". Później to już wypadałoby znać trochę strukturę Kościoła
w Polsce i na świecie + kilka zagadnień zahaczających o tę tematykę.

To my chyba inną religię w szkole mieliśmy. Widzisz u mnie w podstawówce, gimnazjum i liceum było tak że ocena za wiedzę to była... jedna może dwie na całe półrocze, a masę ocen dostawało się za chodzenie lub nie chodzenie do kościoła. Odrobinę się to kłóci z twoją teorią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

Ja tylko dodam coś z moich obserwacji - niemal połowa ateistów to gówniarze (innego słowa nie
znajdę dla tych osób) w wieku 14-18 lat, którym po prostu nie chce się łazić do kościoła w
niedzielę, na religii grają w karty i myślą, że jak powiedzą księdzu "fakof, madefaka", to
od razu urosną w oczach kolegów. I takie coś można nazwać ateizmem, choć oni dumnie siebie
nazywają ateistami? -_-
A ocena z religii to bardziej ocena z wiedzy, niż z wiary. W podstawówce może i dostaje się
piątki czy szóstki za ładne "Ojcze nasz". Później to już wypadałoby znać trochę strukturę Kościoła
w Polsce i na świecie + kilka zagadnień zahaczających o tę tematykę.
Ateiści? Szanuję. Ale tylko tych prawdziwych, a nie ''z wyboru''.

Niby można się z tobą zgodzić, ale przynajmniej ja mam pare "ale". Przede wszystkim jest trochę osób w tym przedziale wiekowym jaki podałeś które dużo wiedzą na temat kościołów w Polsce i na świecie. I to właśnie z tą wiedzą wybierają ateizm. Także jeśli chodzisz do normalnej i w miarę dobrej szkoły nie urośniesz w oczach kolegów słowami "fakof, madefaka" a jedynie spadniesz (tak jest przynajmniej u mnie). Z tego co wiem ateistów a polskich szkołach jest nie wiele i jak już są to wielu ludzi na nich krzywo patrzy. Także nie mów że wszystkie osoby w wieku 14-18 lat nie mogą być prawdziwymi ateistami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 12:26, Puszek Biały napisał:

Z tego co wiem ateistów a polskich szkołach jest nie wiele i jak już są to wielu ludzi na nich krzywo patrzy.


Krzywo się patrzy na ludzi, którzy się przeżegnają przed jedzeniem, a nie na ateistów. I jeśli ateistów w szkołach jest mało, to ile lat mają ci napinacze z wp/onetu którzy tak chwalą się swoim ateizmem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

Ja tylko dodam coś z moich obserwacji - niemal połowa ateistów to gówniarze (innego słowa nie
znajdę dla tych osób) w wieku 14-18 lat, którym po prostu nie chce się łazić do kościoła w
niedzielę, na religii grają w karty i myślą, że jak powiedzą księdzu "fakof, madefaka", to
od razu urosną w oczach kolegów.


Niezła diagnoza, ale powiedzmy szczerze zbyt ogólna. Generalnie ludzie w tym wieku zaczynają się zastanawiać i przeciwstawiać czemuś czym karmieni są od tak wczesnego dzieciństwa, że nawet tego nie pamiętają. To naturalne i spotyka nie tylko ich.

A indoktrynizacja katolicyzmu w szkole i oceny na świadectwie to taki kiepski żart w naszym polskim wydaniu. Być może w końcu ktoś w tym kraju chwyci się za głowe i cofnie religie spowrotem do szkół przy kościelnych na czym skorzystają zarówno Ci wierzący jak i sami księża którzy będą mieli powiedzy codzienny godzinny kontakt ze swoimi owieczkami. Kościół nawet zaoszczędzi na tym dziwnym stworzonym przez siebie katechecie ;)

Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

I takie coś można nazwać ateizmem, choć oni dumnie siebie
nazywają ateistami? -_-


Nie myl takiej postawy z ateizmem, bo raczej nikt z obserwowanych przez Ciebie ludzi nie skłaniał się ku apostazji. Pewnie nawet nie wiedzą o takiej możliwości. To "bunt" nie bój się część wraca na łono kościoła ;)

Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

A ocena z religii to bardziej ocena z wiedzy, niż z wiary. W podstawówce może i dostaje się
piątki czy szóstki za ładne "Ojcze nasz". Później to już wypadałoby znać trochę strukturę Kościoła
w Polsce i na świecie + kilka zagadnień zahaczających o tę tematykę.


Widzisz wszystko zależy od szkoły i ojca prowadzącego ;) Ja sam wpadałem czasem na religie w LO i oceny z tego co widziałem wpisywane były za "obecność w kościele", "znajomość tradycyjnych tekstów chrześcijańskich", czy nawet co mnie już nawet nie śmieszyło za gorliwą akceptacje stosunku kościoła w różnych nie dotyczących go bezpośrednio sprawach - oczywiście bez zadawania pytań.

Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

Ateiści? Szanuję. Ale tylko tych prawdziwych, a nie ''z wyboru''.


Jeśli jesteś chrześcijaniniem nie możesz tak mówić o swych bliźnich! Musisz szanować ich wszystkich. To nawet nie kwestia wiary, a kultury osobistej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy może mieć inne pojęcie o swej wierze...

Nie czuję potrzeby chodzenia do kościoła, nie czytałem biblii... Tak wiem że powinienem w dzień święty święcić.
Ale...
Ja modlę się, rozmawiam z Bogiem (nie klepię bez sensu modlitewek jak niektórzy).
Ja po prostu uważam iż chodzenie do kościoła mi do życia religijnego nie potrzebne, wystarczy mi iż uklęknę przed krzyżem i poświęcę trochę swego czasu Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 13:28, Khazi napisał:

Nie czuję potrzeby chodzenia do kościoła, nie czytałem biblii... Tak wiem że powinienem w dzień
Ja po prostu uważam iż chodzenie do kościoła mi do życia religijnego nie potrzebne


To nie mów żes katolik, bo to tak jakby hodowca kanarków hodował gołębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uuuu, widzę, że mój post wywołał jakąś reakcję. To nawet dobrze.
Dokonałem uogólnienia, bo tak jest w większości szkół. Odzywacie się w ten sposób, bo u was w szkole tak nie jest, u znajomego też nie. Nie oszukujmy się, bo jaka buda fajna by nie była i w ogóle cool, to zawsze znajdzie się paru pajaców, którzy uważają gadanie na religii za swój OBOWIĄZEK tylko dlatego, że są ''ateistami'' (sami tak siebie nazywają; to nie mój wymysł). No i powiedzą rzeczone "fakof, madefaka". I jeżeli nawet nie spotka się to z wiwatem ze strony klasy, to jednak sam czuje się dumny. A to jest po prostu chore, a nie ateizm. Czasem nie mam siły tłumaczyć pacanom-znajomym, co to tak NAPRAWDĘ jest ten ateizm.
Ocena z religii - jeżeli religia wlicza się teraz do średniej, ktoś nie chodzi do kościoła i ma jakieś zaświadczenie (co szkoła, to inny papierek, z tego co mi wiadomo), to księdzoj nie może go w jakikolwiek sposób ukarać, postawić lufę czy obniżyć ocenę. Z czymś takim powinno iść się do rzecznika praw ucznia. A jeżeli ktoś ma po prostu lenia w dupie, to inna sprawa. Żyjemy w kraju, gdzie katolicyzm jest religią panującą, a my maluczcy nie możemy nic zrobić.
BTW, to podnosicie głos dlatego, że tego nie ma u was. A pamiętajcie, że tak jest w innych szkołach, więc powstrzymajcie się trochę z tekstami "chyba u ciebie".

Pozdrawiam, się nie wypowiadam już, bo taki ze mnie ateista, jak z Nerona artysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie chodziłam na religię i nigdy nie przedstawiałam ŻADNEGO zaświadczenia o tym, że nie zamierzam na te lekcje uczęszczać. Nie jest to obowiązkiem ucznia, ponieważ religia nie jest przedmiotem obowiązkowym i żyjemy w kraju neutralnym światopoglądowo. Oczywiście, to ładna teoria, a każdy wie jak jest w praktyce - czasem nie warto walczyć z wiatrakami, jak kogoś ścigają o papierek od rodziców itd.

Osobiście religia w szkole zbytnio mi nie przeszkadza, ale jest jedno ALE: nie odpowiada mi, że lekcje religii są umieszczane w środku planu lekcyjnego. Mimo wszystko, religia to nie taki sam przedmiot jak język polski czy matematyka i nie rozumiem dlaczego osoby na nią nie uczęszczające mają nagle mieć 2 okienka i tracić czas (miałam tak w zeszłym roku - 4 lekcje, 2 religie a potem jeszcze jedna lekcja - zupełnie bez sensu). Nie rozumiem też, dlaczego etyka, która ma pełnić funkcję ALTERNATYWNY dla nie uczęszczających na zajęcia z religii, nie odbywa się w normalnych godzinach, tylko np. na 9 i 10 lekcji (wydaje mi się, że przykład mojej szkoły nie jest odosobniony). Wydaje mi się to co najmniej niesprawiedliwe wobec uczniów zainteresowanych etyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie etyka na początku akurat wypadała tak, jak religia, choć było to tylko zbiegiem okoliczności - gdyż była ona dla wszystkich klas na danym poziomie nauczania, odbywała się ona akurat rano. Była ona na doczepkę z liceum chodziło kilkanaście osób ( były to klasy od a do h - jak na osiem klas to nie za dużo), byłem na kilku zajęciach, ale po 1 były z nieznoszoną przeze mnie nauczycielką, a 2 właściwie dublowało się to z innymi przedmiotami w stylu Wiedzy o społeczeństwie i podobnych przedmiotach. Zrezygnowałem szybko zarówno z religii jak i etyki (tzn. na tą pierwszą czasami chodziłem w roli wolnego słuchacza jak mi się nudziło na okienkach), na początku pamietam, że ktoś chciał, aby przynosić zaświadczenie od rodziców, że można nie chodzić na religię, lecz ja nigdy w życiu nie przyniosłem i bez problemu zdałem liceum.
A jeśli chodzi o religię w środku zajęć, to mnie zawsze też irytowała, gdyż miałem alternatywę, albo posiedzieć sobie na korytarzu, albo na religii, więc po pewnym czasie sobie organizowałem tak czas, że odrabiałem lub przepisywałem zadania na lekcje, które miały być później... co nie zmienia faktu, że gdyby religia nie była w środku, mógłbym sobie 1h wcześniej siedzieć w domu. Problemem jest często to, że etyka jest ewentualnie na doczepkę dawana, często dlatego, że nie ma chętnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A wiedzie, co jest najśmieszniejsze w tej naszej Polsce? Trzeba napisać papierek, żeby NIE chodzić na religię. Z góry jesteś zapisany. Co jest jeszcze lepsze, to rodzice ten papierek piszą, jakby oni decydowali w co wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 14:52, squeglee napisał:

A wiedzie, co jest najśmieszniejsze w tej naszej Polsce? Trzeba napisać papierek, żeby NIE
chodzić na religię. Z góry jesteś zapisany.


Tak, bo niestety z góry jesteś zmuszony przyjęcia chrztu itp. więc ''państwo'' uważa Cię jako potencjalnego wierzącego.

Dnia 20.01.2008 o 14:52, squeglee napisał:

Co jest jeszcze lepsze, to rodzice ten papierek
piszą, jakby oni decydowali w co wierzysz.


Ja miałem ten spokój, że jako człowiek pełnoletni mogłem sam zdecydować o swoim zwolnieniu z religii (dostałem ksero i miałem napisać czy chcę czy nie chcę uczęszczać). Mały podpis i już. Rodzice nie mają nic do gadania. Moje poglądy to moje poglądy. Wreszcie czuję się jak "człowiek z wolną wolą" cokolwiek to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 14:52, squeglee napisał:

A wiedzie, co jest najśmieszniejsze w tej naszej Polsce? Trzeba napisać papierek, żeby
NIE chodzić na religię.


A natomiast, żeby chodzić na etykę, trzeba go mieć. To jest jeszcze śmieszniejsze.

Dnia 20.01.2008 o 14:52, squeglee napisał:

Z góry jesteś zapisany. Co jest jeszcze lepsze, to rodzice ten papierek piszą, jakby oni decydowali w co wierzysz.


No bo tak z reguły jest, że to rodzice decydują o wierze, a potem bardzo mało osób ją zmienia. Bo przyzwyczajenia trudno się zmienia i robi się to niechętnie.

@szerszeń45

Dnia 20.01.2008 o 14:52, squeglee napisał:

Tak, bo niestety z góry jesteś zmuszony przyjęcia chrztu itp. (...)


Hmm, ja jakoś nie byłem zmuszany do niczego, chrzest miałem dopiero w wieku 7 lat, reszty sakramentów nie miałem. Ale ja jestem jakimś wyjątkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 15:08, edeń napisał:

@szerszeń45
> Tak, bo niestety z góry jesteś zmuszony przyjęcia chrztu itp. (...)
Hmm, ja jakoś nie byłem zmuszany do niczego, chrzest miałem dopiero w wieku 7 lat, reszty sakramentów
nie miałem. Ale ja jestem jakimś wyjątkiem ;)


No właśnie, co najwyżej ktoś może być zmuszony przez rodziców :) Też miałem chrzest w wieku 7 (albo 8) lat, wszystko tylko po to, żeby pójść do komunii, bo ksiądz poświęcił sporo czasu na straszenie mnie piekłem, diabłem, wiecznym cierpieniem, niemożnością oglądania boga i takimi tam różnymi robiącymi poligon w głowie dziecka opowiastkami :) A skoro już jesteśmy przy "co jest najśmieszniejsze w tej naszej Polsce?" to na wysoką nagrodę zasługuje imho nazwanie przedmiotu nauczanego przez księdza (zazw) "religią". Żeby to się chociaż nazywało wprost "katolicyzm" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 12:05, Prosiaq napisał:

Ja tylko dodam coś z moich obserwacji - niemal połowa ateistów to gówniarze (innego słowa nie
znajdę dla tych osób) w wieku 14-18 lat, którym po prostu nie chce się łazić do kościoła w
niedzielę, na religii grają w karty i myślą, że jak powiedzą księdzu "fakof, madefaka", to
od razu urosną w oczach kolegów. I takie coś można nazwać ateizmem, choć oni dumnie siebie
nazywają ateistami? -_-
A ocena z religii to bardziej ocena z wiedzy, niż z wiary. W podstawówce może i dostaje się
piątki czy szóstki za ładne "Ojcze nasz". Później to już wypadałoby znać trochę strukturę Kościoła
w Polsce i na świecie + kilka zagadnień zahaczających o tę tematykę.
Ateiści? Szanuję. Ale tylko tych prawdziwych, a nie ''z wyboru''.


To nie ateisci, tylko jak napisales w kolejnym poscie pajace, klasowi idioci ;p Uczeszczajac na religie w gimnazjum przewaznie wyciagalem kartke i cos na niej mazalem, odzywalem sie bardzo sporadycznie - bo po co? Inna sprawa, ze mialem genialna katechetke - mila, wyrozumiala i przede wszystkim wierzaca, zamiast ''uprawiajaca wiare''. Co do samej religii... litosci. Zacznijmy od samej nazwy, to nie jest religia, tylko podstawy chrzescijanstwa. Obecnie, bedac w klasie maturalnej, na religie nie chodzie [obijam sie w barku badz na lawce, milo miec okienko], ale z ciekawosci wypytuje reszty ludzi z klasy co oni wlasciwie na tych lekcjach robia i jak wystawiane sa oceny. Wychodzi na to, ze nie rozni sie to bardziej od podstawowkowej religii - granie na gitarze, spiewanie i ocenki za zeszyty, nie wspominajac juz o sprawdzianach... sprawdzian z religii, right... wymieklem.

Nie wierze w sily stworcze, zadne. Szanuje natomiast osoby wierzace, ktore nie popadly jeszcze w fanatyzm i mialy przynajmniej raz Biblie w lapkach... przeczytana wlasnoocznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 15:28, ReNeG4De napisał:

Też miałem chrzest w wieku 7 (albo 8) lat, wszystko tylko po to, żeby pójść do komunii,
bo ksiądz poświęcił sporo czasu na straszenie mnie piekłem, diabłem, wiecznym cierpieniem,
niemożnością oglądania boga i takimi tam różnymi robiącymi poligon w głowie dziecka opowiastkami :)


A ja nie poszedłem do komunii ;)
Próbował Tobie jeszcze wmówić, że św. Piotr przed bramami nieba wyrzuci na Twój widok klucz? :)

Dnia 20.01.2008 o 15:28, ReNeG4De napisał:

A skoro już jesteśmy przy "co jest najśmieszniejsze w tej naszej Polsce?" to na wysoką
nagrodę zasługuje imho nazwanie przedmiotu nauczanego przez księdza (zazw) "religią".
Żeby to się chociaż nazywało wprost "katolicyzm" ...


W niektórych szkołach jest tak, że rozmawia się o innych wiarach itd., ale rzadko o tym słyszę. Częściej jest tak, że trzeba się nauczyć jakiejś modlitwy na pamięć bądź odpowiedniej księgi w Biblii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2008 o 15:28, ReNeG4De napisał:

to na wysoką nagrodę zasługuje imho nazwanie
przedmiotu nauczanego przez księdza (zazw) "religią". Żeby to się chociaż nazywało wprost "katolicyzm"


To chyba dobrze się nazywa, skoro nazywa się RELIGIA a nie RELIGIE. Gdzie w tej nazwie jest błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować