Zaloguj się, aby obserwować  
Diagoras

Mass Effect 2

8089 postów w tym temacie

Dnia 20.02.2010 o 19:08, conan8 napisał:

Nie, nie można. Tak, wiem jak dziwnie to brzmi :P


To za przeproszeniem.....JAK JA MAM WYBIERAĆ BROŃ? Nie żebym się denerwował, ale to trochę dziwne. Mam poznawać, która broń jest lepsza po OPISACH?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 19:10, revolt505 napisał:

To za przeproszeniem.....JAK JA MAM WYBIERAĆ BROŃ? Nie żebym się denerwował, ale to trochę
dziwne. Mam poznawać, która broń jest lepsza po OPISACH?

Biorąc pod uwagę to że masz po 3 bronie na każdą kategorię to nie grożą ci za duże dylematy. Ogólnie zasada jest taka że im coś ma mniejszą pojemność amunicji tym jest wolniejsze ale jest silniejsze. No i najlepsze bronie znajdziesz pod koniec w jednej z misji zleconych przez Illusive Mana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Całkowitej nieśmiertelności nic nie zapewni bo wszystko się kiedyś kończy,


Nie wszystko... a przynajmniej ja wierzę, że nie wszystko. A podam tu cytat z jednego z najbardziej pozytywnych (i najbardziej poruszających) filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem:
"Hope Is a Good Thing, Maybe the Best of Things, and No Good Thing Ever Dies."

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

z punktu widzenia
istot organicznych które żyją od kilkudziesięciu do kilkuset lat byt który potrafi funkcjonować
przez dziesiątki milionów lat jest nieśmiertelny. A co do trwałości materii to możliwość
wyboru materiałów użytych do zbudowania "ciała" znacznie zwiększa jego wytrzymałość a
co za tym idzie przeżywalność, jeśli do tego doda się wielopoziomowy zestaw systemów
zapasowych oraz zdolność autonaprawy (która póki co jest główną przewagą istot organicznych
nad maszynami) to efektem będzie praktyczna niewrażliwość na proces starzenia się. Teraz
jeszcze wyobraź sobie że dany organizm konstruuje sobie kilkukilometrowe ciało wyposażone
w technologie które o całe tysiąclecia wyprzedzają wszystkie inne rasy to otrzymasz coś
co słabszym rasom naprawdę może wydawać się niemal bogiem...


Dodaj jeszcze ekspres do kawy i automat z bułeczkami. ;-P
A i nawet wtedy to nadal tylko ciało. :-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Mi w sumie też. Ponieważ jednak wychodzę z założenia że na ten drugi świat i tak się
kiedyś dostanę to nie widzę powodu aby nie korzystać z okazji poznawania tego :) Jakbym
miał możliwość uzyskania życia które może trwać tysiące czy miliony lat w pakiecie z
pełnym zestawem gier, książek i filmów oraz możliwością niezależnej eksploracji galaktyki
to myślę że bym się skusi, w końcu gdyby mnie to znudziło to wystarczyłoby się wykąpać
w pobliskiej gwieździe i sprawdzić jak to jest w tych zaświatach XD


Ja zawsze byłem zdania, że żyć dla siebie, to jak nie żyć w ogóle. A co do zaświatów, to widzisz... nie trzeba się tam wybierać, aby wiedzieć jak tam jest. Wystarczy żyć tu gdzie żyjemy, w zgodzie ze swoimi wartościami... jakie by one nie były. :-)
A jak długo mamy żyć tutaj ? Tego tak naprawdę nie wie nikt i to jest najpiękniejsze. :-) Patrz, taki Żniwiarz miał się za nieśmiertelnego, a jak skończył ? Wysłał go w zaświaty byle marny człowieczyna imieniem Shepard. :-)
Niektórzy mają masę czasu na zaprezentowanie swoich postaw, a niektórzy niestety nie. :-(

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Ma to znaczenie bo gdyby Żniwiarze byli tylko marionetkami to oznaczałoby że za nimi
stoi jeszcz4e potężniejsza i paskudniejsza rasa...


Niekoniecznie... w końcu kto mógłby stworzyć tak złą i pokrętną rasę ? I w jakim celu ? Tak jak pisałem, nawet nie chcę o tym wiedzieć... to przechodzi moje rozumowanie.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

A ja bym powiedział że równie dobrze mogliby oni być ostatnim stadium sztucznej ewolucji
gatunku ludzkiego. Nie, czekaj. Ta hipoteza odpada - Żniwiarze nie są na to wystarczająco
destruktywni ;)


Właśnie tego nikt nie wie. And that''s the point. Możemy tylko spekulować.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Co do tego że mają też organiczne tkanki - sporo ludzi posiada różnego rodzaju implanty
i protezy a jednak nie nazywa się ich Sztucznymi Inteligencjami :) Wszystko zależy od
tego jaką funkcję w organizmie pełni dana część czy tkanka, na tym etapie nie ma to zresztą
specjalnego znaczenia - jaką różnicę robi to z jakich materiałów są wykonane mózgi Żniwiarzy?
I tak są one tworami zaprojektowanymi a nie powstałymi na wskutek chaotycznej ewolucji
i losowego doboru genów :)


Nie napisałem, że fakt posiadania żywych tkanek czyni ich istotami żywymi. Bardziej już to, w jaki sposób mogą na żywe istoty wpływać. Żadne SI nie jest do tego zdolne. Tak jak zawsze każdy w grze powtarzał: niby maszyna, ale będąc w jej obecności czujesz się, jakby ona żyła... jakby w pobliżu był ktoś jeszcze.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Rozmawiałeś w ogóle ze swoimi podwładnymi? O ile nie spławiałeś ich przy każdej okazji
i nie odmawiałeś pomocy (a twierdzisz że tego nie robiłeś) to musiałeś w pewnym momencie
dotrzeć do etapu romansu i kłopotliwych pytań o to co względem tej czy innej postaci
czujesz.


Misje lojalnościowe zrobiłem dla wszystkich. Z każdym starałem się po takiej misji porozmawiać. Zwykle byli mi wtedy bardzo wdzięczni. Było kilka bardziej osobistych rozmów, np, z Tali o jej flocie, z Archaniołem o jego rasie itd. Ale żadnych wątków "romansowych" nie dostrzegłem. Może faktycznie zbyt mało rozmawiałem (np. z Kelly chyba tylko z raz). :-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Żeby zawęzić krąg podejrzanych podpowiem że Shepard-mężczyzna może mieć romanse
z

Spoiler

Mirandą (pewnie u Ciebie odpadła jeśli jej nie pomogłeś),


Pewnie tak.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Jack (nie mam pojęcia
jak przebiega, nie miałem odwagi próbować ;)


Jack ? Chciała, abyśmy zaczęli latać po kosmosie i robić zadymy wszędzie gdzie wylądujemy. :--D
Ale na moje stanowisko na temat obecnej misji (która jest ważniejsza od naszych prywatnych zachcianek) zareagowała (o dziwo) dość łagodnie... chyba zrozumiała.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Tali (zaczyna ona się Tobą interesować wkrótce
po tym jak wygrywasz dla niej proces u Quarian),


Ja Tali traktowałem bardziej jak starą znajomą. Ona mnie chyba również... ale nic ponadto.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Morinth (jeśli w ogóle ową Asariankę
spotkałeś najprawdopodobniej ją zabiłeś i nigdy nie weszła do Twojej drużyny)


Nie ja ją zabiłem... ale naprawdę było mi jej żal. Co jak co, ale los na pewno nie jest sprawiedliwy. :-(

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

oraz Kelly
(która ustępuje natychmiast jeśli masz romans z kimkolwiek innym).



J.W. "- Ma pan nową wiadomość na swoim prywatnym koncie." , "- Dzięki Kelly.".
I tyle. :-) Zresztą ona nie była w moim typie, że tak powiem. :-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Rozumiem ideę. Problem w tym że szybko przekonasz się że jedynie nad swoimi pragnieniami
co do takich spraw masz kontrolę, niezależnie od tego jak wyrozumiały, sprawiedliwy i
pokojowo nastawiony będziesz to samą tą postawą nie wpłyniesz na innych ludzi. ...


Wiem, że trudno jest czasem żyć ze sobą w atmosferze wzajemnego zrozumienia, ale to nie jest jakąś abstrakcją. Jasnym jest, że wszyscy nie staniemy się nagle dla siebie mili i uprzejmi, ale wierzę w to, że ludzi dobrej woli jest więcej... i że będzie ich coraz więcej. A proza życia wcale nie musi być przyjaźni katem.
Zresztą tak jak pisałem o naszej rozmowie z kerkasem: to były tylko idee... a idee, jak wiesz, są kuloodporne.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

W skrócie - na to że wszyscy ludzie nagle przejrzą na oczy i zapragną stworzyć lepszy
świat nie ma co liczyć, w obliczu tej prawdy pozostają dwie możliwości - porzucić ten
pomysł lub też użyć siły i terroru aby zmusić innych do przyjęcia własnych poglądów.
To drugie podejście doprowadziło do powstania komunizmu a konkretniej do przekształcenia
utopijnej idei w koszmarną rzeczywistość...


Kto wie, może kiedyś zaczniemy doceniać to co dobre... jak już doświadczymy dostatecznie wiele zła. IMO to jest coś jak z Anakinem / Vaderem ze SW. To o nim właśnie mówiła przepowiednia, tyle że aby móc przywrócić równowagę mocy, musiał najpierw poznać obie je strony.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

W ten sposób nikt nie wadziłby innym a co więcej nic nie stało by na przeszkodzie aby
w tych wirtualnych rzeczywistościach tworzyć wspólnoty i społeczeństwa z innymi (realnymi)
ludźmi przy czym nie byłoby tu żadnych ograniczeń względem tego gdzie kto mieszka, jak
jest bogaty czy jakie ma pochodzenie, liczyłyby się tylko poglądy zaś ludzie którzy nie
byliby w stanie się dostosować do innych i zawsze byliby nastawieni na "NIE" (anarchiści,
internetowe trolle itp. :) mogliby po prostu żyć szczęśliwie osobno a nie zatruwać życie
innym lub być przez większość pacyfikowanym.


Czytając początek tego fragmentu pomyślałem sobie: "Przecież już mamy coś takiego. Na co komu tu wirtualna rzeczywistość ? ;-)", ale po chwili zmieniłem zdanie: "Przecież to nierealne". ;-) Bo nie żyjemy w próżni, jesteśmy zależni od świata, który nas otacza. On kształtuje nas, a my jego. I de facto wszystko pozostanie bez zmian.
Wiesz co jest bardziej realne ? Za kilkaset lat ludzie tego świata skolonizują inne planety, loty w kosmos staną się normalką (może nawet odkryjemy takich Turian lub Rachni (AAAAH!, to Rachni, uciekać. ;-P), a wtedy... czekaj, ME wybitnie pokazuje, że wtedy i tak nic się nie zmieni. :-)
Ktoś w pewnym filmie powiedział: "Niezależnie od tego jak bardzo się stoczymy, dobro i zło zawsze pozostają... i zawsze kończymy dokonując wyboru".
I niestety to prawda.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

I właśnie dlatego istotne by było aby swoją wirtualną rzeczywistość można było łączyć
z rzeczywistościami innych (za wzajemną zgodą) lub też przynajmniej otrzymywać z "zewnątrz"
informacje i idee, dzięki temu nikt nie zostałby zamknięty w jednym niezmiennym i martwym
śnie ale we wciąż rozwijającym się świecie który w razie czego zawsze można by zmienić
czy zastąpić nowym. I najważniejsze że nikt by przy tym nie ucierpiał.


Nie no, taka idea sama w sobie jest naprawdę szczytna, ale tak sobie pomyślałem: nie potrzeba tutaj żadnych obcych rzeczywistości. Potrzebna jest natomiast nasza dobra wola. :-) A jeśli jej nie będzie, to żadna wirtualna rzeczywistość nie pomoże.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Z tym jest różnie - jeden zaczyna wariować już po paru dniach/godzinach samotności a
inny z własnej woli odgradza się od świata na całe lata (czasami dochodząc do etapu w
którym sama myśl o kontakcie z kimś innym wywołuje u niego atak paniki, jeśli w to nie
wierzysz sprawdź w wiki zjawisko społeczne określane nazwą "hikikomori").


Wiesz, niektórym wystarczy sama wiara w to, że nie są sami... nigdy nie są sami.
Przyznam się tak po cichu, że i mnie czasem perspektywa spotkania z pewnymi ludźmi przeraża niemal tak samo jak samotność. :-)
Tak czy inaczej jesteśmy stworzeniami socjalnymi (takimi nas stworzono) i odgradzanie się od świata na dłuższą metę nie jest rozwiązaniem.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Pamiętaj że
każdy człowiek widzi świat inaczej na swój własny sposób, właśnie te różnice a raczej
ich niezrozumienie lub chęć zmuszenia innych do przyjęcia własnego sposobu myślenia bardzo
często prowadzą do sporów lub w ekstremalnych sytuacjach niezwykle brutalnych działań
(połowa wojen religijnych zaczęła się z tego powodu).


To, że widzimy świat inaczej nie musi być wcale powodem do czynienia i propagowania zła. Wątpię w to, abyśmy wszyscy stali się kiedyś dobrzy i wyrozumiali (do osiągnięcia takich postaw niektórym będzie trzeba więcej, niż jedno czy dwa takie życia :-)), ale jak przekonują nas słowa bardzo pozytywnego utworu zespołu Pink Floyd: "Together we stand, Divided we fall".
Myślę, że kiedyś to zrozumiemy. :-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Jak już napisałem - niezależnie od tego co się robi i w co się wierzy bilet na tamten
świat i tak się dostanie :) Póki żyjemy w tym świecie możemy równie dobrze myśleć jak
go udoskonalić.


Podczas rozmowy z kerkasem wspomniałem o fragmencie pewnego utworu zespołu Ke'' - "Strange World":

"This world, that we have wasted
has kept us very well
when science now is scared
who will save us from ourselves


Ci, którzy wymyślili bombę wodorową ponoć też chcieli udoskonalić świat.
Chcesz udoskonalić świat ? Zacznij od tego, aby grając w ME2 nie klikać w czerwone przyciski tylko w niebieskie. ;-P

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

Jak już powiedziałeś nie jesteśmy idealni więc i nasze pomysły nigdy
nie będą perfekcyjne, dlatego też warto jest rozmawiać z innymi i w dyskusji uzmysławiać
sobie i innym niedoskonałości w swoich wariackich pomysłach :)


Ale w atmosferze wzajemnego zrozumienia. :-) I aby inni nie musieli cierpieć przez nasze aspiracje.

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

BTW - dyskusja z Tobą jest właśnie taka jak powinna być - spokojna i zawierająca sensowne
spostrzeżenia i argumenty, szkoda tylko że nie z każdym da się tak rozmawiać :(


Nawzajem, Karharotcie, nawzajem. :-)
Wiesz co Ci powiem ? Na ogół jestem dość nieśmiały i mało rozmowny. Ktoś powiedziałby: wręcz nudny.
Wiele osób tak często "dybie" na moje marzenia, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Nie winię ich za to ani nie mam żalu. Niemniej tyle razy miałem już chęć powiedzieć: "Tread softly because you tread on my dreams."
Ja naprawdę ciągle wierzę w ten świat... oraz w następny. ;-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

> Żal mi takich istot... wolna wola to jednak prawdziwa suka (jak to powiedział sam
Diabeł w pewnym filmie).
Tylko czym byśmy bez niej byli - wielkimi bakteriami których jedynym celem jest podtrzymanie
gatunku i powołanie do życia innych równie pustych istot...


Tak... jak widać nie ma nic za darmo.
A ostatnio, to już nawet w mo**ę nie można za darmo dostać. ;-)

Dnia 20.02.2010 o 17:43, Karharot napisał:

EDIT:
Dyskusję o FF lepiej przenieść do tematu poświęconego tej serii GanD już się tam kiedyś
wypowiadał więc możesz nawet wstawić posta jako odpowiedź :)


Tak, wiem, przepraszam. Na koniec przytoczę fragment tekstu jednego z najśmieszniejszych i najsłodszych filmików, jakie widziałem na YT: "The adventures of Wassup Holmes" (kto jeszcze nie zna, zapraszam na Youtube
http://www.youtube.com/watch?v=IeTdU2i4-tY ;-)).

"You know how it goes! So pack up my pipe, ''cause this case is closed!"

:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie !!!
Czy naprawdę musicie aż tak się rozpisywać na forum ??
Przecież aż się czytać tego nie chce, proponuje pisać do jakies gazety artykuły !!!
Mam nadzieję że nie jest tylko moja opinia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 21:34, Bongo777 napisał:

Ludzie !!!
Czy naprawdę musicie aż tak się rozpisywać na forum ??
Przecież aż się czytać tego nie chce, proponuje pisać do jakies gazety artykuły !!!
Mam nadzieję że nie jest tylko moja opinia?

Mi się bardzo przyjemnie czyta ich rozmowę. Przynajmniej mają coś ciekawego do powiedzenia, poza tym pośrednio trzymają się tematu więc czemu nie?
Chociaż może faktycznie panowie załóżcie jakiegoś E-Zina ze swoimi filozoficznymi wywodami? Coś na wzór Dialogów Lema ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przydało by się po prostu ciąć posty, no chyba że autor odpowiedzi chce wprowadzić do dyskusji większe grono ludzi.

Co do wcześniejszego pytania od revolt505; Jakoś przecież musi dać się sprawdzić która z dwóch broni jest lepsza, chociażby przez jej opis albo jakiś parametr, albo przynajmniej jej nazwę.
Ja osobiście jestem zwolennikiem snajperek, jak one prezentują się w grze? można jednym head shotem skosić rywala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.02.2010 o 21:48, Chaos napisał:

Ja osobiście jestem zwolennikiem snajperek, jak one prezentują się w grze? można jednym
head shotem skosić rywala?


Tak, heady zadają sporo więcej obrażeń, w przypadku snajperek często one headshot - one kill. Chyba że cel jest jakoś opancerzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Nie wszystko... a przynajmniej ja wierzę, że nie wszystko. A podam tu cytat z jednego z najbardziej pozytywnych (i najbardziej poruszających) filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem: "Hope Is a Good Thing, Maybe the Best of Things, and No Good Thing Ever Dies."

W tym życiu wszystko kiedyś przepadnie, możemy mieć jedynie nadzieję że te uczucia i wspomnienia które uważamy za najcenniejsze uda się nam przenieść do zaświatów (jeśli nie to rezygnuję z wycieczki w tamte strony) :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Dodaj jeszcze ekspres do kawy i automat z bułeczkami. ;-P

Kawy nie cierpię (używam jej tylko do utrzymywania się na nogach i nie byłaby mi chyba potrzebna gdybym stał się inteligentnym statkiem :) A bułeczki musiałyby być naprawdę spore żeby zaspokoić głód "żywego" krążownika XD

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

A i nawet wtedy to nadal tylko ciało. :-)

Mimo wszystko łatwiej by było sobie radzić z awariami (i urzędem podatkowym :).

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Ja zawsze byłem zdania, że żyć dla siebie, to jak nie żyć w ogóle.

A kto mówi że trzeba by wtedy żyć tylko dla siebie? Gdyby było się jedynym który osiągnął nieśmiertelność to byłaby to bardziej klątwa niż błogosławieństwo - obserwować jak wszyscy i wszystko dookoła przemija i prowadzić egzystencję pogrążoną w wiecznej samotności... Coś takiego doprowadziłoby jedynie do szybkiego końca wypełnionego tylko żalem...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

A co do zaświatów, to widzisz... nie trzeba się tam wybierać, aby wiedzieć jak tam jest.

...
Nie podzielam tej opinii. Może dlatego że nie jestem osobą religijną i wierzę przede wszystkim w to czego mogę doświadczyć. Póki co śmierć nie znalazła się na mojej liście rzeczy z którymi sie zapoznałem, jak już ją sprawdzę i będę wiedział co i jak to dam Ci znać ;)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Wystarczy żyć tu gdzie żyjemy, w zgodzie ze swoimi wartościami... jakie by one nie były. :-)

To bardzo dobry sposób życia tylko nie wiem jak można dzięki niemu zorientować się jak wygląda życie pozagrobowe...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Patrz, taki Żniwiarz miał się za nieśmiertelnego, a jak skończył ? Wysłał go w zaświaty byle marny człowieczyna imieniem Shepard. :-)

Którego Żniwiarza masz na myśli? Jeśli Suwerena to on akurat się nażył dużo więcej niż na to zasługiwał. Poza tym on nie jest najlepszym przykładem bo był nieśmiertelnym draniem (żeby nie powiedzieć dosadniej), gdyby żył używając swej wiedzy i możliwości aby pomagać młodszym rasom to sprawa wyglądała by zupełnie inaczej i pewnie wciąż by nie zginął (a nawet jeśli to przynajmniej pozostawiłby po sobie coś wartości0owego).

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Niekoniecznie... w końcu kto mógłby stworzyć tak złą i pokrętną rasę ?

Każdy kto ma złe i pokrętne pragnienia i nie ma ochoty brudzić sobie rąk. Sporo ludzi całkiem nieźle pasowałoby do tego opisu, zwróć uwagę że Żniwiarze jak źli by nie byli w przeciwieństwie do naszego gatunku przynajmniej nie zabijali swoich (o ile wiemy).

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

I w jakim celu ?

Żeby używać ich do kontrolowania i eksploatowania galaktyki. Albo też do jakiejś chorej zabawy. Nie pytaj się mnie o to, ja bym czegoś takiego nie wybudował :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Nie napisałem, że fakt posiadania żywych tkanek czyni ich istotami żywymi. Bardziej już to, w jaki sposób mogą na żywe istoty wpływać. Żadne SI nie jest do tego zdolne.

Umm. A ile realnych SI znasz? XD Żniwiarze opracowali jakąś metodę wpływania na istoty żywe, sposób działania indoktrynacji nie jest ludziom (czy innym młodszym rasom) znany co nie oznacza że nie może być ona zwykłą technologią tyle że wykraczającą poza zakres poznanej nauki. Gazy halucynogenne też mogą wpływać na istoty organiczne a SI byłyby całkowicie zdolne do ich produkcji i rozprzestrzeniania (to tylko przykład, wiem że indoktrynacja to coś w rodzaju sygnału a nie gazu).

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Misje lojalnościowe zrobiłem dla wszystkich. Z każdym starałem się po takiej misji porozmawiać. Zwykle byli mi wtedy bardzo wdzięczni. Było kilka bardziej osobistych rozmów, np, z Tali o jej flocie, z Archaniołem o jego rasie itd. Ale żadnych wątków "romansowych" nie dostrzegłem. Może faktycznie zbyt mało rozmawiałem (np. z Kelly chyba tylko z raz). :-)

Hmm, ja starałem się rozmawiać z każdym członkiem załogi (w tym Kelly i Jokerem) po każdej głównej i lojalnościowej misji (nieważne czy była to ich misja czy też kogoś innego), może to właśnie stąd się bierze różnica.

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Jack ? Chciała, abyśmy zaczęli latać po kosmosie i robić zadymy wszędzie gdzie wylądujemy. :--D Ale na moje stanowisko na temat obecnej misji (która jest ważniejsza od naszych prywatnych zachcianek) zareagowała (o dziwo) dość łagodnie... chyba zrozumiała.

Spoiler

To akurat jest jedna z pierwszych rozmów :) Romans z nią zaczynałby się pewnie jakiś czas po jej misji lojalnościowej pod warunkiem że w sporze pomiędzy nią a Mirandą poparło się Jack.

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Ja Tali traktowałem bardziej jak starą znajomą. Ona mnie chyba również... ale nic ponadto.

Spoiler

Tali zaczyna wspominać coś o tym że chciałaby połączyć się z Shepardem kombinezonem (nie pamiętam jak to dokładnie określiła, w każdym razie chodziło o to że wymieniłaby się z graczem atmosferą w której przebywa) co dla Quarianki jest czymś bardzo intymnym (zważywszy na to że graniczy to z ryzykiem utraty życia). Możliwe że potem dochodzi do czegoś więcej.

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Nie ja ją zabiłem... ale naprawdę było mi jej żal. Co jak co, ale los na pewno nie jest
sprawiedliwy. :-(

Spoiler

Nie jest. Samara też tego żałowała ale po prostu nie było innego wyjścia. To nie była wina Morinth że była jaka była ale jej ofiary również były niewinne, w tym wypadku to był wybór mniejszego zła...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Kto wie, może kiedyś zaczniemy doceniać to co dobre... jak już doświadczymy dostatecznie wiele zła.

Na początku XX wieku powszechnie wierzono że ludzkość wyrosła już z wojen, marne kilkanaście lat później wybuchł konflikt w którym ludzie zabijali się na niespotykaną dotąd skalę, nazwano go potem "wojną która zakończy wszystkie wojny" i znowu uwierzono że po tym koszmarze nikt już nie będzie na tyle głupi żeby rozpętać coś takiego ponownie. Zaledwie dwadzieścia lat później wybuchła Druga Wojna Światowa która wprowadziła całkowicie nową kategorię do pojęcia zbrodni wojennych i rozprzestrzeniła się na jeszcze większym obszarze pochłaniając jeszcze więcej ofiar...
Ten zaspoilerowany fragment chyba podpada pod to co może naruszać twoje marzenia więc jakby co to go nie czytaj :)

Spoiler

Patrząc na historię ludzk0ości nie mam żadnych złudzeń ani nadziei co do tego że nasz gatunek zrozumie kiedyś jakim złem jest konflikt i zaprzestanie się wzajemnie zabijać, wojna była z nami od zawsze od czasów kiedy nasi przodkowie nie podnieśli jeszcze kija po moment w którym opracowali metody obrzucania się bronią masowej zagłady na miedzy kontynentalne odległości :( A co do tego że więcej jest ludzi dobrych niż złych... Niewielka grupa maniaków potrafi w błyskawicznym tempie rozpętać chaos który pochłonie wiele ofiar, wielu ludzi o dobrych intencjach potrzebuje masę czasu i wysiłku aby polepszyć standard życia choćby trochę. Tak to niestety w tym świecie jest że niszczyć jest łatwiej niż budować :(

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Czytając początek tego fragmentu pomyślałem sobie: "Przecież już mamy coś takiego. Na co komu tu wirtualna rzeczywistość ? ;-)", ale po chwili zmieniłem zdanie: "Przecież to nierealne". ;-)

Ano póki co nierealne, co do tego jie ma żadnej wątpliwości :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Bo nie żyjemy w próżni, jesteśmy zależni od świata, który nas otacza. On kształtuje nas, a my jego.

Świat ten analizujemy wyłącznie swoim umysłem, fizyczne ciało oraz jego zmysły są tylko narzędziem służącym do poznania tego co nas otacza. Póki co te narzędzia są niezastąpione ale gdyby dało się podłączyć mózg bezpośrednio do sieci komputerowej i ustawić wszystko tak żeby odbierać sygnały z niej jako rzeczywistość (przy jednoczesnej świadomości co jest realne a co nie i możliwości anulowania połączenia z tą wirtualną rzeczywistością)... Jakie to ma znaczenie czy przedmiot który trzymasz w ręce istnieje fizycznie czy też tylko sprawia takie wrażenie? W końcu liczy się interakcja pomiędzy ludźmi, dyskusja, postęp, nowe idee, przyjaźń miłość - to wszystko można osiągnąć na poziomie intelektualnym bez uczestnictwa fizycznej formy. Fizyczne obiekty tego świata są tylko martwymi fizycznymi obiektami, jeśli wyeliminujemy ich wpływ na naszą fizyczną formę to jedyne co się będzie liczyć to wpływ jaki owe obiekty mają na naszą świadomość, a na tym polu nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym co jest realne a tym co się dzieje wewnątrz naszego umysłu.
<ponownie czyta powyższy tekst po czym podejrzliwie spogląda na palonego papierosa i wyrzuca go za okno przeczuwając że mogło w nim być coś więcej niż tylko nikotyna>

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Wiesz co jest bardziej realne ? Za kilkaset lat ludzie tego świata skolonizują inne planety, loty w kosmos staną się normalką (może nawet odkryjemy takich Turian lub Rachni (AAAAH!, to Rachni, uciekać. ;-P), a wtedy... czekaj, ME wybitnie pokazuje, że wtedy i tak nic się nie zmieni. :-)

Tak. Jeśli dożyjemy takich czasów to nic się nie zmieni. No może tylko to że jakaś bardziej zaawansowana cywilizacja przerażona naszą naturą pozbędzie się nas aby chronić cywilizowane istoty tej galaktyki ;)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Nie no, taka idea sama w sobie jest naprawdę szczytna, ale tak sobie pomyślałem: nie potrzeba tutaj żadnych obcych rzeczywistości. Potrzebna jest natomiast nasza dobra wola. :-)

Niestety nie wierzę w to że dobra wola będzie kiedykolwiek występować u wszystkich ludzi jednocześnie. No chyba że się w końcu wybijemy i na ziemi pozostanie tylko garstka ludzi, może wtedy zrozumieją oni to czego obecna ludzkość nie jest w stanie pojąć :(

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

A jeśli jej nie będzie, to żadna wirtualna rzeczywistość nie pomoże.

To też prawda. Choć liczę na to że jeśli jakiś czubek będzie miał możliwoś dania upustu swoim wynaturzeniom w swojej własne realnej (dla niego) wirtualne rzeczywistości to nie będzie mu się chciało robić zamieszania w normalnym świecie (co byłoby o wiele trudniejsze i do tego ryzykowne), zwłaszcza jeśli w tym normalnym świecie nie byłoby nikogo kto by jego wybryki "docenił".

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Wiesz, niektórym wystarczy sama wiara w to, że nie są sami... nigdy nie są sami. Przyznam się tak po cichu, że i mnie czasem perspektywa spotkania z pewnymi ludźmi przeraża niemal tak samo jak samotność. :-)

To akurat jest norma, każdy ma parę takich osób z którymi za nic nie chce się spotkać XD Mi jednak chodziło o ludzi którzy wpadają w panikę na myśl o spotkaniu z kimkolwiek i gdziekolwiek (sąsiadem na klatce schodowej, sprzedawczynią w sklepie itp.). Wielu z takich ludzi spędza całe swoje życie przy komputerze i cay ich świat sprowadza się do ekranu i klawiatury. Zresztą każdy z nas kto jest obecny na tym forum ma w sobie cząstkę czegoś takiego bo postrzegamy wymianę postów z osobą której nigdy realnie nie spotkaliśmy i o której praktycznie nic nie wiemy jako całkiem zajmującą i zupełnie normalną rozmowę :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Tak czy inaczej jesteśmy stworzeniami socjalnymi (takimi nas stworzono) i odgradzanie się od świata na dłuższą metę nie jest rozwiązaniem.

Mi osoba która odgradza się od świata nie przeszkadza, skoro nikomu nie wadzi i jest w tym swoim małym zamkniętym światku szczęśliwa niech sobie żyje jak chce :) To osoby które na siłę narzucają się innym budzą moje obawy...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

To, że widzimy świat inaczej nie musi być wcale powodem do czynienia i propagowania zła.

I tu jest właśnie najpaskudniejszy problem - wielu z tych którzy czynią w imię swoich ideałów najpotworniejsze zło jakie można sobie wyobrazić uważa że ich postępowanie jest dobre i uzasadnione ich (jedynymi słusznymi) poglądami a to ci którzy są ich ofiarami pobłądzili i czynią (świadomie lub nieświadomie) zło... Taka to jest ludzka natura że ma zwyczaj usprawiedliwiać własne postępowanie i potępiać nieakceptowane postępowanie innych...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Myślę, że kiedyś to zrozumiemy. :-)

Jeśli możesz zachowaj to przekonanie. Nawet jeśli to marzenie się nie spełni wiara w nie znacznie ułatwi Ci życie.

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Chcesz udoskonalić świat ? Zacznij od tego, aby grając w ME2 nie klikać w czerwone przyciski tylko w niebieskie. ;-P

Mam już na koncie dwóch idealistów którzy

Spoiler

wysadzili bazę Zbieraczy

. Teraz prowadzę trzecią postać którą usiłuję skierować w stronę zła ale nie bardzo mi idzie... Cholernie ciężko jest być złym...

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Ale w atmosferze wzajemnego zrozumienia. :-) I aby inni nie musieli cierpieć przez nasze aspiracje.

Podstawą jest to aby przy próbie przekonania innych do naszych pomysłów nigdy nie zacząć ich narzucać. Uszczęśliwianie kogoś na siłę to zdecydowanie zły pomysł natomiast w pokojowym współistnieniu osób o różnych poglądach nie ma nic złego :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Wiesz co Ci powiem ? Na ogół jestem dość nieśmiały i mało rozmowny. Ktoś powiedziałby: wręcz nudny.

Najwyraźniej eozkręcasz się dopiero jak wejdziesz na interesujący Cię temat :)

Dnia 20.02.2010 o 20:18, Dann napisał:

Wiele osób tak często "dybie" na moje marzenia, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Err... chyba okazałem się jedną z takich osób. Sorry, <składa ręce w przeprosinach> chyba za dużo mam kontaktu z szarą rzeczywistością i za trudno mi uwierzyć w zbyt piękne ideały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 21:48, Chaos napisał:

Przydało by się po prostu ciąć posty, no chyba że autor odpowiedzi chce wprowadzić do dyskusji większe grono ludzi.

Już przycinam ale niestety zbyt dużo usunąć z fragmentu na który się odpowiada nie można bo potem za łatwo się pogubić :(

Dnia 20.02.2010 o 21:48, Chaos napisał:

Co do wcześniejszego pytania od revolt505; Jakoś przecież musi dać się sprawdzić która z dwóch broni jest lepsza, chociażby przez jej opis albo jakiś parametr, albo przynajmniej jej nazwę.

Porównanie parametrów broni możesz znaleźć tutaj:
http://masseffect.wikia.com/wiki/Weaponry_Comparison
W grze nie da się tego sprawdzić ale każda broń ma ustawione własne statystyki które ktoś najwyraźniej wygrzebał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2010 o 23:47, Damianuss1 napisał:

Skąd brać amunicję np przed rozpoczęciem każdej misji? Ciągle jej brakuje.

Amunicja do normalnej broni jest automatycznie uzupełniana po powrocie na Normandie(przynajmniej u mnie tak jest), potem w trakcie trzeba już szukać. A do broni ciężkiej niestety można znaleźć tylko w skrzyniach(aby nie było za łatwo ciągle z Cainem latać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Amunicję zbierasz w trakcie misji. Jeśli ciągle Ci jej brakuje to polecam modyfikacje rękawic i spodni które dodają po 10% do pojemności magazynków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie wszystko w Cerberus Network działa jak należy i obejrzałem sobie ten Cerberus Armor. Nic specjalnego. Właściwie to wygląda jakby wzorowali się na pancerzach z polskiego moda do KoToRa - Yavin 4. Pamięta ktoś? :D

Bongo777 - Ja chętnie czytam takie dyskusje. I z pewnością wielu innych.

Spoiler


Co do Żniwiarzy to zastanawiam się co po zniszczeniu bazy Zbieraczy zacznie robić Illusive Man? Bo jego ostatnie słowa "Naprawdę tego chcesz, Shepard?" ; przestraszyły mnie, mimo wkurzenia i bojowego nastawienia po ostatniej misji. Facet budzi respekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2010 o 00:40, Leos8 napisał:

Co do Żniwiarzy to zastanawiam się co po zniszczeniu bazy Zbieraczy zacznie robić Illusive
Man? Bo jego ostatnie słowa "Naprawdę tego chcesz, Shepard?" ; przestraszyły mnie, mimo
wkurzenia i bojowego nastawienia po ostatniej misji. Facet budzi respekt.


Imo najgorsze co mogą wymyślić spece z BioWare to zabicie postaci, która stała się dla gracza najbliższa. Założę się o obiad, że TIM w ME3 zabije za to LI. Zaś jeśli

Spoiler

powierzymy mu bazę zbieraczy

nie zabije nikogo, ale za to LI nie wybaczy tego Shepardowi i rozejdą się ich ścieżki. Jestem na 99% pewien, że BioWare nie da nam możliwości zakończenia tej historii w sposób jednoznacznie pozytywny. Chyba, że nadal będą porównywać trylogię ME do Gwiezdnych Wojen, a skoro ME2 to najmroczniejsza część to 3 będzie najbardziej epicka i z happy endem (to ten 1% mojej wiary ;])

Dla niezorientowanych: LI - love interest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po co brać jego wypowiedź w spojler, nie? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


UWAGA! PONIŻSZY FILMIK ZAWIERA SPOILERY! JEŚLI NIE ZNASZ NIEMIECKIEGO ZAWIERA ICH MNIEJ!

http://www.youtube.com/watch?v=mhlNFJqllFQ
Może mi ktoś wytłumaczyć jak do tego dojść? (Pomijając ten okropny język, którego uczę się już 10 rok i ,o dziwo!, rozumiem.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2010 o 09:41, Leos8 napisał:



Spoiler

Pewnie w jedynce trzeba było mieć romans z Kaidanem, a w dwójce z nikim nie mieć romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co mam zrobić, jak mi Miranda leży i nie wstaje?
Jedność nie działa;x

E: Jedność z paska nie działa, ale po wciśnięci shifta wstała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Poszukuję cracka do gry Mass Effect 2. Proszę napisać mi link do stronki z której można go pobrać.

BŁAGAM nie piszcie czegoś w stylu "Google nie gryzie", bo już skorzystałem z pomocy wujka Google i nie znalazłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować