Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Nałóg - czy łatwo mu ulec, czy łatwo się z niego wyleczyć?

1062 postów w tym temacie

Dnia 10.07.2009 o 12:41, capral napisał:

Skąd takie przypuszczenie. Swojego gramsajta nie aktualizuje od ponad trzech lat, a jak
chcesz już wiedzieć, to faktycznie zacząłem w szóstej klasie. Teraz kończę gimnazjum
i uważam, że wiele się nauczyłem - wiem już, co to jest nałóg.

Mogłeś chociaż usunąć info ;) I tak gratz.. to nadal całe życie do zmarnowania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2009 o 00:53, Catastrophe-she napisał:

> Skąd takie przypuszczenie. Swojego gramsajta nie aktualizuje od ponad trzech lat,
a jak
> chcesz już wiedzieć, to faktycznie zacząłem w szóstej klasie. Teraz kończę gimnazjum

> i uważam, że wiele się nauczyłem - wiem już, co to jest nałóg.
Mogłeś chociaż usunąć info ;) I tak gratz.. to nadal całe życie do zmarnowania:P


Sorry. Ale dzisiaj wywaliłem tabakę przez balkon. Nie będę już marnował swojego życia, nawet jednego dnia mi szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.07.2009 o 23:14, Wayzin napisał:

> A bez fajki to już nie możesz ?:P Nie ma innych sposobów na "wyluzowanie sie"?
Jest, ale skoro można i to, i to, to czemuż by nie skorzystać?

Bo to szkodliwe i śmierdzi?

Dnia 10.07.2009 o 23:14, Wayzin napisał:

> Nie trzeba sie chwalić, to czuć :P
Zawsze można się czymś psiknąć, wziąć gumę i jakoś to jest.

Myślisz, że nie czuć przez perfumy?:D To jest taki smród że przeziera:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2009 o 00:49, Catastrophe-she napisał:


Buahahah o tak facet wymachujący publicznie sztucznym ch.. jest doprawdy idealnym idolem..
n/c ŻAL

>

Oj, ale sporo osób jest, które tak o Palikocie mówią ;) Inna sprawa, że przez tych naszych polityków idolem jest ktoś, kto się niczym nadzwyczajnym w polityce nie wyróżnia i po prostu jest normalnie myślący, do tego kreatywny ;P

Ja go lubię.

Ogólnie to masz rację, fajki ''pachną'' brzydko, chociaż ciśnie się na usta słowo na "J". Jak jeszcze do liceum chodziłem, to mój ławkowy ziomek miał tradycję chodzenia na szluga przed lekcjami. A ja później musiałem to wdychać na lekcjach ;P Dobry z niego przyjaciel, ale cholernie mnie to wkurzało.

Druga rzecz, to ciuchy. Dajmy na to, po posiadówce czy imprezce wracamy do domu z koszulką nasiąkniętą papierosowym dymem. Do tego zmierzwione włosy, zmęczona twarz - w autobusie raczej sympatii się nie zyska ;P Potem w domu trzeba jak najszybciej ciuchy "zutylizować", bo będą waliły dalej. Ogólnie same problemy z tymi papierosami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2009 o 00:17, Pablo1989 napisał:

Nie jestem palaczem, ale jakie by najlepiej palić :D, Ciągnie mnie coś do Lucky Strikes albo Rothamnsów.


Jak może Cię ciągnąć do papierosów w sytuacji, gdy jesteś niepalący?!? Weź Ty się znajdź i idź po rozum do głowy. Nie warto zaczynać tego szajsu.
Chcesz mieć jakiś nałóg? Jedz warzywa.

P.S. 11 miesiąc bez papierosa. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie palenie fajek jest kompletnie pozbawione sensu! Po co się pali? Znacie jeden dobry powód, aby zacząć? Nie licząc oczywiście szpanu przed mało dojrzałymi kolegami i chęci przypodobania się komuś. Kilka argumentów, które blokują mnie przed paleniem:
1. Jest to zupełnie nie opłacalne. Papierosy to masa wydanych pieniędzy, które można przecież przeznaczyć na coś innego.
2. Kilka kumpli z klasy pali i tak strasznie od śmierdzi, że wręcz nie można w ich towarzystwie wytrzymać.
3. Pracodawcy niechętnie patrzą na palaczy. Przerwy na papierosa to strata czasu, a szefowie zawsze liczą się z czasem. W końcu czas to pieniądz.
4. Papierosy powodują różne choroby serca, płuc w tym raka. Wiem, że rak jest uwarunkowany genetycznie, ale lepiej mu nie pomagać. Pamiętajcie, że każdy ma komórki rakowe, ale nie u wszystkich się rozwijają!(gdzieś o tym czytałem...)
5. Papierosy powodują impotencję. To prawdziwa tragedia! Pamiętajcie o tym sięgając po papierosa! ;)
6. A największym, niepodważalnym, najlepszym i mega wypasionym argumentem jest: niepalący mężczyzna może w ciągu jednej nocy odbyć więcej stosunków z kobietą! Koniec, kropka! :D

Tak więc na podstawie tych 6 pkt. stwierdzam, że PAPIEROSY SĄ DO DUPY! Dziękuję za uwagę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widze duzo tu przeciwnikow palenia kiepów, i bardzo dobrze ;> Zgadzam się z tym, co pisze GarosS, ale jak ktoś naprawdę musi to niech sobie pali, jego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2009 o 22:23, zlo169 napisał:

Widze duzo tu przeciwnikow palenia kiepów, i bardzo dobrze ;> Zgadzam się z tym,
co pisze GarosS, ale jak ktoś naprawdę musi to niech sobie pali, jego życie.

Co to znaczy "naprawdę musi" ? Naprawde nie musiał zaczynać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całkiem na serio - rozumiem nałogowców. Nałóg to nałóg, rzecz o podłożu psychicznym, której się jest naprawdę trudno przeciwstawić.
Natomiast ZA CHOLERĘ nie rozumiem ludzi, którzy zaczynają palić. Nie mają odruch nałogowca ("muszę bo muszę", stres itp.), a biorą do pyska śmierdzące świństwo, które nie da im żadnej frajdy, zatruwa życie - i nos - innym i jeszcze wpędza w koszty. Why? Nie mam bladego pojęcia.
Śmieszą mnie też tłumaczenia, że to dla tego, że ktoś był biernym palaczem i się uzależnił. Bzdura. Ja chodząc jeszcze do podstawówki / gimnazjum przesiadywałem u starego w firmie, gdzie wszyscy jarali na potęgę i to do tego stopnia, że można było praktycznie "wycinać" rękami powietrze przed sobą bo tyle dymu było. I co? Nic. Jedyne czego się przez to nabawiłem to reakcji obronnej organizmu, która polegała na tym, że jak tylko poczułem dym papierosowy to "automatycznie" zaczynała mnie boleć głowa. Dopiero po ok. 10 latach od tamtego okresu mi przeszło.
Papierosów jak nie znosiłem tak nie znoszę mimo, że nie raz próbowali mnie niektórzy namówić - też nie wiem po kiego to robili?
Znajomej jak się kiedyś pytałem jak zaczęła palić to usłyszałem "aaaj gadałyśmy, śmiałyśmy się, znajoma wyciągnęła paczkę, wzięłyśmy, wypaliłyśmy i tak się zaczęło". ????????????!!!!!!! O tego czasu nieco obniżyło mi się mniemanie o jej IQ, z całym szacunkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co do fajek to zgadzam sie z przedmowcami, one sa po prostu be! ostatnio tylko wypalilem swoja pierwsza i ostatnia fajke w zyciu, wzialem od kumpla, bo to Black Devil byl, tak go sobie po prostu niuchalem od czasu do czasu.. wypalilem, zeby sie nie zmarnowal :P jakby wszystkie fajki takie byly, to moglbym jeszcze palaczy zrozumiec, ale tak nie jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2009 o 22:53, HunterO7 napisał:

> Widze duzo tu przeciwnikow palenia kiepów, i bardzo dobrze ;> Zgadzam się z
tym,
> co pisze GarosS, ale jak ktoś naprawdę musi to niech sobie pali, jego życie.

>
Co to znaczy "naprawdę musi" ? Naprawde nie musiał zaczynać...


Jestem za oduczeniem palenia, ale wiemy że nie oduczymy wszystkich i skoro chcą, niech sobie tkwią w nałogu. Ich decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A o jakim nałogu mowa? Heh... Może ja coś napiszę. Jak ostatnio u siebie na sajcie. Napisałem historyjkę jak to w miesiąc z kogoś kto absolutnie nie palił zszedłem do paczki w sześć godzin. Łatwo mu ulec? Niezwykle. Stresujący okres i bum dość pretekstu by zacząć.
Recepta jak rzucić? Niedługo też pojawi się na sajcie, jednak zdradzę wam rąbek tajemnicy. Samochód do 150 000 PLN pod warunkiem, że zdam prawko i przestane palić ;)
No cóż... Motywacja jest ^^ W sumie i tak chciałem rzucić ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2009 o 23:19, MKRaven napisał:

/.../

Nie wiem ile twoja znajoma ma lat, ale w taki sposób zaczęło palić mnóstwo gimnazjalistów i póki nie dorosną dalej będą palić. To jest po prostu głupi wiek, ludzie chcą wszystkiego spróbować. A ten argument na "biernego palacza" to dla mnie nowość. Może ten kto się nim posługuje ma dostęp do najnowszych badań nad tym problemem. Nie wiem. Ale wiem że urodziłem się w rodzinie palaczy, możesz się domyśleć co to oznacza. Miałem papierosa w gębie w bardzo młodym wieku, prawie się udusiłem ;P Pewnie dlatego mnie do fajek nie ciągnie.

Madoxx: Hahahah :D Z pewnością każdy może się zastosować do tej recepty, powiedziałbym wręcz złoty środek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2009 o 13:53, Soresu napisał:

Nie wiem ile twoja znajoma ma lat, ale w taki sposób zaczęło palić mnóstwo gimnazjalistów
i póki nie dorosną dalej będą palić. To jest po prostu głupi wiek, ludzie chcą wszystkiego

To żadne wytłumaczenie, hery też można spróbowć i nie od razu się uzależnisz. Jest różnica pomiędzy ciekawością a chęcią brnięcia w coś.

Dnia 03.08.2009 o 13:53, Soresu napisał:

spróbować. A ten argument na "biernego palacza" to dla mnie nowość. Może ten kto się

Swoją drogą to jest równie zabawny jak argument o głupim wieku:)

Dnia 03.08.2009 o 13:53, Soresu napisał:

nim posługuje ma dostęp do najnowszych badań nad tym problemem. Nie wiem. Ale wiem że
urodziłem się w rodzinie palaczy, możesz się domyśleć co to oznacza. Miałem papierosa
w gębie w bardzo młodym wieku, prawie się udusiłem ;P Pewnie dlatego mnie do fajek nie
ciągnie.

Ja zacząłem palić w wieku 6 lat. Zacząłem wcześnie i skończyłem wcześnie (pobicie to jednak skuteczna metoda wychowawcza), mam teraz to z głowy i podobnie jak MKRaven mam uczulenie na dym tytoniowy, ot przestaję oddychać, tak odruchowo... no i ta agresja, z tego powodu musiałem zmienić pracę, bo chyba bym przebił rodzinkę Mansonów. Zresztą to nic złego, w końcu to samoobrona:)
Swego czasu nawet rozpocząłem w domu kampanię antynikotynową (tatusiu, nie zabijaj nas:). Nic to nie dało, za to matka natura załatwiła sprawę za mnie -palący ojciec dostał to co sobie przez 20 lat wypalił (2 zawały), wystraszył się nieludzko i już od 6 lat nie pali. Co więcej za jego przykładem poszła reszta rodziny i teraz mamy tylko jedną czarną owcę: ciocię, która tak wstydzi się swojego nałogu, że kryje się po kontach i tai śmierdząca prawdę przed resztą rodzinki.

Ot i cała tajemnica sukcesu-dwa czynniki które mają największy wpływ na człowieka: strach i brak akceptacji. właśnie dlatego na całej linii popieram czarny PR fajek oraz wszelkie restrykcje wymierzone w uzależnionych.
Pamiętajmy, nałóg to nie kwestia myślenia tylko podporzadkowania, uzależnionego nie można przekonać, jeśli on tego nie chce (a nikotynka sprawia, że nie chce). Dlatego konieczna jest presja na tyle silna by palenie stało siedla niego koszmarem, by plusy zostały zdominowane minusami-wtsdy jak każdy normalny człowiek, uzależniony określi co mu się bardziej opłaca.
A jak nie to na Madagaskar:)

Dnia 03.08.2009 o 13:53, Soresu napisał:

Madoxx: Hahahah :D Z pewnością każdy może się zastosować do tej recepty, powiedziałbym
wręcz złoty środek :D

Jeśli idzie o prawdziwy nałóg to wyjdź z domu a przekonasz się, że takie rzeczy go nie pokonają -no sorry, ale nic nie pobije palenia fajek w taki nieludzki upał, ot, siła nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2009 o 15:54, zadymek napisał:

To żadne wytłumaczenie, hery też można spróbowć i nie od razu się uzależnisz. Jest różnica
pomiędzy ciekawością a chęcią brnięcia w coś.

Dla mnie to wystarczające wytłumaczenie. W moim otoczeniu spotkałem się z głosami że zacząłem palić z ciekawości, albo bo ktoś mnie częstował i głupio było odmówić. Ciekawość w przypadku papierosów to jest głupota, jak to inaczej nazwiesz. Powszechnie wiadomo czym skutkuje palenie papierosów więc nie trzeba próbować. Tym bardziej, jak ktoś mi mówi, że pali z ciekawości ale nie jedną fajkę, tylko w miarę często. Widocznie chcę się przekonać na własnej skórze co to znaczy być w nałogu. Co do drugiego głosu to jest to też głupota, skoro pakujesz się w takie coś tylko dlatego, że nie potrafisz odmówić.

Dnia 03.08.2009 o 15:54, zadymek napisał:

Swego czasu nawet rozpocząłem w domu kampanię antynikotynową (tatusiu, nie zabijaj nas:). /.../

Ja takiego szczęścia, czy też nieszczęścia, nie miałem. Moja kampania również zakończyła się fiaskiem i o ile ja już z rodzicami nie mieszkam to mój brat tak, i jego jest mi najbardziej żal.

Dnia 03.08.2009 o 15:54, zadymek napisał:

Ot i cała tajemnica sukcesu-dwa czynniki które mają największy wpływ na człowieka: strach
i brak akceptacji.

Tutaj mam osobiste pytanie, gdyby jednak żadnego zawału nie było a twoi rodzice dalej by palili co byś zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

Dla mnie to wystarczające wytłumaczenie. W moim otoczeniu spotkałem się z głosami że

Moze jako jedna z wypadkowych, ale liczy siętez podatnosć na wpływy, chemia organizmu itp

Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

zacząłem palić z ciekawości, albo bo ktoś mnie częstował i głupio było odmówić. Ciekawość

Bardzo dobrze, że takie myślenie odchodzi w niepamięć, dzięki uświadamianiu społeczeństwa odnośnie działania fajek. Nikt już teraz nie będzie się czerwienił odmawiąjc wsadzenia sobie lufy do ust(tak to mniej więcej widzę).

Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

w przypadku papierosów to jest głupota, jak to inaczej nazwiesz. Powszechnie wiadomo
czym skutkuje palenie papierosów więc nie trzeba próbować. Tym bardziej, jak ktoś mi

Glupota głupotą, a nagminna głupota to coś zupełnie innego. Jednak uzależnienie to nie jest efekt jednorazowej, głupiej decyzji, ten proces musi trwać.

Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

mówi, że pali z ciekawości ale nie jedną fajkę, tylko w miarę często. Widocznie chcę
się przekonać na własnej skórze co to znaczy być w nałogu. Co do drugiego głosu to jest

Ciekawa koncepcja, kontrowersyjna, ale w przypadku ludzini nic mnie już nie zdziwi:)

Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

to też głupota, skoro pakujesz się w takie coś tylko dlatego, że nie potrafisz odmówić.
Ja takiego szczęścia, czy też nieszczęścia, nie miałem. Moja kampania również zakończyła
się fiaskiem i o ile ja już z rodzicami nie mieszkam to mój brat tak, i jego jest mi
najbardziej żal.

Mi też, znam ten ból:(
Chociaż trudno siezdecydować co bardziej boli : że rodzice cię trują czy, że są zwyczajnie głupi.

Dnia 03.08.2009 o 16:36, Soresu napisał:

Tutaj mam osobiste pytanie, gdyby jednak żadnego zawału nie było a twoi rodzice dalej
by palili co byś zrobił?

U mnie to ojciec palił(wujkowie i reszta to już dalsza rodzina), a to już duże ułatwienie.
Co jak co, ale długo bym się nie poddawał niechybnie uprzykrzałbym mu życie na wiele perwersyjnych sposobów:)
A ewentualna kapitulacja? Na pewno nie prędko, ale pewnie skończyłoby się tak jak z pracą: zmiana lokalizacji:/
Tak czy inaczej to urocze jak chemia papierocha bardzo mi w moim dziele pomogła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2009 o 13:53, Soresu napisał:

Nie wiem ile twoja znajoma ma lat, ale w taki sposób zaczęło palić mnóstwo gimnazjalistów
i póki nie dorosną dalej będą palić. To jest po prostu głupi wiek, ludzie chcą wszystkiego
spróbować. A ten argument na "biernego palacza" to dla mnie nowość. Może ten kto się
nim posługuje ma dostęp do najnowszych badań nad tym problemem. Nie wiem. Ale wiem że
urodziłem się w rodzinie palaczy, możesz się domyśleć co to oznacza. Miałem papierosa
w gębie w bardzo młodym wieku, prawie się udusiłem ;P Pewnie dlatego mnie do fajek nie
ciągnie.


Heh dokładnie. Rozmowa miała miejsce w gimnazjum. Rzeczywiście w podobnie głupi sposób wiele osób zaczęło. Tyle tylko, że ona, podobnie jak ja, jest już zupełnie dorosłą osobą, a jak jarała, tak jara dalej, jeśli nie bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec pali już od x lat i ani nie zamierza przestać. Ja nie rozumiem po co palić. Chyba gdyby coś mu się poważnego stało, to by przestał, a nie wiadomo, czy by mógł przestać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2009 o 17:59, Budep napisał:

Mój ojciec pali już od x lat i ani nie zamierza przestać. Ja nie rozumiem po co palić.
Chyba gdyby coś mu się poważnego stało, to by przestał, a nie wiadomo, czy by mógł przestać..


Ech, mój dziadek był w naprawdę fatalnym stanie kilka razy przez papierosy i absolutnie nic się nie zmienił. Palił do samego końca, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować